liberator pisze:Nick pisze:ponieważ Bóg stwarzając Ciebie, obdarzył Cię sumieniem
ciekawa hipoteza, jednak pozbawiona jakichkolwiek dowodów.
Nie jakichkolwiek tylko wystarczających dla Ciebie.
liberator pisze:fauxpas pisze:Dla takiego zbioru nie istnieje taki czyn. Tylko... co z tego? Co próbujesz dowieść?
Dla żadnego systemu moralnego nie istnieje czyn, który mogli by wykonać czy powiedzieć teiści, a który byłby niewykonalny lub niewypowiedzialny dla ateistów.
Jest to zatem dowód, że moralność nie pochodzi z żadnej „świętej” księgi, tylko tworzą ją po prostu ludzie.fauxpas pisze:Ja mogę podać Ci swoją moralność, według której znajdzie się taki czyn, którego niewierząca osoba nie wykona.
Nie ma takiego czynu czy stwierdzenia.
fauxpas pisze:jak mierzyć "sumę cierpienia"?
To już odrębna sprawa. Każdy przypadek może być nieco inny.
Np. zabicie niemieckiego żołnierza w czasie II WŚ, który właśnie miał rozstrzelać niewinnych cywilów jest jak najbardziej zmniejszaniem cierpienia.
fauxpas pisze:Jak niewierzący mógłby miłować jak Chrystus?
fauxpas pisze:Ponadto, skoro mogę dobrać dowolny zbiór zasad moralnych (a przynajmniej do czasu aż go porządnie nie zdefiniujesz), cóż stoi na przeszkodzie, żeby napisać Ci, iż moralnym byłoby - nie wiem - gwałcić kozy. Wtedy rzeczywiście byś to zrobił?
fauxpas pisze:Kryterium ilościowe?
liberator pisze:fauxpas pisze:Jak niewierzący mógłby miłować jak Chrystus?
Dlaczego niewierzący miałby tego nie umieć? Co ma z tym wiara wspólnego?
fauxpas pisze:Ponadto, skoro mogę dobrać dowolny zbiór zasad moralnych (a przynajmniej do czasu aż go porządnie nie zdefiniujesz), cóż stoi na przeszkodzie, żeby napisać Ci, iż moralnym byłoby - nie wiem - gwałcić kozy. Wtedy rzeczywiście byś to zrobił?
Możesz podać dowolny zbiór zasad moralnych.
Oczywiście muszą to być zbiory faktycznie zasad moralnych, a nie czegoś innego.
Jeśli gwałcenie kóz uznajesz za czyn moralny to niewierzący również mógłby go wykonać.
Potwierdzasz więc moją tezę.
Nie ma zachowania moralnego, które mógłby wykonać wierzący, a którego niewierzący nie jest w stanie dokonać.
fauxpas pisze:Kryterium ilościowe?
Tak. Śmierć jednostki jest mniejszym cierpieniem niż śmierć wielu ludzi, a zwłaszcza niewinnych.
fauxpas pisze:Trudno miłować Boga, w którego istnienie się nie wierzy.
fauxpas pisze:Co to jest "zasada moralna"?
To był żart mający uwypuklić fakt, że nie powiedziałeś, czym czyn moralny miałby różnić się... od czegokolwiek innego
Stwierdzić, to nie to samo co kochać, miłośc to nie jest stwiedzenie, ale duchowa więź pomiędzy osobami.liberator pisze:Skoro ktoś kto nigdy nie widział i nie słyszał swojego Boga i twierdzi, że go bardzo kocha to i nie wierzący w niego również może stwierdzić że go kocha.
Zakochanie w człowieku nie jest tym samym co miłość do Boga i od Boga. Ateista nie jest w stanie miłować tak jak wierzący, bo miłość wierzącego ma inną naturę - Bożą.Tak jak bez problemu można się zakochać w dowolnej postaci z fikcji literackiej.
Miłość nie podlega pomiarowi, miłość jest osobistą relacją i inni nie są w stanie doświadczyć czyichś uczuć i relacji. Dlatego to co piszesz o miłości jest z twojej strony strzałem w kolano, nie masz argumentu, natomiast Biblia pokazuje źróło miłości chrześcijańskiej i niemożność wykazania tej miłości przez niewierzącego.Ten przykład jest tym bardziej chybiony, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy faktycznie ktoś kocha czy nie. Możesz tylko to usłyszeć z jego ust, nic więcej.
Sam siebie obaliłeś dwa razy.Przykład więc podwójnie obalony.
KAAN pisze:Miłość nie podlega pomiarowi, miłość jest osobistą relacją i inni nie są w stanie doświadczyć czyichś uczuć i relacji.
Nie potwierdziłem twoich słów, ale obaliłem twój pogląd mówiący że ateista moze kochać tak jak wierzący. Pominąłeś objawienie w Biblii.liberator pisze:KAAN pisze:Miłość nie podlega pomiarowi, miłość jest osobistą relacją i inni nie są w stanie doświadczyć czyichś uczuć i relacji.
Otóż to. Wyjątkowo zgadzam się z tobą w 100% . Potwierdziłeś tym samym moje słowa.
Coś co nie podlega żadnym pomiarom/weryfikacjom wykluczamy z definicji czynu czy stwierdzenia moralnego.
Wyzwanie jest więc cały czas aktualne.
Nie jest aktualne, ateistyczna moralność jest wyłącznie deklaratywna, nie ma oparcia w czymkolwiek, natomiast moralność chrześcijańska wypływa z działania Bożego, mamy twardą bazę dla naszych zasad.liberator pisze:KAAN,
Cofnij się zatem do początku wątku bo chyba nie jesteś na bieżąco w tym temacie.
Moralne wyzwanie jest więc cały czas aktualne.
Moralność absolutna nie istnieje.
Moralność to wynalazek człowieka.
Jak wszystkie tego typu wynalazki filozoficzne jest oczywiście zmienna.
Moralność absolutna nie istnieje również w Biblii.
Moralne wyzwanie jest więc oczywiście cały czas aktualne.
Istnieje, dał ją człowiekowi Bóg.liberator pisze:Moralność absolutna nie istnieje.
Nie, to Boże prawo.Moralność to wynalazek człowieka.
W Biblii moralność jest przedstawiona jako prawo Boże i sumienie. Biblia jest szkołą moralności. To jest absolutne.Moralność absolutna nie istnieje również w Biblii. Tam też jest zmienna.
Nie jest względne, jest potraktowane tak samo zawsze i dostosowane do konkretnych sytuacji życiowych.Jezus zmienia zasady moralne. Nawet przykazanie „nie zabijaj” jest w Biblii względne.
Nie jest aktualne, ateista nie jest w stanie być moralną osobą, bo nie zna Boga.Moralne wyzwanie jest więc oczywiście cały czas aktualne.
KAAN pisze:Nie jest aktualne, ateista nie jest w stanie być moralną osobą, bo nie zna Boga.
KAAN pisze:Nie jest względne, jest potraktowane tak samo zawsze i dostosowane do konkretnych sytuacji życiowych.
Wróć do „Polemiki z innymi religiami i filozofiami”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości