Pytanie

Wolne przemyślenia na temat Chrześcijaństwa i nie tylko ....
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 14 cze 2011, 13:31

ann_in_grace pisze:
towarzysz pisze:Mamy tez Hawkinga, który przez flozofię przyrody mówi, że Bóg gdzieś musi istnieć.

Nie jestes na biezaco.
A co jest obecnie?


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
towarzysz
Posty: 452
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:34
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: towarzysz » 14 cze 2011, 15:46

an, to chyba ta najnowsza zupełnie książka. tak?


josta
Posty: 1026
Rejestracja: 16 gru 2012, 12:46
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: josta » 28 kwie 2014, 23:29

kontousunięte1 pisze: Można uznać swój grzech, to jedno, ale można też mieć problemy emocjonalne, życiowe, które nie biorą się z kapelusza, ale często z traumatycznych przeżyć. Po to uczy się psycholog, aby pomóc dotrzeć do sedna. Ma wzorce i metody.
Ponadto jak mogę kochać ludzi, Boga skoro jestem uwikłana w swoje problemy i np.nie lubię i nie akceptuję siebie.


kontousunięte1,
Postanowiłam odpowiedzieć na Twojego posta ponieważ kiedyś byłam bardzo zaangażowana w leczenie siebie "psychologicznie". Zwłaszcza pociągające było przerabianie domniemanych traum i rozgrzebywanie przeszłości w nieskończoność aby uleczyć "miłość własną". Siedziałam w tym bardzo głęboko. Poradniki psychologiczne b. często powoływały się na nauki Jezusa jako rzekomo najlepszego psychologa:). Jest chyba nawet książka o podobnym tytule.

Długi czas później gdy zaczęłam czytać Biblie po raz pierwszy w życiu zmieniły mnie trzy rzeczy:
1. Rozgrzebywanie traum w kontekście Łk 9:57-62: "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”
2. Pytanie o to jak Jezus - domniemany super psycholog o wzorcowym poczuciu wartości dał się powiesić na krzyżu?
3. Leczenie się psycholgicznie pogorszyło tylko mój stan i pogłębiło złe samopoczucie, natomiast w wyniku tejże frustracji odrzuciłam psycholgię i zwróciłam się do Boga. Uczepiłam się myśli, że skoro Bog ma moc przywrócić człowieka do życia to tym prościej "opatrzyć rany serc złamanych" Izaj. 61:1.I to czego psychoterapia nie zrobiła przez ponad trzy lata Bóg dokonal w jeden wieczór. To był właśnie wieczór kiedy się nawróciłam.


Dlatego wiem, że psycholgia tylko odciąga uwagę od prawdziwego Lekarza.


kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: kontousunięte1 » 29 kwie 2014, 17:15

Josta, ja nigdy nie korzystalam z uslug psychologa. Tym postem wyrazolam tylko swoje zdanie. Przytoczone przez ciebie cytaty biblijne nie maja takiego znaczenia jakie im przypisujesz. Tobie mogly pomoc mnie nie. W ogole doszlam do wniosku, ze biblia spbie a zycie sobie. Na mnie juz nie dziala.


Awatar użytkownika
daniell
Posty: 374
Rejestracja: 17 kwie 2014, 23:45
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Festung Breslau
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: daniell » 29 kwie 2014, 18:00

Witam,
w mojej ocenie im bardziej skupiamy się na sobie i na swoich - czy to realnych, czy też wyimaginowanych - problemach, tym trudniej "nam odnaleźć" spokój ducha. Uważam, że o to min. (a może przede wszystkim) chodzi diabłu - żebyśmy byli kapitanami swojego życia.
Znam to dobrze z własnego doświadczenia. Przykładowo, im bardziej przejmuję się problemami życia codziennego, tym trudniej jest mi radzić sobie z tymi problemami. Nasila się zmęczenie, pojawiają się problemy z koncentracją, itp., itd. Natomiast, jeżeli przestaję się troszczyć, to jest mi znacznie lżej. Nie oznacza to, że problemy znikają lub same się rozwiązują. Po prostu cieszę się, że Bóg dał mi życie.
Reasumując wydaje mi się, że jako ludzie generalnie mamy problem z tym, aby realnie powierzać nasze życie Bogu, jego kierownictwu.
Tym samym: nie troszczmy się, jak nie troszczą się wróble i lilie polne - ufajmy Bogu.

Pozdrawiam.

Ps. Być może - nie wiem, więc z góry nie wyrzucam na śmieci - porady lub terapie psychologiczne są ludziom w jakimś zakresie potrzebne. Jednakże tak naprawdę wszystkie nasze problemu może i najskuteczniej rozwiąże jedynie Bóg. Pamiętać jednak trzeba o tym, że rozwiązanie, jaki Bóg dla nas ma może być zupełnie odmienne o tego, czego oczekiwalibyśmy. Jeśli oczekujemy konkretnego efektu, to jak się to ma do słów: "nie moja, lecz Twoja wola niech się dzieje" ?


Jezus Cię kocha !
"Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną."
josta
Posty: 1026
Rejestracja: 16 gru 2012, 12:46
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: josta » 29 kwie 2014, 21:43

kontousunięte1 pisze:Josta, ja nigdy nie korzystalam z uslug psychologa. Tym postem wyrazolam tylko swoje zdanie. Przytoczone przez ciebie cytaty biblijne nie maja takiego znaczenia jakie im przypisujesz. Tobie mogly pomoc mnie nie. W ogole doszlam do wniosku, ze biblia spbie a zycie sobie. Na mnie juz nie dziala.



1. Nie napisałam, że koszystałaś z usług - skomentowałam tylko Twoją opinię na temat psychologii, bo taką samą miałam kiedyś.

2. Jeśli wersety, który podałam spowodowały we mnie, to że do Boga przyszłam i i mnie zmieniły to jakie to ma znaczenie czy wedlug Ciebie zrozumiałam ich teologiczne przesłanie poprawnie? Czy jest w ogóle sens poznania znaczenia wersetów aby potem stwierdzić, że Biblia "na mnie już nie działa?"

3.
kontousunięte1 pisze:Tobie mogly pomoc mnie nie.
- moj post był opisem tego, co zdarzyło się mnie i nie pisałam go z zamiarem zmiany Ciebie, ani niesienia pomocy. Zresztą, jeśli jakiejś potrzebujesz to teraz chyba do mnie dotarło, że raczej wolałabyś psychologię niż Biblię?

Po Twoim ostatnim zdaniu rozumiem teraz Twoje podejście do tematu i uważam, że w tym przypadku jest ono bardzo uzasadnione.


josta
Posty: 1026
Rejestracja: 16 gru 2012, 12:46
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: josta » 29 kwie 2014, 21:45

www.youtube.com/watch?v=liXXp0hJdSE

Ciekawa wypowiedź Dave Hunt'a znaleziona kiedys przypadkiem na innym forum na temat "psychologii chrześcijańskiej".


“If we find ourselves with a desire that nothing in this world can satisfy, the most probable explanation is that we were made for another world.” -- C.S. Lewis
josta
Posty: 1026
Rejestracja: 16 gru 2012, 12:46
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: josta » 29 kwie 2014, 22:34

daniell pisze:Pamiętać jednak trzeba o tym, że rozwiązanie, jaki Bóg dla nas ma może być zupełnie odmienne o tego, czego oczekiwalibyśmy. Jeśli oczekujemy konkretnego efektu, to jak się to ma do słów: "nie moja, lecz Twoja wola niech się dzieje" ?


Hm, mogę tylko mówić za siebie, ale w moim zyciu Boże rozwiązanie na moją depresję przewyższyło moje oczekiwania, więc było inne niż to, o które prosiłam. Było nieskończenie lepsze.
I istotne jest to, że Bóg wcale nie zakończył przykrych okoliczności i mnie z nich nie wyrwał i nie przeniósł do tęczowej krainy szczęśliwości tylko pokazał mi jak przeżyć to wszystko z Nim.



Wróć do „ Psychologia, Filozofia i inne....”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości