Komentarz Żydowski do NT D.H. Sterna cały, do wersetu z Jana 14:14
Jeśli poprosicie mnie o coś w moim imieniu, uczynię to. W pierwszych trzech wydaniach angielskojęzycznych NTPŻ brakowało słowa „mnie”, jednakże dowody w postaci materiału tekstowego na korzyść zawarcia tego słowa są przekonujące, mimo że pewna liczba późniejszychmanuskryptów, wśród nich i te, na których opiera się KJV, pomijają je.
Zamieszczenie tego słowa rodzi „problem żydowski”, ponieważ sugeruje, że według Nowego Testamentu należy modlić się do Jezusa, a nie do Boga, co przeczy słusznej nauce judaizmu, według której modlić można się tylko do samego Boga.
Tymczasem nie ma tutaj sprzeczności. W innym miejscu Jeszua uczy swoich naśladowców aby modlili się do Ojca (16,23; Mt 6,9). Tutaj jednakże Jeszua dopiero co wyjaśnił, że jest jedno z Ojcem, który mieszka w Nim i przez Niego dokonuje swoich własnych dzieł (w. 10-11; także 10,30; 17,2 1 -23); wiemy też, że Jeszua czyni dokładnie to, co Ojciec nakazuje Mu czynić (5,17-30). Proszenie zatem Jeszui jest równoznaczne z proszeniem Ojca. Jeszua, Boski Syn, jest Boskim pośrednikiem Ojca, w nie mniejszym stopniu Bogiem niż Ojciec, słusznie zatem może być adresatem modlitw
Mamy zgłaszać nasze prośby w imię Jeszui, tzn. jako Jego wyznawcy z Jego polecenia. Jest to konieczne, gdyż tylko On jeden jest bez grzechu (Rz 3,23), a — jeśli nie liczyć modlitw nawrócenia — Bóg nie zobowiązał się, że będzie wysłuchiwał modlitw grzeszników (Izajasz 59,1-2, cyt. w Rz 3,23K).
W końcu na podstawie 1 J 5,14 wiadomo, że wypełnienie naszych próśb zależy od tego, czy to coś, o co prosimy, jest zgodne z Bożą wolą.
Sens zatem in toto tych słów skierowanych przez Jeszuę do uczniów jest taki: „Jesteście moimi wyznawcami, a Ojciec dał mi władzę wysłuchiwania waszych próśb, które są od razu przekazywane Jemu. Dał mi również władzę spełniania waszych próśb bez konieczności formalnego przedstawiania ich Jemu. Prosić mnie to to samo, co prosić Jego. Jeśli wasze prośby są zbożne, to w zgodzie z planem Bożym nie potrzebuję żadnej dodatkowej władzy od Ojca, aby je spełnić, i spełnię je”.
Aby uzasadnić na podstawie tego wersetu chrześcijański zwyczaj modlenia się do Jeszui, trzeba zrozumieć, że w chwili gdy Jeszua, wieczny Syn Boga, mieszczący się w Adonai, słyszy modlitwę, słyszy tę modlitwę i Ojciec, który także mieści się w Adonai. W ten sposób werset ten pozostaje w zgodzie z żydowską ideą, że modlitwę wolno kierować tylko do samego Adonai.
Być może jednak cała ta kwestia jest bezprzedmiotowa, ponieważ niżej, w 16,23, Jeszua mowi, że nadejdzie dzień, gdy talmidim nie będą już prosić Jeszui, ale Ojca, jak tego wcześniej uczył w Modlitwie Pańskiej (Mt 6,9zK). Można by dowodzić, że dzień ten nastał, gdy Jeszua zmartwychwstał albo gdy zesłał Ducha Świętego (zob. 16,20-22; 14,26; 15,25-26). Jeśli tak, to modlenie się do Jeszui straciło już aktualność, a problem żydowski w niniejszym wersecie przestał być tak zapalny. Być może zachowanie tych, którzy nadal modlą się do Jeszui, należałoby tłumaczyć ich przekonaniem, że dzień ten jeszcze nie nadszedł.
Gdyby nawet przyjąć, spełnienie tego co pisze w ostatnim akapicie ( chociaż to jest kontrowersyjne) to sam fakt modlenia się do Jeszui nie jest niczym złym, a nawet pożądanym. Świadczyć może o naszym zrozumieniu istoty Pośrednika jakim jest Syn Boży i przede wszystkim zrozumieniem Kim Był i Jest.