konsekwencja po zdeklarowaniu wiary w Boga.
Mało tego, nie ma pewności kiedy w konkretnym przypadku dana roslina zakwitnie i zacznie owocowac. Jako chrzescijanie musimy pamietac - ze perspektywa jest wieczna, a nie krotka chwila jaka nam zostala na ziemi.
O Bogu jest napisane jako o tym, “Który nie oszczędził Swojego Syna” i jako o Panu, któremu “upodobało się Go zranić.” Jego umiłowany Syn, który od wieczności mieszkał w łonie Ojca, został ubity i wyzbył się samego siebie - wszelkiej chwały i cech, które czyniły Go równym Bogu. Bóg nie oszczędził Swojemu Synowi poniżenia poprzez narodzenie jako dziecko biednego chłopa, izbą porodową była stajenka, a żłób był Jego kołyską. Bóg nie oszczędził Swojemu Synowi długich lat cichego ukrytego, cierpliwego przygotowywania, poddania rodzicom, dyscypliny rodzinnej wśród braci i sióstr, monotonii pracy w warsztacie ciesielskim; odpowiedzialności jaką ma najstarszy syn w rodzinie, a szczególnie po śmierci Józefa; znoszenia martwej drugorzędnej religii ortodoksyjnej w szkole i w synagodze, kiedy musiał być poddany nauczycielom, których dawno przerósł w swojej żywej wiedzy… i doświadczeniu w Piśmie i z Bogiem tego Pisma. A jeżeli chodzi o Jego lata publicznej służby; antagonizm ze strony władz religijnych; zniewagę szatana i jego zastępów; niezrozumienia, sprzeciwów, zaparcia, zdrady, nielojalności, odrzucenia, umniejszania autorytetu ze strony tych, którzy byli Jego najbliższymi towarzyszami? Bóg nie oszczędził żadnej z tych rzeczy, ani też całkowitego zniesławienia na rzymskim krzyżu Swojemu Synowi.
Bóg nie oszczędził swojego “przyjaciela” Abrahama. Odejście z domu rodzinnego, opuszczenie dorobku kulturalnego Chaldei, opuszczenie bezpieczeństwa i stabilności stałego miejsca zamieszkania; bezowocność wielu lat bez dzieci; długi, rozpaczliwy czas na wypełnienie Bożej obietnicy; rozdzierające serce wyrzucenie pierworodnego Ismaela; wyrzeczenie się na Górze Moria Izaaka i wszystkich duchowych wartości i osobistego znaczenia jakie miał dla niego Izaak - jak kochający Bóg mógł być tak surowy dla tego, kto zajmował tak ważne miejsce w Jego sercu i planach? Jak to jest?
Bóg nie oszczędził też Jakuba. Pamiętasz jego dwadzieścia lat służby u Labana, pozbawienie go sprawiedliwej zapłaty, oszukanie jeżeli chodzi o Rachelę, późniejsza utrata tej pierwszej miłości … i domniemana utrata ulubionego syna, wypuszczenie ostatniej pozostałości po ukochanej Racheli, kiedy wysłał Benjamina do Egiptu, wytrącenie stawu biodrowego przez samego Pana (a nie przez diabła?) dramat przeprowadzki do obcego kraju w podeszłym wieku. Czy takie ciężkie i nieprzyjemne przeżycia są czymś, na co oczekujemy ze strony dobrego i pełnego łaski Boga?
Bóg nie oszczędził swojego wybranego naczynia, jakim był Józef, przypomnijcie sobie nienawiść i odrzucenie i prawie zamordowanie przez własnych braci; lata niewoli i osamotnienia w obcym kraju; jaskrawą niesprawiedliwość dlatego, że świadomie pogardził propozycją kobiety niskiej klasy, która miała o sobie wysokie mniemanie; lata więzienia, kiedy “jego dusza była skuta żelazem” (Psalm 105:18) i żelazo wbiło się w jego duszę (!); pozornie odkładane bez końca wypełnienie jego młodzieńczych “snów”. Takie traktowanie na pewno daje fałszywe pojęcie o rzekomej dobroci Boga Arahama, Izaaka i Jakuba!
Bóg nie oszczędził Dawida, swojego wybranego - męża według serca Bożego. Jak mógł Bóg wystawić Swojego człowieka na lata służby i poddania opanowanemu przez demona Saulowi? na niebezpieczeństwo utraty życia, kiedy Saul rzucał w niego włócznią? na polowanie, jakie Saul urządzał na niego przez wiele lat ukrywania się na pustyni? na lata wyczekiwania na koronę królewską, do której został namaszczony; na wyjawienie jego podwójnego grzechu w sprawie z Batszebą i idący za tym sąd Boży na owocu tego cudzołóstwa pomimo jego gorącej modlitwy o życie tego dziecka; na wygnanie z jego królestwa i uzurpowanie sobie prawa do tronu przez jednego z jego synów?
Bóg nie oszczędził swojego wybranego i najlepszego apostoła Pawła. Skoro Paweł został przedstawiony w Nowym Testamencie przez Ducha Swiętego jako wzór do naśladowania dla wszystkich wierzących, w pełni manifestacji żyjącego w nim Chrystusa i jego podobieństwa do Chrystusa, to przykład Pawła w cierpieniu i cenie jaką płacił nie może zostać przeoczony. Jaki niesamowity zapis cierpienia został dla nas zapisany w Dziejach Apostolskich i w jego listach! Rzeczywiście, to wychodzące z głębi serca wołanie dojrzałego wieku było takie, aby poznać “społeczność cierpienia Chrystusa i upodobnić się do Niego w Jego śmierci.” Mamy tu człowieka, który tak bardzo reprezentuje Chrystusa w swoim życiu i służbie i osiąga takie wyżyny podobieństwa do Chrystusa, a przy tym równocześnie “nosi w swoim ciele śmierć Jezusa”, kiedy jest ustawicznie wydawany na śmierć dla Jezusa. Jak można pogodzić takie osiągnięcia duchowe i tak niezwykłe sukcesy w pracy Bożej z ewidentnym faktem, że Bóg nie oszczędził Pawłowi upokorzenia i bólu, głodu, bicia, słabości fizycznej, rozbicia okrętu, nagości, potrzeb finansowych, a nawet śmierci? Czy to wygląda na pełną miłości troskę Niebiańskiego Ojca o jego umiłowane dziecko i cennego, oddanego sługę? Czy jest to odpowiednia i uczciwa nagroda, kiedy Bóg nakłada na człowieka, który Mu tak wiernie służy, z takim i poświęceniem?
Wyjaśnienie
Czy jest jakieś wyjaśnienie takiej rzekomej sprzeczności i zagadki? Spójrzmy jeszcze raz na Abrahama, Jakuba, Józefa, Dawida, Pawła … a w szczególności na Pana Jezusa Chrystusa. Zwróć uwagę na koniec i przeznaczenie, do którego ich doprowadził Boży plan, a odpowiedź i usprawiedliwienie będzie dla nas jasne.
Postaw Abrahama koło jego bratanka Lota, a Jakuba koło jego brata Ezawa, w zrozumieniu ich miejsca i użyteczności i wartości dla Boga w postępie i wykonaniu Jego boskich celów.
Bracia Józefa nie przechodzili cierpień i oczekiwania i wewnętrznej dyscypliny, jaką przechodził Józef, ale chociaż bracia zostali wprowadzeni do błogosławieństw i materialnego bogactwa i obfitości w Goszen, to tylko Józef - ten, któremu nie oszczędzono tych cierpień - został wyniesiony na tron.
Było tak dlatego, że Bóg miał oczy zwrócone na tron Dawida osobiście … i na Dawida jako prototyp Wielkiego Potomka Dawida … i dlatego Bóg nie oszczędził żadnych sposobów, które były wymagane do tego, aby uczynić Dawida odpowiednim do sprawowania władzy.
W podobny sposób Bóg miał na celu tron wszechświata dla Swojego Syna; stąd droga cierpienia i dyscypliny, bez litości czy oszczędzania lub interwencji ze strony Ojca po to, aby Jego przygotowanie i kwalifikacje na ten wysoki autorytet mogły być wypełnione do całkowitej perfekcji. Dlatego, że On opróżnił samego Siebie … i uniżył się aż do śmierci na haniebnym krzyżu, Bóg Go wywyższył wysoko; dzięki Jego cierpieniu i śmierci został ukoronowany chwałą i dostojeństwem. Gdyby była jakaś inna droga do tronu niż uczenie się posłuszeństwa przez to, co Wycierpiał, to kochający Ojciec z całą pewnością oszczędziłby Swojemu Synowi agonii tej drogi; ale nie było żadnej innej łatwiejszej drogi.
Ponieważ Paweł widział to dla siebie jak również dla innych wierzących, że jedynie przez zapłacenie takiej ceny mógł być przygotowany i wyposażony i wewnętrznie gotowy do odpowiedzialności, jaką jest dzielenie odpowiedzialności Tronu Chrystusa, był on gotowy, a nawet chętny ponieść ten koszt cierpienia … które znosił za wierzących i dopełniał na ciele swoim niedostatku udręk Chrystusowych za Kościół, który jest ciałem Chrystusa (Kolos 1:24). Język jego serca musiał brzmieć mniej więcej tak: “Nie oszczędzaj Panie tego, co jest konieczne, aby mnie przygotować do miejsca koło Ciebie na Twoim tronie.” Paweł wiedział, że jeśli Pionier zbawienia musiał cierpieć po to aby być doskonałym i dojrzałym, to jedynym sposobem na to, aby “wielu synów” mogło osiągnąć ten sam stopień chwały, było naśladowanie swojego Pioniera i Przewodnika i Tego, który przeszedł tą drogą cierpienia i dyscypliny.
Niezmienne Boże drogi
Boże zasady się nie zmieniły. Jeżeli Bóg nie oszczędził i nie Mógł oszczędzić Swojego Syna w doskonaleniu Go i kwalifikowaniu do Królestwa, to czy może być inaczej z “wielu synami”, których Przeznaczył do tego, aby dzielili to Królestwo z Nim, jako Jego Oblubienica? Tak więc dzisiaj, kiedy Bóg widzi serce, które chce dojść do pełnych wymiarów Chrystusa i być radością dla Boga i wypełniać Jego cele i pragnienia, Bóg nie będzie oszczędzał tego życia. Tragiczne jest to, że jest wielu takich wierzących, jak bracia Józefa, którzy są nastawieni tylko na finansowe powodzenie, sukcesy w swojej karierze, natychmiastowe i cudowne uzdrowienia, nieprzerwanie szczęśliwe relacje rodzinne, szybkie rezultaty w służbie dla Pana, emocjonalnie zadowalające nabożeństwa, manifestacyjne odpowiedzi na modlitwy itp. (a co gorsze Lud Boży jest obecnie nauczany w ten sposób, żeby spodziewali się tych i podobnych “błogosławieństw” jako normalnych przeżyć chrześcijanina). W przypadku takich wierzących Pan może jedynie stać z boku i oszczędzać dotąd, aż przeminie “dzieciństwo”.
Ale On nadal przygotowuje Józefów na Swój tron; takich synów On nie Oszczędza. Tak, jak Kochał za bardzo Swojego Syna, żeby Go oszczędzić, ażeby nie Rozminął się z przeznaczonym dla Niego przez Ojca miejscem, tak samo Boża miłość do … i Jego potrzeba posiadania naczyń ku czci “na dzień Jego mocy” (por. Rzym 9:21 - 24) zmusza Go do tego, aby Postępował tak samo z potencjalnymi Józefami.
Tylko “dorośli synowie” mogą wypełniać Bożą potrzebę i zadanie jako personel administracyjny w Przyszłym Wieku. Nie Mógłby posadzić duchowych dzieci w miejscach najwyższego autorytetu wraz ze Swoim Synem, bo Jego Słowo oświadcza: “Biada ci ziemio, której królem jest chłopiec” (Kaznodziei 10:16). Nie Mógłby też przedstawić Swojemu Synowi oblubienicy, która jest dzieckiem, aby królowała z Nim, jako Jego towarzyszka i pomoc i królowa. Ale żeby uzyskać takich dorosłych synów - doświadczonych, zaprawionych, zdyscyplinowanych, wyćwiczonych, w pełni wyposażonych i wysoko kwalifikowanych na ten wysoki urząd - Bóg nie Może ich oszczędzać. Musi być Bogiem, który nie oszczędza Swoich Synów.
Trzech Braci