Bóg poza czasem

Jak postrzegamy Boga....
PiotrK
Posty: 8
Rejestracja: 14 maja 2013, 18:18
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Bóg poza czasem

Postautor: PiotrK » 15 cze 2013, 13:34

Hej!

Gdzie w Biblii mógłbym znaleźć fragment odnośnie tego, że Bóg żyje poza czasem?

Nie wiem, czy w dobrym dziale piszę, więc w razie czego proszę o przeniesienie.

Pozdrawiam!
Piotr


Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 15 cze 2013, 15:07

Ef 3: (8) Mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych, została okazana ta łaska, abym zwiastował poganom niezgłębione bogactwo Chrystusowe (9) i abym na światło wywiódł tajemny plan, ukryty od wieków w Bogu, który wszystko stworzył,

Skoro wszystko, to i czas, a skoro stworzył czas, to może być zarówno poza nim, jak i poruszać się w jego ramach :-). Według mnie Bóg jest ponad czasem, ale może objawiać się człowiekowi (istocie bardzo mocno zagnieżdżonej w idei czasu) w ramach takiego właśnie ograniczenia.


Awatar użytkownika
Dragonar
Posty: 4906
Rejestracja: 10 wrz 2011, 20:04
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Lokalizacja: Christendom
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Dragonar » 15 cze 2013, 15:28

W Biblii nie znajdziemy fragmentu, który mówiłby wprost, że "Bóg jest poza czasem".

Jest to jednak logiczny wniosek wypływający z obrazu Boga, który On nam objawił w Swoim Słowie. Nie mówimy oczywiście o deizmie, to znaczy że Bóg stworzył świat, nakręcił go niczym Zegarmistrz zegar, a następnie pozostawił go samemu sobie. Chociaż Stwórca znajduje się poza czasem, to jednak jak najbardziej ingerował, ingeruje i będzie ingerował w życie świata i istniejących na nim organizmów. Mówiąc, że "Bóg jest poza czasem" mamy na myśli to, że czas go nie ogranicza, nie zniewala, gdyż nie mogłoby tego robić Jego własne stworzenie.

"Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię." (Rdz 1:1 BW)

Bóg istniał jeszcze przed stworzeniem świata, zaś ten werset mówi nam, że stworzenie miało miejsce "na początku", to właśnie wtedy powstał czas. Jeżeli Bóg istniałby w czasie, czas musiałby być wieczny, podobnie jak Najwyższy i istnieć równolegle z Nim.

"Zanim góry powstały, zanim stworzyłeś ziemię i świat, pd wieków na wieki Tyś jest, o Boże! Ty znowu człowieka w proch obracasz i mówisz: Wracajcie, synowie ludzcy! Albowiem tysiąc lat w oczach Twoich jest jak dzień wczorajszy, który przeminął, i jak straż nocna." (Ps 90:2-4 BW)

"Niech to jedno, umiłowani, nie uchodzi uwagi waszej, że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień." (1P 3:8 BW)

Bóg jest wieczny, stąd czas nie ma dla Niego żadnego znaczenia, niezależnie od jego ilości. Boga nie dotyczy przemijanie, On nie może z czymś nie zdążyć, nie spóźnia się.

Anglikański teolog i filozof, którego bardzo cenię, C.S. Lewis, próbował wytłumaczyć, w jaki sposób Bóg może wysłuchiwać niezliczoną ilość modlitw jednocześnie. Pisał, że my widzimy czas jako linię, na której znajduje się punkt o nazwie teraźniejszość, przed tym punktem znajduje się znana nam przeszłość, zaś za nim - nieznana nam przyszłość. Natomiast dla Boga zawsze jest "teraz". Nie ma przeszłości, nie ma przyszłości. Teraźniejszość rozciągnięta jest na całą linię. On jest zarówno w u początków stworzenia, jak i w roku 1543, w roku 2013 czy też w 3943. Dla Niego wszystko wciąż trwa, przeżywa osobiście każdy możliwy moment. W końcu objawił się nam jako "Jestem, który jestem.".

Obrazek

Bóg ma własną linię czasu (o ile nieustanną teraźniejszość nazwać można czasem), a pisząc, iż jest poza czasem, mamy na myśli naszą linię czasu, na którą składają się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.


Scriptura locuta, Roma finita.

Zapraszam na mojego bloga: Herold Pański.
Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Filip » 15 cze 2013, 17:12

fauxpas, dobry argument! :-) Ale z drugiej strony są pewne rzeczy, które nie wydają się być stworzone, np. dobro. Zatem można by przyjąć, że i czas się do nich zalicza.

Z drugiej strony: czym jest czas? Niektórzy wiążą jego istnienie z materią, wtedy faktycznie musiałby być stworzony. Ale nie znam się ani na fizyce, ani na filozofii...

Wydaje mi się, że nie da się udowodnić jednoznacznie idei Boga znajdującego się poza czasem na podstawie Biblii. Transcendencja jest pewnym terminem, za pomocą którego próbowano opisać to, co o stosunku Boga do czasu możemy wywnioskować z Biblii pośrednio.


"The Road goes ever on and on
Down from the door where it began.
Now far ahead the Road has gone,
And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 15 cze 2013, 17:27

Filip pisze:fauxpas, dobry argument! :-) Ale z drugiej strony są pewne rzeczy, które nie wydają się być stworzone, np. dobro. Zatem można by przyjąć, że i czas się do nich zalicza.

Ja bym powiedział, że i dobro jest stworzone :-).

Z drugiej strony: czym jest czas? Niektórzy wiążą jego istnienie z materią, wtedy faktycznie musiałby być stworzony. Ale nie znam się ani na fizyce, ani na filozofii...

Ile ludzi, tyle teorii... Mój kumpel, fizyk-hobbysta ma swoją ulubioną teorię (cytuję smsa od niego):
Generalnie uważa się, że czas nie jest ciągły, tylko dzieli się na mikroskopijne skoki i jest cechą przestrzeni (!), a jego mijanie zależy od tego, pod jakim kątem (sic!) przecina się z przestrzenią.
(treść w nawiasach dodana przeze mnie :-D)

A z mniej matematycznej strony, załączam tekst (ang.) o ontologii czasu, który poleciła mi dziewczyna:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/138 ... f_Time.pdf
Sam jeszcze go nie przeczytałem, ale w niedługim czasie to zrobię i może jeszcze się w tej sprawie odezwę :-).

Wydaje mi się, że nie da się udowodnić jednoznacznie idei Boga znajdującego się poza czasem na podstawie Biblii. Transcendencja jest pewnym terminem, za pomocą którego próbowano opisać to, co o stosunku Boga do czasu możemy wywnioskować z Biblii pośrednio.

A metoda eliminacji nie jest dobra? Biblia mówi, że Bóg nie jest związany czasem (cytaty dostarczył Dragonar), więc... musi być ponad czasem :-).


Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Filip » 15 cze 2013, 17:37

fauxpas pisze:Cytat:
Z drugiej strony: czym jest czas? Niektórzy wiążą jego istnienie z materią, wtedy faktycznie musiałby być stworzony. Ale nie znam się ani na fizyce, ani na filozofii...

Ile ludzi, tyle teorii... Mój kumpel, fizyk-hobbysta ma swoją ulubioną teorię (cytuję smsa od niego):
Generalnie uważa się, że czas nie jest ciągły, tylko dzieli się na mikroskopijne skoki i jest cechą przestrzeni (!), a jego mijanie zależy od tego, pod jakim kątem (sic!) przecina się z przestrzenią.
(treść w nawiasach dodana przeze mnie )

:ok:

Jakkolwiek nie bardzo to rozumiem, ale ładnie brzmi :-)

Co do dobra, wydaje mi się, że jest czymś co cechuje Boga. Więc nie bardzo może być stworzone.


fauxpas pisze:Cytat:
Wydaje mi się, że nie da się udowodnić jednoznacznie idei Boga znajdującego się poza czasem na podstawie Biblii. Transcendencja jest pewnym terminem, za pomocą którego próbowano opisać to, co o stosunku Boga do czasu możemy wywnioskować z Biblii pośrednio.

A metoda eliminacji nie jest dobra? Biblia mówi, że Bóg nie jest związany czasem (cytaty dostarczył Dragonar), więc... musi być ponad czasem .


Cytaty nie wydają mi się jednoznacznie przekonywujące. Nie musimy je traktować jako stwierdzenia quasi-naukowe dotyczące Boga. Możemy uznać, że są to pewnego rodzaju metafory wyrażające to, że Bóg może zdziałać dowolnie dużo w krótkim czasie, jak i zwlekać z działaniem tak długo, jak uzna za stosowne.

Ale to trochę z przekory tak piszę :-P W sumie sam jestem skłonny uznać te wersety za wystarczającą podstawę dla stwierdzenia, że Bóg jest poza czasem :)


"The Road goes ever on and on

Down from the door where it began.

Now far ahead the Road has gone,

And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 15 cze 2013, 17:43

Dn 11:40 bp "pod koniec czasu rozpocznie z nim walkę król południa. Król północy uderzy na niego z rydwanami, konnicą i licznymi okrętami. Wtargnie na jego ziemie, zaleje i przejdzie."

Dn 8:19 bw "i rzekł: Oto ja objawię ci, co się będzie dziać pod koniec czasu gniewu, bo widzenie dotyczy końca czasu."

Czy w związku z tymi wersetami można przypuszczac że czas się kiedys skończy, przynajmniej taki jaki znamy? i nastanie wiecznosć w której nie ma czasu? Jak wy to rozumiecie


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 15 cze 2013, 17:51

Filip pisze:Co do dobra, wydaje mi się, że jest czymś co cechuje Boga. Więc nie bardzo może być stworzone.

No nie wiem. Dla mnie to trochę brzmi jakby były (co najmniej) dwie siły obok Boga: dobro i niedobro (zło?) - skoro nie są stworzone - i mamy ogromnego farta, że Bóg akurat jest dobry ;-). Ale jeszcze się zastanowię.

Cytaty nie wydają mi się jednoznacznie przekonywujące. Nie musimy je traktować jako stwierdzenia quasi-naukowe dotyczące Boga. Możemy uznać, że są to pewnego rodzaju metafory wyrażające to, że Bóg może zdziałać dowolnie dużo w krótkim czasie, jak i zwlekać z działaniem tak długo, jak uzna za stosowne.

Znów: no nie wiem ;-). Dla mnie zwłaszcza 1P 3:8 właśnie w metaforycznym znaczeniu mówi "Bóg nie podlega czasowi".

Ale to trochę z przekory tak piszę :-P W sumie sam jestem skłonny uznać te wersety za wystarczającą podstawę dla stwierdzenia, że Bóg jest poza czasem :)

Zawsze możemy dla pewności założyć, że jednak Bóg jest związany czasem i zobaczyć, jakie to rodzi implikacje :-). Na przykład: jeśli Bóg jest związany czasem, a Bóg jest wieczny, to i czas musi płynąć "od zawsze", czyli nie mieć początku. To już się kłóci choćby ze współczesną fizyką, który mówi, że czas miał początek.
Poza tym, rodzi to pytania, co Bóg robił przed założeniem świata przez... wieczność... wstecz...


Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Filip » 15 cze 2013, 17:56

magda pisze:Czy w związku z tymi wersetami można przypuszczac że czas się kiedys skończy, przynajmniej taki jaki znamy? i nastanie wiecznosć w której nie ma czasu? Jak wy to rozumiecie



Chyba lepiej byłoby te wersety przetłumaczyć: w czasie końca (nie końca czasu jako takiego, tyko w momencie kiedy nadejdzie koniec).

Pytanie jak będzie konkretnie funkcjonował czas na nowej Ziemi jest oczywiście ciekawe, ale chyba nie jesteśmy w stanie nic pewnego o tym powiedzieć. Osobiście sądzę, że jednak będzie czas - my ludzie jesteśmy z natury związani z czasem i w ten sposób postrzegamy rzeczywistość. Myślę, że to będzie raczej przywrócony idealny świat sprzed upadku, a nie jakaś nowa kategoria rzeczywistości.


"The Road goes ever on and on

Down from the door where it began.

Now far ahead the Road has gone,

And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Filip » 15 cze 2013, 18:03

fauxpas pisze:Poza tym, rodzi to pytania, co Bóg robił przed założeniem świata przez... wieczność... wstecz...


Cieszył się Sobą? To nie jest akurat dla mnie bardziej niewyobrażalne niż bezczasowy Bóg. Równy poziom abstrakcji :-P

fauxpas pisze:No nie wiem. Dla mnie to trochę brzmi jakby były (co najmniej) dwie siły obok Boga: dobro i niedobro (zło?) - skoro nie są stworzone - i mamy ogromnego farta, że Bóg akurat jest dobry . Ale jeszcze się zastanowię.


Nie myślę, że dobro istnieje poza Bogiem. Raczej jest jego immanentną cechą. I w tym sensie nie musi istnieć podmiotowe zło, raczej staje się ono cechą stworzonego bytu stojącego w opozycji do Boga :-)

fauxpas pisze:Znów: no nie wiem . Dla mnie zwłaszcza 1P 3:8 właśnie w metaforycznym znaczeniu mówi "Bóg nie podlega czasowi".


Dlatego pewnie masz rację, a ja się czepiam dla zabawy :-D


"The Road goes ever on and on

Down from the door where it began.

Now far ahead the Road has gone,

And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 15 cze 2013, 18:18

fauxpas pisze:no nie wiem. Dla mnie to trochę brzmi jakby były (co najmniej) dwie siły obok Boga: dobro i niedobro (zło?)



Przeczytajcie do końca bo to ciekawe

Problem nauki z religia

Niewierzacy profesor filozofii stojac w audytorium wypelnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:
- Jestes chrzescijaninem synu, prawda?
- Tak, panie profesorze.
- Czyli wierzysz w Boga.
- Oczywiscie.
- Czy Bog jest dobry?
- Naturalnie, ze jest dobry.
- A czy Bog jest wszechmogacy? Czy Bog moze wszystko?
- Tak.
- A Ty – jestes dobry czy zly?
- Wedlug Biblii jestem zly.
Na twarzy profesora pojawil sie usmiech wyzszosci
- Ach tak, Biblia!- a po chwili zastanowienia dodaje – Mam dla Ciebie pewien przyklad. Powiedzmy ze znasz chora i cierpiaca osobe, ktora mozesz uzdrowic. Masz takie zdolnosci. Pomoglbys tej osobie? Albo czy sprobowalbys przynajmniej?
- Oczywiscie, panie profesorze.
- Wiec jestes dobry…!
- Mysle, ze nie mozna tego tak ujac.
- Ale dlaczego nie? Przeciez pomoglbys chorej, bedacej w potrzebie osobie, jesli bys tylko mial taka mozliwosc. Wiekszosc z nas by tak zrobila. Ale Bog nie.

Wobec milczenia studenta profesor mowi dalej
- Nie pomaga, prawda? Moj brat byl chrzescijaninem i zmarl na raka, pomimo ze modlil sie do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy mozesz mi odpowiedziec na to pytanie?
Student nadal milczy, wiec profesor dodaje
- Nie potrafisz udzielic odpowiedzi, prawda? – aby dac studentowi chwile zastanowienia profesor siega po szklanke ze swojego biurka i popija lyk wody.
- Zacznijmy od poczatku chlopcze. Czy Bog jest dobry?
- No tak… jest dobry.
- A czy szatan jest dobry?
Bez chwili wahania student odpowiada – Nie.
- A od kogo pochodzi szatan?
Student az drgnal:
- Od Boga.
- No wlasnie. Zatem to Bog stworzyl szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu – czy na swiecie istnieje zlo?
- Istnieje panie profesorze …
- Czyli zlo obecne jest we Wszechswiecie. A to przeciez Bog stworzyl Wszechswiat, prawda?
- Prawda.

- Wiec kto stworzyl zlo? Skoro Bog stworzyl wszystko, zatem Bog stworzyl rowniez i zlo. A skoro zlo istnieje, wiec zgodnie z regulami logiki takze i Bog jest zly.
Student ponownie nie potrafi znalezc odpowiedzi..
- A czy istnieja choroby, niemoralnosc, nienawisc, ohyda? Te wszystkie okropienstwa, ktore pojawiaja sie w otaczajacym nas swiece?
Student drzacym glosem odpowiada – Wystepuja.
- A kto je stworzyl?
W sali zalegla cisza, wiec profesor ponawia pytanie – Kto je stworzyl?
Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna sie rozgladac po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.
- Powiedz mi – wykladowca zwraca sie do kolejnej osoby – Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?

Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwage profesora:
- Tak panie profesorze, wierze.
Starszy czlowiek zwraca sie do studenta:
- W swietle nauki posiadasz piec zmyslow, ktore uzywasz do oceny otaczajacego cie swiata. Czy kiedykolwiek widziales Jezusa?
- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widzialem.
- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek slyszales swojego Jezusa?
- Nie panie profesorze.
- A czy kiedykolwiek dotykales swojego Jezusa, smakowales Go, czy moze wachales? Czy kiedykolwiek miales jakis fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy tez Bogiem w jakiejkolwiek postaci?
- Nie panie profesorze. Niestety nie mialem takiego kontaktu.
- I nadal w Niego wierzysz?
- Tak.

- Przeciez zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doswiadczenia, nauka twierdzi ze Twoj Bog nie istnieje… Co Ty na to synu?
- Nic – pada w odpowiedzi – mam tylko swoja wiare.
- Tak, wiare… – powtarza profesor – i wlasnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem.
Nie ma dowodow, jest tylko wiara.

Student milczy przez chwile, po czym sam zadaje pytanie:
- Panie profesorze – czy istnieje cos takiego jak cieplo?
- Tak.
- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?
- Tak, synu, zimno rowniez istnieje.
- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.
Wyraznie zainteresowany profesor odwrocil sie w kierunku studenta. Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjasniac:
- Moze pan miec duzo ciepla, wiecej ciepla, super-cieplo, megacieplo, cieplo nieskonczone, rozgrzanie do bialosci, malo ciepla lub tez brak ciepla, ale nie mamy niczego takiego, co moglibysmy nazwac zimnem.

Moze pan schlodzic substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co wlasnie oznacza brak ciepla – nie potrafimy osiagnac nizszej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibysmy schladzac substancje do temperatur ponizej 273,15stC. Kazda substancja lub rzecz poddaja sie badaniu, kiedy posiadaja energie lub sa jej zrodlem.

Zero absolutne jest calkowitym brakiem ciepla. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie slowem, ktore sluzy nam do opisu braku ciepla. Nie potrafimy mierzyc zimna. Cieplo mierzymy w jednostkach energii, poniewaz cieplo jest energia. Zimno nie jest przeciwienstwem ciepla, zimno jest jego brakiem.
W sali wykladowej zalegla gleboka cisza. W odleglym kacie ktos upuscil pioro, wydajac tym odglos przypominajacy uderzenie mlota.

- A co z ciemnoscia panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemnosc?
- Tak – profesor odpowiada bez wahania – czymze jest noc jesli nie ciemnoscia?
- Jest pan znowu w bledzie. Ciemnosc nie jest czyms, ciemnosc jest brakiem czegos. Moze pan miec niewiele swiatla, normalne swiatlo, jasne swiatlo, migajace swiatlo, ale jesli tego swiatla brak, nie ma wtedy nic i wlasnie to nazywamy ciemnoscia, czyz nie? Wlasnie takie znaczenie ma slowo ciemnosc.
W rzeczywistosci ciemnosc nie istnieje. Jesli istnialaby, potrafilby pan uczynic ja jeszcze ciemniejsza, czyz nie?

Profesor usmiecha sie nieznacznie patrzac na studenta. Zapowiada sie dobry semestr.
- Co mi chcesz przez to powiedziec mlody czlowieku?
- Zmierzam do tego panie profesorze,
ze zalozenia panskiego rozumowania sa falszywe juz od samego poczatku,
zatem wyciagniety wniosek jest rowniez falszywy.
Tym razem na twarzy profesora pojawia sie zdumienie:
- Falszywe? W jaki sposob zamierzasz mi to wytlumaczyc?
- Zalozenia panskich rozwazan opieraja sie na dualizmie – wyjasnia student – twierdzi pan, ze jest zycie i jest smierc, ze jest dobry Bog i zly Bog. Rozwaza pan Boga jako kogos skonczonego, kogo mozemy poddac pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjasnic nawet takiego zjawiska jak mysl. Uzywa pojec z zakresu elektrycznosci i magnetyzmu, nie poznawszy przeciez w pelni istoty zadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, ze smierc jest przeciwienstwem zycia swiadczy o ignorowaniu faktu, ze smierc nie istnieje jako mierzalne zjawisko.

Smierc nie jest przeciwienstwem zycia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze prosze mi odpowiedziec – czy naucza pan studentow, ktorzy pochodza od malp?
- Jesli masz na mysli proces ewolucji, mlody czlowieku, to tak wlasnie jest.
- A czy kiedykolwiek obserwowal pan ten proces na wlasne oczy?
Profesor potrzasa glowa wciaz sie usmiechajac, zdawszy sobie sprawe w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawde.
- Skoro zaden z nas nigdy nie byl swiadkiem procesow ewolucyjnych i nie jest w stanie ich przesledzic wykonujac jakiekolwiek doswiadczenie, to przeciez w tej sytuacji, zgodnie ze swoja poprzednia argumentacja,
nie wyklada nam juz pan naukowych opinii, prawda?
Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieja niz naukowcem?
W sali zaszemralo. Student czeka az opadnie napiecie.
- Zeby panu uzmyslowic sposob, w jaki manipulowal pan moim poprzednikiem, pozwole sobie podac panu jeszcze jeden przyklad – student rozglada sie po sali

- Czy ktokolwiek z was widzial kiedys mozg pana profesora?
Audytorium wybucha smiechem.
- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek slyszal, dotykal, smakowal czy wachal mozg pana profesora? Wyglada na to, ze nikt. A zatem zgodnie z naukowa metoda badawcza, jaka przytoczyl pan wczesniej, mozna powiedziec, z calym szacunkiem dla pana, ze pan nie ma mozgu, panie profesorze. Skoro nauka mowi, ze pan nie ma mozgu, jak mozemy ufac panskim wykladom, profesorze?
W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, ktora wszystkim zdaje sie trwac wiecznosc profesor wydusza z siebie:
- Wyglada na to, ze musicie je brac na wiare.
- A zatem przyznaje pan, ze wiara istnieje, a co wiecej – stanowi niezbedny element naszej codziennosci. A teraz panie profesorze, prosze mi powiedziec, czy istnieje cos takiego jak zlo?
Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mowi – Oczywiscie ze istnieje. Dostrzegamy je przeciez kazdego dnia. Chocby w codziennym wystepowaniu czlowieka przeciw czlowiekowi. W calym ogromie przestepstw i przemocy obecnym na swiecie. Przeciez te zjawiska to nic innego jak wlasnie zlo.
Na to student odpowiada:
- Zlo nie istnieje panie profesorze, albo tez raczej nie wystepuje jako zjawisko samo w sobie.
Zlo jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemnosc i zimno, wystepuje jako slowo stworzone przez czlowieka dla okreslenia braku Boga. Bog nie stworzyl zla.
Zlo pojawia sie w momencie, kiedy Szatan czy czlowiek nie ma Boga w sercu.
Zlo jest jak zimno, ktore jest skutkiem braku ciepla i jak ciemnosc, ktora jest wynikiem braku swiatla.
Profesor osunal sie bezwladnie na krzeslo.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 15 cze 2013, 19:04

Filip pisze:
fauxpas pisze:Poza tym, rodzi to pytania, co Bóg robił przed założeniem świata przez... wieczność... wstecz...


Cieszył się Sobą? To nie jest akurat dla mnie bardziej niewyobrażalne niż bezczasowy Bóg. Równy poziom abstrakcji :-P

Może i racja. Niemniej, uważam, że Bóg i tak jest bezczasowy - z innych powodów :-D.

fauxpas pisze:No nie wiem. Dla mnie to trochę brzmi jakby były (co najmniej) dwie siły obok Boga: dobro i niedobro (zło?) - skoro nie są stworzone - i mamy ogromnego farta, że Bóg akurat jest dobry . Ale jeszcze się zastanowię.


Nie myślę, że dobro istnieje poza Bogiem. Raczej jest jego immanentną cechą. I w tym sensie nie musi istnieć podmiotowe zło, raczej staje się ono cechą stworzonego bytu stojącego w opozycji do Boga :-)

Jak mówiłem, zastanowię się. Teraz tylko spytam: czy Bóg mógłby być zły, gdyby chciał?

fauxpas pisze:Znów: no nie wiem . Dla mnie zwłaszcza 1P 3:8 właśnie w metaforycznym znaczeniu mówi "Bóg nie podlega czasowi".


Dlatego pewnie masz rację, a ja się czepiam dla zabawy :-D

Rozumiem, ja też lubię tak gdybać i poddawać w wątpliwość nawet to, w co sam wierzę :-P.


magda, znam ten tekst ;-). Nie wiem, czy się z nim zgadzam. Pomyślę.


Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Filip » 15 cze 2013, 19:09

fauxpas pisze:Teraz tylko spytam: czy Bóg mógłby być zły, gdyby chciał?


Myślę, że to pytanie tego rodzaju, co nieszczęsny paradoks kamienia, którego Bóg nie może podnieść :-) Może i mógłby, tylko czy by chciał? Prawdopodobnie Bóg może przekroczyć swoją naturę, ale tego nie robi...


"The Road goes ever on and on

Down from the door where it began.

Now far ahead the Road has gone,

And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 15 cze 2013, 19:46

Filip pisze:Cieszył się Sobą? To nie jest akurat dla mnie bardziej niewyobrażalne niż bezczasowy Bóg. Równy poziom abstrakcji


No może my po prostu nie jesteśmy w stanie zrozumieć Boga w ogóle. Poza tym nie wiemy kiedy stworzył aniołów , to są duchy wiec może jeszcze zanim stworzył swiat. Za mało wiemy o tym wszystkim. Wniebie sa i aniołowie i jakieś moce i zwierzchnosci cheruby itp Moze ich też stwozył wcześniej niż ten świat i nie musiał sie cieszyć tylko sobą.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 15 cze 2013, 20:50

Dragonar pisze:W Biblii nie znajdziemy fragmentu, który mówiłby wprost, że "Bóg jest poza czasem".

Bóg widzi nasze życie od początku do końca linearnie. Gdyby był "w czasie", nie byłoby to możliwe


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.

Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości