kontousunięte1 pisze:Czuję się jak jakiś debil, wyjątkowo przygłupawa osoba, która absolutnie nie potrafi niczego zrozumieć, niczego samodzielnie pojąć, która pakuje się w złe towarzystwo podejrzanych osobników: PP, MM tudzież paru innych (luteran też trzeba unikać, od katoli z daleka...), zastanawiam się kto mi został do rozmów o Bogu? NIKT.
Chyba z jakąś deską malowaną przyjdzie mi gadać, może załapię , bo na razie im dłużej tu jestem tym moja wiara doznaje większego gwałtu i niechęci.
W takiej sytuacji pomyśl, że Jezus rozmawiał z Samarytanką w samo południe przy studni. Żar był jak cholera, a ona jeszcze się z NIm przekomarzała: jak mam ci dać wody, skoro nie masz czerpaka?
Ale na takie rozmowy stać tylko kogoś, kto miłuje drugiego nie szukając swego. A to jest sztuką, której żaden podrzędny nauczyciel nie podoła.
Zatem, myślę, że warto słuchać jedynego Nauczyciela i brać z Niego przykład. W końcu On jadał z prostytutkami, celnikami - ogólnie mówiąc z menelstwem, aspołecznymi wyrzutkami jak katolicy na protestanckim forum. Z tymi porządnymi jak KAAN rozmawiać nie chciał. Mówił wtedy " Nie potrzebują lekarza zdrowi, tylko ci co się źle mają".
A luteranie są spoko. Metodyści też. Ukłon w stronę Kozła, jeśli tu zagląda. A i ateiści też są super. Mają Biblię w jednym palcu - Whispernight pozdrawiam
PS. po przeczytaniu listu KAANA do mnie wyczerpał mi się limt wrażliwości. Mam nadzieję że tylko na dziś. Bo sama siebie nie poznaję. I kto tu ma zły wpływ na czytelników!?