Buddyzm - Inny punkt widzenia

Ateizm, antytrynitaryzm, buddyzm, islam, itd.
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 28 sty 2011, 19:34

Masz jakiś problem ze sobą?
Nie zamierzam dyskutować o buddyzmie, bo mnie on nie interesuje. Stwierdziłam, że niewiele wiesz o chrześcijaństwie i dlatego nie mamy wspólnej płaszczyzny do dyskusji.
Pojawiłaś się niedawno na forum i mi przypisujesz fakt zaznaczania swojej obecności? Daj spokój. Znajdź sobie kogoś innego do tykania.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
sawra
Posty: 28
Rejestracja: 26 sty 2011, 17:01
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: sawra » 28 sty 2011, 20:07

Imperator pisze:Buddyjski pacyfizm to mit. Wiem z pierwszej reki. Sporo bylych buddystow u mnie w kosciele jest.


Skoro zrezygnowali i chodza do innego kosciola to im widocznie z buddyzmem nie po drodze bylo :-)
Buddyzm to indywidualna praktyka duchowa, ktorej celem jest oswiecenie a nie przypiecie sobie znaczka wyznawcy buddyzmu czy przynaleznosci do wspolnoty. Jezeli ktos nie moze poradzic sobie ze swoim gniewem, to rezygnuje i szuka gdzie indziej.


Awatar użytkownika
Imperator
Posty: 6337
Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
wyznanie: Prezbiterianizm
Lokalizacja: Merry ol' England
O mnie: PhD
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Imperator » 28 sty 2011, 20:22

sawra pisze:Skoro zrezygnowali i chodza do innego kosciola to im widocznie z buddyzmem nie po drodze bylo :-)


Oczywiscie ze nie bylo im po drodze kiedy zobaczyli ze ich rodziny od setek lat chodzily w bledach buddyzmu, poniewaz tylko Jezus Chrystus jest prawdziwa droga, prawda i zyciem.

W porownaniu do Jezusa wszystkie dokonania buddyjskie bledna i sa jedynie demoniczna zabawa szatana.


Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
Awatar użytkownika
św.tomek
Posty: 3658
Rejestracja: 14 mar 2008, 12:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: św.tomek » 28 sty 2011, 20:57

sawra pisze:Jestem sympatykiem buddyzmu nie buddystka - nawet "in spe". Zreszta w buddyzmie stan rownowagi osiaga sie poprzez dluga i ciezka prace nad soba. Nie jest to latwe dla takich nerwusow jak ja. ;-)


a pełen łaskawości Bóg chrześcijan gotów jest dać zbawienie (po buddyjsku: wieczną równowagę) za darmo nawet nerwusom :)


sawra
Posty: 28
Rejestracja: 26 sty 2011, 17:01
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: sawra » 28 sty 2011, 23:51

Imperator pisze:Oczywiscie ze nie bylo im po drodze kiedy zobaczyli ze ich rodziny od setek lat chodzily w bledach buddyzmu, poniewaz tylko Jezus Chrystus jest prawdziwa droga, prawda i zyciem.

W porownaniu do Jezusa wszystkie dokonania buddyjskie bledna i sa jedynie demoniczna zabawa szatana.


No i masz :-)

a pełen łaskawości Bóg chrześcijan gotów jest dać zbawienie (po buddyjsku: wieczną równowagę) za darmo nawet nerwusom


Ja sie tak latwo nie uspokajam :-P No i w dodatku w Boga nie wierze :roll:


Awatar użytkownika
św.tomek
Posty: 3658
Rejestracja: 14 mar 2008, 12:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: św.tomek » 30 sty 2011, 19:12

sawra pisze:
a pełen łaskawości Bóg chrześcijan gotów jest dać zbawienie (po buddyjsku: wieczną równowagę) za darmo nawet nerwusom


Ja sie tak latwo nie uspokajam :-P No i w dodatku w Boga nie wierze :roll:


na Twój spokój wpływu nie mam, po prostu próbuje Ci delikatnie wyjaśnić, że Twoje wyoberażenia o "klapsie i krokieciku" niezbyt przysatają do rzeczywistości - no ale może to taki stan, ktróry ma sprzyjać uspokojeniu

nie wiem jak dalece sympatyzujesz z buddyzmem i jakiejego nauki przyjmujesz - ale system w którym osoba trochę nerwowa jest z góry skazana na wieczna klątwę reinkarnacji wydaje sie być mało uniwersalnym


Awatar użytkownika
św.tomek
Posty: 3658
Rejestracja: 14 mar 2008, 12:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: św.tomek » 31 sty 2011, 08:50

Tomasz_S pisze:
św.tomek pisze:nie wiem jak dalece sympatyzujesz z buddyzmem i jakiejego nauki przyjmujesz - ale system w którym osoba trochę nerwowa jest z góry skazana na wieczna klątwę reinkarnacji wydaje sie być mało uniwersalnym
W przeciwieństwie do piekła w którym niewierzący będą się smażyć razem z katolikami jedynie z tego powodu, że nie wierzyli, czy też nie wierzyli w to co trzeba, ot uniwersalizm : Mam właściwą książkę z właściwą wersją wiary i mam rację, ponieważ mam rację i dlatego też mam rację a zatem jestem protestantem


Tomaszu_S
ze swoimi zwidami siedzącymi gdzieś głęboko w głowie nie musisz dyskutować na publicznym forum :)


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Pan Piernik » 31 sty 2011, 10:02

Tomasz S. Napisał:

W przeciwieństwie do piekła w którym niewierzący będą się smażyć razem z katolikami jedynie z tego powodu, że nie wierzyli, czy też nie wierzyli w to co trzeba, ot uniwersalizm


Niewierzący, katolicy, protestanci i inni bedą w piekle z jednego powodu.
I może nieświadomie - ale napisałes prawdę - trzeba wierzyć w to w co trzeba. Taka jest natura prawdy. Przyjmujesz ją albo odrzucasz.
Odrzucasz z powodu niewiedzy albo złej woli. Wiesz jakie są konsekwencje wyboru. Nikt nie gra z tobą nieuczciwie.
Zachowujecie się jak dzieci, które stoja przed jakimś zakładem pracy i twierdzą, że to niesprawiedliwe, że właściciel - mimo, że tam nie pracujecie - nie płaci wam wysokich pensji.
Sprawiedliwe - waszym zdaniem - jest to, żeby pensje płacono wszystkim.

Mam właściwą książkę z właściwą wersją wiary i mam rację

Czy mogą istnieć dwie sprzeczne ze sobą prawdy?
Czy tylko jedna może być właściwa?
Objawienie dokonało się w historii w osobie człowieka o imieni Jezus.
Reszta nie może byc prawdziwa, reszta nie może być właściwa.
Albo-albo - po prostu. Chcesz to konfrontuj.

tylko proszę nie odpisuj tak:
jako chrześcijanin musisz pisac takie rzeczy, ty w to po prostu wierzysz, to jest twoja prawda, co wcale nie musi oznaczac, że jest prawdą dla innych itd.


Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Pan Piernik » 01 lut 2011, 09:52

Tomaszu S.
Zatem musisz te nauki ze sobą konfrontować.
Prawda nie może objawić sie na wiele róznych sposobów. Taka jej natura.
Wybieraj - sprawdzaj, szukaj, konfrontuj.
Masz coś do stracenia?


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: KAAN » 01 lut 2011, 09:52

I tu właśnie, Tomaszu, należy kolejny raz zwrócić twoją uwagę na prawdę. Ktoś powiedział że istnieje prawda, półprawda i Gazeta Wyborcza, ale ja mówię wyłącznie o tej pierwszej prawdzie bez dodatków. Cały czas twoja argumentacja biega wokół niepewności, braku bazy na której mógłbyś się oprzeć i Gazety Wyborczej. Na początek proponuję przyjąć jakiś aksjomat, pewnik do dalszych rozważań np. że Biblia mówi prawdę :)


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
Awatar użytkownika
Damian907
Posty: 16
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:06
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re:

Postautor: Damian907 » 16 maja 2017, 00:02

KAAN pisze:. Na początek proponuję przyjąć jakiś aksjomat, pewnik do dalszych rozważań np. że Biblia mówi prawdę :)


Dość wątpliwe założenie :-)

Dla człowieka z Zachodu, jest dla mnie fascynujące jak wiele nas łączy z innymi religiami. Stało się to dość dawno temu, gdy badałem zachodnią filozofię, czytając pewnego rodzaju stwierdzenia, zdaje się, że był to Pitagoras, który nie tylko rozwinął trygonometrię, ale był także filozofem i to on (i chyba jeszcze inny indyjski filozof) powiedział, że całą filozofię zawdzięczamy Indiom. Czytając takie stwierdzenia, które funkcjonują w świecie, bez szczegółowego wyjaśnienia, człowiek staje się zaintrygowany; co on miał na myśli, że mamy stamtąd całą filozofię? Jako człowiek Zachodu byłem edukowany, że nasza tradycja, nasze podstawy filozoficzne pochodzą z Grecji, że wynaleźli je tam z niczego. Czy może jednak był jakiś wcześniejszy zalążek?

Przez lata człowiek zbiera interesujące urywki informacji z badań naukowych. Przede wszystkim gdy mowa o faktach naukowych, należy wiedzieć kim był imperator Aśoka z Indii, około 3-2 wiek przed Chr., który kazał wykuć kamienne edykty, które przetrwały do dziś, w muzeach, a nawet na swych oryginalnych miejscach. Mamy tam dowody historyczne, nie są to żadne mity, co działo się w Indiach w tamtych czasach. Na edyktach jest wyraźnie napisane, że wysłał on mnichów do Egiptu rządzonego przez dynastię Ptolemeuszy. Wiemy więc, że ich wysłał, natomiast jakie są dowody po drugiej stronie?

W owym czasie panował tam Ptolemeusz II Filadelfos, od 285 p.n.e. Pochodził z dynastii Ptolemeuszy, był zręcznym administratorem, zbudował nowy port na morzu czerwonym, który przejął handel z Indiami. Znany był już morski szlak handlowy w tamtych czasach, zaczynający się w Soparaka, nieopodal dzisiejszego Bombaju, wiodący przez zatokę perską, jednym z portów na szlaku było miasto Aden – nie pamiętam jak brzmiała dawna nazwa tego portu [Eudaemon – dobry duch; nazwa kraju: Arabia Felix – Arabia szczęśliwa]. Był to ważny ośrodek handlowy, miejsce gdzie cumowały statki, sprzedające i kupujące niektóre towary, i kontynuując podróż na północ przez morze czerwone, aż do portu, który zbudował Ptolemeusz II Filadelfos. Stamtąd wiodła droga lądowa, prawdopodobnie używając wielbłądów, aż do Aleksandrii, która była stolicą Egiptu.

Istnieją dowody historyczne że w porcie, który obecnie znamy jako Aden była spora społeczność mieszkańców indyjskiego pochodzenia. Co więcej we wspomnianym porcie, na południu Egiptu odkryto nagrobki z tamtego okresu, należących do handlarzy indyjskich z tamtej okolicy. Na kamiennych nagrobkach wyryto koła Dhammy (Dhamma-cakkha), symbol buddyzmu oraz tekst przyjęcia Trzech Schronień. Byli to więc buddyści indyjscy, którzy w czasach Ptolemeusza II Filadelfosa przybyli tam z Indii, w znacznej liczbie. Grecy mieli w zwyczaju prowadzić spisy, w Indiach niczego raczej nie ewidencjonowano – więc zapisano, że gdy trwała jakaś uroczystość, społeczność indyjska przychodziła i tańczyła, wspomniano więc piękne indyjskie tancerki. Byli więc częścią społeczeństwa Egiptu.

Aśoka wysłał tam także swoich mnichów. Nie mamy wielu podań odnośnie tych konkretnych mnichów ale mamy wzmiankę z 4 roku po Chr., kiedy to Filon z Aleksandrii, autochton, zaczął opisywać życie i zwyczaje wspaniałego miasta jakim była stolica Egiptu. Wspomniał, że w mieście znajdował się wielki klasztor na brzegu jednego z jezior, w którym mieszkali mnisi i mniszki nazywani Terapeutami. Z tego słowa biorą się takie terminy jak terapia, terapeutyczny – od niesamowitych mnichów i mniszek, którzy przebywali w Aleksandrii ponad 2000 lat temu. Opisywał ten zakon, a musicie wiedzieć, że jest wiele tłumaczeń dzieł Filona z Aleksandrii, ale jak wiadomo, gdy ktoś tłumaczy tekst, zwykle dodaje coś od siebie, całkiem sporo zresztą. Gdy się tym zainteresowałem, spytałem o to mnicha w Tajlandii, który płynnie czytał starożytną grekę. Miał on odwiedzić swoją rodzinę w Bonn, ale spytałem czy miałby czas sprawdzić to dla mnie, co też uczynił. Poszedł do biblioteki i pożyczył kopię oryginalnej greki. Odpisał mi, pamiętam jego słowa: gdy poprosiłeś mnie bym to zrobił, uznałem to za głupią nieścisłość, ale gdy spojrzałem na oryginał, i są to jego słowa, jest to kropla w kroplę opis buddyjskich mnichów. Byli wegetarianami, byli łysi, mięli brązowe szaty i odprawiali ceremonie w fazach księżyca. Powiedział, że byli to mnisi buddyjscy. Wielu innych uczonych stwierdziło, że mogli być to mnisi buddyjscy. Działo się to w pewnych konkretnych czasach, 4 rok po Chr., jeszcze przed chrześcijaństwem i zarówno w religii żydowskiej czy jakiejkolwiek innej nie było tradycji monastycyzmu. Nawet w dzisiejszych czasach rabini mówią, że jeśli rabin nie ma żony, nie jest szanowany i nikt nie słucha jego nauk. Idea mnichów i mniszek w celibacie, zwłaszcza ogolonych na łyso poprzedzała kulturę europejską.

Dowody są dość mocne, że była tam grupa mnichów. Wiele osób zauważyło, że słowo Therapeutae można wywieźć od „thera” spółgłoski „p”, „b” i „w” są zamienne gdy język wędruje ze wschodu na zachód – na przykład miasto Varanasi jest teraz Benares – „v” zmieniło się w „b”, a także „t” i „d” mogą ulec zmianie. Wiele osób twierdzi, że Therapeutae pochodzi od Theravada. Może też być to od palijskiego słowa Theraputta, w sanskrycie putra, znaczące synów therów (starszych). Lingwistycznie, a raczej etymologicznie jest całkiem możliwe, że buddyjscy mnisi byli tam w tamtych czasach i byli bardzo szanowani.

Dla wszystkich z was, którzy mają wiedzę odnośnie chrześcijaństwa, co odnosi się do większości ludzi z Zachodu - chodziliśmy do szkoły, uczono nas biblii – biblia nigdy nie wspomina gdzie był Jezus gdy uciekł. Jest natomiast dość jasne, że uciekł do Aleksandrii. Kair był niewielką wioską, wszystko co ważne było w Aleksandrii. Zatem możliwe, że tam wyruszył, wraz ze swoimi rodzicami, którzy musieli przecież pracować. Jak dorastał w tym mieście, a miał wg podań dorastać w Egipcie i był zainteresowany wszystkim co duchowe, na pewno dotarł także do tego słynnego klasztoru Therapeutów w Aleksandrii. Buddyzm mógł więc wpłynąć na niego w pewnym stopniu.

Według innych legend mówi się, że na starość pojechał do Kaszmiru. Podania te wyjawił pewien hrabia, Niemiec, który podróżował po zachodnich Himalajach w prowincji Ladakh w 1948 lub 49 roku, nie jestem pewien co do konkretnych dat. Upadł na śniegu i złamał nogę, więc jedynym miejscem gdzie mógł wydobrzeć był miejscowy klasztor w mieście Leh. Będąc unieruchomiony przez wiele miesięcy w tym miejscu, gdy goiła się jego noga, spytał czy mógłby zobaczyć miejscową bibliotekę przyklasztorną. Potrafił czytać sanskryckie pisma, więc szukał czegoś interesującego i natknął się na starożytny dokument, który opisywał wydarzenie sprzed 2000 lat, o mnichu Issa, który przybył z Palestyny, przeszedł trening w Kaszmirze, by wrócić do Palestyny i zostać tam ukrzyżowanym, przeżyć to i wrócić do Kaszmiru, by przez następne lata nauczać i uzdrawiać (gdyż ponoć miał wielkie moce). Tak było napisane w manuskrypcie.

Jak tylko wyzdrowiał, hrabia wrócił do Europy i opublikował swoje dzieło i wybuchł skandal. Pomysł, że Jezus był w Kaszmirze, że inspirował się buddyzmem, było czystą herezją, co łatwo można zrozumieć. Kilka osób wróciło tam, do klasztoru, by sprawdzić czy w ogóle istniał rzekomy manuskrypt. Niestety było to po 1951 roku lub 53, wtedy gdy Chiny najechały na Tybet i opat uciekł z klasztoru, bezpowrotnie. Drugi mnich po opacie nie pozwolił na otwarcie biblioteki bez zgody głównego opata,tak więc sytuacja była patowa. Trwało to tak przez wiele lat, ponieważ pamiętam jak zostawałem mnichem, znałem tę historię i nadal nie sprawdzili czy był tam ten manuskrypt. W późnych latach 70tych zrozumiano, że opat nie wróci, najwidoczniej umarł, zabity przez Chińskie władze Tybetu, zdecydowano się więc mianować nowego opata, który otworzył bibliotekę. Uczeni mając dostęp znaleźli tekst – więc jest to prawda.

Czy jest to możliwe by coś takiego się zdarzyło? Gdyby Jezus lub Issa był zainteresowany buddyzmem, ponieważ odwiedzał klasztor w Aleksandrii, prawdopodobne by było że zostałby wysłany do centrum buddyzmu, a w tamtych czasach, 2 tysiące lat temu stolicą buddyzmu stał się Kaszmir, gdzie imperator Kaniszka, jeden z najsłynniejszych buddyjskich władców miał swoją stolicę – w Kaszmirze, które było centrum ówczesnych Indii. Tam by się z pewnością udał, do źródła buddyzmu 2000 lat temu, o czym wspomina tekst.

Ostatni element układanki – istnieje długa tradycja przekazu, że ciało Jezusa jest pochowane w Kaszmirze. Miejscem tym przez wieki opiekowali się muzułmanie i pogłoska mówi, że to tam pochowany został Jezus, w tym rejonie nazwany Yuzasaf, te same imiona, które zmieniają się w zależności od kraju. Yuzasaf był świętym – ta sama historia była opisana w tekście znalezionym w bibliotece w Leh.

Ostatnio BBC wyprodukowało o tym dokument, który widziałem na youtubie. Sfilmowano ekspedycję, która miała zobaczyć ten starożytny grobowiec i okazuje się, że nad grobem Jezusa pochowany został inny, muzułmański święty, więc nie można było zrobić wykopalisk by zdobyć dowodów archeologicznych z trumny, w której pochowane było ciało domniemanego Jezusa. Co interesujące jednak, w niewielkiej świątyni, stojącej na tym miejscu pochówku, jedyny pomnik dla uczczenia pamięci Jezusa symbolizuje wykonany z metalu odcisk stopy. Po pierwsze, badacze pracujący na zlecenie BBC zauważyli, że żadna inna tradycja, prócz buddyzmu, nie czci pamięci ludzi poprzez odcisk stopy, ponieważ w Azji stopy są najniższą częścią ciała, najbrudniejszą, zatem nic co wyrażać ma szacunek nie byłoby związane ze stopami. A w tym miejscu święty człowiek uczczony był odciskiem stóp. Jak dobrze wiemy, odciski stóp symbolizują Buddhę – możecie pojechać do wielu miejsc i sprawdzić sami, istnieje wiele takich odcisków stóp, prawdziwych, bądź nie, które są czczone przez buddystów. Jest to bardzo buddyjski styl pamiętania o kimś.

Drugą rzeczą, którą odkryli na odciskach były blizny – co również było dość dziwne. Z medycznego punktu widzenia zauważyli, że jeśli było się ukrzyżowanym i gwoździe przebiły stopy – tak mogłyby wyglądać na nich blizny. Jeszcze jeden dowód na to, że osoba tam pochowana mogła być ukrzyżowana. To pewne poszlaki, gdy dodać jedne do drugich, wtedy może istnieć szansa, że jest coś w tej historii. Być może Jezus był buddystą. Być może wszyscy ludzie, którzy wierzą w Jezusa, czczą po prawdzie wspaniałego buddyjskiego mnicha z dawnych czasów. Być może całe chrześcijaństwo to ludzie oddający cześć buddyjskiemu mnichowi.

http://sasana.wikidot.com/buddyzm-i-chrzescijanstwo


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Re:

Postautor: KAAN » 16 maja 2017, 14:12

Damian907 pisze:
KAAN pisze:. Na początek proponuję przyjąć jakiś aksjomat, pewnik do dalszych rozważań np. że Biblia mówi prawdę :)
Dość wątpliwe założenie :-) ...
Wątpliwe dla tych co nie znają prawdy, dla tych co zostali pouczeni jest pewnością.
Damian907 pisze:Dla człowieka z Zachodu, jest dla mnie ...
Ludzie dzielą się na dwie grupy; pierwsza ma swoją ojczyznę na ziemi, są ludźmi wschodu, zachodu, północy i południa. Druga grupa to ludzie mający ojczyznę w niebie, to Boży ludzie, ludzie nieba. Pierwsi mają same pytania i wątpliwości drudzy pewność i wiedzę o prawdzie.
Być może całe chrześcijaństwo to ludzie oddający cześć buddyjskiemu mnichowi.
Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem. Być może (na pewno) całe zło na świecie pochodzi z grzechu człowieka.

Nie odświeżaj starych watków!


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.

Wróć do „Polemiki z innymi religiami i filozofiami”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości