Prawda - czym jest?

Ateizm, antytrynitaryzm, buddyzm, islam, itd.
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: KAAN » 11 mar 2016, 11:06

Maddie pisze:No i pytanie, kochani, czy tylko ja to tak widzę? Czy innych też cokolwiek z tego rusza, co Vanity pisze,...
Nie, to co pisze to puste zbuntowane myśli, nie mające podstaw w rzeczywistości, nie są dociekaniem prawdy, ale celowym totalnym zaprzeczeniem prawdy, zbieraniną bezsensownych tez nie wynikających z Biblii, ani rzeczywistości, aby wprowadzić tyle zamieszania ile tylko się da. Dlatego dyskusja z Vanity jest bezcelowa.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: kontousunięte1 » 11 mar 2016, 14:31

Kościół jest niewidoczny, niemedialny, cichy, skromny, o nim się nie mówi. Natomiast wszelkie odjazdy są krzykliwe i pchają się do publiki. Nie wszyscy są umoczeni w herezje, jest wielu, którzy wierzą wiarą raz na zawsze przekazaną świętym.

Owszem,ale jako ludzie żyjemy tu i teraz,mamy takie a nie inne problemy i radości,a ten niewidoczny Kościół to trochę matrix. Ja wiem,co masz na myśli i o co chodzi z Kościołem Jezusa,tylko o tą naszą codziennośc się wszystko rozwala :-(
Maddie pisze:
No i pytanie, kochani, czy tylko ja to tak widzę? Czy innych też cokolwiek z tego rusza, co Vanity pisze,...

Nie, to co pisze to puste zbuntowane myśli, nie mające podstaw w rzeczywistości, nie są dociekaniem prawdy, ale celowym totalnym zaprzeczeniem prawdy, zbieraniną bezsensownych tez nie wynikających z Biblii, ani rzeczywistości, aby wprowadzić tyle zamieszania ile tylko się da. Dlatego dyskusja z Vanity jest bezcelowa.


Nie zgodze się z KAAN-em /chyba pierwszy raz ;) /.
Vanity mówi,jak jest i nie musimy się z tym zgadzać,ale tak jest,niestety. Każdy ma jakieś życiowe doświadczenia i nie widzę nic złego w tym,aby o nich napisać,nawet jeśli jest to niewygodne w świetle Biblii.


Awatar użytkownika
Maddie
Posty: 197
Rejestracja: 20 sty 2015, 02:46
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: Maddie » 11 mar 2016, 16:03

Norbi, kontousunięte1, Kaan, dzięki za Wasze wypowiedzi w tym offtopie; każda inna.

Kaan, w sumie nie chodziło mi o dyskusje jedynie akurat z Vanity , tylko ogólnie w tym wątku.

Natomiast chodziło mi głównie o to, że mnie osobiście często poruszają słowa Vanity,
choć nie ze wszystkimi jego poglądami się zgadzam, o czym zresztą oczywiście wie.

Tak już mam w moim życiu z Jezusem, że pokazuje mi On różne rzeczy w różny sposób,
nie tylko, choć przede wszystkim, przez słowa Biblii.
To bywają sytuacje albo słowa rozmaitych ludzi, myśli z książek, a nawet filmów czy piosenek.
Treści budujące, inspirujące i zachęcające.
Lub przeciwnie, napominające, budzące z letargu i obojętności na jakieś zagadnienia.
Wypowiedzi poruszające wrażliwość, zmuszające do przemyślenia czegoś,
lub burzące czasem moje zadowolenie ze swojego stanu duchowego, czy poziomu chrześcijaństwa.
I tak bywa często z niektórymi wypowiedziami Vanity.
Wiadomo, że ostatecznie kryterium rozsądzenia tego wszystkiego jest dla mnie Słowo Boże.
To moje subiektywne doświadczenie i zdanie, z którym oczywiście nikt nie musi się zgodzić.
Dla mnie - koniec offtopa.


kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: kontousunięte1 » 11 mar 2016, 17:02

Dam taki przykład. Kilka dni temu słuchałam pewnego kazania o woli Bożej. Wątek główny to:jak Bóg objawia ci swoją wolę to nie zwlekaj,wykonuj bez zastanawiania się,nie polegaj na sobie i swoich wyobrażeniach,czy nadajesz się czy też nie. Jednym słowem :idź i rób. Przywołano przykład Mojżesza,że podporządkował się woli Boga,chociaż uważał,że się nie nadaje do zadań jakie otrzymał.

Dziś słuchałam kazania na temat Bożej woli /haha/. Nie do końca wysłuchałam,bo doszłam do wniosku,że to jedna wielka ściema.
Otóż przywołano znowu przykład Mojżesza,który nie rozeznał tejże woli, pospieszył się z wykonaniem woli /zabił Egipcjanina,bo myślał,że Bóg go powołał aby bronił swój lud/,powinien czekać,aż Bóg da mu wyraźne polecenia a nie polegać na swoich domysłach i pomysłach.

Jak by nie patrzeć, z tego samego człowieka,z tej samej Księgo,z tego samego tematu popłynęły zupełnie różne wnioski,inne nauczanie,inny kierunek,a winien zawsze jest człowiek.
Jestem zniechęcona.


madelinka
Posty: 476
Rejestracja: 05 paź 2015, 17:27
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: madelinka » 11 mar 2016, 19:42

kontousunięte1 pisze:No i tu dochodzimy do kluczowego /dla mnie/ punktu w temacie.
My mieliśmy to szczęście,że urodziliśmy się w kraju chrześcijańskim,znamy Pśw.mamy Bożą łaskę niezasłużoną itd.itd. Tylko śpiewać i grać i klaskać w dłonie.


A, wiesz, Wuko, ja się zupełnie z tą filozofią klaskania nie zgadzam. Owszem, chwałę Bogu, za to, że nas wyrwał z rąk śmierci, oddać trzeba, ale czy życie chrześcijanina ma być nieustannym pasmem wzlotów? Myđlę, że to głoszona od długiego już czasu ewangelia sukcesu, przyczyniła się do zafałszowania rzeczywistego obrazu drogi, jaką kroczy chrześcijanin. Być może takich właśnie chrześcijan spotkał w swoim życiu Vanity, nic więc dziwnego, że nic mu się nie klei. A przecież już życie Chrystusa było zapowiedzią drogi, która wiedzie do Ojca. Mówiąc:”Sługa nie jest większy nad Pana swego”(J.13, 16) zapowiedział nam udział w swoich cierpieniach.”Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy płakać i narzekać będziecie, a świat się będzie weselił; wy smutni będziecie, ale smutek wasz w radość się zamieni”J.16, 20 – to jest obietnica szczęścia na ziemi? No, mam wrażenie, że nauczyciele ewangelii sukcesu pousuwali ze swoich Biblii te niewygodne fragmenty, bo nie dostrzec ich raczej nie sposób.

Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, ze Mnie wpierw niż was znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to co jest jego, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego świat was nienawidzi. Wspomnijcie na słowa, które do was powiedziałem: Nie jest sługa większy nad Pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą.”(J.15, 18:20)

Mam wrażenie, że głosiciele i wyznawcy ewangelii sukcesu, dawno powiedzieli Chrystusowi:”Non serviam” – “nie służę” i sami stali się bogami. Odrzucili krzyż, a przecież Jezus powiedział:”Kto nie bierze swego krzyża , a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”Mt.10, 38
No spójrzmy na Pawła, ten to był typowym przykładem człowieka, któremu wiodło się w życiu: chorował, był kamienowany, bity, wielokrotnie siedział w więzieniu, często głosił na próżno, a pod koniec swego życia wielu z jego braci się od niego odwróciło. Dziś wielu by rzekło, że nie wyznawał pozytywnie, stąd jego porażki, a niektórzy pewnie próbowaliby wyrzucać z niego demona. Ale przecież życie chrześcijanina jest porażką! Takie było życie Chrystusa: ubóstwo, samotność, brak zrozumienia, wszechstronna niechęć, a wręcz nienawiść. Niby czemu nasze życie miałoby wyglądać inaczej? Owszem, może, ale wówczas oznacza to, że zaczęliśmy służyć innemu bogu.

Obietnica braku cierpienia, łez, bólu istnienia i ogólnie pojętego dobrobytu, dotyczy życia po zmartwychwstaniu – to jest Nowe Przymierze w Chrystusie. Te ziemski czas, który nam pozostał, to czas próby: czy dotrwamy do końca nie zapierając się Chrystusa, takiego jakim był na prawdę: ubogiego, odrzuconego i cierpiącego. Z tego punktu widzenia śmierć byłaby dla chrześcijanina najlepszym rozwiązaniem, bo kończyłaby czas udręki a też i niepewności co do zachowania wiary. Ja często myślę o śmierci w taki właśnie sposób. Kiedyś zdiagnozowałabym u siebie depresję, dziś wiem, ze to świadomość wywołania z tego plugawego świata, na którym działanie szatana przejawia się z coraz większą mocą, jest powodem częstego pragnienia odejścia. Nie sądzę, by życie chrześcijanina ,w cielesnym wymiarze, zasadniczo różniło się od życia np. ateisty, bo wszyscy podlegamy takim samym prawom – wszyscy chorujemy, starzejemy się, różnica tkwi w wymiarze duchowym, co ma też poniekąd wpływ na fizyczność -należymy do Chrystusa , w nim żyjemy i w Nim się poruszamy – co oznacza, między innymi, że cały trud naszego życia powierzamy Jemu, a On ma moc nas podtrzymać w tym trudzie, do końca. Czy istnieją na tym świecie ludzie szczęśliwi? Ja uważam, że nie jest to możliwe. Panem tego świata jest szatan, (bo taką dostał władzę) a on oferuje tylko ułudę szczęścia. W Chrystusie każdy ma obietnicę szczęścia, lecz ziemska cena, jaką trzeba za tę obietnicę zapłacić dla wielu jest zbyt wysoka...

Dlatego nie pozostaje nam na tym świecie nic innego jak modlić się za siebie wzajemnie i pocieszać się Słowem Bożym:”Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz diabeł chodzi wokoło jak lew ryczący, szukający kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie się mu, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie. A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie. Jego jest moc na wieki wieków. Amen!"1P.5, 8:11


Awatar użytkownika
Kamil M.
Posty: 5330
Rejestracja: 11 sty 2008, 11:16
wyznanie: Kościół Katolicki
Lokalizacja: Kraków
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: Kamil M. » 11 mar 2016, 21:25

kontousunięte1 pisze:KamilM.

Tego nie da się oddzielić od historii. Pan Jezus nie jest jakąś mityczną postacią, jeśli jest Prawdą, to objawił się jako Prawda właśnie w historii, w miejscu, w czasie, określonym ludziom.


No nie da się. W tamtym poście swoim chciałam "przystopować" kierunek, w jakim mogła pójść rozmowa /tak mi się wydaje/ po wpisie madelinki. Nie chciałam rozpatrywać 2 tys.lat historii religii chrześcijańskiej,bo nie to mnie w tym temacie intryguje.
Proszę cię,żebyś napisał o tej Prawdzie więcej . Wiesz,że cenię twoje zdanie,bo trafia do mnie. :-D

Pytając o poznanie prawdy dotykamy problemu chrześcijańskiej epistemologii, czyli teorii tego, w jaki sposób poznajemy rzeczywistość, a szczególnie ostateczną rzeczywistość, czyli Boga objawionego.

W jaki sposób poznajemy? W epoce elektronicznej mamy wielką pokusę wulgarnego rozumienia prawdy jako informacji. Z drugiej strony nauki przyrodnicze i społeczne bardzo słusznie dogoniły w naszych czasach intuicje różnych tradycji religijnych w rozpoznaniu wieloaspektowości ludzkiego przyswajania sobie wiedzy, poznawania rzeczywistości. Ale przyjrzyjmy się najpierw po prostu różnym sposobom na jakie wyrażamy an co dzień nasze poznanie: wiem, gdzie leży Paryż; wiem, że mnie kochasz; wiem, co teraz muszę zrobić; wiem co to głód; znam Paryż; znam cię od lat; znamy się jak dwa łyse konie; znam się na sztuce renesansu; znam się na metaloplastyce; rozpoznaję tę muzykę. Tak wiele aspektów rzeczywistości się tutaj zawiera: informacje, fakty, charakter, intencje, uczucia, samoświadomość, doświadczenie, praktyka, umiejętność, wyczucie, wrażliwość i wiele innych. Do wszystkiego tego stosujemy język poznania, ale jednocześnie jakże przeróżne są sposoby poznawania tych rzeczy i bardzo często są to tak różne rzeczywistości, że nie moglibyśmy ich poznać posługując się metodą, która właściwa jest dla czego innego. Poznajemy zmysłami: wzrokiem, słuchem, węchem, dotykiem, smakiem; poznajemy rozumem, poznajemy poprzez powtarzalną praktykę, przez nauczanie, naśladowanie, obserwację, poprzez współpracę, poprzez spędzanie czasu z drugim człowiekiem. Co również ciekawe: poznajemy świadomie i nieświadomie. Można by to rozważanie kontynuować, ale mam nadzieję, że to już samo w sobie rozszerza jakoś wyobrażenie o poznawaniu rzeczy.

Czy poznanie prawdy albo raczej Prawdy miałoby być inne? Oczywiście, że nie. Od początku Bóg dawał się poznać ludziom na przeróżne sposoby, za pomocą wielu różnych środków. To, co jako chrześcijanie wszyscy rozpoznajemy to fakt, że do tych wszystkich sposobów Bóg dodał jeden ostateczny i przewyższający wszystkie: posłał swego Syna, który stał się człowiekiem z krwi i kości. To już nie obłok ani słup ognia, to nie ołtarz zbryzgany krwią, to nie budynek, to nie starożytny zwój, ale żywa osoba. Oczywiście nie jest tak, że rzeczy, poprzez które Bóg objawiał i objawia siebie są złe - przeciwnie, są pomocne i cenne. Ale przyjście Syna Bożego ujawnia dwie prawdy: Boga można poznać ostatecznie tylko w ludzkiej osobie i Bóg może się objawić ostatecznie tylko poprzez ludzką osobę. Dawniej mogliśmy poznać Boga tylko poprzez różne "obiekty", teraz możemy poznać Boga wreszcie w pełni, ponieważ objawił się jako człowiek. Poznanie osoby to nie poznanie jedno z wielu, ale poznanie najwyższe i najważniejsze.

Przyjście Syna Bożego to nie jest pozbawiony konsekwencji incydent. To zmiana, przełom, to darowany człowiekowi nowy sposób egzystencji i sposób poznania. To właśnie sygnalizuje z dawna oczekiwane wydarzenie wylania Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. Właśnie dlatego Jezus powołał do życia wspólnotę, która przez Jego śmierć i zmartwychwstanie oraz wylanie Ducha Świętego stała się Jego Ciałem. Syn Boży przyszedł, by stać się mistrzem, mentorem, wzorem, nauczycielem, ojcem, bratem dla wielu uczniów. Jezus założył Szkołę, w której można się uczyć tradycji duchowej; Warsztat, w którym uczniowie zostają czeladnikami i mistrzami, by uczyć kolejnych uczniów; Szpital, w którym pacjenci zostają lekarzami, by nauczywszy się sztuki leczenia od największego Lekarza, leczyć i nauczać innych; Rodzinę, o unikalnej tożsamości i powołaniu, w której ojcowie przekazują synom sposób życia godny przodków; Plantację, na której robotnicy i pielęgnowane rośliny to jedno i to samo, w której jedni uczą się od drugich w nieprzerwany ciągu tajników obchodzenia się delikatnymi stworzeniami. Jezus powołał do życia Kościół, aby tak jak Jego bezpośredni uczniowie uczyli się od Niego życia w Bogu, tak też kolejne pokolenia mogły uczyć się od nich, ponieważ są to rzeczy, do których nie wystarczą książki i informacje, ale dla których sam Syn Boży musiał zstąpić z nieba i osobiście przebywać wśród uczniów jako człowiek, spędzać z nimi czas, nauczać, jadać z nimi i pić, wędrować, razem spać, razem czuwać, razem się modlić, razem pościć, świętować i się smucić, znosić trudy i prześladowania. To jest metoda poznania Prawdy, którą Bóg uznał za nieodzowną i ostateczną.

Można by powiedzieć: szczęśliwi uczniowie, że mieli taką okazję od Pana się uczyć! Ale właśnie po to Jezus uczynił ich swoim Ciałem, by to nauczanie, to życie wspólne, to "przyswajanie sobie" Boga, to terminowanie u samego Syna Bożego w Jego Ciele trwało. W Duchu Świętym kolejne pokolenia chrześcijan poprzez bezpośrednią znajomość przekazują sobie sposób życia Bożego, którego pierwszych uczniów nauczył Jezus, wszystko to z pomocą Pisma i Wieczerzy Pańskiej, modlitwy i postu, aktów miłosierdzia i miłości, wytrwałości i ofiarności, pośród radości i smutków, ale przede wszystkim tak, jak uczynił to Syn Boży: między jedną i drugą osobą. Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, jest Prawdą, ale cały Jezus Chrystus jest Prawdą, Głowa i członki. Prawda nie skryła się z powrotem w niebie. Zbudowała sobie Dom, wyciosała siedem słupów, by się nie zachwiał, przygotowała ucztę z Chleba i Wina i wraz ze swymi dziećmi zaprasza wszystkich, by przyszli i zamieszkali razem z Nią i nauczyli się Jej dróg (Ks. Prz. 9). Zostanie już pośród nas na zawsze.


Jestem raczej nieobecny na forum; jeśli chcesz się ze mną skontaktować, wyślij do mnie e-mail poprzez mój profil.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: kontousunięte1 » 12 mar 2016, 09:36

Kamil, wielkie dzięki. :-D


Janek
Posty: 2717
Rejestracja: 11 sty 2015, 14:30
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: Janek » 13 mar 2016, 20:16

Po co Jezus przyszedł na świat Wykład Analiza Czym jest prawda, rzeczywistosc Co mowil Jezus
https://www.youtube.com/watch?v=KI4ORb9m468
ciekawy wyklad


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: KAAN » 15 mar 2016, 10:58

kontousunięte1 pisze:Nie zgodze się z KAAN-em /chyba pierwszy raz ;) /.
Vanity mówi,jak jest....
Też sie nie zgodzę z tobą :) , Vanity nie mówi jak jest, jego retoryka oparta jest o fałszywe stwierdzenia, które mają na celu obrzydzenie i zdyskredytowanie wiary chrześcijańskiej. To taka sama retoryka jaką stosowali dzienikarze w czasach kiedy miała być uchwalona ustawa o odbieraniu dzieci rodzicom. Wszystkie gazety wypełnione były doniesieniami o rodzicach potworach, mordercach, nienawidzących swoje dzieci i w takim przypadku kochające państwo musiało się tym zająć. Nikt nie wskazywał ze to patologia dotycząca mikroskopijnej liczby przypadków.
kontousunięte1 pisze: Każdy ma jakieś życiowe doświadczenia i nie widzę nic złego w tym,aby o nich napisać,nawet jeśli jest to niewygodne w świetle Biblii.
To są subiektywne odczucia vanity, a pisze tak jakby to była powszechna prawda. Prawda jest taka, że tylko w Biblii i w Panu Jezusie jest całkowita prawda i kwestionowanie tego faktu wskazuje na brak wiary i skrajną nieprzychylność w stosunku do wierzących. Vanity jawnie walczy z wiarą chrześcijańską.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: kontousunięte1 » 15 mar 2016, 11:30

Dziękuję za upomnienie. Będę uważać,ale raczej poglądy vanity nie odciągną mnie od wiary. Po prostu sama mam wiele skrajnie różnych doświadczeń /jeszcze z czasów przed poznaniem Pśw.i Boga-z czasów mojej obojętności w krk/ i rozmawiam jako z człowiekiem,który..."póki życia póty nadziei"/. Nic na to nie poradzę,że lubię takich oidsiderów. Raczej go postrzegam,jako szukającego odpowiedzi,zranionego człowieka i nie mam prawa odrzucać , kogokolwiek.
Dzięki KAAN


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: magda » 18 mar 2016, 13:59

robię malenki offtopik bo chce powiedziec ze do 1 kwietkia nie mam internetu i pojawie sia w kwietniu. sorrki nie myślcie ze was lekcewaze bo tematy ciekawe ale , siła wyższa.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: Noemi » 18 mar 2016, 16:32

spoko Madziu :-)


Awatar użytkownika
Sebek
Posty: 364
Rejestracja: 19 lut 2016, 21:31
wyznanie: Brak_denominacji
O mnie: Pan Jezus jest moją drogą,prawdą i życiem.
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Prawda - czym jest?

Postautor: Sebek » 18 mar 2016, 17:24

madelinka pisze:
kontousunięte1 pisze:No i tu dochodzimy do kluczowego /dla mnie/ punktu w temacie.
My mieliśmy to szczęście,że urodziliśmy się w kraju chrześcijańskim,znamy Pśw.mamy Bożą łaskę niezasłużoną itd.itd. Tylko śpiewać i grać i klaskać w dłonie.


A, wiesz, Wuko, ja się zupełnie z tą filozofią klaskania nie zgadzam. Owszem, chwałę Bogu, za to, że nas wyrwał z rąk śmierci, oddać trzeba, ale czy życie chrześcijanina ma być nieustannym pasmem wzlotów? Myđlę, że to głoszona od długiego już czasu ewangelia sukcesu, przyczyniła się do zafałszowania rzeczywistego obrazu drogi, jaką kroczy chrześcijanin. Być może takich właśnie chrześcijan spotkał w swoim życiu Vanity, nic więc dziwnego, że nic mu się nie klei. A przecież już życie Chrystusa było zapowiedzią drogi, która wiedzie do Ojca. Mówiąc:”Sługa nie jest większy nad Pana swego”(J.13, 16) zapowiedział nam udział w swoich cierpieniach.”Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy płakać i narzekać będziecie, a świat się będzie weselił; wy smutni będziecie, ale smutek wasz w radość się zamieni”J.16, 20 – to jest obietnica szczęścia na ziemi? No, mam wrażenie, że nauczyciele ewangelii sukcesu pousuwali ze swoich Biblii te niewygodne fragmenty, bo nie dostrzec ich raczej nie sposób.

Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, ze Mnie wpierw niż was znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to co jest jego, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego świat was nienawidzi. Wspomnijcie na słowa, które do was powiedziałem: Nie jest sługa większy nad Pana swego. Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą.”(J.15, 18:20)

Mam wrażenie, że głosiciele i wyznawcy ewangelii sukcesu, dawno powiedzieli Chrystusowi:”Non serviam” – “nie służę” i sami stali się bogami. Odrzucili krzyż, a przecież Jezus powiedział:”Kto nie bierze swego krzyża , a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”Mt.10, 38
No spójrzmy na Pawła, ten to był typowym przykładem człowieka, któremu wiodło się w życiu: chorował, był kamienowany, bity, wielokrotnie siedział w więzieniu, często głosił na próżno, a pod koniec swego życia wielu z jego braci się od niego odwróciło. Dziś wielu by rzekło, że nie wyznawał pozytywnie, stąd jego porażki, a niektórzy pewnie próbowaliby wyrzucać z niego demona. Ale przecież życie chrześcijanina jest porażką! Takie było życie Chrystusa: ubóstwo, samotność, brak zrozumienia, wszechstronna niechęć, a wręcz nienawiść. Niby czemu nasze życie miałoby wyglądać inaczej? Owszem, może, ale wówczas oznacza to, że zaczęliśmy służyć innemu bogu.

Obietnica braku cierpienia, łez, bólu istnienia i ogólnie pojętego dobrobytu, dotyczy życia po zmartwychwstaniu – to jest Nowe Przymierze w Chrystusie. Te ziemski czas, który nam pozostał, to czas próby: czy dotrwamy do końca nie zapierając się Chrystusa, takiego jakim był na prawdę: ubogiego, odrzuconego i cierpiącego. Z tego punktu widzenia śmierć byłaby dla chrześcijanina najlepszym rozwiązaniem, bo kończyłaby czas udręki a też i niepewności co do zachowania wiary. Ja często myślę o śmierci w taki właśnie sposób. Kiedyś zdiagnozowałabym u siebie depresję, dziś wiem, ze to świadomość wywołania z tego plugawego świata, na którym działanie szatana przejawia się z coraz większą mocą, jest powodem częstego pragnienia odejścia. Nie sądzę, by życie chrześcijanina ,w cielesnym wymiarze, zasadniczo różniło się od życia np. ateisty, bo wszyscy podlegamy takim samym prawom – wszyscy chorujemy, starzejemy się, różnica tkwi w wymiarze duchowym, co ma też poniekąd wpływ na fizyczność -należymy do Chrystusa , w nim żyjemy i w Nim się poruszamy – co oznacza, między innymi, że cały trud naszego życia powierzamy Jemu, a On ma moc nas podtrzymać w tym trudzie, do końca. Czy istnieją na tym świecie ludzie szczęśliwi? Ja uważam, że nie jest to możliwe. Panem tego świata jest szatan, (bo taką dostał władzę) a on oferuje tylko ułudę szczęścia. W Chrystusie każdy ma obietnicę szczęścia, lecz ziemska cena, jaką trzeba za tę obietnicę zapłacić dla wielu jest zbyt wysoka...

Dlatego nie pozostaje nam na tym świecie nic innego jak modlić się za siebie wzajemnie i pocieszać się Słowem Bożym:”Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz diabeł chodzi wokoło jak lew ryczący, szukający kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie się mu, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie. A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie. Jego jest moc na wieki wieków. Amen!"1P.5, 8:11


Dokładnie i tak to wygląda na moim przykładzie. W życiu naprawdę mi się posypało,totalna depresja... Ale odkąd wróciłem do Boga czuję się wspaniale.
I to nie chodzi o to że nagle wszystkie problemy zniknęły. Problemy nadal są takie jak były tylko że "są tu cieleśnie" a "w środku" duchowo jestem nowym stworzeniem i mimo kiedy na twarzy pojawia się smutek,przygnębienie to tam głęboko w sercu pozostaje niewzruszona radość. Chwała za to Panu!


Staraj się, abyś stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić i który dobrze rozkłada słowo prawdy. II Tym 2:15

Wróć do „Polemiki z innymi religiami i filozofiami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości