axanna pisze:Ciekawe, czy takie zachowanie, jak opisała julaine, jest właściwe - "prawda jest taka, a taka, Jezus co prawda jest jedyny Bóg, Pośrednik i Zbawiciel, był przybity za nasze winy na krzyżu... ale wierzcie jak chcecie, nie upieram się... co mi tam..." - to jest naśladowanie Jezusa i apostołów?
rozumiem Jezus kłócił się notorycznie i zażarcie z faryzeuszami?
przykro mi niezwykle, że mój światopogląd nie pozwala mi na wbijanie innym ludziom swoich poglądów na siłę do gardła, zapewne ku niepohamowanej rozpaczy moich adwersarzy. jeśli ty takie coś (kłócenie się bez końca z kimś, z kim się i tak nie dogadasz i rzucanie się dramatycznym rejtanem w obronie swoich poglądów za cenę bana, ostrzeżenia czy też zniechęcenie do siebie reszty współrozmówców- bo, sorry, ale tak to rozumiem) praktykujesz i tobie to nie przeszkadza - twoja wola. tego też nie mam ani tobie, ani nikomu innemu zamiaru na siłę wbijać. ja tylko mówię, że wolę dyskusję - która w pewnym momencie ma swój koniec i obydwie strony wracają do swoich spraw przekonane wciąż o swojej racji - zamiast niekończącej się przepychanki - po której też wracają do swoich spraw przekonani o swojej racji, ale dodatkowo myślą: "awww, man, dlaczego muszę trafiać w dyskusji na takie betony?".
można napisać WSZYSTKO - absolutnie WSZYSTKO - pod warunkiem, że forma jest do przełknięcia.
powiedziałam, co wiedziałam, adieu.