Światłoczułe komórki rozmieszczone na siatkówce oka są u zwierząt mniej zróżnicowane niż u człowieka i rozróżniają mniej kolorów. Psy najprawdopodobniej widzą świat w odcieniach szarości. I wyobraźmy sobie, że jednemu pieskowi wszczepiono siatkówkę człowieka i zaczął widzieć barwnie. Mówi o tym innym pieskom. Te, żądają dowodu. Niestety nie mają narzędzia do zobaczenia tych dowodów.
My, nie mając Ducha Św nie mamy możliwości na relację z Bogiem.
J 16:7 bw "Lecz ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was."Zobacz, lepiej dla Was!
Dlatego Pan powiedział MUSICIE narodzić się na nowo jeśli chcecie wejść do królestwa. Inaczej sie nie da i z pewnością nie rozumiemy tego tak jakbyśmy chcieli.
Jak więc pokazać dowody osobom nie posiadających narzędzia do ich odebrania?
Mogę Ci opowiedzieć, jak to w tym dniu, którym Pan dał mi Ducha Św odmienił mnie o 180 stopni, tak że sama musiałam się sobie przyglądać by siebie na nowo poznać, ale czy uwierzysz mi? Wątpię.
Dowodem jest przede wszystkim zmartwychwstanie.
Też nie uwierzysz.
Możesz mi powiedzieć: wierzycie w to o czym usłyszeliście, a nie widzieliście, więc możecie być oszukani.
Dobrze, ale jeśli to wielka bujda, to jak wytłumaczyć to, że swiadkowie Jezusa dawali się za nią zabić? Za wymyśloną przez siebie bujdę? Proszę Cie...
Coś tam gdzieś wspominaliście o nauce. Przeczytałam książki, obejrzałam filmy, wykłady i jest naprawdę bardzo obszerny materiał w temacie : nauka pomału potwierdza hipotezę o istnieniu Boga. Mnie to potwierdzenie nie jest do niczego potrzebne, ale chyba trzeba będzie sobie zadać trud i jakoś to postreszczać i na forum przedstawić. Najpierw pomodlę się o cierpliwość....
Ale czy to coś da?
"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"