PREDESTYNACJA - 1 Tym 2:4

[Zbyszekg4]

Małgorzata nie odpowie bo jedyna sensowna odpowiedź na tak postawione pytanie przeczy nauczaniu, które przyjęła
I choćbyś postawił jej przed oczami Słowa Boga gdzie czarno na białym mówi, że zsyła choroby, to... Małgorzata powie EOT i pozostanie przy swoim.
Taki upór wbrew faktom i dowodom nazywa się zwiedzeniem. Smutne to...

No niestety, tak właśnie źle to wygląda...
Nie doczekam się zatem odniesienia do podanego cytatu z Hebr 12,4-13, ani Ty nie przeczytasz o jej zrozumieniu tego, co zacytowałeś...
SZKODA

[Zbyszekg4]

Jakoś ostatnio nie mam ochoty na przyjmowanie razów

Czyli własna Twoja wrażliwość, Twoje "ja" [objęte ochroną osobistą], cenniejsze jest niż prawda?!?
Małgosiu, nie wyglądasz na taką "mimozę"... Bądź kobietą "na szkwał" i miej odwagę odpowiedzieć na moje pytanie... Nie lękaj się opinii kalwinistów czy arminian - stań po stronie prawdy!

[Zbyszekg4]

"Chlebem" nie musi być brak choroby.

Otóż to!
Przywykliśmy myśleć, że choroba [cięższa niż katarek] to szczyt nieszczęścia naszego lub innych...
Przywykliśmy myśleć, że zdrowie, to szczyt szczęścia naszego lub innych...

Przy tej okazji ta wypowiedź Pana Jezusa mi się przypomina:
J 5:14 bw "Później spotkał go Jezus w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś; już nigdy nie grzesz, aby ci się coś gorszego nie stało."

Coś GORSZEGO niż 38 lat paraliżu z wszelkimi jego dolegliwościami fizyczno-psychiczno-społecznymi?!?
Czyli bardzo ciężka choroba, wielkie cierpienie to nie jest szczyt nieszczęścia ludzkiego!
Brak choroby/wyzdrowienie to nie jest jeszcze wszystko, czym powinniśmy się cieszyć!

Co to jest to "gorsze" niż dziesięciolecia przykucia do łóżka? Uważam, że to brak zbawienia - dlatego Jezus łączy to z niewinnością/nie grzeszeniem [z właściwym reagowaniem na grzech, jeśli mimo naszej niezgody na niego on się pojawi, jak krosta na czole].

Zatem szczytem szczęścia naszego nie jest wolność od chorób, ale zbawienie! A na przykładzie tego człowieka z 38 letnią historią choroby widać, że szczytem nieszczęścia nie jest ciężka choroba, ale życie [nawet w pełni zdrowia] w grzechu i brak zbawienia, jaki z tego wynika!

Ps 73:28 bw "Lecz moim szczęściem być blisko Boga. Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją, Aby opowiadać o wszystkich dziełach twoich."

-----
Słowo do Małgorzaty [i podobnie do niej myślących]: jeśli tylko i wyłącznie szatan stoi za ludzkimi chorobami, to znaczy, że to on zwycięża człowieka prędzej czy później bo [poza przypadkami nagłych wypadków śmiertelnych, w tym zabójstw] to właśnie choroby są przyczyną śmierci pozostałych ludzi [tych, którzy nie umarli w wypadkach i morderstwach]!
Chrześcijanin jest pokonany przez szatana bo umiera na raka, na zawał [bo chorował na miażdżycę], na udar [bo chorował na nadciśnienie], nawet tzw. śmierć ze starości jest efektem nałożenia się wielu niedomagań układowych [chory/niewydolny jest np. układ oddechowy, układ krążenia, układ trawienia, układ...]?!?

Jeśli wierzy się na styl Małgorzaty, to szatan pokonuje i bezbożnych i wierzących bo zsyłane przez niego choroby [wszystkie! bez wyjątku] pokonują zdecydowaną większość jednej i drugiej grupy - pokonują ludzi, którzy przecież chcieli by jeszcze żyć [wierzący: na chwałę Bożą; bezbożni: dla bliskich], ale szatańskie choroby są silniejsze...
Tak, Małgosiu?!?

[Zbyszekg4]

Akurat dziś w takich codziennych biblijnych rozważaniach jest takie zdanie:
Możemy być pewni, że zanim Bóg porusza serce swego proroka, aby poszedł z napomnieniem, wcześniej delikatnie stara się przemówić do twardego serca przez Biblię, zasmuconego Ducha Świętego, okoliczności, czy stan zdrowia. Potem posyła dalsze napomnienie, a jeśli to okaże się daremne, ostatecznie czyjeś życie przypomina rozbity statek-widmo, dryfujący bezwiednie po wzburzonym morzu.
http://chrzescijanin.strefa.pl/index.ph ... =15:kartki

[Zbyszekg4]

Dla kalwinisty, arminianin nie jest człowiekiem myślącym i odwrotnie.

Czemu tak twierdzisz [nawet żartem]? To fałszywy osąd uderzający w Boży dar myślenia, udzielany nie stronniczo.
Ty tak postrzegasz kalwinistów?!? Możesz, ale mnie nie przypisuj tego typu postawy [mam nadzieję, że jednak tego nie robisz]; szanuję i uczę się szanować każdego niezależnie od nazewnictwa kościelno-teologicznego...

[Małgorzata]

Małgorzata nie odpowie bo jedyna sensowna odpowiedź na tak postawione pytanie przeczy nauczaniu, które przyjęła
I choćbyś postawił jej przed oczami Słowa Boga gdzie czarno na białym mówi, że zsyła choroby, to... Małgorzata powie EOT i pozostanie przy swoim.
Taki upór wbrew faktom i dowodom nazywa się zwiedzeniem. Smutne to...

Pleciesz głupstwa i wierzysz w to, co sobie wymyślisz. Skończyłeś merytoryczne posty i tym zacząłeś personalny atak.
Odpuść, bo nie mam zamiaru kłócić się.

[Małgorzata]

Czyli własna Twoja wrażliwość, Twoje "ja" [objęte ochroną osobistą], cenniejsze jest niż prawda?!?

Absolutnie nie, ale mamy unikać pustej gadaniny, a w tej chwili dyskusja z tobą i Nickiem taką mi się wydaje. Każdemu wydaje się, ze zna prawdę, a ten temat był już wałkowany i każdy (jak zwykle) pozostał przy swoim. Zostawiam więc tę sprawę twojej i mojej wierze. Ty wierzysz, że jest "a", a ja, ze jest "b".

[Nick]

Małgorzata nie odpowie bo jedyna sensowna odpowiedź na tak postawione pytanie przeczy nauczaniu, które przyjęła
I choćbyś postawił jej przed oczami Słowa Boga gdzie czarno na białym mówi, że zsyła choroby, to... Małgorzata powie EOT i pozostanie przy swoim.
Taki upór wbrew faktom i dowodom nazywa się zwiedzeniem. Smutne to...

Pleciesz głupstwa i wierzysz w to, co sobie wymyślisz.

Jest dokładnie odwrotnie.
Wymyśliłaś sobie (a raczej przyjęłaś pewne nauczanie), że Bóg nie zsyła chorób.
Tymczasem Bóg mówi:

"Jeżeli nie będziesz pilnie spełniał wszystkich słów tego zakonu, zapisanych w tej księdze, w bojaźni przed chwalebnym i strasznym imieniem Pana, Boga twego,
59. To Pan niezwykłymi ciosami ugodzi ciebie i twoje potomstwo, ciosami potężnymi i długotrwałymi, chorobami złymi i długotrwałymi"

Czarne na białym, że Pan zsyła choroby i żadne pustosłowie tego nie zmieni.

Skończyłeś merytoryczne posty i tym zacząłeś personalny atak.
Odpuść, bo nie mam zamiaru kłócić się.

Ależ nie, atakowanie Ciebie nic nie da, skutek może być wręcz odwrotny i jeszcze bardziej się zacietrzewisz. Mi po prostu jest Ciebie szkoda, tak od serca i dlatego czasem próbuję Cię sprowokować do refleksji w tym temacie.

[Małgorzata]

Nick, spełniaj sobie Zakon, jeśli taka twoja wola.

Mi po prostu jest Ciebie szkoda,

Ojejej, jaka ja biedna. Jaka słaba i nierozumna.
Pokój z tobą.

[Nick]

Nick, spełniaj sobie Zakon, jeśli taka twoja wola.
(...)
Ojejej, jaka ja biedna. Jaka słaba i nierozumna.

No w istocie nie rozumiesz myslac, ze zachecam do spelniania Zakonu
Tutaj chodzi o ukazanie faktu, ze Pan zsyla choroby. Ty twierdzisz, ze absolutnie nie, argumentujac teoria o tym, ze czlowiek oddal wladze szatanowi. Dowiodlem, ze ta teoria jest nieprawdziwa.

[Zbyszekg4]

Małgorzata, a czy na to też nic nie napiszesz [cytuję siebie z postu wcześniejszego]:
Słowo do Małgorzaty [i podobnie do niej myślących]: jeśli tylko i wyłącznie szatan stoi za ludzkimi chorobami, to znaczy, że to on zwycięża człowieka prędzej czy później bo [poza przypadkami nagłych wypadków śmiertelnych, w tym zabójstw] to właśnie choroby są przyczyną śmierci pozostałych ludzi [tych, którzy nie umarli w wypadkach i morderstwach]!
Chrześcijanin jest pokonany przez szatana bo umiera na raka, na zawał [bo chorował na miażdżycę], na udar [bo chorował na nadciśnienie], nawet tzw. śmierć ze starości jest efektem nałożenia się wielu niedomagań układowych [chory/niewydolny jest np. układ oddechowy, układ krążenia, układ trawienia, układ...]?!?

Jeśli wierzy się na styl Małgorzaty, to szatan pokonuje i bezbożnych i wierzących bo zsyłane przez niego choroby [wszystkie! bez wyjątku] pokonują zdecydowaną większość jednej i drugiej grupy - pokonują ludzi, którzy przecież chcieli by jeszcze żyć [wierzący: na chwałę Bożą; bezbożni: dla bliskich], ale szatańskie choroby są silniejsze...
Tak, Małgosiu?!?

Nic nie napiszesz?! Naprawdę jestem ciekawy co o tym myślisz, bo ja to tak widzę, a Ty?... [ale proszę jakoś uzasadnij swoje zdanie bo zwykłe "tak" lub "nie" będzie za mało]
Pozdrawiam

[Małgorzata]

Dowiodlem, ze ta teoria jest nieprawdziwa.

Według mnie nie dowiodłeś, ale możesz dalej mieć wrażenie, ze "jesteś górą".

Małgorzata, a czy na to też nic nie napiszesz

Nie, bo nie ma sensu. Nic to nie da. Nie wniesie niczego nowego. Nie zbuduje. Ktoś z nas się myli, ale o tym musi przekonać tego kogoś Bóg. I tyle.

[Zbyszekg4]

Zbyszekg4 napisał/a:
Małgorzata, a czy na to też nic nie napiszesz

Nie, bo nie ma sensu. Nic to nie da. Nie wniesie niczego nowego. Nie zbuduje. Ktoś z nas się myli, ale o tym musi przekonać tego kogoś Bóg. I tyle.

Ale uciekasz

Załóżmy, że to ja popadłem w błędną naukę, czy nie zechcesz zastosować tego wezwania:
Ga 6:1 bw "Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony."

Nie poprawisz mnie? [rozumiem, że wolisz by to zrobił Bóg, ale jako chrześcijanka też masz coś do zrobienia, prawda?]

[Nick]

Ktoś z nas się myli, ale o tym musi przekonać tego kogoś Bóg. I tyle.

No tak... Bog mowi w Biblii wielokrotnie, ze Pan zsyla choroby.
Malgorzata odpowiada- Nie! Bog musi mnie przekonac
Nie wiem co o tym myslec ale nie wyglada to dobrze...

[Zbyszekg4]

Nie wiem co o tym myslec ale nie wyglada to dobrze...

Ktoś namieszał Małgosi w głowie, a teraz ona miesza innym - faktycznie źle to wygląda! (i co gorsza nie da sobie nic powiedzieć- bo albo się zaraz obraża, albo udaje, że to temat nie dla niej)