fauxpas pisze:Życie samo w sobie celowości nie ma
Ma jak najbardziej. Celem życia z biologicznego punktu widzenia jest przetrwać i żyć.
Natomiast jako istoty inteligentne jesteśmy w stanie nadawać sobie indywidualne cele życiowe wykraczające poza podstawowy cel biologiczny.
fauxpas pisze:Moim życiowym celem jest oddawać Bogu chwałę.
No i super. Takie masz hobby. Dobrze że, nie jesteś fanatycznym muzułmaninem bo oni oddają chwałę Bogu poprzez wysadzanie się w powietrze i mordowanie niewinnych ludzi.
Tak interpretują swoją „świętą” książkę.
Z Twojej „świętej” książki też mógłbyś wyinterpretować niezłe kwiatki.
Mordowanie niewiernych, niewolnictwo, etc...
fauxpas pisze:Będę się modlić, żeby Pan obdarzył Cię wiarą
Bardzo proszę !
fauxpas pisze:Możesz mieć wolną wolę i nigdy nie chcieć popełniać "niewłaściwych" uczynków.
W takim razie te „niewłaściwe” uczynki muszą być wyzbyte z jakiejkolwiek przyjemności, bo jeśli wiązałaby się z nimi jakaś przyjemność to mając wolną wolę i czas nieskończony, prędzej czy później zechcesz je wypróbować.
Ale zostawmy to. To czysta fantastyka
fauxpas pisze:I to mnie właśnie dziwi.
Nie wiem co Cię może dziwić, gdy ateista mówi, że warto wykorzystywać życie jak najlepiej się umie. Co Cię dziwi?
fauxpas pisze:Zdajesz sobie sprawę, że nawet bardzo proste matematyczne systemy aksjomatów są niezupełne, tzn. występują w ich teoriach zdania prawdziwe, ale nie... dowodliwe?
Aksjomatu w matematyce się nie udowadnia.
Przyjmuje się go jako oczywistość, pewność.
Inna definicja to:
aksjomaty są zdaniami wyodrębnionymi spośród wszystkich twierdzeń danej teorii, wybranymi tak, aby wynikały z nich wszystkie pozostałe twierdzenia tej teorii. Taki układ aksjomatów nazywany jest aksjomatyką.
Co to ma wspólnego brakiem dowodów na istnienie Twojego Boga?