Nie czyń sobie obrazu...To takie proste przykazanie. I jakże oczywiste dla ewangelicznych chrześcijan.
Najczęściej, kiedy jest jest mowa o nieczynieniu obrazu, to pierwsze i narzucające się nam, jest myślenie akatolickie. Żyjemy w kraju "opanowanym" przez obrazy i figury, dlatego nie możemy myśleć inaczej. To bałwochwalstwo w czystej nieukrytej postaci.
A dzisiaj chciałbym zwrócić waszą uwagę na pewien rodzaj bałwochwalstwa, które jest bałwochwalstwem ukrytym.
Bałwochwalstwem, którego możemy być nieświadomi.
Użyłem kategorii bałwochwalstwa dla zwiększenia efektu, a nie z powodu tego, że rzeczywiście grzeszymy bałwochwalstwem na sposób katolicki - bo tak nie jest. Jestem przekonany, że to, o czym za chwilę napiszę, nie jest grzechem, jest raczej pewną formą niedoskonałego życia. A przez niedoskonałość rozumiem niezdolność do osiągania pewnego stanu refleksji. I jest to stwierdzenie, którym nie dokonuję wartościowania, w tym przypadku "niedoskonałość/niezdolność" nie jest kategorią wartościującą - ten, kto jest niedoskonały/niezdolny jest takim samym zbawionym bratem i siostrą, jak ten, który zdolny jest do przeżywania, dochodzenia do takich refleksji.
Po prostu - różnimy się zdolnościami, charakterem itd., nie istnieje wzorzec chrześcijańskiej refleksji i chrześcijańskiego doświadczenia.
Dlatego, drogi czytelniku, jeżeli w moich poniższych kilku zdaniach, nie odnajdziesz niczego, co byłoby wspólne twoim doświadczeniom, nie uznawaj tego ani za gorsze, ani za lepsze. Z kolei, jeśli znajdziesz coś wspólnego - pamiętaj, że przeżywanie, doświadczanie, czy zdolność do refleksji nie czyni nikogo bardziej wartościowym.
Koniec wstępu
Nie czyń sobie obrazu... Czyli spójrzmy głębiej
Kiedy ktoś zada nam pytanie, czy "czynimy sobie obraz Boga", to każdy z nas odpowie, że nie. Nie tworzymy obrazów, a tym bardziej nie oddajemy im czci. Tak, to pewne.
Ale czy na pewno nie mamy "obrazu Boga"? Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy nasze wyobrażenia o Bogu, nie są przypadkiem nie mniej ni więcej tylko Jego obrazem, który tym różni się od tych namalowanych na deskach czy płótnie, że jest "namalowany" w naszym umyśle.
Czy ten "obraz Boga" jest właściwy? Czy ten "obraz Boga" jest "dobrze "namalowany", "utrwalony" w naszym umyśle (w tym miejscu zaznaczam, na wszelki wypadek, że słowem umysł określam to, co mówi o nim Biblia - czyli serce).
A może pytanie jest źle postawione. Może nie powinniśmy pytać, „czy ten obraz jest właściwy?”, a raczej: „czy powinniśmy to robić, tworzyć ten obraz?”.
Odpowiedź nie jest jednoznaczna - bo powinniśmy i nie powinniśmy tworzyć "obrazu Boga".
Dlaczego powinniśmy? - Dlatego, że wierzymy w Boga, który objawił się nam i odkrył część swoich atrybutów przed nami.
Dlaczego nie powinniśmy - dlatego, że może (ale nie musi) zaistnieć pewne zagrożenie, mianowicie Bóg przestanie być Bogiem, Jego odkryte przed nami jego atrybuty przestaną Go uobecniać (takim uobecnieniem jest objawienie), wskazywać na Niego, a staną się tylko zdefiniowanym przedmiotem, któremu będziemy oddawać cześć. Bóg stanie się tylko zastygłym, spetryfikowanym, „uchwyconym” wytworem działania ludzkiego umysłu, niczym więcej.
W odniesieniu do ludzkiej wolności taki „zastygły Bóg”, rozszyfrowany Bóg może jako „dzieło rąk ludzkich” uzależnić, zniewolić człowieka swą nieruchomą postacią.
Człowiek bowiem, jak mi się zdaje, posiada niepoprawną skłonność do tworzenia sobie „postaci Boga”, czyli zniewalania samego siebie poprzez ucieleśnianie tego, co ucieleśnione, uprzedmiotowione być nie może. Kiedy bowiem Bóg przestaje być Bogiem, czyli nieodsłoniętą tajemnicą, to staje się przedmiotem, fenomenem, zaczyna mieć właściwości, które go określają jako: taki to a taki przedmiot, określony i nie inny, tylko ten właśnie.
A wszystko inne przestaje tym przedmiotem być. Taki "bóg" jest utrwalony w sztywnych ramach, a wszystko inne, czego w tych ramach nie umieściliśmy uznajemy za "nieboskie".
Co więcej, ten stworzony przez nas obraz pomaga nam wydawać sądy i opinie o samej rzeczy, której obraz uczyniliśmy - czyli wydajemy sądy o Bogu, tylko dzięki temu obrazowi i za tego obrazu pomocą.