Niemoralność wśród członków Ciała Kierowniczego

[Hardi]

Niemoralność wśród członków Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy:

http://www.brooklyn.org.pl/index.php?ac ... le&id=1314

[Woyciech]

widzę, że tema ŚJ mocno Cię rusza .
Mnie w pewnym sensie mocno ruszała ich nachalność do momentu, aż znalazłem na nich jeden jak do tej pory niezawodny sposób: jak oni zaczynają swoje wywody to grzecznie, ale stanowczo im przerywam i pytam: pytanie pierwsze: ile końców świata przez Wasz Brooklyn przewidzianych odwoływaliście? jak nie skutkuje zadaję pytanie uzupełniające: skoro wierzycie, że po śmierci człowieka po prostu nie ma, nie istnieje, że wg Was jest zapisany gdzieś na "HD" u Boga do dnia sądu, to w takim wypadku z kim rozmawiał Jezus na Górze Tabor? z hologramami Mojżesza i Eliasza?
W tym momencie kopary opadają, eeeeee, hmmmmmm to my przyjdziemy jak nasi starsi nam to wytłumaczą.
Nie muszę chyba mówić, że NIE wracają - to działa !

[heillos - ex]

Mnie w pewnym sensie mocno ruszała ich nachalność do momentu

Zastanawiam się, skąd się biorą opowieści o SJ. Ja z jednym pracowałem, nie nawracał mnie. Z innym pracował mój ojciec, też nie nawracał. Nasza osiedlowa dozorczyni jest SJ, raz przyszła do mnie w parze z koleżanką, ale jak powiedziałem, że nie jestem zainteresowany, nic więcej nie mówiła. Mój jedyny kontakt ze SJ to czasami widuję jak sprzedają Strażnicę pod dworcem.

Więc gdzie ta mityczna nachalność?

[Woyciech]

Więc gdzie ta mityczna nachalność?

to, że Ty jej nie doświadczasz nie oznacza wcale, że inni gdzie indziej z tym się nie spotykają - prawda? Poza "chodzeniem " po mieszkaniach ( co najmniej 2-3 razy w miesiącu ) codziennie na przystanku autobusowym na moim osiedlu stoi na zmianę starszy pan i młoda kobieta,rozdający ulotki ŚJ " do przeczytania w autobusie" z zachętą do wspólnego rozważania.
Masz szczęście, że Ciebie to nie dotyczy

[heillos - ex]

Czy ja wiem czy szczęście? Lepsze takie ulotki niż inne wpychane na każdym kroku.
Tak jak mówię, nie doświadczyłem nachalności ŚJ i muszę zaprotestować przeciwko takiemu generalizowaniu.

[Woyciech]

Czy ja wiem czy szczęście? Lepsze takie ulotki niż inne wpychane na każdym kroku.
Tak jak mówię, nie doświadczyłem nachalności ŚJ i muszę zaprotestować przeciwko takiemu generalizowaniu.

ja również - jak zobaczysz, co napisałem wyżej, to raczej generalizowania sie nie dopatrzysz, bo pisałem o tym, co MI przeszkadzało. A więc opisywałem sceny ze swojego podwórka tylko
Pozdrawiam

[Iv]

to, że Ty jej nie doświadczasz nie oznacza wcale, że inni gdzie indziej z tym się nie spotykają - prawda? Poza "chodzeniem " po mieszkaniach ( co najmniej 2-3 razy w miesiącu ) codziennie na przystanku autobusowym na moim osiedlu stoi na zmianę starszy pan i młoda kobieta,rozdający ulotki ŚJ " do przeczytania w autobusie" z zachętą do wspólnego rozważania.

przynajmniej ułatwiony z nimi kontakt i sposobność do tego by wyprowadzić ich z błędu w którym tkwią