: 02 maja 2011, 10:55
Teoretycznie wiedziałam, żeby nie kupować warzyw i owoców z Holandii, choć są duże i piękne. A wiadomo - oko kusi. Ale między teorią a praktyką często jest duża rozbieżność. Podchodziłam więc do tej nowinki sceptycznie.
O fantazjowanie syna nigdy nie podejrzewałabym, bo on "twardo stąpa po ziemi". Opowiadał, że do upraw sypie się bardzo dużo chemii, aby wyrosło duże, okazałe, a przede wszystkim szybko. Nie znam się na tym i nie wiem, czy to już był wstęp do GMO, ale pracował w tym biznesie, więc nie mam podstaw mu nie wierzyć.
O fantazjowanie syna nigdy nie podejrzewałabym, bo on "twardo stąpa po ziemi". Opowiadał, że do upraw sypie się bardzo dużo chemii, aby wyrosło duże, okazałe, a przede wszystkim szybko. Nie znam się na tym i nie wiem, czy to już był wstęp do GMO, ale pracował w tym biznesie, więc nie mam podstaw mu nie wierzyć.