Medytacja???
Medytacja???
Od dłuższego czasu zmagam się z zaburzeniami dysocjacyjnymi, coś jak neurastenia, derealizacja, depersonalizacja. Nabawiłem się ich jeszcze w szkole podstawowej, nawróciłem się 6 lat temu. Zdaję sobie sprawę, że medytacja chodź podobno bardzo pomaga w stanach derealizacji, neurastenii ma pogańskie korzenie. Słyszałem też o chrześcijańskiej medytacji ale to też jakaś forma wizualizacji związana z filozofią wschodu.
Więc mam takie pytanie, czy znacie jakieś chrześcijańskie sposoby na relaksację, po za szklanką melisy przed snem.
Czy w takiej sytuacji pozostaje już tylko post i modlitwa?
Więc mam takie pytanie, czy znacie jakieś chrześcijańskie sposoby na relaksację, po za szklanką melisy przed snem.
Czy w takiej sytuacji pozostaje już tylko post i modlitwa?
Mnie zainteresowanie medytacją zwróciło w stronę mistycyzmu a mistycyzm w stronę katolicyzmu - i to już jako świadomego chrześcijanina. Tak eksperymentowałem z dotarciem jak najbliżej Boga, że trafiłem do KK. Jest to bardzo zwodnicze zajęcie - niby zwykła fizjologia, ale może dać poczucie, że istnieje droga "na skróty", obok Jezusa.
"Chrześcijańska medytacja" [oksymoron] opiera się raczej o mantrę niż wizualizację - w każdym razie może to doprowadzić do wykolejenia, tak jak w moim przypadku.
"Chrześcijańska medytacja" [oksymoron] opiera się raczej o mantrę niż wizualizację - w każdym razie może to doprowadzić do wykolejenia, tak jak w moim przypadku.
Gdyby w treści mantry umieścić słowo Mesjasz, Chrystus albo Pan, to czy nasz Bóg przyzwoli na praktykowanie takiej medytacji, ze względów zdrowotnych???
Próbowałem raz medytować z mantrą, wypowiadałem słowa "oh God"
Po zakończeniu zaraz przeprosiłem za to Boga mówię : Ojcze wiem że to dziwaczne, ale podobno pomaga (pragmatyzm)
Próbowałem raz medytować z mantrą, wypowiadałem słowa "oh God"
Po zakończeniu zaraz przeprosiłem za to Boga mówię : Ojcze wiem że to dziwaczne, ale podobno pomaga (pragmatyzm)
-
- Posty: 14953
- Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
- wyznanie: Inne Charyzmatyczne
- Gender:
- Kontaktowanie:
Dla pełnej jasności: w wielu przypadkach zapytani o medytację przestrzegają przed nią stwierdzając ogólnikowo, że "otwiera na inne duchy". Nie wiem, czy otwiera, czy nie, ale z całą pewnością otwiera na inne drogi do Boga niż Pan Jezus Chrystus. Tym zagadnieniem interesowałem się latami i chociaż nie wyznam Wam sensacyjnych relacji o nękaniu przez duchy, to z całą mocą podkreślam, że to furtka do otwarcia na inne religie i inne drogi do Boga oraz na zrównywanie religii [bo doświadczenie mistyczne jest obecne praktycznie w niemal wszystkich religiach świata]. Medytacja być może wielu ujdzie bezkarnie, ale wielu zwiedzie. Wszeteczny KK flirtuje z medytacją w ramach dwóch dużych organizacji. W jednej, WCCM [World Community for Christian Meditation], dominują benedyktyni, w Tyńcu są nawet warsztaty medytacyjne, zapraszano buddystów itp. Drugi to Contemplative Outreach.
- Lash
- Moderator
- Posty: 30975
- Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: England
- Gender:
- Kontaktowanie:
Małgorzata pisze:A ja setki razy w ciągu dnia powtarzam słowo "Boże". Czy to już medytowanie? Nie dajmy się zwariować.
Nie - to jest brak kontroli nad językiem
(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
-
- Posty: 14953
- Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
- wyznanie: Inne Charyzmatyczne
- Gender:
- Kontaktowanie:
Lash pisze:Małgorzata pisze:A ja setki razy w ciągu dnia powtarzam słowo "Boże". Czy to już medytowanie? Nie dajmy się zwariować.
Nie - to jest brak kontroli nad językiem
Kurczę, ale ja to robię świadomie
Świadoma ze mnie papla.
Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
- Lash
- Moderator
- Posty: 30975
- Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: England
- Gender:
- Kontaktowanie:
Małgorzata pisze:Lash pisze:Małgorzata pisze:A ja setki razy w ciągu dnia powtarzam słowo "Boże". Czy to już medytowanie? Nie dajmy się zwariować.
Nie - to jest brak kontroli nad językiem
Kurczę, ale ja to robię świadomie
Świadoma ze mnie papla.
Ok z matmy nie jesteś dobra
Powiedzmy że mówisz SETKI razy
czyli przynajmniej 201 razy na dzień
Spisz 8 godzin
16 zostaje na aktywne działanie
Z tego trzeba odjąć 2 godziny ma milczenie ( jedzenie mycie zębów samotny czas ) oraz 6 godzin na pracę
Wychodzi z tego że musisz mówić ok 200 razy Bóg w 8 godzin ( zakładając że mówisz prze 8 godzin dziennie !!! )
To wychodzi że 144 sekundy mówisz słowo Bóg.
( statystycznie wychodzi na to że 1% twoich słów to słowo Bóg )
Uważam żer to przesadnia
(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
-
- Posty: 14953
- Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
- wyznanie: Inne Charyzmatyczne
- Gender:
- Kontaktowanie:
- Grażyna
- Posty: 1248
- Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Stargard Szczeciński
- Gender:
- Kontaktowanie:
Re: Medytacja???
Zbedeusz pisze:Od dłuższego czasu zmagam się z zaburzeniami dysocjacyjnymi, coś jak neurastenia, derealizacja, depersonalizacja. Nabawiłem się ich jeszcze w szkole podstawowej, nawróciłem się 6 lat temu. Zdaję sobie sprawę, że medytacja chodź podobno bardzo pomaga w stanach derealizacji, neurastenii ma pogańskie korzenie. Słyszałem też o chrześcijańskiej medytacji ale to też jakaś forma wizualizacji związana z filozofią wschodu.
Więc mam takie pytanie, czy znacie jakieś chrześcijańskie sposoby na relaksację, po za szklanką melisy przed snem.
Czy w takiej sytuacji pozostaje już tylko post i modlitwa?
Szczerze Ci radzę odwiedzić psychologa, a jeżeli są to silne zaburzenia neurasteniczne, to także psychiatrę. Szukaj psychologa pracującego w nurcie behavioralno-poznawczym, bo z reguły tacy są profesjonalistami, a nie jakimis bujającymi w obłokach ludźmi. Wielu chrześcijan jest psychologami i lekarzami.Psychiatra lub lekarz rodzinny może Ci zapisać łagodne leki na takie rzeczy, a psycholog pomoże znaleźć przyczyny zaburzeń. Sam je przepracujesz pod kierunkiem psychologa. Modlitwa - wiadomo. Ja bym zaczęła od modlitwy o pomoc w doborze psychologa. Ja też jestem nieskora do latania po lekarzach, ale mąż dzisiaj powiedział, że moja dolegliwość somatyczna go niepokoi, choć ja się nie uskarżam i zażywam specyfiki zalecone przez farmaceutę i jest mi po nich lepiej. Mąz już zaczął dzwonić po jakiś prywatnych przychodniach, ale ja spokojnie mówię: pójde, obiecuję. Pójde do swojej pani doktor. I za kilka minut wzięłam telefon, zadzwoniłam do przychodni i... było ostatnie miejsce na wtorek. Ucieszyłam się, podziękowałam Panu Jezusowi, mąż spokojny i jest ok. Mąż bardzo o mnie dba i czasem się martwi na zapas.
Ja moim pacjentom - chrześcijanom mówię: modlitwa pomaga, wycisza, daje nadzieję. A jak ktoś szczerze wierzy, to ho,ho....
Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4
Grażyna
Grażyna
Re: Medytacja???
Szczerze Ci radzę odwiedzić psychologa, a jeżeli są to silne zaburzenia neurasteniczne, to także psychiatrę.
Jestem już po kilku terapiach po jednej grupowej, i indywidualnej psycho-dynamicznej. Terapia behawioralno-poznawcza jest rzeczywiście w takich sytuacjach najlepsza. No ale ja jestem już w fazie zdrowienia, czuję się znacznie lepiej niż 2 lata temu czy nawet rok. Problem jest taki, że zdrowienie po tak długotrwałym przeciążeniu stresem jest stopniowe i długo trwa.
Jestem już po kilku terapiach po jednej grupowej, i indywidualnej psycho-dynamicznej. Terapia behawioralno-poznawcza jest rzeczywiście w takich sytuacjach najlepsza. No ale ja jestem już w fazie zdrowienia, czuję się znacznie lepiej niż 2 lata temu czy nawet rok. Problem jest taki, że zdrowienie po tak długotrwałym przeciążeniu stresem jest stopniowe i długo trwa.
Wróć do „ Psychologia, Filozofia i inne....”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości