: 31 sty 2014, 06:12
Co nie znaczy, że Twoje małżeństwo się nie naprawi. Jest teraz źle, rozumiem, ale tak być nie musi. Nie chcę Ci dawać fałszywej nadziei, ale może żona zatęskni, zobaczy Cię i powie: głupio zrobiłam. Podejrzewam, że synek też o Ciebie pyta, bo przeciez kontakt z dzieckiem miałeś dobry. Nie nastawiaj się na nic. Jedź do rodziny i zwyczajnie powiedz Panu Jezusowi, co czujesz i poproś Go o pomoc, wszak Pan Jezus rzekł:
11:28 Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.
11:29 Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
11:30 Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.
11:28 Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.
11:29 Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
11:30 Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.