10 miesięcy po amputacji ręki

Ateizm, antytrynitaryzm, buddyzm, islam, itd.
Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 373
Rejestracja: 12 gru 2010, 15:23
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: Puławy
O mnie: wyznanie : biblijny BINITARIANIZM, KONDYCJONALIZM, ANIHILACJONIZM
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: MieczDucha » 15 mar 2021, 16:29

Kilka dni temu na krótkim spacerze miałem kilka ciekawych spotkań, rozmów. Najpierw zauważyłem pewnego dozorcę/strażnika który wyszedł i palił papierosa. Zagadałem odnośnie papierosów - tak jak często mi się zdarza pytając np. czy gdyby wiedział że przez dalsze palenie zachoruje na raka i umrze, to czy chciałby rzucić. Odpowiedział że zdaje sobie sprawę ze szkodliwości i pasowałoby coś z tym zrobić. Wskazałem mu na BOGA, na CHRYSTUSA ZBAWCĘ który ma moc uwolnić od każdego zła, każdego nałogu, grzechu. Opowiedziałem mu o swoim wypadku, o tym jak jeszcze przed wypadkiem ZBAWCA PAN uwolnił mnie z moich grzechów, różnych nałogów, zmienił mnie - także nawet gdy stał się później wypadek, gdy straciłem rękę - to mimo tego wszystkiego mam pokój ducha, jestem wolny od depresji, lęków, beznadziei, nałogów, grzechów które mnie więziły i niszczyły. Opowiedziałem mu też historię pewnego wierzącego człowieka który ze 20 lat ćpał heroinę, był na kompletnym dnie mieszkając po dworcach, miał wyniszczony organizm. CHRYSTUS pokierował go ku Biblii, ku sobie i uwolnił go. Około 20 lat już nie ćpa i nie powiedziałbym że był w tak strasznym stanie. Nie widać po nim dziś że był narkomanem. Wspomniałem mu też o swoim czytaniu Biblii. Pożegnaliśmy się. Później żałowałem że nie powiedziałem mu jeszcze że nie jestem ŚJ - Świadkiem Strażnicy, ani rzymskim katolikiem, ale później PAN JEZUS mnie przekonał że to co trzeba było na ten czas to powiedziałem. Może ta ewentualna mowa o Świadkach Strażnicy czy rzymskim katolicyzmie akurat temu człowiekowi nie byłaby pomocna na ten czas. Może w tym czasie w czymś by mu to zaszkodziło, a może PAN na inne sposoby mu ukaże swoją drogę gdy będzie szukał, prosił, pukał. Zamiast się trapić że czegoś nie powiedziałem co mi się zdało później za konieczne, zaufałem PANU że dał tyle ile potrzebne było na ten czas i gdy tak spojrzałem, to przyszedł CHRYSTUSOWY pokój do mojego serca.

Dalej idąc zauważyłem z daleka że na ławce siedzi dwóch mężczyzn i piją piwa. Obszedłem to miejsce i stanąłem z drugiej strony aby przejść alejką obok nich i jak PAN JEZUS pozwoli to porozmawiać z nimi o ZBAWCY i JEGO zbawieniu. Zanim jednak poszedłem to pomodliłem, poprosiłem o właściwe zachowanie, właściwe słowa, JEGO prowadzenie, ochronę. Gdy przechodziłem powiedziałem im dzień dobry. Odpowiedzieli mi. Zapytałem czy mogę coś im powiedzieć. Odpowiedzieli że tak mogę. Powiedziałem im, że każdy z nas ma problemy ale nie ma takiego problemu którego nie mógłby BÓG rozwiązać. Ogólnie zgodzili się i jeden opowiadał o swoim dziecku które gdy urodziło się to miało nie przeżyć, a żyje. Opowiedziałem im o wypadku, o swoim życiu przed zbawieniem i nowym obecnym. Doszliśmy do wspólnego wniosku że byłem jak wyrzutek społeczeństwa i ten jeden przynajmniej głośno się z tym utożsamiał, rozumiał w czym tkwiłem. Mówił że gdy się modli to zdarza mu się że przez cały dzień ma dobre stan duchowy, ale później znowu go dopada i sięga po alkohol. Młodzi ludzie około 30-tki. Z tym jednym miałem troszkę nić porozumienia, a ten drugi trochę jakby był zniewolony troskami o byt i mówił w stylu, że nie ma czasu dla CHRYSTUSA, do czytania Biblii bo ma dwójkę dzieci i musi na tym być skupiony. Starałem się mu wytłumaczyć że pójście za ZBAWCĄ, poddanie MU swojego życia nie koliduje z posiadaniem rodziny - wręcz przeciwnie. Gdy CHRYSTUS jest PANEM, gdy z NIM się idzie to wszystko jest na swoim miejscu, ma się zdrowe i jeszcze lepsze podejście do rodziny, pracy itd. i że najpierw trzeba szukać KRÓLESTWA BOŻEGO, a BÓG obiecał że zaopatrzy w to co potrzebne, konieczne. Niestety on ciągle trwał przy swoim że najpierw musi skupić się na materialnym sprawach związanych z rodziną i że CHRYSTUS nie ześle mu pieniędzy. Odpowiedziałem że ON pomaga i w materialnych obszarach na różne sposoby np. dając pracę lub jak w moim przypadku mimo różnych problemów prawnych - dał mi dostać rentę. Zachęcałem ich do czytania Biblii i wskazałem im, że nie jestem z organizacji Świadków [Strażnicy], ale i że nie jestem też rzymskim katolikiem, bo to co przekazuje Biblia a to co naucza rzymski katolicyzm to dwa różne światy. Życzyłem im wszystkiego dobrego w BOGU i pożegnaliśmy się.

Gdy odszedłem od nich ze trzydzieści metrów zauważyłem, że z tyłu za mną idzie pewien znajomy człowiek z którym kiedyś już rozmawiałem i dałem mu nawet NT. Spytałem co u niego. Mówił że dobrze, że urodził mu się syn [drugie dziecko], że był w więzieniu gdzie modlił się i to mu pomagało. Wspomniał że znalazł niedawno różaniec - napomniałem go z tym, mówiąc mu że gdybym odszedł od niego kilometr to nie słyszelibyśmy się. Bylibyśmy za daleko siebie, więc jak Maria lub tzw. święci mogą słyszeć ludzi którzy mdlą się do nich z całego świata, z różnych odległych miejsc. Tylko BÓG jest wszechwiedzący, wszechobecny więc modlić się należy wprost do samego OJCA i do SYNA CHRYSTUSA. Spytałem czy czyta Biblię którą mu dałem. Odpowiedział że zagląda do niej. Zachęciłem go aby dalej tak robił, aby szukał w CHRYSTUSIE odpowiedzi, bo ON powiedział o sobie że jest PRAWDĄ. Tylko w NIM są odpowiedzi na wszystkie kluczowe pytania - skąd się wzięliśmy, po co żyjemy, gdzie zmierzamy, jak być uwolniony z grzechów, jak mieć przebaczenie, życie wieczne itd. Poza CHRYSTUSEM o którym świadczy Biblia jest błądzenie, błędne drogi. Spytał czy pracuję jeszcze, odpowiedziałem że musiałem zrezygnować bo wysiadała mi ręka, ale nic mi nie brakuje, a jak BÓG OJCIEC DOSKONAŁY uzna za słuszne to da mi pracę lub pomoże na inne sposoby, gdy czegoś mi będzie brakować do życia, bo jest OJCEM DOSKONAŁYM - nieskończenie lepszym od ziemskich rodziców. Wskazałem mu, że ma dwójkę dzieci i gdy dzieci potrzebowałyby jego pomocy, a on mógłby jej udzielić - to na pewno by to zrobił. Odpowiedział: oczywiście. Wskazałem mu, że o ile bardziej BÓG mój OJCIEC [jak w modlitwie OJCZE NASZ] dopomoże mi gdy prawdziwie czegoś będę potrzebował. PAN dał mi z nim dobrą rozmowę i wiem, że nasze spotkanie nie było przypadkiem - spotkaliśmy się w idealnym punkcie. Gdybym rozmawiał z tamtymi dwoma krócej lub dłużej to moja droga z nim nie spotkałaby się, a może spotkała bo PAN mógłby go przecież wcześniej lub później postawić w danym miejscu :) :) - tak czy inaczej WSZECHMOGĄCY WSPANIAŁY CHRYSTUS ŻYWY BÓG który panuje nad wszystkim i bezbłędnie robi to co chce.

Dzisiaj będąc rano na spacerze też miałem kilka rozmów za sprawą PANA, BO NIE WIERZĘ W PRZYPADKI, ALE W ABSOLUTNIE SUWERENNEGO BOGA - TEGO który panuje niepodzielnie nad wszelkim stworzeniem według swojej woli, nieskończonej mądrości i doskonałości. Najpierw spotkałem pewnego człowieka z którym kiedyś już pobieżnie rozmawiałem. Dziś mogłem spokojniej z nim porozmawiać, bo wtedy był z ojcem przy pracy. Dziś poruszyłem na spokojnie temat swojego zbawienia, wypadku i wiary w CHRYSTUSIE który z woli OJCA jest JEDYNĄ DROGĄ, PRAWDĄ, ŻYCIEM. Zachęcałem aby czytał Biblię i że nie jestem Świadkiem [Strażnicy], ani rzymskim katolicyzm, bo czytając Biblię widzę że rzymski katolicyzm to inny kompletnie świat, niż to co mówi CHRYSTUS, Biblia.

Dalej spotkałem pewną panią, też powiedziałem jej dzień dobry. Odpowiedziała, a ja wskazałem na amputowaną rękę zacząłem jej opowiadać co mi się stało. Okazało się że ona ma nowotwór, jest po chemii. Rano było zimno, miała czapkę, więc nie widziałem że jest w takim stanie, ale dobrze nam się rozmawiało. Opowiedziałem jej o swoim zbawieniu jeszcze przed wypadkiem - z czego wyzwolił mnie ZBAWICIEL, jak mnie zmienia. Opowiedziałem jej że jak obudziłem się po miesiącu ze śpiączki, to nie miałem żalu, pretensji d BOGA, ale zastanawianie się po co się to stało, jaki jest powód - to szukanie powodu mnie rozbijało, psuło. Zostawiłem to BOGU uznając że w tym zdarzeniu może być tysiąc dobrych rzeczy, że BÓG jest DOSKONAŁY, że ON jest MIŁOŚCIĄ i wie co czyni - wtedy przyszedł pokój ducha. Nie wszystko musimy rozumieć, bo sami bylibyśmy bogami, ważne żeby nawet gdy się nic nie rozumie ufać że jest NIEOMYLNY, że jest MIŁOŚCIĄ. Czułem że to co jej mówię jest jej potrzebne bardzo i wierzę że tak było, bo podziękowała mi za rozmowę. Mówiła że mam fajną bluzę - z wersetami biblijnymi. Ona wspomniała że też ma, ale z krzyżem. Wspomniałem jej o swojej wierze, że nie chodzę do rzymskiego katolicyzmu, bo jak czytam Biblię to widzę dwa różne światy. Wspomniałem, że zbawienie jest z łaski, a na łaskę nie można sobie zapracować. Nie potrzeba do zbawienia ludzi, ich budynków, organizacji, ale ZBAWICIELA który umarł za mnie, za nas. Zgodziło się z tym, co mnie ucieszyło w duchu. Wspomniałem że najważniejsze jest zbawienie, bo tutaj nawet 100-latkowie mówią że szybko im zleciało. Nic też nie przynieśliśmy na świat i nic nie wyniesiemy. Staniemy z grzechami - albo przebaczonymi, albo nieprzebaczonymi, ale ja wiem że mam przebaczone, że jestem dzieckiem BOŻYM i zmierzam do domu OJCA. Życzyłem jej w BOGU duchowego i fizycznego zdrowia i powiedziałem na koniec, że jeszcze może kiedyś porozmawiamy.

Ze 100 metrów dalej PAN JEZUS ZBAWCA postawił kolejną osobę - pewną kobietę która była z psami na spacerze. Powiedziałem jej dzień dobry, odpowiedziała i spytała czy nie wiem, czy są może już bazie ?? Byliśmy nad Wisłą, więc pytanie było zasadne. Odpowiedziałem, że są i ja mamie już z 10 dni temu przyniosłem. Powiedziałem że na pewno są z kilometr dalej. Skoro zagadała do mnie, to nie mogłem nie wykorzystać okazji żeby powiedzieć jej o ZBAWICIELU, JEGO łasce. Zacząłem od tematu amputowanej ręki, a później opowiedziałem jaki byłem kiedyś, a jaki jestem dzisiaj dzięki CHRYSTUSOWI ZBAWCY PANU. powiedziała mi o swoim synu który jest w narkotykach, a teraz siedzi w więzieniu, ale niedługo ma wyjść. Wspomniała o jego depresji, załamaniu psychicznym. Wskazałem jej że jest ratunek u CHRYSTUSA - u NIEGO samego. Nie w Maryi, nie w świętych którzy nie mogą nas słyszeć i pomóc, bo tylko BÓG - tylko OJCIEC i CHRYSTUS są WSZECHOBECNI żeby słyszeć modlitwy, znać myśli ludzi z całego świata. Gdy zeszliśmy na temat rzymskiego katolicyzmu to też z tego co zrozumiałem tam nie chodzi i też z wieloma rzeczami się nie zgadza w nim, ale jeszcze nie zna prawdziwie CHRYSTUSA, bo mówiła "w coś trzeba wierzyć". Odpowiedziałem jej, że nie w "coś", ale w CHRYSTUSA który umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, jest ZBAWICIELEM. Opowiedziała o pewnych przykrych swoich doświadczeniach z rzymskokatolickim system. Rozmawialiśmy też o pochodzeniu ludzi i wyjaśniłem jej że Adam i Ewa mieli więcej synów i córek - na początku kazirodztwo nie było grzechem i nie było wtedy jeszcze zmian w DNA, więc nie było wtedy chorób u dzieci z tych "kazirodczych" małżeństw. Dopiero później BÓG zakazał kazirodztwa, teraz jest grzechem. Zadzwoniła do niej bliska osoba, więc skończyliśmy rozmowę.

Dalej spotkałem starszego pana koło 80-tki i ogólnie wysłuchał co mówiłem o ZBAWCY, o zbawieniu jakiego mi udzielił. Delikatnie zgodził się z tym co mówiłem. Zachęcałem do zaufania CHRYSTUSOWI i do czytania Biblii.

Już niedaleko domu zauważyłem pewnego człowieka z osiedla z którym już dzisiaj się widziałem, więc postanowiłem pójść inną drogą do swojego bloku. Gdy szedłem tą inną drogą przechodziłem koło pewnego miejsca w którym pan przycinał krzewy. Podziękowałem mu za jego pracę. Spytał dlaczego mu dziękuję. Odpowiedziałem że gdy zakwitnie wszystko to będzie ładnie wyglądać. Zgodził się z tym. Powiedziałem że BÓG dał różne rośliny, a ja doceniam, dostrzegam ich piękno. Powiedziałem, że mi by było ciężej pracować niż jemu. Zauważył, że nie mam ręki. Opowiedziałem mu historię wypadku, ale przede wszystkim opowiedziałem o ZBAWCY który mnie zbawił, bo bez NIEGO opowiadanie o wypadku nic nie znaczy. Opowiadanie o czymś bez NIEGO jest bezsensu, bo dzięki NIEMU mam wszystko dobro i tylko ON może zmienić serca tych ludzi, tylko ON może dać im zbawienie, obiecane życie wieczne, bycie w KRÓLESTWIE BOŻYM. Gdybym poszedł "tradycyjną" drogą nie spotkałbym tego człowieka. Jak wspaniale, doskonale, bezbłędnie WSZECHMOGĄCY CHRYSTUS kieruje okolicznościami, swym ludem.

Jeszcze jedna historia sprzed kilku dni : też wyszedłem na spacer gdzie spotkałem dwie grupki młodych ludzi, ale miałem zamknięte drzwi przed nimi. Jedni i drudzy byli w świecie muzyki, alkoholu, imprezy więc miałem w sercu aby ominąć ich. Jakiś biegacz coś ćwiczył, ale i tutaj jakbym miał zamknięte drzwi. Będąc blisko osiedla, blisko domu pomyślałem że widocznie z nikim tym razem nie było mi dane porozmawiać, a jednak rzut kamieniem od bloku spotkałem pewnego starszego pana z osiedla z psem. Powiedziałem dobry wieczór, minęliśmy się nagle powiedziałem : "jak mogę spytać co u Jacka, u pana szwagra, bo go nie widuję od dłuższego czasu". Odpowiedział : "a to nie wiesz ?? Jacek nie żyje". Odpowiedziałem że pierwsze słyszę, myślałem że może jest w jakimś ośrodku odwykowym.". Ten Jacek był w niewoli grzechu alkoholowego. Na dnie był, pił i żebrał pod sklepami. Nie raz mu kupowałem jedzenie i mówiłem o CHRYSTUSIE. Alkoholu mu nigdy nie kupiłem choć mnie prosił nie raz, zawsze mu mówiłem że nie mogę tego zrobić bo zgrzeszę pomagając mu z alkoholem. Jednak jedzenia mu nie odmówiłem i zawsze coś wspomniałem o CHRYSTUSIE, jednak nie widziałem w tym Jacku zmian. Nie do końca miał chyba jasne myślenie, nawet gdy był trzeźwy. Zostawiam jego osobę CHRYSTUSOWI do oceny. Z tej historii płynie taka lekcja dla mnie, że PAN może nawet blisko domu, a nawet przed drzwiami mieszkania postawić kogoś aby mu złożyć świadectwo, więc dobrze być czujnym, gotowym do końca. Gdy myślałem że nie dane mi było porozmawiać z nikim, PAN mi pokazał żebym był czujny, gotowy, ufny do samego końca. Z tym panem zaczęliśmy rozmawiać o CHRYSTUSIE, zbawieniu, wierze i na koniec mówił że dałem mu do myślenia, że chyba musi wziąć w domu Nowy Testament, Biblię i zacząć czytać. Mam nadzieję że tak będzie i sam dostąpi zbawienia, bo sam chyba szuka pocieszenia, ukojenia np. w alkoholu i podczas rozmowy wyszło na jaw, że nie zna podstawowych zagadnień chrześcijańskich.

Tak na prawdę to nie ja mu dałem do myślenia, ale CHRYSTUS PAN który zechciał użyć mnie wobec tego człowieka. CHWAŁA PANA ZBAWCY za to, za wszystko i że chce zbawienia wszystkich ludzi, stawia na drodze różne osoby i daje odpowiednią mowę, zachowanie, miłość agape wobec nich. PAN daje mi coraz większą miłość agape do ludzi, więc rozmowy z ludźmi nie są ciężarem, przymusem itd. robię to ochotnie z serca, z miłości agape do bliźnich dzięki PANU ZBAWCY który dzięki swojej obecności, mieszkaniu we mnie uzdalnia i zaopatruje we wszystko m.in. w coraz obfitszą miłość agape, owoc ducha itd. - "Wszystko, co czynicie, niech się dzieje w miłości." - 1 Koryntian 16:14 _____________ "Pan zaś niech sprawi, że będziecie wzrastać i obfitować w miłość do siebie nawzajem i do wszystkich, taką, jaką i my mamy do was" - 1 Tesaloniczan 3:12 UBG
Oby wszystko co czynię, czynimy było z JEGO mocy, i wszystko ku chwale tylko JEGO i OJCA, a nie naszej : " Nie nam, Panie, nie nam, ale imieniu swemu daj chwałę, Dla łaski swojej, dla wierności swojej! 115:2 Dlaczego mają mówić narody: Gdzież jest ich Bóg? 115:3 Bóg nasz jest w niebie, Czyni wszystko, co zechce." - Psalm 115:1-3 BW
,


kubota
Posty: 54
Rejestracja: 08 lis 2019, 15:52
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Lokalizacja: Bydgoszcz
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: kubota » 15 mar 2021, 19:29

Piękne są Twoje wpisy. Wierzę, że i mnie Pan kiedyś uzdolni do takiego głoszenia Dobrej Nowiny.


Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 373
Rejestracja: 12 gru 2010, 15:23
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: Puławy
O mnie: wyznanie : biblijny BINITARIANIZM, KONDYCJONALIZM, ANIHILACJONIZM
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: MieczDucha » 26 mar 2021, 13:00

Kubota - wszelkich łask, błogosławieństw CHRYSTUSA BOGA YHVH dla ciebie, aby być zawsze i wszędzie JEGO dobrym świadkiem. Nie koniecznie musi to wyglądać u ciebie tak jak u mnie.

PS - może ktoś z was pomyśli sobie że byłem kiedyś otwarty na ludzi, potrafiłem rozmawiać i teraz jest mi lżej, a wy tacy nie byliście i nie jesteście. Nie byłem kiedyś taki, byłem daleki od rozmów z obcymi ludźmi, bałem się tego, nie potrafiłem nawiązywać kontaktów. Miałem straszne lęki przed nowymi sytuacjami, przed nowymi miejscami, przed nowymi ludźmi - miałem jakieś nerwice lękowe i strach mnie dopadał gdy np. miałem iść w tłum ludzi np. do supermarketu na zakupy, a co dopiero rozmawiać z kimś o BOGU. Wtedy nie byłem zbawiony, więc BÓG mnie nie interesował. PAN JEZUS ZBAWCA stopniowo mnie uwalniał i otwierał na ludzi, na rozmowy z obcymi ludźmi, na funkcjonowanie w społeczeństwie. ON to czyni w nas, ale nie możemy leżeć do góry brzuchem - musimy chcieć zmian i wykorzystywać BOŻĄ łaskę do działania. Też nie raz miałem lęki, też nie raz zastanawiam się co powiedzieć, jak się zachować, ale modlę się i CHRYSTUS ZBAWCA PAN CUDOWNY DORADCA często w trakcie rozmowy daje potrzebne słowa, a nie jeszcze przed. Czasem daje przed już jakieś słowa, ale często dopiero w trakcie, więc trzeba robić kroki wiary, nie wycofywać się, nie rezygnować, próbować w zaufaniu MU, w modlitwie. Trening duchowy rozwija duchowe mięśnie, każda rozmowa czy próba podzielenia się prawdą o łasce ZBAWICIELA, o nauce CHRYSTUSA PANA to kolejna dla nas lekcja i wierzę że PAN sprawia że stajemy się coraz odważniejsi, doświadczeni, mądrzejszy itd. ... "A gdy zjadł, odzyskał siły. I Saul przebywał przez kilka dni z uczniami, którzy byli w Damaszku. (20) I zaraz w synagogach zaczął głosić Chrystusa, że on jest Synem Bożym. (21) A wszyscy, którzy go słuchali, ze zdziwieniem pytali: Czy to nie jest ten, który w Jerozolimie tępił tych, którzy wzywali tego imienia, i przybył tu po to, aby ich związać i zaprowadzić do naczelnych kapłanów? (22) A Saul coraz bardziej się wzmacniał i wprawiał w zakłopotanie Żydów, którzy mieszkali w Damaszku, dowodząc, że ten jest Chrystusem." - Dzieje Apostolskie 9 UBG ---- Widzimy np. tu pewien progres u apostoła Pawła. Gdy byłem w szpitalu po wypadku, to bałem się, lękałem się co powiedzą ludzi gdy zobaczą mnie bez ręki, po amputacji. Mogłem schować, zaszczyć się w domu i żyć w lękach, albo wyjść do ludzi i prosić PANA ZBAWICIELA JEZUSA CHRYSTUSA o odwagę i aby mnie uwolnił od zastanawiania się co kto sobie pomyśli o mojej amputowanej ręce. Tym bardziej zacząłem wychodzić do ludzi i PAN dawał mi coraz większą śmiałość, odwagę, coraz mniej zawracałem sobie głowę moim brakiem ręki i co ludzi sobie pomyślą. TEN ZBAWICIEL CUDOWNY DORADCA który żyje, mieszka we mnie dalej mnie umacnia i daje pokonywać różne przeszkody, lęki, tchórzliwe nastawienia, błędne nastawienia i ewentualne złe reakcje ludzi. Polegajmy na NIM, że mieszka i żyje w nas jako nasz PAN ZBAWICIEL DUCH PRAWDY i nasz zapowiadany POCIESZYCIEL, OBROŃCA, PRZEWODNIK, PASTERZ, BÓG PRAWDZIWY itd. "CHRYSTUS W WAS/NAS NADZIEJA CHWAŁY" - Kolosan 1. Bez NIEGO nic nie możemy - Jan 15:5, z NIM obecnym w nas możemy wszystko, w tym pokonać lęki przed mówieniem innym o NIM i JEGO zbawieniu, łasce, miłości, prawdzie itd. Przede wszystkim im lepiej znam BOGA i JEGO miłość, łaskę, moc, władzę i im bardziej napełnia mnie ON miłością do ludzi, tym bardziej dzięki tej łasce CHRYSTUSA mam chęci dzielenia się z innymi prawdą o ZBAWICIELU w moim życiu i JEGO nauką opartą na natchnionej przez BOGA Biblii. PAN daje łaskę, ale ta łaska nie oznacza że mamy być bierni.

Nawet manna nie spadała jako gotowe ciasto do garnków. Spadała w formie nieprzetworzonej - musieli ją zbierać, mielić i robili dopiero z niej np. placki [Księga Liczb 11:8-9]. Łaska nie oznacza że my ze swojej strony będziemy wycofani, bierni itd. Łaska pozwala nam wykonywać wolę BOŻĄ mimo naszych może jeszcze pewnych słabości. Nie chcę pisać jakiegoś gotowego wzorca, szablonu bo każdy z nas jest inny, PAN różnie działa. Wiem jednak że gdy ON jest w nas, a my w NIM to możemy czynić to co ON chce, a co może przerasta nasze wyobrażenia - bo czym jest nasz umysł, nasza wyobraźnia wobec WSZECHMOGĄCEGO STWÓRCY. Nie ufajmy swemu sercu, ale ufajmy WSZECHMOGĄCEMU JEZUSOWI ZBAWCY. Wszelkich JEGO łask, błogosławieństw dla was. Módlmy się o siebie nawzajem. Pamiętajcie proszę o mnie w swoich modlitwach do OJCA i CHRYSTUSA, a ja i o was chcę pamiętać ... "Skoro szukacie dowodu na to, że przeze mnie przemawia Chrystus, który nie jest słaby względem was, lecz jest mocny w was. (4) Chociaż bowiem został ukrzyżowany wskutek słabości, to jednak żyje z mocy Boga. I my także w nim jesteśmy słabi, ale będziemy żyć z nim z mocy Boga względem was. (5) Badajcie samych siebie, czy jesteście w wierze, samych siebie doświadczajcie. Czy nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba że zostaliście odrzuceni. " - 2 Koryntian 13 UBG __________ "Ja bowiem jestem najmniejszym z apostołów i nie jestem godny nazywać się apostołem, bo prześladowałem kościół Boży. (10) Lecz z łaski Boga jestem tym, czym jestem, a jego łaska względem mnie nie okazała się daremna, ale pracowałem więcej od nich wszystkich, jednak nie ja, lecz łaska Boga, która jest ze mną. " - 1 Koryntian 15 UBG _______ "Temu zaś, który według mocy działającej w nas może uczynić o wiele obficiej ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy" - Efezjan 3:20 UBG

Nie wiem czy mam dar bycia ewangelistą, wiem też że nie każdy będzie miał dar bycia ewangelistą [np. Efezjan 4:11], ale wierzę że każdy z nas nie raz ma różne okazje w różnych miejscach, sytuacjach że może powiedzieć swoje świadectwo, że może wskazać na jedyny ratunek i sens życia w CHRYSTUSIE i na biblijną apostolską naukę nowego doskonałego przymierza. Do takiego dawania świadectwa wierzę że wszyscy jesteśmy powołani nawet ci, którzy nie mają i nie będą mieć daru bycia ewangelistą.


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: KAAN » 26 mar 2021, 15:10

MieczDucha pisze:Nie wiem czy mam dar bycia ewangelistą...
Ewangelistą może być tylko ten co głosi prawdziwą Ewangelię, a to co ty wyznajesz nie jest objawione w Biblii. Biblitarianizm, kondycjonalizm to herezje. Pięknie można pisać o fałszywych ideologiach, dobrze by było żebyś to piękno wpisał w prawdziwą Ewangelię zbawienia z łaski na podstawie wiary w prawdziwego Boga. prawdziwy Bóg to Ojciec i Syn i Duch Święty.

Ewangelia św. Mateusza 28:19 Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 373
Rejestracja: 12 gru 2010, 15:23
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: Puławy
O mnie: wyznanie : biblijny BINITARIANIZM, KONDYCJONALIZM, ANIHILACJONIZM
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: MieczDucha » 09 maja 2021, 10:10

Ja na podstawie natchnionej Biblii uznaję za bluźnierstwo naukę o karze życia wiecznego potępionych w jeziorze ognia. Również dodawanie trzeciej osoby, gdy taka nie istnieje to bluźnierstwo, grzech.

Wczoraj WSZECHMOGĄCY DOBRY PASTERZ - JEZUS CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL YHVH pokierował na kilka osób podczas porannej modlitewnej przebieżki. Najpierw dane mi było spotkać grupkę mężczyzn którzy prowadzili prace polowe. Kiedyś rozmawiałem już mniej więcej w tym samym miejscu z grupką pracujących tam mężczyzn którzy wykonywali to samo akurat zajęcie polowe co tamci. Gdy podszedłem powiedziałem dzień dobry i powiedziałem, że chyba już kiedyś rozmawialiśmy. Jeden odpowiedział że nie, że widocznie z innymi rozmawiałem, ale z nimi nie. Odpowiedziałem że chciałem im powiedzieć że mają ciężką pracę ale mogą BOGU dziękować za dwie ręce, za zdrowie do pracy. Zacząłem im opowiadać o swoim wypadku, a następnie o tym jak CHRYSTUS ZBAWCA PAN zbawił mnie, jak zmienił mnie jeszcze przed wypadkiem, tak że nawet jak wydarzył się wypadek, to ja mam się dobrze. BÓG jest moim OJCEM jak w modlitwie OJCZE NASZ, CHRYSTUS jest ze mną i prowadzi do domu OJCA gdzie nie ma żadnego zła, żadnego grzechu, śmierci, niesprawiedliwości. Wspomniałem o Biblii jak czytając ją - ZBAWCA dawał mi różne odpowiedzi których nigdzie indziej nie znalazłem, jak wyrwał mnie z depresji, lęków, beznadziei, uzależnień, grzechów. Jeden z nich odpowiedział że też miał wypadek, chcieli mu amputować nogę w Puławach, ale ostatecznie trafił do Warszawy i tam obyło się bez amputacji. Przychylnie skłaniał się do tego co mówiłem o BOGU, zbawieniu, wierze. Gdy mu wspomniałem że nie jestem ani Świadkiem Strażnicy Ciała Kierowniczego, ale i nie jestem też rzymskim katolikiem, to nasza rozmowa jeszcze bardziej się rozkręciła. Mówił o fałszerstwie przekładu Biblii Nowego Świata, no i mówiliśmy o kłamstwach i patologiach rzymskiego katolicyzmu które z BOGIEM i JEGO Biblijną nauką nie mają nic wspólnego. Powiedziałem mu, że cieszę się że cało wyszedł z wypadku i BOGU dzięki że obyło się bez amputacji nogi. Zgodził się że BOGU dzięki. Mówił że często mnie tu widzi, i jak będzie mnie widział to mi machnie ręką. Przedstawiliśmy się sobie z imienia, ruszyłem dalej w drogę.

W drodze już powrotnej do domu planowałem udać się wprost aż do mostu na Wiśle i wrócić przez miasto, licząc że może PAN JEZUS WŁADCA STWORZENIA postawi kogoś na mojej drodze z kim będę mógł porozmawiać o NIM i JEGO łasce, zbawieniu, prawdzie nauki biblijnej. Jednak AN inaczej pokierował moją drogą niż planowałem. Na takiej pobocznej drodze w oddali zobaczyłem busa z którego jakiś mężczyzna wyładowuje coś do taczki. W sercu miałem myśli, przekonanie aby udać się do niego. Skręciłem na tę drogę i udałem się do niego. Na taczce miał jakiegoś iglaka w donicy, czekało go pewnie kopanie w ziemi, sadzenie. Również temu powiedziałem że pewnie ciężka praca przed nim, ale może dziękować że ma obydwie ręce. Powiedziałem że ja dziękuję za tą jedną, za to co mam, a najbardziej że jestem dzieckiem BOŻYM, że w CHRYSTUSIE : BÓG jest moim OJCEM, że mam obiecane życie wieczne w CHRYSTUSIE, a tutaj wszyscy są na chwile. Nie za bardzo był zainteresowany moją mową, ale jeszcze powiedziałem mu z czego CHRYSTUS mnie wyciągnął, z jakiej beznadziei, ciemności i grzechu. Dziś jestem innym człowiekiem. Zachęcałem go do czytania Biblii i wspomniałem że nie jestem ani Świadkiem Strażnicy, ale i nie jestem rzymskim katolikiem bo jedni i drudzy błądzą i nie trzymają się tego o czym mówi Biblia. Oddalał się ode mnie z tą taczką, tak więc skończyłem mówić. Pożegnałem go.
Zmierzałem tą poboczną drogą dalej zastanawiając się dlaczego w sercu mam aby iść nią, zastanawiałem się po co PAN skierował mnie na tą drogę. Kilkaset metrów dalej miałem odpowiedź. Tam dalej spotkałem starszego pana na rowerze który akurat podjechał z drugiej strony w to miejsce gdzie ja przemierzałem. Powiedziałem dzień dobry. Odpowiedział. Zatrzymałem się, cofnąłem do niego. Zacząłem mówić że mój brak ręki to też skutek wypadku na rowerze, ale nie tutaj, tylko na drodze, że wpadłem od ciężarówkę. Opowiedziałem mu jak to było, następnie już przeszedłem na kluczowy temat : OJCA i CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH, ICH zbawienia i biblijnej nauki. Okazało się że ten pan chodzi do rzymskokatolickiej tzw. "Odnowy w Duchu Świętym". Pseudu-duchowy, pseudo-charyzmatyczny ruch w którym są różne demoniczne rzeczy i demoniczne manifestacje - "gaszenie Ducha powód słabości duchowej chrześcijan część 5 - biblijne dowody na demoniczny charakter rzymskokatolickiej "Odnowy w Duchu Świętym" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019 ... howej.html

Opowiedziałem mu swoje świadectwo jak PAN ZBAWCA mnie zbawił, zmienił. Jak pokierował mnie ku Biblii. Ten człowiek chętnie słuchał tego co mówiłem. Gdy wspomniał o ten "Odnowie" to wspomniałem mu, że nie jestem rzymskim katolikiem, że z mnóstwem nauk, praktyk rzymskokatolickich nie mogę się zgodzić, bo uważam je za sprzeczne z nauką Biblii. Wymieniłem mu m.in. fałszywą sakramentalną drogę zbawienia, spowiedź w konfesjonale, czyściec. Nie rozumiał za bardzo biblijnej drogi zbawienia o łasce, nie rozumiał że nie można sobie zasłużyć, zapracować na zbawienie - przebaczenie. Gdy wymieniłem mu pewne błędy rzymskiego katolicyzmu, to mówił o jakimś rzymskokatolickim funkcjonariuszu zwanym tam księdzem, który w czymś tam jest bardziej otwarty niż inni mu znani. Odpowiedziałem że do zbawienia nie potrzeba ludzi, budynków, a oni budują pałace i uczą że konieczne są ich pseudo-sakramenty. Wspomniał o tzw. "ojcu Pio" i jakiś jego cudach, a ja odpowiedziałem że demony też mogą robić cuda. Powiedziałem że żaden tzw. święty, Maria nie mogą być pośrednikami, bo żeby być pośrednikiem wstawiennikiem dla tysięcy, milionów rzymskich katolików z całego świata trzeba być wszechobecnym, wszechwiedzącym a taki jest tylko OJCIEC i ZMARTWYCHWSTAŁY CHRYSTUS o którym Biblia mówi że jest jedynym pośrednikiem. Poruszyliśmy jeszcze inne kwestie, i tak ogólnie przekazuję tu tylko zarys. Ten człowiek spokojnie, grzecznie przyjmował co mówiłem. Wiem że to nie przypadek że się spotkaliśmy, że mogłem mu powiedzieć różne rzeczy. Miałem wrażenie że potrzebował tej rozmowy. Rzymski katolicyzm nie gasi duchowego głodu, duchowego pragnienia, bo kłamstwo nie może dać ukojenia, nasycenia. To jest w CHRYSTUSIE jako swym PANU ZBAWCY, w mocy JEGO obecności w człowieku na gruncie wiary, zaufania wobec NIEGO przez przyjęcie w sercu biblijnej DOBREJ NOWINY o łasce BOŻEJ i następnie życiu według woli CHRYSTUSA PANA ZBAWCY przez moc JEGO obecności, zamieszkiwania z trzeciego nieba. Nie ma tego wszystkiego w rzymskim katolicyzmie, ani w Towarzystwie Strażnica, również w wielu kościołach "Sola Scritura" nie ma tego. Ten pan dusi się w tym rzymskokatolickim kłamliwym systemie. Mam nadzieję że szczerze przemyśli przed obliczem CHRYSTUSA to co usłyszał =, że będzie szczerze szukał, prosił, pukał a wtedy na pewno PAN ZBAWCA da MU swe zbawienie.


Dalej już wracając przez miasto, gdy przechodziłem koło pewnego bloku - z jednej z klatek wyszedł pewien mężczyzna pewnie w wieku 40+. Wychudzony, wyglądał na zniszczonego fizycznie - jakby jakimiś narkotykami. Takie jakieś miałem przeświadczenie. Palił papierosa w ręku. Wydawało mi się że rozmawiałem z nim kiedyś, ale mówił że nie przypomina sobie. Rzeczywiście kiedyś rozmawiałem z mężczyzna z tego bloku który był może podobny, ale to nie on. Zacząłem mu więc mówić o swoim wypadku, że CHRYSTUS BÓG zachował mnie jeszcze przy życiu mimo stanu krytycznego. Ten człowiek nie za bardzo był chętny posłuchać. Mówił coś że sam świeżo wyszedł ze szpitala. Miałem jakieś podejrzenia że ma lub miał problemy narkotykowe zacząłem opowiadać z czego ZBAWCA mnie wyzwolił, jak zmienił mnie i że dziś jestem innym człowiekiem, najlepsze przede mną z BOGIEM OJCEM i CHRYSTUSEM PANEM ZBAWCĄ. Zdenerwował się trochę - mówił żebym go nie męczył. Mówił coś w stylu że mu przeszkadzam i męczę go swoją mowę, żebym przestał, dał mu spokój. Zrobiłem jak sobie życzył. Nie będę się komuś narzucał, bo to prowadzi do zła, to jak rzucanie pereł przed wieprze i jak dawanie tego co święte psom. Króciutko tylko powiedziałem na koniec że nie jestem Świadkiem, dostałem mnóstwo krwi a oni nie transfuzję nazywają złem, ale i rzymskim katolikiem też nie jestem, bo jak czytam Biblię i porównuję do nauki rzymskiego katolicyzmu to widzę dwa różne światy. Powiedziałem że nie chciałem mu przeszkadzać i życzyłem wszystkiego dobrego. Wyprzedziłem go zdecydowanie, zostawiłem w tyle.
Ze 30 metrów dalej jak rozstałem się z tym człowiekiem jest przystanek autobusowy. Mijając ten przystanek przyglądał mi się pewien chłopak siedzący na nim. Postanowiłem powiedzieć mu co mi się stało z ręką i jak jeszcze przed wypadkiem CHRYSTUS mnie zbawił, uratował z różnych grzechów, ciemności, z drogi zatracenia. Stanąłem i zacząłem mu mówić, że mój brak ręki to wynik wypadku sprzed 5 lat. Ten młody chłopak wstał po chwili słuchania i nie odniósł się do mnie, moich słów negatywnie jak ten inny z papierosem chwilę wcześniej, ale spytał czy czegoś mi brakuje. Wyraził szczere zainteresowanie, chciał pomóc. Powiedziałem że wszystko mam, nic mi nie brakuje. Miły gest z jego strony. Szczerze mówiąc to powiedział do mnie : "bracie czy brakuje ci czegoś??". Nie odpowiedziałem mu "bracie" bo bratem duchowym są tylko narodzeni na nowo w CHRYSTUSIE - ci w których ON zamieszkuje, ale ogólnie jego podejście z chęcią pomocy było miłe. Chętnie słuchał tego mówiłem. Okazało się że jak to ujął : "posługuje w kościele rzymskokatolickim". Powiedziałem mu że ja nie chodzę do rzymskiego katolicyzmu, bo z wieloma rzeczami nie mogę się z nim zgodzić. Słuchał spokojnie, był z tego co widziałem zaciekawiony. Gdy wspominałem żeby czytał Biblię to pozytywnie się odnosił do tego, miałem wrażenie że jakby jej nie czytał, ale miał głód Słowa, jakby miał duchowy głód i to co mu mówiłem, wskazałem jakby było dla niego tym czego pragnął, szukał. Pokazał mi jakiś medalik spod bluzy. Jakoś zbyłem ten temat, ale wspomniałem mu że gdybym odszedł kilometr od niego to nie słyszelibyśmy się. Zgodził się. Wtedy powiedziałem że jak więc mógłby słyszeć ludzi z całego świata jakiś święty albo Maria. To niemożliwe. Trzeba być wszechwiedzącym, wszechobecnym, więc jak się modlę, proszę o coś BOGA - to wprost, bezpośrednio. Powiedziałem że Chrystus gdy był człowiekiem, to nie rosił Abrahama, Mojżesza itd. o wstawiennictwo, nie rosił ich o nic, ale zawsze zwracał się wprost do samego BOGA, zawsze modlił się wprost do BOGA. Spytałem go o wiem - okazało się że ma 22 lata i Bartłomiej na imię. Spytałem o wiek w kontekście oddawania krwi, bo wspomniałem że na pewno nie jestem Świadkiem J. - Świadkiem Strażnicy bo oni nie mogą mieć transfuzji, a ja dostałem mnóstwo krwi, bo miałem dwa krwotoki. Pytał gdzie może oddać krew - odpowiedziałem że chyba w szpitalu.

Bardzo pozytywny młody człowiek, który na koniec dodał że fajnie że porozmawialiśmy, bo on lubi rozmawiać o CHRYSTUSIE. Obyśmy byli prawdziwie braćmi w CHRYSTUSIE. Na dziś dzień gdy jest on w rzymskim katolicyzmie to nie jesteśmy braćmi, ale oby PAN ZBAWCA wyrwał go z tego, dał mu nowe serce, nowego ducha i żebyśmy byli jedno w mocy JEGO obecności i, byli jednomyślni w JEGO prawdzie, na drodze świętości i pośród miłości agape.

Chwilę przed spotkaniem Bartłomieja bardzo negatywnie do mnie czy moich słów podszedł ten człowiek wychodzący z bloku z papierosem. Gdybym się zniechęcił postawą tego człowieka i powiedział : "z nikim już dziś nie będę rozmawiał, nie będę już nic dzisiaj mówił do nikogo" - to gdybym tak zrobił - nie byłoby późniejszej rozmowy m.in. z Bartłomiejem. Nie złożył bym mu świadectwa, a wierzę że to co usłyszał, zobaczył było mu potrzebne. Nigdy się nie zniechęcajmy czyimś złym, negatywnym podejście, bo nawet za chwilę PAN JEZUS może postawić nas przed kimś kto ma bardzo pozytywne podejście. Nie zniechęcajmy się złem, nie rezygnujmy pod wpływem czyjegoś złego zachowania. Nie wycofujmy się, nie bądźmy bez wiary, nie bądźmy pesymistami, ale mimo wszystko dalej czyńmy z serca to co miłe, dobre w oczach naszego PANA ZBAWICIELA który pokazał nam wspaniały przykład w swoim życiu, aby nie rezygnować, nie zniechęcać się wobec złych czynów, złych postaw ludzi. Miał ciągle od wielu osób wrogie, złe nastawienia, a jednak mimo wszystko dalej czynił to co było wolą OJCA. Nie dał się zgasić złu. Nie użalał się nad sobą, nie był bez wiary, nie patrzył negatywnie, nie rezygnował. Poszedł do końca w mocy obecności OJCA, w mocy obecności, zamieszkiwania w NIM OJCA - wypełnił JEGO wolę, być wierny aż do śmierci i to krzyżowej.

Bartłomiej i ten starszy pan z "Odnowy rzymskokatolickiej" to osoby w jakimś stopniu zaangażowane w rzymski katolicyzm, ale PAN ZBAWCA postawił mnie przed nimi, bo chce ich uwolnić z tego bluźnierczego, zakłamanego, grzesznego systemu który głosi fałszywą drogę zbawienia. Rzymski katolicyzm nie głosi DOBREJ NOWINY, ale CHORĄ, SPACZONĄ NOWINĘ która niszczy ludzi duchowo, nie daje tego o czym mówi BIBLIJNA DOBRA NOWINA ...... "Cudowna prawda w ostatnim zdaniu Biblii Objawienie Jana 22:21 - Ewangelia Prawdziwej Łaski część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019 ... ii_31.html __________ "Dlaczego w rzymskim katolicyzmie nie ma Jezusowego pokoju ducha - Mam już dzisiaj życie wieczne część 7" - https://mieczducha888.blogspot.com/2019 ... ie-ma.html

Chwilę dalej spotkałem jeszcze pewnego młodego mężczyznę i dalej jeszcze starszego pana. Im też opowiedziałem swoje świadectwo, o tym że jestem w CHRYSTUSIE PANU dzieckiem BOŻYM i z czego wyzwolił mnie ZBAWCA PAN, jak zmienił moje serce. Zachęcałem do czytania Biblii, do polegania na CHRYSTUSIE w którym jest zbawienie, i do tego nie potrzeba zakłamanego, zwodniczego rzymskiego katolicyzmu czy organizacji Świadków Strażnicy.


Jeszcze świadectwo CHRYSTUSOWEGO prowadzenia z czwartkowego wyjścia do serwisu komputerowego. Poszedłem poinformować że usterka komputera jest nieaktualna i podziękować za chęć naprawy. Nie miałem jakiś prawnej umowy z nimi, ale po prostu z grzeczności i jako chrześcijanin poszedłem to zrobić. Mówiłem tam swoje świadectwo za pierwszym razem, więc teraz tylko poinformowałem że komputer mam już sprawny. Serwisant odpowiedział że nie ma problemu, że w razie jakby kiedyś coś się działo to zapraszają. Pożegnaliśmy się, życzyłem im wszystkiego co prawdzie dobre. Zauważyłem trzech panów w oddali i postanowiłem podejść porozmawiać z nimi, bo widziałem rower koło nich. Postanowiłem wykorzystać do rozmowy motyw roweru. Odeszli trochę dalej. Idąc do nich mijałem robotnika remontującego blok który palił papierosa. Wspomniałem mu po krótce o ZBAWICIELU że ON uwalnia z nałogów, grzechów i że mimo ciężkiej pracy może BOGU dziękować za obydwie ręce do tej ciężkiej pracy. Zachęcałem aby Czytał Biblię, Ewangelię. Tamci panowie odeszli trochę dalej, ale tam gdzie stanęli był jeszcze jeden pan i mały chłopiec. Ten chłopiec przypatrywał się że nie mam ręki, więc wykorzystałem jego zainteresowanie i zacząłem opowiadać co mi się stało. Zacząłem im opowiadać jak CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL mnie zbawił, z czego mnie uwolnił i jak daje mi swój pokój, swoje dobre postępowanie oraz że najlepsze dopiero przede mną, bo tu jestem gościem na chwilę, a mój prawdziwy dom, to rajskim dom OJCA gdzie będę żył wiecznie w doskonałym nowym świecie bez grzechu, złu, niesprawiedliwości, śmierci itd. Pozytywnie się odnosili do tego co mówiłem. Zachęcałem do czytania Biblii i mówiłem dlaczego nie jestem rzymskim katolikiem, ale i przestrzegałem przed organizacją Świadków Strażnicy. Często ludzie gdy usłyszą o Biblii, albo że nie jest się rzymskim katolikiem to myślą sobie że może jest się Świadkiem Strażnicy, więc przeważnie kategorycznie mówię wszystkim już góry, że nie jestem z tej organizacji. Wskazuję raczej że do zbawienia nie potrzeba ludzi i organizacji, ale tylko TEGO który umarł za nas i zmartwychwstał. Do tego małego chłopca powiedziałem na koniec : "zobacz ja mam jedną rękę a pomagam np. rodzicom, to jak ty masz dwie ręce tym bardziej możesz pomagać rodzicom, dziadkowi i innym. BÓG dał nam ręce abyśmy nimi czynili dobro, a nie zło".
Idąc dalej miałem trzy różne drogi którymi mogłem wrócić do domu. Nie wiedziałem którędy pójść, serce kierowałem do CHRYSTUSA aby poprowadził. W oddali zobaczyłem idącą kobietę, więc postanowiłem pójść na przeciw niej. Jednak gdy szedłem w jej kierunku, ona skręciła w bok, więc i ja skręciłem w jej stronę. Ta kobieta przeszła dalej, ale w oddali zobaczyłem trzech małych chłopców. Pomodliłem się do CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH aby ich zatrzymał w tym miejscu, jeśli JEGO wolą jest abym z nimi porozmawiał. Zanim doszedłem to oni nie oddali się daleko, więc postanowiłem przejść obok nich, a jak się będą patrzeć to opowiem im co mi się stało, opowiem im o BOGU OJCU i CHRYSTUSIE ZMARTWYCHWSTAŁYM. Tak też się stało, jeden zwróciłem baczniejszą uwagę na mój brak ręki. Zacząłem opowiadać co mi się stało. Nagle jeden z nich mówi do mnie : "ja też nie mam ręki, ale od urodzenia". Patrzę na niego, a on rzeczywiście nie ma ręki. Nie miał prawego przedramienia. Od łokcia nie miał prawej ręki. Ja nawet łokcia nie mam, mam z połowę górnego ramienia. Zrobiłem wielkie oczy na jego widok. Nie przypadków :-) :-) . Zacząłem jemu, im mówić że BOGU dziękuję nawet za tą rękę co mam, bo są osoby co nawet jednej nie mają. Ten chłopiec bez ręki mówi że gdyby nie miał żadnej ręki nie mógłby jeździć na rowerze. Opowiedziałem im że BÓG jest moim OJCEM, że jest Doskonały, nieskończenie lepszy od najlepszych ziemskich rodziców, więc nie zamartwiam się, nie narzekam, jestem spokojny ufając MU i CHRYSTUSOWI który umarł za nas, zmartwychwstał i jest ze mną zawsze. Najlepsze dopiero przede mną, bo tam gdzie BÓG czeka na mnie doskonały świat i będę miał nowe ciało, znowu będę miał dwie ręce. Zachęcałem ich do czytania Biblii, Ewangelii. To byli ok. 10 letni chłopcy. Mówiłem m o prostych, podstawowych naukach, prawdach Biblii. W sercu miałem aby nie poruszać z nimi tematu rzymskiego katolicyzmu, bo są mali, i nie chciałbym aby ich rodzice zarzucili mi jakieś sekciarskie działania. Obiecałem temu chłopcu bez ręki że będę się modlił za nim, abyśmy spotkali się w Królestwie BOŻYM i mogli przywitać obydwoma rękami. Ogólnie był uśmiechnięty, pozytywny, oby jednak miał CHRYSTUSOWĄ radość i nie tylko jako dziecko, ale też jako dorosły - jeśli PAN da MU dożyć dorosłości. Oby ci chłopcy służyli CHRYSTUSOWI, a nie diabłu. Oby byli dobrymi świadkami CHRYSTUSA.


Mimo niepełnosprawności, chorób, cierpień które dotykają również dzieci - BÓG OJCIEC i CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL YHVH są DOSKONALI we wszystkim, w tym w ŚWIĘTOŚCI, SPRAWIEDLIWOŚCI, MIŁOŚCI, DOBRU - przyjdzie czas że nie będzie żadnych cierpień, śmierci, żadnego zła, bo nie będzie grzechu który przyniósł to wszystko. CHWAŁA im DWÓM za wszystko, za łaskę, cudowne niezawodne obietnice ..... "Bóg nie jest mordercą, tyranem ale miłością sprawiedliwością część 5 - skąd i dlaczego są cierpienia dzieci oraz śmierć dzieci" - https://mieczducha888.blogspot.com/2021 ... m-ale.html
PAN pokierował na tego chłopca bez ręki, a jeszcze wcześniej jak wyszedłem z domu widziałem jakąś kobietę bez ręki, ale nie mogłem z nią rozmawiać bo rozmawiała przez telefon. Myślę że widziała mnie że też nie mam ręki i po bluzie może widziała że mam nadzieję, oparcie W BOGU w CHRYSTUSIE. Minąłem ją po paru minutach drugi raz ale ciągle rozmawiała przez telefon i była jakaś poddenerwowana słyszałem. Jak PAN WSZECHMOGĄCY ZBAWCA YHVH zechce żebym z nią kiedyś pomówił o NIM, to da mi taką okazję. Dla NIEGO nie ma rzeczy niemożliwych, co chce to bezproblemowo ma moc, siłę uczynić. Jest WSZECHMOGĄCY.

Gdy wracałem od tych chłopców w kierunku domu, po drugiej stronie ulicy na przystanku zobaczyłem pewnego znajomego człowieka z którym nie raz rozmawiałem o wierze i wierzę że CHRYSTUS PAN ZBAWCA YHVH przemienia go, uwalnia od grzechu i od rzymskiego katolicyzmu. Ten mężczyzna to osoba w wieku 40+ z upośledzeniem umysłowym. To jego upośledzenie nie jest zdaje mi się ciężkie, ale w jakimś stopniu ma je. Mimo tego nie raz mądrze mówił o wierze, zna sporo wersetów biblijnych na pamięć bo czyta regularnie Biblię. Kiedyś mu mówiłem o biblijnej drodze zbawienia która różni się od rzymskiego katolicyzmu i chyba rozumiał różnice. Modlę się za nim. Biedy materialnie i zaniedbany trochę fizycznie człowiek, ale prawdziwe bogactwo i prawdziwe piękno to CHRYSTUSOWE przez jego obecność, zamieszkanie w człowieku, więc o ten zbawczy cud proszę dla tego człowieka. Gdy go zobaczyłem chciałem pójść dalej, ominąć go tym razem, ale wierzę że PAN JEZUS ZBAWCA YHVH włożył mi do serca abym podszedł do niego, abym nie przeszedł obojętnie obok niego, ale przywitał się z nim, porozmawiał, zachęcił do wiary, był zbudowaniem dla niego. Tak zrobiłem. Podszedłem, przywitałem się, rozmawialiśmy. Powiedziałem że widziałem go i miałem tym razem nie zachodzić do niego, ale wierzę że CHRYSTUS dał mi do serca żebym jednak podszedł. Rozmawialiśmy ogólnie o swojej codzienności z CHRYSTUSEM. Pod koniec on dodał po cichu, że był u lekarza i lekarz mu powiedział to czego się obawiał. Spytał co powiedział. Odpowiedział mi że ma nowotwór prostaty i potrzebny będzie zabieg. Spytałem czy mogę się pomodlić za niego. Odpowiedział że mogę. Pomodliłem się do PANA ZBAWCY jeśli taka JEGO wola o udzielenie uzdrowienia Andrzejowi, ale żeby Andrzej bez względu na BOŻE postanowienie - był zbawiony, pełnił wolę BOŻĄ. Podziękował za modlitwę, za chwilkę podjechał autobus jego, pożegnaliśmy się. Proszę o modlitwy za tego Andrzeja, przede wszystkim abym był zbawiony, aby pełnił wolę CHRYSTUSA PANA ZBAWICIELA. Aby BÓG YHVH był uwielbiony czy to w jego dalszym życiu, czy w śmierci. PAN ma moc uzdrowić czy to przez medycynę czy cudownie bez medycyny, a może dopuścić i śmierć, bo czasem zbawiony człowiek największym świadectwem jest w umieraniu swoim. Nie znamy BOŻYCH dróg co do danego zbawionego człowieka, więc dobrze się modlić o uzdrowienie, ale przede wszystkim aby dany człowiek nie odpadł od zbawienia, aby nie zwątpił w CHRYSTUSA i biblijne obietnice.

Przy okazji proszę o modlitwy za Mirka - to pewien człowiek którego spotkałem niedawno, chwilę rozmawialiśmy. Podłamany, rozgoryczony, z jakimiś problemami również zdrowotnymi w tym z cukrzycą. Nie chciał za bardzo słuchać co mówiłem, ale trochę mu powiedziałem o ZBAWICIELU jak mnie zbawił, zmienił. Zresztą mówił że kiedyś już rozmawialiśmy. Mam wrażenie bardzo złego duchowego, psychicznego stanu u niego. Proszę o modlitwy za nim, aby poznał miłość CHRYSTUSA, JEGO prawdę, aby dostąpił zbawienia i jeśli PAN zechce to żeby poza zbawieniem miał też fizyczne zdrowie.


Proszę o modlitwy za wszystkimi osobami z którymi rozmawiam dzięki łasce PANA ZBAWICIELA, również oczywiście proszę o modlitwy za tymi osobami które źle, negatywnie się odnoszą. Dzisiaj są negatywnie nastawieni, a za chwilę mogą być sługami CHRYSTUSA i naszymi braćmi/siostrami w których zamieszka, przebywa CHRYSTUS YHVH z trzeciego nieba. Czasem ktoś może wydawać się pozytywny, zainteresowany ale pozostać tylko na etapie zainteresowania, bez zawierzenia, całkowitego poddania się, pokuty przed CHRYSTUSEM YHVH jako swym PANEM i swym ZBAWICIELEM. Trzeba się modlić za wszystkich, nikogo nie przekreślać, ani nikogo też lekkomyślnie nie nazywać bratem w wierze.
Proszę o modlitwy za sobą abym był dobrym świadkiem CHRYSTUSA PANA ZBAWCY YHVH, abym miał zawsze właściwe słowo i właściwe zachowanie. Abym był w miejscu gdzie PAN chce żebym był i był tam JEGO świadkiem dobrym który głosi czystą biblijną DOBRĄ NOWINĘ, który głosi prawdę zgodną z biblijną nauką oraz żebym swoim życiem, postępowaniem był wzorem CHRYSTUSOWYM dla innych. Abym prowadził zawsze, wszędzie i do końca życie godne DOSKONAŁYCH : BOGA OJCA i CHRYSTUSA ANA ZBAWICIELA YHVH. Abym nigdy nie przyniósł IM hańby, wstydu, ale tylko chwałę, cześć. Abym nigdy nikogo nie pokierował do grzechu i kłamliwych nauk, ale tylko tego co czyste i prawdziwe. Abym prawidłowy wykładał SŁOWO PRAWDY, abym miał dar służby głoszenia Ewangelii czy np. dar nauczania i każdy inny dobry dar w dziele głoszenia ... "We wszelkiej modlitwie i prośbie modląc się w każdym czasie w Duchu, czuwając nad tym z całą wytrwałością i z prośbą za wszystkich świętych; (19) I za mnie, aby była mi dana mowa, bym z odwagą otworzył moje usta do oznajmienia tajemnicy ewangelii; (20) Dla której sprawuję poselstwo w łańcuchach, abym o niej odważnie mówił, tak jak powinienem mówić" - Efezjan 6 BW UBG


Albertus
Posty: 9427
Rejestracja: 02 kwie 2008, 20:28
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: Albertus » 09 maja 2021, 10:56

MieczDucha pisze:Ja na podstawie natchnionej Biblii uznaję za bluźnierstwo naukę o karze życia wiecznego potępionych w jeziorze ognia. Również dodawanie trzeciej osoby, gdy taka nie istnieje to bluźnierstwo, grzech.




A sam doszedłeś do takich poglądów czy byłeś wcześniej pod wpływem Świadków Jehowy?


2Kor7:(1) Mając przeto takie obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia naszego w bojaźni Bożej.
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: KAAN » 09 maja 2021, 11:00

MieczDucha pisze:Ja na podstawie natchnionej Biblii uznaję za bluźnierstwo naukę o karze życia wiecznego potępionych w jeziorze ognia.
To znaczy, że nie uznajesz Słowa zapisanego w Biblii, deklarujesz że wierzysz w natchnienie Biblii a jednak odrzucasz to co zapisano:

Ap 20:10 A diabeł, który ich zwodził, został wrzucony do jeziora z ognia i siarki, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków.
11 I widziałem wielki, biały tron i tego, który na nim siedzi, przed którego obliczem pierzchła ziemia i niebo, i miejsca dla nich nie było.
12 I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach.
13 I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich.
14 I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć.
15 I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego.

Mk 9:43 A jeśli cię gorszy ręka twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść kaleką do żywota, niż mieć dwoje rąk, a pójść do piekła, w ogień nieugaszony,
44 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
45 A jeśli cię gorszy noga twoja, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie wejść kulawym do żywota, niż mieć dwie nogi, a być wrzuconym do piekła,
46 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
47 I jeśli cię gorszy oko twoje, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do Królestwa Bożego, niż mieć dwoje oczu, a być wrzuconym do piekła,
48 Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.


Również dodawanie trzeciej osoby, gdy taka nie istnieje to bluźnierstwo, grzech.
Istnieje osoba Ducha Świętego, świadczy o tym Słowo Boże, Duch Święty ma wszelkie cechy osoby np.:

J 16:13 Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi.
14 On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi.


Proszę o modlitwy za wszystkimi osobami z którymi rozmawiam dzięki łasce PANA ZBAWICIELA...
Jaką Ewangelię głosisz tym ludziom?


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 373
Rejestracja: 12 gru 2010, 15:23
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: Puławy
O mnie: wyznanie : biblijny BINITARIANIZM, KONDYCJONALIZM, ANIHILACJONIZM
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: MieczDucha » 09 maja 2021, 12:42

Albertus pisze:
MieczDucha pisze:Ja na podstawie natchnionej Biblii uznaję za bluźnierstwo naukę o karze życia wiecznego potępionych w jeziorze ognia. Również dodawanie trzeciej osoby, gdy taka nie istnieje to bluźnierstwo, grzech.




A sam doszedłeś do takich poglądów czy byłeś wcześniej pod wpływem Świadków Jehowy?


Nigdy nie byłem Świadkiek Strażnicy i nigdy nie byłem pod jakimkolwiek ich wpływem. Wiele ruchów, organizacji czy kościołów widzi fałsz tzw. świadomej nieśmiertelnej duszy i kary nieskończonego życia w ogniu, co nie znaczy że we wszystkim mają prawdę. To że ktoś widzi prawdę biblijną jaką jest n. kondycjonalizm, anihilacjonizm nie znaczy że jest chrześcijaninem lub że nie błądzi w wielu innych rzeczach. Świadkowie Strażnicy są unitarianami, binitarianizm biblijny nie ma z nimi nic wspólnego, bo nie uznają CHRYSTUSA LOGOSA i ZMARTWYCHWSTAŁEGO za BOGA PRAWDZIWEGO - za YHVH, ale jak pewnie wiesz za stworzenie nie będące nigdy w przeszłości ani teraz YHVH. To co wyznaję ukazał mi z biegiem czasu, z biegiem lat CHRYSTUS - CUDOWNY DORADCA, NAUCZYCIEL, DUCH PRAWDY czyli WSZECHOBECNY YHVH który mieszka w trzecim niebie po prawicy OJCA , ale właśnie jako WSZECHOBECNY YHVH ma moc zamieszkiwania, przebywania w swoich uczniach, sługach przez ożywia, uzdalnia, przemienia itd. ..... "tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz objawioną świętym jego. (27) Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały" - Kolosan 1 -- niestety dla unitarian i trynitarian to nadal zakryta tajemnica ... "Skoro szukacie dowodu na to, że przeze mnie przemawia Chrystus, który nie jest wobec was bezsilny, ale jest mocny wśród was. (4) Choć bowiem ukrzyżowany został w słabości, lecz żyje z mocy Bożej. Bo i my jesteśmy słabi w nim, lecz będziemy żyć z nim z mocy Bożej wśród was. (5) Poddawajcie samych siebie próbie, czy trwacie w wierze, doświadczajcie siebie; czy nie wiecie o sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście próby nie przeszli" - 2 Koryntian 13:3-5 BW
Unitarianizm i trynitarianizm to dwie błędne, grzeszne skrajności. Prawda jest po środku czyli binitarianizm - https://mieczducha888.blogspot.com/2020 ... czego.html

, pozdrawiam i wszelkich łask, błogosławieństw CHRYSTUSA YHVH i żebyś poznał, zrozumiał, doświadczył że ON dosłownie, osobiście, bezpośrednio zamieszkuje, przebywa w swych uczniach.


Albertus
Posty: 9427
Rejestracja: 02 kwie 2008, 20:28
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: Albertus » 09 maja 2021, 12:51

MieczDucha pisze:Nigdy nie byłem Świadkiek Strażnicy i nigdy nie byłem pod jakimkolwiek ich wpływem. Wiele ruchów, organizacji czy kościołów widzi fałsz tzw. świadomej nieśmiertelnej duszy i kary nieskończonego życia w ogniu, co nie znaczy że we wszystkim mają prawdę. To że ktoś widzi prawdę biblijną jaką jest n. kondycjonalizm, anihilacjonizm nie znaczy że jest chrześcijaninem lub że nie błądzi w wielu innych rzeczach.


A ty na pewno we wszystkim "masz prawdę" i nie błądzisz w jakichś rzeczach?

To co wyznaję ukazał mi z biegiem czasu, z biegiem lat CHRYSTUS


To znaczy że wcześniej myliłeś się w wielu rzeczach?
A skąd pewność że to ukazywanie prawdy jest już zakończonym procesem?

Może nadal się mylisz w jakichś sprawach?


I mam pytanie - jak wygląda twoja binitariańska wspólnota?

Nigdy nie byłem Świadkiek Strażnicy i nigdy nie byłem pod jakimkolwiek ich wpływem


To znaczy w ogóle nie znałeś ich nauczania i nie interesowałeś się nim zanim doszedłeś do binitarianizmu?

Można być pod wpływem nauczania Ś. J. nie sympatyzując z ich organizacją i nie zgadzając się z wieloma rzeczami których nauczają. Ja tak na przykład miałem w młodości.


2Kor7:(1) Mając przeto takie obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia naszego w bojaźni Bożej.
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: KAAN » 09 maja 2021, 22:04

MieczDucha pisze:... niestety dla... trynitarian to nadal zakryta tajemnica ...
Dla nas nie ma tajemnicy, bo Pan Jezus objawił się takim jakim jest, objawił Ojca i posłał Ducha Świetego, sam to obiecał:

J 14:16 Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki -
17 Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie.


Jak widzisz Duch Święty to inny Pocieszyciel, który będzie (jest) w nas, to Duch posłany od Ojca i Syna. Jak widać jest to dla ciebie i unitarian tajemnica której nie poznałeś.

"Skoro szukacie dowodu na to, że przeze mnie przemawia Chrystus, który nie jest wobec was bezsilny, ale jest mocny wśród was.
Nie przemawia przez ciebie Chrystus, bo mówisz nieprawdę o Duchu Świętym, który został przez Pana Jezusa posłany do nas.

Unitarianizm i trynitarianizm to dwie błędne, grzeszne skrajności.
Unitarianizm i binitarianizm to grzeszne herezje głoszące nieprawdę o jedynym prawdziwym Bogu.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
christianinroman
Posty: 321
Rejestracja: 20 maja 2016, 07:29
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: christianinroman » 11 maja 2021, 06:28

Miecz Ducha. Pisałem ci prywatnie dokładnie to co odpowiedział tobie tu na Forum KAAN, że idziesz drogą na zatracenie, raz że stajesz po stronie oskarżyciela Braci moich i dwa, że jesteś przeciwko Duchowi Świętemu.


Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 373
Rejestracja: 12 gru 2010, 15:23
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: Puławy
O mnie: wyznanie : biblijny BINITARIANIZM, KONDYCJONALIZM, ANIHILACJONIZM
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: MieczDucha » 09 lis 2021, 21:10

Mądrość z góry się nie kłóci, więc spokojnie w mocy CHRYSTUSA we mnie idę dalej. Wiem kto mnie umacnia, prowadzi i zmienił moje serce :) ... "Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma taką pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego" -- prawda biblijna się ostoi, a ludzkie kłamliwe tradycje mające pozory biblijności będę przez UWIELBIONEGO CHRYSTUSA obnażone, obalone, zniszczone. Bądźmy Berejczykami i polegajmy w tym na CHRYSTUSIE CUDOWNYM DORADCY i NIEOMYLNYM NAUCZYCIELU ... https://mieczducha888.blogspot.com/2021 ... oku-5.html - A co do ręki to kolejny dzień bliżej nowej i w mocy obecności WSZECHOBECNEGO CHRYSTUSA przejdę wszystko, nawet z tylko jedną ręką :-) :-) ... "Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, (21) który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może."
, Chwała OJCU i BARANKOWI ... " I słyszałem, jak wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i w morzu, i wszystko, co w nich jest, mówiło: Temu, który siedzi na tronie, i Barankowi, błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków. (14) A cztery postacie mówiły: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon"
, pozdrawiam i obyśmy byli jedno w OJCU i SYNU ..... " Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś. (22) A Ja dałem im chwałę, którą mi dałeś, aby byli jedno, jak my jedno jesteśmy. (23) Ja w nich, a Ty we mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś. " - Ewangelia Jana 17
,


Awatar użytkownika
MieczDucha
Posty: 373
Rejestracja: 12 gru 2010, 15:23
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: Puławy
O mnie: wyznanie : biblijny BINITARIANIZM, KONDYCJONALIZM, ANIHILACJONIZM
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: 10 miesięcy po amputacji ręki

Postautor: MieczDucha » 24 gru 2021, 14:14

Choroba czy niepełnosprawność mogą być ku chwale OJCA NIEBIAŃSKIEGO i PANA JEZUSA CHRYSTUSA. Jestem duchowo mocniejszy w PANU CHRYSTUSIE JEZUSIE niż przed wypadkiem, jestem bardziej na JEGO duchowe podobieństwo niż przed wypadkiem więc amputowana ręka nie zaszkodziła mi. Gdybym stracił zbawienie, gdybym stracił zaufanie wobec PANA ZBAWICIELA to wypadek byłby ku mojej szkodzie, ale że dzięki łasce BOŻEJ nabrałem, nabieram duchowych sił i wewnętrzny człowiek jest bardziej na obraz podobieństwo PANA ZBAWICIELA to wypadek, amputacja jest ku chwale BOŻEJ. ZBAWCA mógł mnie zachować przed wypadkiem, amputacją na miliardy sposobów, ale skoro dał dopust, to jest to ku BOŻEJ chwale, ku mojemu dobru, ku dobru wielu innych ludzi. Bez dopustu BOŻEGO nawet wróbel nie może spaść na ziemię, więc o ile bardziej zbawione dziecko Boże nie może bez dopustu BOŻEGO wpaść pod koła ciężarówki.... "Czy nie sprzedają dwóch wróbli za pieniążek? A jednak żaden z nich nie spadnie na ziemię bez woli waszego Ojca" - Ewangelia Mateusza 10:29. Byłem w stanie krytycznym, ale Wszechmądry Doskonały PAN JEZUS CHRYSTUS znając doskonale przyszłość, wiedział że to będzie tylko ku chwale BOŻEJ, ku dobru. Z mnóstwem ludzi mogłem dzielić się świadectwem o ZBAWICIELU po swoim wypadku i nie raz słyszałem od ludzi słowa : "Chwała BOGU, chwała PANU JEZUSOWI". Nie raz pytali mnie skąd mam siłę, pokój ducha. PAN JEZUS mój DOBRY PASTERZ często stawia też na drodze inne niepełnosprawne osoby. Może jak słyszą ode mnie o ZBAWCY, o zbawieniu to nie mają jakiejś bariery jak gdyby słyszeli od osoby która ma obydwie ręce.

Niedawno w pewnym miejscu mijałem dwie dziewczyny które przyglądały się że nie mam ręki. Przystanąłem i zaczęliśmy rozmawiać. Zacząłem opowiadać jak straciłem rękę, ale przede wszystkim jak zostałem zbawiony w PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE. Po chwili podszedł ich kolega. Młody chłopak. I jemu zacząłem mówić co mi się stało i kim jestem. Nie zwróciłem uwagi, ale okazało się że ten chłopak też nie ma ręki. Te jego koleżanki wspomniały o tym. Miał kurtkę i protezę [zamiast dłoni były jakby haczyki, taki uchwyt] więc nie zwróciłem uwagi. Ja byłem w bluzie i ja nie chcę żadnej protezy, więc u mnie jest to mocno widoczne. Poza tym nie mam prawie całej ręki, mam ze 20 cm ramienia. Ten młody człowiek kilka lat temu stracił rękę przy pracach polowych. Opowiedziałem mu swoje świadectwo jak mnie zbawił ŻYWY BÓG, jak mnie zmienił, zmienia i prowadzi do rajskiej wieczności gdzie lepiej wejść n. z jedną ręką niż z obydwoma pójść na potępienie. Zbawieni będą mieć nowe ciała. Opowiedziałem mu że dawno temu w starym życiu z ciałem niby było dobrze, ale sam ze sobą miałem problemy jak depresje, lęki, nie widziałem sensu życia, miałem spaczone wartości i chore cele. Zachęcałem go aby czytał Biblię, aby całym sercem poszedł za PANEM JEZUSEM CHRYSTUSEM zaznaczając że to nie ma nic wspólnego z rzymskim katolicyzmem, z żadnymi Świadkami [Strażnicy itd]. Rozmawialiśmy z 10 minut. Wysłuchał wszystkiego i teoretycznie się zgadzał, nie negował. W odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie postawił mnie ZMARTWYCHWSTAŁY Wszechpotężny BÓG. Nie ma przypadków - mówiłem to również temu chłopakowi że nasze spotkanie to nie przypadek. Doskonały ZBAWCA dał temu chłopakowi przeze mnie żywy przykład zbawienia, słowa pocieszenia. ZBAWCA obraca skutki mojego wypadku posyłając mnie m.in. do ludzi którzy też doświadczyli podobnych rzeczy. Rozumiem lepiej przeszli, co przechodzą niż pełnosprawni fizycznie. Jeśli mogę być pomocą, świadectwem dla ludzi przez skutki wypadku, to chwała BOGU OJCU i PANU JEZUSOWI za wypadek, za utratę ręki. On nie ma ręki i ja też nie mam, ale obyśmy spotkali się w Królestwie BOŻYM i przywitali obydwoma rękami, a nie tylko jedną jak obecnie. Choroba, wypadek i różne inne utrapienia, ciężkie rzeczy mogą być ku chwale BOŻEJ gdy CHRYSTUS PAN ZBAWICIEL mieszka w nas. ... Bez NIEGO nic uczynić nie możemy - Jan 15:5, w NIM możemy być wierni, być światłem zawsze, w każdych okolicznościach - Filipian 4:13.

Skoro nie raz różni ludzie mówią o pokoju ducha jaki mam i pytają skąd to, a ja mogę wskazywać im na PANA JEZUSA CHRYSTUSA to jasno, wyraźnie widać że np. niepełnosprawność może być ku chwale BOŻEJ, ku dobru. PAN JEZUS CHRYSTUS nie pomylił się ze swym dopustem 11 czerwca 2016 roku. Nie spał, nie zapomniał o mnie tego dnia. Gdy leżałem w kałuży krwi pod ciężarówką, gdy byłem 10 godzin na bloku operacyjnym, gdy byłem 6 tygodni na OIOM-ie = cały czas był ze mną, przy mnie i we mnie. Tak samo było we wszystkich późniejszych rzeczach i obecnych. Nie znaczy że mam drogę usłaną różami. Nie mam, ale ON nigdy takiej nam nie obiecywał w tym świecie. Obiecywał prześladowanie, nienawiść ze strony świata i mówił że życie obecne jest ciężkie, ale jest i będzie w nas i z nami do końca i da nam być zwyciężać duchowo. Przeprowadzi przez najgorsze czasy i wydarzenia. Doprowadzi do rajskiego domu OJCA wąską drogą sprawiedliwości, wąską drogą pełnienia JEGO woli. Chwała JEMU oraz OJCU za ICH wszelkie działania i łaski których nie pojmujemy, ale rzez wiarę wiemy że są Nieomylni, Doskonali i wszystko jest ku ICH chwale, ku naszemu dobru przede wszystkim wiecznemu i ku zbawczemu dobru innych ludzi. Nie muszę wszystkiego rozumieć, bo kim jestem żebym miał wszystko rozumieć. Nie jest Wszechwiedzący jak ONI, ale wystarczy mi ufać IM we wszystkim a wtedy jest pokój ducha, nabieranie mocy, sił duchowych. Gdy dane mi było obudzić się z miesięcznej śpiączki farmakologicznej, to od razu wiedziałem że taka była wola BOŻA i gdy uznałem rzez wiarę że to wszystko ku BOŻEJ chwale, ku dobru to przyszedł pokój ducha, nabrałem mocy i siły - "Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość. (29) Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. (30) Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają, (31) lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają." - Izajasz 40 BW ... "Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś, że wieczny Bóg, PAN, Stwórca krańców ziemi, nie ustaje ani się nie męczy i że jego mądrość jest niezgłębiona? (29) On dodaje siły spracowanemu i przymnaża mocy temu, który nie ma żadnej siły. (30) Młodzież ustaje i mdleje, a młodzieńcy potykają się i padają; (31) Ale ci, którzy oczekują PANA, nabiorą nowych sił; wzbiją się na skrzydłach jak orły, będą biec, a się nie zmęczą, będą chodzić, a nie ustaną." - UBG ... "O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego!" - Rzymian 11:33 __________ "Wielki jest Pan nasz i potężny w mocy, Mądrość jego jest niezmierzona" - Psalm 147:5

Oby ten młody chłopak dawał jeszcze większe, obfitsze dobre świadectwo niż ja o ZBAWICIELU i PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE. Oby żył ku chwale BOGA OJCA i PANA JEZUSA CHRYSTUSA. Oby prowadził życie godne BOGA PRAWDZIWEGO.

pozdrawiam Dominik



Wróć do „Polemiki z innymi religiami i filozofiami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości