fantomik pisze:Nie da się, nie na forum i nie w jednym poście, niestety jesteś wyuczona tylu niebiblijnych koncepcji, z których nawet nie zdajesz sobie sprawy, że jest to dość "syzyfowa praca". Niestety KZ się chyba specjalizuje w nauczaniu herezji, które są potępione przez wierzących w sumie od początku (mocno nt. wyrażał się Św. Pawel), a najbardziej dobitnie i walnie od czasów Św. Augustyna. Zresztą właśnie z powodu tej herezji szerzącej się w KRK wybuchła Reformacja.
edit: przepraszam, za dość ostry ton, nie jestem bynajmniej negatywnie nastawiony do Ciebie, ale trudno mi nie być rozzłoszczonym na tych, którzy podają Tobie Prawdę wymieszaną z kłamstwem abyś tylko nie ujrzała Chwały Chrystusa w pełnym świetle
Możlie, że oni również są ofiarami takiego postępowania ale niestety nie sposób abym nie czuł złości z takiego stanu rzeczy, KZ jest mi jednak zbyt bliskie aby mnie nic nie obchodziło i aby nie obchodziły mnie Dzieci Boże takie jak Ty
Niestety byłem w tym miejscu w którym się aktualnie znajdujesz i nadal czuję z tego powodu gorycz, podobną chyba do tej, którą czują niektórzy względem KRK. Dzięki Bogu jestem przekonany, że Pan i to we mnie kiedyś naprawi. Przepraszam jeśli ton tego postu wyda Ci się za ostry.
Jestem na forum drugi dzień, a Ty znalazłeś we mnie "tyle niebiblijnych koncepcji". Strach pomyśleć, czy warto dalej się odzywać, bo zostałam na wstępie niemalże heretyczką
O jakiej "tej herezji" piszesz wyżej? Tak jakoś nie czytam w myślach....
fantomik pisze:No właśnie
A co Duch Święty przez Św. Pawła mówił o naszych poprzednikach w wierze? Że mamy o nich zapomnieć i ich ignorować? Takie są niestety wytyczne w kościele zielonoświątkowym, a jak się nie da zignorować to trzeba oczernić aby przypadkiem nikt nie odkrył tak naprawdę Wiary raz na zawsze przekazanej Świętym, tylko naszą współczesną interpretację.
Nie wiem o czym mówisz, może u Ciebie w zborze taką naukę szerzono. Nie spotkałam się z takim nauczaniem u siebie. Jedyne z czym się często spotykam wśród ludzi, to niechęć do KRK, co nie wynika bynajmniej z nauczań.
fantomik pisze:Nic Ci nie darował i nic Ci nie dał jak sama stwierdziłaś powyżej, bo ani nie darował Ci win, gdyż jak zmienisz zdanie to Cię za nie potępi ani Ci nie dał życia wiecznego, bo wcale go jeszcze nie masz bo możesz iść do piekła jak sobie w swojej wolnej woli zechcesz. Sama tak stwierdziłaś powyżej, bądź konsekwentna.
Mój drogi, przymierze jest dwustronne. I każde przymierze może zostać zerwane. Z Bożej strony nic się nie zmienia. Nie wiem dlaczego tego nie dostrzegasz? Ileż to razy Izrael odwracał się od Boga w starym przymierzu? A ze strony Boga zawsze pozostawało to samo: oczekiwanie na powrót do Niego.
fantomik pisze:Tak tak, pysznij się w samej sobie i w akcie swojej woli ile chcesz. A Pismo mówi, że Zbawienie pochodzi od Pana, całe. Ci są Dziećmi Bożymi, którzy nie z woli człowieka się narodzili ale z woli Boga. Więc kim jesteś wg. swojej definicji? Jaka wola kazała Ci całe życie grzeszyć i dlaczego nagle zmieniła zdanie i skierowała Cię ku Bogu?
Akurat ten fragment z Jana wyraźnie mówi: "Wszystkim tym jednak,
którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili." Masz tu wskazanie na akt woli, przyjęcie.
Poza tym nie wytykaj mi tak pychy, bo może więcej z niej siedzi w Tobie z racji „posiadanej prawdy” niż we mnie wskutek niewłaściwego (wg Ciebie) pojmowania tekstów biblijnych.
fantomik pisze:Nie jesteś ani Adamem ani Ewą ani nie jesteś w Ogrodzie Eden.
Tak jak Adam i Ewa jestem człowiekiem. Z takimi samymi, że tak to nazwę, „prawami”.
fantomik pisze:Jesteś, jak my wszyscy, z natury dzieckiem Bożego Gniewu (List do Rzymian) urodzona w grzechu (Psalm 51), jesteś niewolnikiem grzechu (Jana 8) i sama z siebie nigdy byś Boga nie szukała (ponownie List do Rzymian). Więc co musiało się stać, że będąc nieprzyjacielem Boga nagle zaczęłaś Go szukać?
Napisałam, że to Bóg przyszedł do mojego życia, a nie ja do niego. Nawet nie zdajesz sobie sprawy w jak dziwnych i niebiblijnych okolicznościach dobierał się do mojego serca. Przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbiłam sobie gniew Boży (parafraza Rz.2,5), ale Bóg to serce zmiękczył i stało się skłonne przyjąć Bożą pomoc
fantomik pisze:To co nazywasz wolnością, Pismo Święte, natchnione przez Boga, nazywa niewolą. Zastanawiałaś się kiedyś, po której stronie stoisz?
Wykaż proszę, o jakiej wolności piszesz i gdzie w pismie jest ona nazwana niewolą. Wtedy może Cię zrozumiem. Na razie mówisz na podstawie Twoich przypuszczeń, w co ja wierzę.
Napisz, w co Ty wierzysz, a nie w co ja źle wierzę.
Znam fragmenty, gdzie Paweł mówi o możliwości wyboru (mojego), choćby: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę”, „Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje.” Więc jestem wolna, bo „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli”. Ga.5,1 i dalej „Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie” Ga.5,13
Sam Chrystus miał wybór spełnić wolę Ojca lub nie. „Jednak nie moje wola, lecz Twoja niech się stanie” Łk.22,42
A jak jest w Twoim życiu? Masz żonę? Wybrałeś ją sam i zdecydowałeś poślubić? A jeśli nie masz, to może kiedyś wybierzesz? Swoją wolą to zrobisz, sam wypowiesz ostatecznie „tak”, czy ktoś za Ciebie? Masz pracę? Wybrałeś taką a nie inną? Sam podpisałeś umowę, czy ktoś za Ciebie? Z wolnej woli to zrobiłeś? W bardziej błahych rzeczach też sam decydujesz: kupić płaszcz czy kurtkę, chleb z dżemem czy z serem? Całe nasze życie to wybory, mniejsze i większe, i te najważniejsze, i Twoje „tak” ma znaczenie. No chyba, że Twoim zdaniem Bóg wszystko w Twoim życiu czyni Twoimi rękoma i przez Twoje usta, zawsze
pozdrawiam Cię, bracie