Postautor: mardag » 15 lut 2017, 10:21
Bardzo szanuję Piotra Zarembę, ma ogromną wiedzę biblijną, zna wiele języków, ma też duże poznanie, co jest darem Bożym. Do tego zostałam przez niego ochrzczona w wodzie w KChB w Poznaniu. I bardzo super, że to tłumaczenie Biblii powstało, bo już prawie nie zaglądam do brytyjki, która jest przekładem starym i niezbyt dokładnym.
Ale co do EIB to chyba się troszkę zawiodłam, bo tak mi się wydaje, że w wielu miejscach nie jest dokładne. Owszem, przychylam się, że polskie "piekło" nie do końca oddaje słowa greckie i trzeba raczej tłumaczyć co pod pojęciem piekło rozumiemy. Ale ponieważ ostatnio Bóg mnie prowadzi naprawdę rewolucyjnie - przewraca moje poznanie łaski, królestwa Bożego, uczynków itp. to na pewne rzeczy jakoś zwracam uwagę. Nie żebym się miała kłócić, bo kocham ludzi i nikogo nie osądzam, ale tak jak coś mi Bóg objawi to chętnie to przyjmuję choć też sprawdzam w różnych źródłach.
I tak bardzo bym chciała, żeby w końcu w obecnych przekładach NT było to jasno powiedziane (napisane), że Jezus nie umarł na krzyżu tylko na drzewie. "Krzyż" w istocie nie ma nic wspólnego z miejscem egzekucji Jezusa. "Ukrzyżowanie" to była kara wymyślona przez Rzymian i to nawet nie dla Rzymian tylko dla jakichś buntowników jako dotkliwa i pouczająca lekcja dla narodów podbitych.
"Krzyż" to były dwa kawałki zbite w kształcie litery T. A co do późniejszej (i współczesnej) symboliki to nigdy nie był on symbolem chrześcijaństwa, ani chrześcijan tylko ryba była takim symbolem. Tłumacząc NT w języku greckim słowo, które tłumaczy się jako "krzyż" to "pal".
To wszystko wysnuwam na podstawie wg mnie świetnego tłumaczenia NT Davida Sterna, które po prostu pokochałam, bo nie dość, że tłumaczone przez wierzącego żyda najlepiej oddaje kontekst historycznych czasów, to naprawdę wyjaśnia w komentarzach wiele zawiłości (np. że Jezus nie określał siebie jako pana szabatu, tylko mówiąc że "Syn człowieczy jest panem szabatu" miał na myśli każdego człowieka - ben adam - syna Adama, tak więc człowiek jest panem szabatu, co ja rozumiem, że szabat nie rządzi człowiekiem, ale człowiek szabatem, a dokładniej, że ja jako osoba kochająca Boga, mogę mieć szabat z moim Bogiem codziennie, a nie tylko jednego dnia w tygodniu:)
I jest jeszcze kilka takich niezbyt szczęśliwie tłumaczonych kontekstów (mogę o nich napisać), ale może w nowych wydaniach będzie to poprawiane, jeśli Piotr gdzieś tam weźmie pewne sugestie pod uwagę. Ogólnie to robota bardzo dobra