kontousunięte1 pisze:A przecież włąśnie na ten werset powołuje się KK spowidając i dopuszczając /lub nie/ do Stołu Pańskiego.
I ma tutaj fundamentalną rację. Stół Pański to społeczność Ciała Chrystusa, które jest lokalizowalnym bytem, Kościołem w swoich partykularnych wyrazach. Dostęp do Stołu Pańskiego od początku był uwarunkowany oczyszczeniem z grzechu - ludzie, którzy mieli grzechy na sumieniu nie byli lub nie powinni byli być dopuszczani. Niepokutujących grzeszników wyłączano z Kościoła - na początku w ogóle ich wyłączano (czasami dość radykalnie), a grzechy ich były im zatrzymane. Jeśli pokutowali, dopuszczano ich z powrotem - ich grzechy były odpuszczone. Potem praktyka nieco się zmieniła i przestano dopuszczać do społeczności Ciała Chrystusowego, czyli inaczej Komunii, Wieczerzy (w której wszakże jest dana Krew przelana na odpuszczenie grzechów...). Gdy grzesznik pokutował publicznie, mógł przystąpić do Stołu. Ostatnia zmiana to moment, w którym rolę całej społeczności będącej świadkiem pokuty zajęli prezbiterzy i biskupi - osobiście wysłuchiwali wyznania grzechów, nakładali pokutę i przywracali do społeczności Stołu Pańskiego, do społeczności Kościoła.
Wyobrażam sobie, że to jest niezrozumiałe, kiedy ma się niskie mniemanie o roli Kościoła, ale tak po prostu było. Odpuszczanie i zatrzymywanie grzechów, rozwiązywanie i związywanie odnoszą się do namacalnej rzeczywistości Kościoła.