1) Strona czy film?
Wielokrotnie zaznaczałem, że
zweryfikowałem informacje, które zawiera podana przeze mnie strona. Nie rozumiem więc pani zarzutów. Proszę o podanie konkretnych niezgodności na stronie
http://www.expelledexposed.com/index.php/the-truth ze stanem współczesnej wiedzy, bądź wycofanie się ze swoich oskarżeń.
Zastanawia mnie jednocześnie czy podobne kryterium zastosowała pani wobec filmu „Expelled”?. Czyżby nie zauważyła pani manipulacji, jakiej dopuścili się autorzy filmu cytując publikację Darwina?. Może umknęło pani również to, że naukowcy udzielający wywiadów zostali poinformowani, że te zostaną wykorzystane w filmie „Crossroads” o zupełnie innej tematyce?. Czy poważni producenci okłamywaliby w ten sposób autorytety, z którymi rozmawiają?. Film oprócz szeregu manipulacji zawiera również wiele poważnych błędów rzeczowych. Moim zdaniem jest on produkcją wymierzoną w konkretną, podatną grupę odbiorców, którzy nieświadomi nieścisłości i sposobu realizacji uznają go za rzetelny materiał.
Historia ludzi w filmie nie są dla mnie wiarygodne. Film, jak już wielokrotnie pisałem, zawiera zbyt oczywiste błędy, które podważają jego wiarygodność. Oczywiście nie jesteśmy w stanie sprawdzić zweryfikować biografii tych osób (choć nie do końca, bo inne źródła również potwierdzają wersję ze strony, lecz nie są one dla mnie na tyle wiarygodne, by się nimi podpierać), ale logika i zdrowy rozsądek nakazuje przyjęcie historii opisanych na stronie, które nie zawiera błędów- w przeciwieństwie do filmu.
Mam teraz kilka pytań, na które sam jednocześnie odpowiem:
a)
Jakie kryteria zastosowała pani przy ocenie filmu i strony?
Moim głównym kryterium była wiarygodność, oceniana na podstawie zgodności informacji zawartych na stronie z nauką, wiedzą oraz logiką.
b)
W jaki sposób zweryfikowała pani informacje podane w filmie i na stronie?
Przede wszystkim najpierw sięgnąłem do swojej wiedzy. Film wzbudził moje podejrzenie w związku z błędnymi twierdzeniami (np. łączenie t. ewolucji z hipotezami biogenezy) i nieścisłościami (np. oskarżanie Darwina o popieranie eugeniki). Z tego powodu zaczem wykraczać poza własny zasób wiedzy szukając odpowiedzi na inne pytania (min. historie tytułowych „Wydalonych”). Natrafiłem na podaną stronę (
http://www.expelledexposed.com ), która wyjaśnia tezy z filmu zgodnie ze współczesną nauką i logiką. Z tej racji wzbudza moje zaufanie.
2) Pochodzenie życia na Ziemi.
Wyraźnie zaznaczyłem, że eksperyment Millera – Ureya (skądinąd bardzo ciekawy) jest
ikoną rozpoczęcia prac nad hipotezami biogenezy. Pokazał on, że istnieje możliwość uzyskania związków organicznych z nieorganicznych prekursorów, czego wcześniej nie udowodniono. Dlatego uważa się go za początek poważnych prac nad problemem powstania życia na Ziemi. Od czasu jego przeprowadzenia powstały setki i hipotez, które są uważnie badane. Na razie jednak nie udało się wskazać możliwej drogi do powstania życia na Ziemi.
Odpowiedź na pani pytanie jest prosta i oczywista. Kreacjoniści (w tym zwolennicy ID) w zasadzie nie prowadzą własnych badań i skupiają się jedynie na krytyce teorii ewolucji. Skoro zaś ID jest jałową hipotezą pod względem naukowym (brak programu badawczego) i niezgodna z zasadami obowiązującymi w nauce (a te dotyczą wszystkich dziedzin od fizyki przez chemię po matematykę) to oczywiste jest to, że nie dopóki nie sprosta wymaganiom stawianym teoriom naukowym- nie będzie za takową uznawana.
3) ID, a kreacjonizm
Projekt, kreacjonizm naukowy, kreacjonizm biblijny, kreacjonizm staro i młodo ziemski pomimo różnic są ruchami kreacjonistycznymi.
Czym jednak jest w rzeczywistości ID?. Obecną postać ruch ten przybrał na początku lat dziewięćdziesiątych, po słynnym w USA procesie sądowym dotyczącym nauczanie tzw. kreacjonizmu naukowego w szkołach. Został on przegrany przez kreacjonistów, gdyż nauczanie ich ideologii w szkołach stało w sprzeczności z konstytucją Stanów Zjednoczonych. Nie złożyli oni jednak broni. Stworzyli nową formę dawnego „kreacjonizmu naukowego” określaną mianem „inteligentnego Projektu”. Wiele książek kreacjonistycznych zostało zmodyfikowanych, słowa „Bóg” czy „stworzyć” zastępowano „Projektantem” i „inteligentnym planem”. Los ten podzielił ówczesny podręcznik kreacjonistów „ O Pandach i Ludziach”. W ten oto sposób dawne książki kreacjonistyczne stały się publikacjami „inteligentnego projektu”, zaś dawni kreacjoniści „zwolennikami projektu”. Wyszło to na jaw min. podczas drugiego procesu z 2005.
Tak więc proszę pani ID jest ściśle powiązane z kreacjonizmem „naukowym”. Nawet główni ideolodzy tego nurtu –W. Dembski czy P. Johnson- nie ukrywają tego faktu.
Doprawdy nie wiem, gdzie doszukała się pani w moim wpisie owego poniżającego naukowców i panią komentarza. Gwarantuję pani, że nic takiego nie miało miejsca i widocznie zaszło nieporozumienie, gdyż w żadnym wypadku nie chciałem nikogo poniżyć. Zaznaczyłem jedynie, że nie posiadam wiedzy, która pozwoliłaby mi na kontynuowanie tego wątku- nie jestem fizykiem. Zasugerowałem również, że w celu zasięgnięcia informacji może się pani udać na uczelnię i zapytać profesora fizyki. Sam niejednokrotnie tak czyniłem i w większości ludzie Ci chętnie odpowiadali na pytania dzieląc się swą wiedzą.
4) Teoria ewolucja, a hipotezy biogenezy i początki Wszechświata
Neodarwinizm jest teoria opisującą działanie mechanizmów ewolucyjnych. Mają one zastosowanie jedynie w odniesieniu do organizmów żywych.
Pani przekonanie jest błędne. Czy za równie naiwne uważa pani „teoretyzowanie” w sprawie atomów, wiązań chemicznych, komórek, grawitacji??.... Teoria atomów nie wyjaśnia w jaki sposób powstały, ona je opisuje. Podobnie rzecz ma się przy teorii grawitacji, choć ta ledwo radzi sobie z opisaniem powszechnego ciążenia – nie ma ona statusu porównywalnego z teorią ewolucji.
PS. Podstawowym pytaniem w ewolucji biologicznej ( a więc opisywanej przez teorię ewolucji) jest to w jaki sposób życie ewoluowało, nie zaś jak powstało (to sprawa hipotetycznej teorii biogenezy). Tak więc neodarwinizm odpowiada na podstawowe pytanie z zakresu, który opisuje.
5) „Signature in the Cell”
Musimy wyjaśnić sobie parę spraw:
a) Nie dysponuję wiedzą z zakresu matematyki i teorii informacji, która pozwoliłaby mi obiektywnie ocenić w/w pozycję. Nawet po zapoznaniu się z nią przekażę ją odpowiedniemu matematykowi z prośbą o odniesienie się do tez zawartych w książce. Sprawdzi on ją pod kątem zgodności ze wspomnianą teorią informacji, na której opiera się publikacja. Sam zaś będę bazował na jego opinii z przyczyn oczywistych.
b) Moją podejrzliwość wzbudziła rozbieżności pomiędzy wykształceniem pana Meyer’a, a tematyką książki. Sama musi pani przyznać, że filozofia i historia nauki (z której autor ma doktorat) nijak ma się do matematyki na której opiera się książka.
W związku z tym postanowiłem przeczesać internet – jest to książka nowa, więc wątpię, by istniała już publikacja odnosząca się do tez w niej zawartych- w poszukiwaniu recenzji matematyków. Nie wiedziałem czy będą one przychylne czy też nie- nie byłym pewien nawet czy istnieją- więc pani zarzut uważam za bezpodstawny. Okazało się, że matematyk i , doktor Jeffrey Shallit, wskazał na rażące niezgodności książki z „królową nauk”. Jest to dla mnie wystarczający powód, by sceptycznie podejść do sprawy. Kieruję się tutaj zdrowym rozsądkiem i logiką, wszakże matematyk na gruncie teorii informacji ma dla mnie większy autorytet niżeli filozof. Czy nie tak powinno być?
Ufam, że przeczytała pani książkę, więc –zgodnie z krytycznym badaniem źródłem na które się pani wcześniej powoływała- ponownie interesuje mnie sposób weryfikacji informacji, jakim się pani posłużyła.
Pozdrawiam
Gengar.