vilomort pisze:fauxpas pisze:Moim zdaniem to stoi w sprzeczności z tym, co napisałeś cytat wyżej. W szkole średniej doszliście do tego, że clou Księgi Hioba był "zakład" między Bogiem a szatanem?
Nie
Ujmę to tak: tekst ten byl traktowany na rowni z innymi, tzn.:
- nie bylo zalozen, ze to tekst 'natchniony' przez boga,
- nie bylo zakazu krytykowania go (bo jest 'od boga', wiec z zalozenia jest doskonaly).
Wiadomo, u mnie było tak samo. Jednak nie o to mi chodzi - pytam Cię, jakie jest sedno historii o Hiobie - to, że Bóg udowadniał szatanowi (który go - nomen omen - skusił na zakład), że Hiob jest
w porządku?
I nadal twierdzę, ze biblia (w tym ksiega Hioba) zawiera wiele niescislosci. W tym watku skupiamy sie tylko na wszechwiedzy boga.
Zastepujac postac boga w tej opowiesci jakims realnym bytem (np. jakims ludzkim ojcem), mozna przedstawic to w ten sposob (obierajac te historie z 'pierwiastka boskiego'):
1. ojciec ma poslusznego i madrego syna,
2. jakis zlosliwy sąsiad podpuszcza ojca mowiac "tak, jest grzeczny, posluszny i mądry, ale wystawmy go na próbe"
3. ojciec jest pewny na 100% swojego syna (kocha go, wie o nim wszystko), ale chce pokazac złemu sąsiadowi, ze sie myli, i tu rodzą sie pytania:
po co?! skoro jest pewny na 100%, to po co ulegac namowom złego? nie wystarczyloby powiedziec: "odejdz, nie musze ci niczego udowadniac" i zakonczyc te sytuacje?
Sednem Księgi Hioba
nie jest chęć udowodnienia czegokolwiek szatanowi. Oczywiście, że Bóg / ojciec mógł tak zrobić, ale jego ostatecznym celem było - pisząc w skrócie - mniej więcej to, co napisał wyżej jj:
jj pisze:Byc moze bedziesz kiedys szukal odpowiedzi na pytania, ktore ci postawi zycie. Byc moze siegniesz wtedy do Ksiegi Hioba i odkryjesz, ze jest on odpowiedzia.
Ta historia uświadamia i pokazuje coś zupełnie innego: pełną władzę Boga nad wszystkim ("Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione"), zachęca do wytrwałości i ufności Bogu nawet w najgorszej wyobrażalne sytuacji (kto z nas miał gorzej niż Hiob?) jak i zapewnia o odpocznieniu, jakie czeka wierzących, gdy odejdą już z tego padołu łez (lub nawet jeszcze za życia, jak u Hioba).
Historia Hioba nie jest efektem lekkomyślnego zakładu Boga z szatanem, ale raczej owy "zakład" jest - nazwijmy to -
pretekstem do spisania historii, która objawia naturę Boga.
druga sprawa: skoro wie o nim wszystko i wie, co zrobi, to gdzie jest wolna wola tego dziecka? i tym bardziej nie ma sensu go wystawiac na probe (bo przeciez wiemy jak sie zachowa, wiec po co go męczyć - i fizycznie i psychicznie?).
Ale dziecko nie wie
. Bóg czyni to wszystko dla wychowania i nauczenia czegoś swoich dzieci.
i ostatnie pytanie: skoro nie jest pewny na 100%, to nie jest wszystkowiedzący, ale nawet wtedy po co mialby ulegac zlemu sąsiadowi? przeciez jest lepszy od niego, wiec nie musi mu nic udowadniac.
Myślę, że na to odpowiedź podałem już wyżej.