Re: Chrześcijanie, bardzo Wam współczuję...
: 20 lut 2017, 22:37
To forum nie jest protestanckie, to pół-protestanckie forum.
Miejsce spotkań chrześcijan z kościołów ewangelickich i ewangelicznych
http://forum.protestanci.info/
Neon-Morfeo pisze:To forum nie jest protestanckie, to pół-protestanckie forum.
KAAN pisze:Współczuję ateistom bezrozumnego odrzucenia Bożego objawienia i bezsensu ich wiary w nieistnienie Boga który wszystko stworzył.
fryderyk pisze:Natomiast bezrozumne wierzenia to jest coś bardzo powszechnego
Dlatego mają przechlapane, współczuję tobie i innym ateistom, nie chciałbym znaleźć się w waszej skórze na sądzie Bożym.fryderyk pisze:Wszyscy ateiści jakich znam odrzucili wiarę...KAAN pisze:Współczuję ateistom bezrozumnego odrzucenia Bożego objawienia i bezsensu ich wiary w nieistnienie Boga który wszystko stworzył.
Nie potrafisz udowodnić że Bóg nie istnieje, dlatego nie wierzysz w istnienie Boga. Twoja wiara wobec wielkiego świadectwa w stworzeniu okazuje się wielką i gorliwą. Wiara nie polega na dowodach, ale na objawieniu.nesto pisze:Niewiara w coś co nie istnieje nie jest wiarą w to, że tego nie ma.KAAN pisze:Współczuję ateistom bezrozumnego odrzucenia Bożego objawienia i bezsensu ich wiary w nieistnienie Boga który wszystko stworzył.nesto pisze:Niestety nie można wiele zrobić wobec odrzucenia przez większość z nich rozumnych wyjaśnień bezsensu ich wiary.
To co piszesz jest klasycznym odwróceniem pojęć i ciężaru dowodowego.
derko pisze:Uczciwe jest powiedzenie: „na podstawie mojego ograniczonego rozumu i nieposiadania odpowiednich narzędzi badawczych nie mogę ani zaprzeczyć, ani poodwiedzać, ze to doświadczenie wierzących chrześcijan ( bo o takich mam nadzieję mówimy?) jest wymysłem czy prawdą”.
derko pisze:To „megalomańskie” twierdzenie o wyższości własnego rozumu od innych rozmów, w tym szczególne rozumów ludzi wierzchy raczej świadczy o bezsilności w bezskutecznych próbach udowadniania swoich racji, mając świadomość braku rzeczowych argumentów, no nie?
KAAN pisze:Dlatego mają przechlapane, współczuję tobie i innym ateistom, nie chciałbym znaleźć się w waszej skórze na sądzie Bożym.fryderyk pisze:Wszyscy ateiści jakich znam odrzucili wiarę...KAAN pisze:Współczuję ateistom bezrozumnego odrzucenia Bożego objawienia i bezsensu ich wiary w nieistnienie Boga który wszystko stworzył.
KAAN pisze:Wiara nie polega na dowodach, ale na objawieniu.
Ponieważ czeka ich sad Boży, a tu na ziemi mnóstwo cierpienia zwłaszcza duchowego.fryderyk pisze:Dlaczego mieliby mieć przechlapane ?KAAN pisze:Dlatego mają przechlapane, współczuję tobie i innym ateistom, nie chciałbym znaleźć się w waszej skórze na sądzie Bożym.fryderyk pisze:Wszyscy ateiści jakich znam odrzucili wiarę...
To co w sercu widać w czynach, myślenie determinuje twoje postępowanie. Ważniejsze są motywy od czynów.fryderyk pisze:To niedorzeczne. Liczą się czyny, a nie myśli człowieka.
Właśnie nie, bo jak masz dowód to jest wiedza, a nie wiara. Wiara może być podparta wiedzą, owszem, to ważny element świadomości wiary, ale jest tylko częścią a nie całością wiary.fryderyk pisze:Wiara polega właśnie na dowodach.KAAN pisze:Wiara nie polega na dowodach, ale na objawieniu.
Ślepa wiara jest bezrefleksyjna i dlatego ateiści ślepo wierzą w nieistnienie Boga. Ślepota nie polega na braku dowodów materialnych, ale na braku właściwego myślenia, braku refleksji w stosunku do samego siebie.W przeciwnym wypadku jest jedynie ślepą wiarą. Może się okazać że słuszną, ale ślepą.
Dlatego musisz zacząć zastanawiać się nad swoją osobą; kim jesteś, dokąd zmierzasz, dlaczego jesteś, jaki jest świat w którym zostałeś postawiony i żyjesz, skąd się to wszystko wzięło i jaki jest tego koniec. Jeśli z pokorą w umyśłe zaczniesz to robić, z pewnościa dojdziesz do tego, że musisz zwrócić się do Boga o pomoc w swojej beznadziejnej sytuacji.fryderyk pisze:Lepiej unikać ślepoty.
fryderyk pisze:Rzeczowy argument jest taki, że nie ma żadnych racjonalnych dowodów na istnienie dowolnego boga z dowolnej religii. W moim (i wielu innych) widzeniu świata, wiara jest wtedy zasadna, jeśli opiera się na dowodach. Dlatego nie wierzę w boga chrześcijan, boga muzułmanów i bogów hindusów.
fryderyk pisze:Nie twierdzę, że oni nie istnieją z całą pewnością.
KAAN pisze:Ponieważ czeka ich sad Boży, a tu na ziemi mnóstwo cierpienia zwłaszcza duchowego.fryderyk pisze:Dlaczego mieliby mieć przechlapane ?KAAN pisze:Dlatego mają przechlapane, współczuję tobie i innym ateistom, nie chciałbym znaleźć się w waszej skórze na sądzie Bożym.
KAAN pisze:To co w sercu widać w czynach, myślenie determinuje twoje postępowanie. Ważniejsze są motywy od czynów.fryderyk pisze:To niedorzeczne. Liczą się czyny, a nie myśli człowieka.
W niebie nikogo się nie karze, kara jest dla tych co do nieba nie idą. Dla złego człowieka nie w smak jest to że Bóg wie o jego złych myślach, o knuciu zła, o nienawiści, zdradzie itd. Człowiek będzie sądzony z motywów działania a nie tylko z samych czynów.fryderyk pisze:Snujesz wizję niebiańskiej Korei Północnej w której to karze się właśnie za myśli. Przykro żyć w Północnej Korei...KAAN pisze:Ponieważ czeka ich sad Boży, a tu na ziemi mnóstwo cierpienia zwłaszcza duchowego.fryderyk pisze:Dlaczego mieliby mieć przechlapane ?
Oczywiście liczą się czyny, a nie myśli. W myślach już pewnie nie raz chciałeś zrobić komuś krzywdę, ale jeśli tego faktycznie nie zrobiłeś to nic złego nie zrobiłeś.[/quote]Motywy, myśli są ważniejsze od czynów, nawet ma to odbicie w prawie np. kiedy kogoś zabijesz autem to zwykle nie jesteś sądzony jak morderca, ale jak zabójca. To dwie różne kategorie; zabójca nie planuje zbrodni a morderca tak. Za zabójstwo dostaniesz max 10 lat (chyba) a za morderstwo dożywocie a dawniej krawat.KAAN pisze:To co w sercu widać w czynach, myślenie determinuje twoje postępowanie. Ważniejsze są motywy od czynów.fryderyk pisze:To niedorzeczne. Liczą się czyny, a nie myśli człowieka.
fryderyk pisze:derko pisze:Nie mnie powoływanie się na swój rozum w kwestiach istnienia, czy nie istnienia Boga mądre też nie jest.
Tym bardziej czynienie to w takim przekonaniu, jakby się już było "omnibusem", który zgłębił w swoim rozumie wszelkie sprawy związane z kwestią istnienia, czy nie istnienia Boga.
Istnienie jakiejkolwiek bogini / boga / istoty nadprzyrodzonej z jakiejkolwiek religii (w tym chrześcijańskiej) jest BARDZO nieprawdopodobne. Nie znane są ŻADNE sensowne, przekonujące argumenty / dowody by było inaczej.
Z drugiej strony znana jest nam geneza wielu religii – mitotwórstwo, etc.
Możemy to obserwować nawet w nowożytnych czasach, np. kult cargo: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kulty_cargo