tak Sara posłuszna była Abrahamowi, nazywając go panem. Jej dziećmi stałyście się wy, gdy czynicie dobrze i niczym nie dajecie się nastraszyć. (1 P 3:6)
Czytamy w Piśmie, że pobożne chrześcijanki poprzez swą wiarę wyrażoną w uczynkach stały się "dziećmi Sary".
Porównując dwie postaci: Marię i Sarę widzimy pewne podobieństwa, lecz każdy szczery człowiek zobaczy, jak daleko swą wiarą góruje Maria nad Sarą.
Przywołuję tutaj fragment wspaniałej wypowiedzi pastora zielonoświątkowego o Marii:
Reakcja na Słowo
Reakcja Miriam na zwiastowanie jest zadziwiająco dojrzała. Kapłan Zachariasz, domagając się znaku (Po czym to poznam?), okazał się autentycznym dzieckiem Abrahama (i Sary). Zwróciliśmy uwagę na to, że bohaterowie wiary przyjmowali różną postawę wobec Słowa Boga w ich życiu. Bywało, że w pierwszym odruchu reagowali niewiarą, toczyli spór z Bogiem czy zwyczajnie uciekali. Wystarczy przeanalizować historię wielkich powołań znanych z kart Pisma. Fałszywa skromność czy realne obawy, prawdziwe kompleksy czy ukryte lęki, wszystko to służyło za zasłonę dla braku zaufania. Tak reagowali nawet najwięksi - Mojżesza, Gedeona, Eliasza, Jeremiasza czy Jonasza. Do tej listy możemy dopisać cały szereg innych postaci, również z Nowego Testamentu. Zanim ostatecznie wyruszyli w drogę, w którą Bóg ich posyłał, aby realizować Jego wolę, wymawiali się własnymi słabościami, wiekiem, pozycją społeczną. Prosili, aby Bóg znalazł sobie kogoś innego na ich miejsce (Wj 4:13; Sdz 6:15-17; 1 Krl 19:4; Jr 1:6; Łk 5:8). Na firmamencie tych postaci Miriam, ze swoją postawą bezwzględnego posłuszeństwa i całkowitego zaufania, świeci zdecydowanie jaśniej. Nie domaga się znaków, jak Zachariasz czy Gedeon, nie próbuje uniknąć ciężaru służby, jak Eliasz czy Mojżesz, nie wymawia się zbyt młodym wiekiem, jak Jeremiasz, ani nie mówi: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny, jak Piotr. A przecież anielskie zwiastowanie stawia ją w wyjątkowo trudnej sytuacji. Brzemienna dziewica: czy ktoś uwierzy w taki cud? Do dziś budzi to niedowierzanie i nawet od nas domaga się wiary, czego wyrazem jest artykuł Składu Apostolskiego: Wierzę(...)w Jezusa Chrystusa(...),który narodził się z Marii Panny. Mogła liczyć się z dotkliwymi konsekwencjami, z posądzeniem o cudzołóstwo włącznie. Przyzwolenie na działanie Słowa niosło za sobą komplikacje rodzinne i osobiste. Nie mogła przewidzieć jak zareagują rodzice czy zaręczony jej sprawiedliwy (oby wierzący!) Józef (Mt 1:19). Mimo to w jednej chwili zgodziła się zmienić wszystkie swoje plany, zrezygnować ze swoich marzeń, aby tylko Bóg mógł zrealizować swoje. Wiedziała, że po przyjęciu Słowa wszystko ulegnie zmianie i nic nie będzie jak dawniej. Musiała zdawać sobie również sprawę z odpowiedzialności, która została złożona pod jej sercem. Dowodzi tego Magnificat, stanowiący próbkę znajomości Boga i Starego Testamentu. Jej modlitwa w całości utkana została ze słów Pisma. W dziesięciu wierszach pieśni odnajdujemy ponad dwadzieścia nawiązań do ksiąg mojżeszowych, pism proroków i Psalmów. Znała Słowo, a w związku z tym również dylematy związane z podjęciem powołania. Mogła powiedzieć jak tylu przed nią: Wybacz, Panie, poślij kogo innego (Wj 4:13). Zamiast tego postawiła tylko jedno pytania: Jak się to stanie, skoro nie znam męża? (Łk 1:34). Pytanie to różni się od Zachariaszowego: Po czym to poznam? Gdy kapłan domagał się znaku, Miriam prosiła o wyjaśnienia. Na tę różnicę wskazuje reakcja Gabriela: Zachariasz został dotknięty niemotą (1:20), Miriam otrzymała odpowiedź. Cała tajemnica tkwi w zaufaniu. Na tę prawdę zwróciła uwagę również Elżbieta: Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana (1:45 BT). Podobnie jak w przypadku zmartwychwstania, również przy wcieleniu u źródeł tajemnicy odkupienia stoją kobiety. Mężczyźni, pełni obaw i niedowierzający, stoją w drugim szeregu, oddając w ten sposób palmę pierwszeństwa niewiastom. Konstatacja ta jest szczególnie zaskakująca, biorąc pod uwagę uwarunkowania społeczne, w tym prawne położenie kobiet w starożytności. Należy o tym pamiętać, gdy mówimy o kobietach „słaba płeć”.
Pokora i ufność Miriam stawiają ją w szeregu wielkich "niewolnic Jahwe" (1 Sam 1,11). W tym szeregu stoi wyróżniona. Wiarą przewyższa Sarę, Rachelę i Leę, wielkie patriarchinie Izraela, ideały żydowskiej pobożności(Rut 4,11). W przeszłości to one uważane były za wzory wiary, najszczęśliwsze i najbardziej błogosławione. Ich imiona do dziś odnajdujemy wśród życzeń składanych żydowskiej pannie młodej. Miriam nie uśmiecha się z niedowierzaniem na wieść, że ma urodzić syna będąc dziewicą, jak śmiała się Sara, gdy anioł zapowiedział, że w wieku dziewięćdziesięciu lat zostanie matką. Nie jest również przebiegła jak Rebeka ani ogarnięta duchem rywalizacji, jak Lea i Rachela. Z głęboką wiarą wychodzi na spotkanie Słowa. Słucha i rozważa (Łk 1:29; 2:19), pomna na słowa pierwszego przykazania: "Słuchaj, Izraelu...". Odpowiedź, jakiej udzieliła aniołowi, wyraża ideał służebnicy: Niech mi się stanie według słowa twego (1:38).
źródło:
http://www.magazyn.ekumenizm.pl/content ... 912758.htm
Jeśli Kościół to wspólnota wierzących, a Abraham, grzeszny człowiek został nazwany "ojcem wierzących" to jaki problem w nazwaniu Marii Matką Kościoła, skoro wiarę miała, jeśli nie większą to taką samą co Abraham?