"Pismo święte nie wystarcza do zbawienia"

Jak postrzegamy Boga....
josta
Posty: 1026
Rejestracja: 16 gru 2012, 12:46
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: josta » 01 lip 2014, 15:05

Staromodny pisze: Cały ten Jan Jenkins wyskoczył z twierdzeniem, że samodzielne czytanie Pisma Świętego jest niebezpieczne, gdyż może prowadzić do herezji, czyli powrót do katolickiej Bibliofobii w wielkim stylu.



Dokładnie o to chodzi..jeśli samodzielne czytanie Pisma prowadzi do "herezji" ...a nawet załóżmy, że gdyby prowadziło do prawdy to i tak ...niepełnej!
Oznacza tyle co: nie masz szans człowieku za życie wieczne bez pośrednictwa księdza! Nie Chrystusa, tylko księdza.
My wiemy coś czego Ty nie wiesz, jest jakaś wiedza zbawiennna do której nie masz dostępu i tylko my możemy ci to dać jeśli sie nam podporządkujesz.


“If we find ourselves with a desire that nothing in this world can satisfy, the most probable explanation is that we were made for another world.” -- C.S. Lewis
Awatar użytkownika
Grażyna
Posty: 1248
Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Grażyna » 05 lip 2014, 14:59

Ja czytam Biblię codziennie. Dużo mnie mąż nauczył, a w zborze jak wszędzie jest posługa - czytanie Biblii, kazania.
Wystarczy się modlić do Pana Jezusa, aby dobrze Biblię rozumieć. Nie oznacza to, że niepotrzebny jest kontakt z braćmi w wierze. Są bracia, którzy mają szczególny dar głoszenia Słowa Bożego.
Na pewno wielu z Was wie, że po przeczytaniu Biblii rozwiązuje się wiele problemów, przybywa siły i wiary. :)


Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4


Grażyna
Krzys
Posty: 8
Rejestracja: 26 sty 2015, 21:18
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: United Kingdom
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Słów kilka o Słowie

Postautor: Krzys » 17 kwie 2015, 05:13

Wniebowzięcie Maryji nie może być absurdem z dwóch powodów przedstawionych właśnie w Piśmie Świętym:
1. Archanioł Gabriel nazwał ją "Pełna Łaski".
2. Św. Jan widział ją jako Niewistę obleczoną w słońce.
Absurdem jest temu kategorycznie zaprzeczać na podstawie odmiennej (wg mnie - błędnej i bardzo naciąganej) interpretacji.

A w temacie "Sola Scriptura"...
W Ewangeli wg sw JAna, rdz. 16 czytamy:

12 Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. 13 Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.

Logicznym jest, że rola Ducha Prawdy nie kończy się na ostatnim zdaniu Apokalipsy! (Chociaż i tu może wystąpić spór, gdyż to naprawdę są wspaniałe słowa.)
Nie wydaje mnie się że można ograniczać działanie Ducha Bożego do tekstu, a nawet w tym tekście niemal "uwięzić" (!) To raczej tekst Pisma stara się tego Ducha uchwycić, lepiej poznać, nawiązać z nim relację, a także przekazywać o nim świadectwo, pouczać, ale jak mówi Jezus w przytoczonej Ewangelii, do całej prawdy tylko ON sam nas doprowadzi.

Na marginesie: Czasami mam wrażenie, że zasada Sola Scriptura prowadzi częściej do jałowych kłótni lingwistycznych i "kupczenia słowem", niż do poznania Prawdy. Ale jak to mówią: Rewolucja pożera własne dzieci...


Awatar użytkownika
Dragonar
Posty: 4906
Rejestracja: 10 wrz 2011, 20:04
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Lokalizacja: Christendom
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Słów kilka o Słowie

Postautor: Dragonar » 17 kwie 2015, 17:18

Krzys pisze:Na marginesie: Czasami mam wrażenie, że zasada Sola Scriptura prowadzi częściej do jałowych kłótni lingwistycznych i "kupczenia słowem", niż do poznania Prawdy.

O niebo bardziej jałowe są dyskusje rzymskich katolików ze starokatolikami, gdzie ani razu nie cytuje się Pisma Świętego, ale ludzkie sobory i bulle... Nie piszę tego to, by dogryzać katolikom, ale chcę wskazać na to, że to subiektywny argument. Poszukiwanie prawdy wcale nie staje się łatwiejsze, gdy mamy "nieomylnego" papieża zamiast Biblii, Ducha Świętego oraz rozumu - odsuwa tylko problem, przekazując go komu innemu, by rozwiązał go za nas.

Krzys pisze:Ale jak to mówią: Rewolucja pożera własne dzieci...

Przysłowie niezbyt adekwatne w tej sytuacji - reformację trudno nazwać rewolucją, zwłaszcza rewolucją pożerającą własne dzieci. Sama nazwa "reformacja" wskazuje nie na nagłe i radykalne zmiany, lecz na proces prowadzący do odnowienia i oczyszczenia Kościoła poprzez stosowne reformy.


Scriptura locuta, Roma finita.

Zapraszam na mojego bloga: Herold Pański.

Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości