Re: skąd problemy psychiczne u wierzących
: 02 lip 2016, 09:21
Dezerter
- Alez oczywiscie, ze Pismo rozroznia permenentny dar od spontanicznej manifestacji Ducha, ktora miala miejsce np. w Piecdziesiatnice.
- Poza tym, ja nie twierdze, ze Kosciol, jako zbior wszystkich wierzacych, nie jest obdarowany. Jest i to szczodrze! Uwazam jednak, ze przekaz zawarty w konsekwencji takiego daru, musi pokrywac sie z nauka Pisma. Duch Swiety nie mowi od siebie, ale wielbi Pana Jezusa. To jest znak rozpoznawczy (J 16,13).
- Kiedy Pawel pisze 1. List do Koryntian, nie ma jeszcze spisanego Nowego Testamentu, dlatego nie moze odnosic swojej nauki do tegoz Listu. Pisze jednak, ze to, co uczy, zostalo mu przekazane przez Chrystusa. Jego nauka jest permanentnym darem dla Pawla i dla Kosciola w odroznieniu od np nastepujacego twierdzenia "Bracia! Otrzymalem slowo od Pana: sanie motorowe sa od diabla" (Autentyczne!).
Masz jednak racje twierdzac wyzej, ze dary moga przeminac.
Dziwi mnie takze, ze piszac o charyzmatach koncentrujesz sie wylacznie na 1. Liscie do Koryntian. A gdzie dar sprzatania i pieczenia ciastek na przyklad? Albo dar napominania innych, czy dar zmilowania sie nad pijanym zebrakiem? Te dary funkcjonuja przeciez w dzisiejszym Kosciele. Nie sa jednak eksponowane. Dlaczego? Bo lepiej i bezpieczniej jest byc falszywym prorokiem niz autentycznym sprzataczem toalety po nabozenstwie. Latwiej jest mowic grupowo w jezyku, ktorego nikt nie moze porownac z Bozym Slowem, niz nakarmic glodnego. Latwiej jest podawac sie za posiadajacego wiedze, niz schylic sie nad zarzyganym zebrakiem. Latwiej jest ukryc brak uwielbienia Chrystusa. Latwiej jest siebie samego uwielbic. Takze z tego powodu, z powodu latwosci, nie sa to dary. Prorocy bywaja zabijani. Ci falszywi zyja w dostatku i wlasnej chwale.
- Alez oczywiscie, ze Pismo rozroznia permenentny dar od spontanicznej manifestacji Ducha, ktora miala miejsce np. w Piecdziesiatnice.
- Poza tym, ja nie twierdze, ze Kosciol, jako zbior wszystkich wierzacych, nie jest obdarowany. Jest i to szczodrze! Uwazam jednak, ze przekaz zawarty w konsekwencji takiego daru, musi pokrywac sie z nauka Pisma. Duch Swiety nie mowi od siebie, ale wielbi Pana Jezusa. To jest znak rozpoznawczy (J 16,13).
- Kiedy Pawel pisze 1. List do Koryntian, nie ma jeszcze spisanego Nowego Testamentu, dlatego nie moze odnosic swojej nauki do tegoz Listu. Pisze jednak, ze to, co uczy, zostalo mu przekazane przez Chrystusa. Jego nauka jest permanentnym darem dla Pawla i dla Kosciola w odroznieniu od np nastepujacego twierdzenia "Bracia! Otrzymalem slowo od Pana: sanie motorowe sa od diabla" (Autentyczne!).
Masz jednak racje twierdzac wyzej, ze dary moga przeminac.
Dziwi mnie takze, ze piszac o charyzmatach koncentrujesz sie wylacznie na 1. Liscie do Koryntian. A gdzie dar sprzatania i pieczenia ciastek na przyklad? Albo dar napominania innych, czy dar zmilowania sie nad pijanym zebrakiem? Te dary funkcjonuja przeciez w dzisiejszym Kosciele. Nie sa jednak eksponowane. Dlaczego? Bo lepiej i bezpieczniej jest byc falszywym prorokiem niz autentycznym sprzataczem toalety po nabozenstwie. Latwiej jest mowic grupowo w jezyku, ktorego nikt nie moze porownac z Bozym Slowem, niz nakarmic glodnego. Latwiej jest podawac sie za posiadajacego wiedze, niz schylic sie nad zarzyganym zebrakiem. Latwiej jest ukryc brak uwielbienia Chrystusa. Latwiej jest siebie samego uwielbic. Takze z tego powodu, z powodu latwosci, nie sa to dary. Prorocy bywaja zabijani. Ci falszywi zyja w dostatku i wlasnej chwale.