Na temat roli mężczyzny i kobiety w małżeństwie polecam wykłady:
http://www.arka-tv.com/pdf/boze-powolan ... i-kobiety/
http://www.arka-tv.com/pdf/mezczyzna-i- ... zu-bozego/
http://www.arka-tv.com/pdf/mezczyzni-i-ich-swiete-rece/
http://www.arka-tv.com/pdf/mezczyzna-i-kobieta/
Posłuszeństwo mężowi odnosi się do posłuszeństwa Oblubienicy Kościoła względem Chrystusa. Związek małżeński często jest w ten sposób porównywany w NT.
Posłuszeństwo mężowi nie może być jednak bezwzględne, na przykład w przypadku gdy mąż namawia do grzechu. Z drugiej jednak strony Pismo nam mówi, że żona może nawet bez słów pozyskać męża dla Pana będąc jego naśladowczynią.
Kobieta może być prezydentem, dyrektorem i mieć władzę nad mężczyznami, ale jedynym miejscem gdzie nie powinna się ponad męża wynosić to dom rodzinny oraz nabożeństwo.
Poruszasz trywialny problem porządków domowych, więc domyślam się, że mąż się o to czepia.
Moim zdaniem ma do tego prawo. Dlaczego? Ponieważ małżeństwo polega na partnerswie i nauce kompromisów. Gdy się kogoś kocha, to nie chce się być uciążliwym dla drugiej osoby, i chce się robić wszystko by druga strona była szczęśliwa.
Niestety wiele osób, mimo że związała się już na stałe z drugim człowiekiem, prowadzi życie tak, jakby żyli samemu dla siebie i nie insteresuje ich zdanie innych. Tacy ludzie nie dojrzeli do związku, być może nawet nigdy nie powinni się z nikim wiązać.
Wszystkie sprawy - bez wyjątku - powinny być wspólnie omawiane. Żona powinna dać możliwość podjęcia ostatecznej decyzji i ją uszanować. W zdrowym związku powinno być zaufanie, że mężczyzna wie co robi, a kobieta może na nim polegać.
Dla mnie osobiście kobieta to natchnienie. W sprawach dla mężczyzny nieistotnych może dawać wolną rękę, ale jeśli coś mu nieodpowiada, może przedstawić argumenty i wysłuchać także argumentów drugiej strony i wyciągnąć wnioski.
Pamiętam jak w moim dawnym związku nigdy nie było o to kłótni, że to ja mam ostatnie zdanie. Ona poruszała raz ten temat, że ona też by chciała czasem podjąć samodzielnie jakąś decyzję, ale wytłumaczyłem jej, że w sumie w wielu przypadkach tak właśnie robi, bo nie wszystko było dla mnie istotne. A w pozostałych sprawach, kiedy to ja podejmowałem decyzje zawsze wychodziliśmy na tym dobrze, więc był to argument, aby utrzymać dobrą passe. I nie było naprawdę żadnych sporów o to.
Takie problemy pojawiają się zawsze w związkach, które nie są dostatecznie dojrzałe. Prawdopodobnie zbyt mało ze sobą rozmawiają, nie omawiają ze sobą wszystkiego, nie ma zaufania, polegania na sobie. Dojrzałe partnerstwo to takie, gdzie ludzie rozumieją się bez słów. Czasami wystarczy spojrzeć na siebie i już wiadomo co druga osoba myśli lub chce.
Rozpisałem się, ale jest jeszcze jedna rzecz. Przede wszystkim w pierwszej kolejności należy uporządkować swoje życie osobiste i stworzyć dojrzałe partnerstwo z ze swoim partnerem, a dopiero potem zająć się porządkowaniem życia innym ludziom. Nie może być tak, aby poświęcać czas trzecim osobom, a nie mieć go dla partnera. Posługa chrześcijanina zaczyna się od domowników.
Myślę, że warto to sobie przemyśleć i ustalić ponownie prirorytety inaczej coraz bardziej wasze drogi będą się rozchodzić zamiast działać wspólnie i się wspierać we wszystkim.