Sierkovitz pisze:To tylko modelowanie na podstawie innych modeli
Proszę nie mieszać znaczenia potocznego słowa model i znaczeń stricte naukowych. Model to matematyczna reprezentacja danych pomiarów w oparciu o dane empiryczne.
Akurat, myli się pan szalenie w tej akurat dziedzinie. Nikt nie zrobił doświadczenia powstania słońca, ewolucji Słońca, ani zadnej innej gwiazdy, nikt nie pobral próbki z poszczególnych warstw słońca.... to wszystko są modele, modele i modele wynikające jedne z drugich, gdziekolwiek popełniony jest błąd to przenosi się na dalsze modele. Ale żeby nie było zbyt kolorowo w tych modelach, programiści umieszczają w stałych takie wartości żeby model po puszczeniu maszyny na tydzień wyświetlił na ekranie 4500000000.
Robił pan kiedyś jakiś model numeryczny? Ja, kiedyś robiłem wiele lat temu, na własny użytek modelowanie populacji świata, świetna zabawa
Stosujemy w wypadku kiedy odtworzenie danej struktury w warunkach laboratoryjnych nie jest możliwe. Taki model jest nieustannie weryfikowany. O zgrozo - heliosejsmologia dostarcza dokładnie takiego samego datowania co datowanie izotopowe.
Informatyk dobrze napisal program a docent wpisal stałe do programu
.
ma to tyle wspólnego z poważnym datowaniem co komunizm z pomidorem
Czyżby True Scotsman fallacy? Czy poważne datowanie to takie które panu pasuje do ogólnej koncepcji a jeżeli nie pasuje - znaczy niepoważne? Proszę w takim razie podać przykłady poważnego datowania.
Proszę bardzo, sam to robiłem zajęło mi to 4 lata studiów i obliczyłem, ze według Biblii stworzenie było ok. 4177BC, różniłem się od pracy pewnego profesora którą znalazłem po ukończeniu mojej o rok, on podawał 4178. Jeśli skrybowie w czasie przepisywania zwojów niezbyt często się mylili to można przyjąć wiek świata z grubsza na 6000 lat. To datowanie jest na podstawie
najpoważniejszego dokumentu jaki istnieje na swiecie.
"naukowe" (czytaj ateistyczne) hipotezy są ważniejsze i lepsze o dtych które wysuwają kreacjoniści
Jakie ateistyczne? W której z wymienionych metod datowania jest mowa o ateizmie?
Widocznie szanowny pan nie zna historii nauki i sposobu w jaki idea "samorództwa" wszechświata w wielkim BUM się rozpoczęła
. Radzę postudiować temat pod tym kątem.
Nie ma czegoś takiego jak kreacjonistyczne czy niekreacjonistyczne hipotezy.
Ależ są!
Są hipotezy oparte na rozsądnych przesłankach i na nierozsądnych. Są hipotezy nieodrzucone i odrzucone. Pan podał przykład hipotezy odrzuconej i to bardzo dawno temu.
Odrzucone przez ateistów, a nie kreacjonistów.
Dlatego nasza rozmowa o szczegółach pewnych badań i hipotez zawsze rozbije się o wiarygodność badań.
Tylko proszę zauważyć, że o ile ja podałem konkretne niedociągnięcia w tej metodzie pan zasłania się bardzo ogólnym wnioskiem o tym, że pomiary są niedokładne.
Owszem, pominąłem merytoryczne argumenty w tym wypadku, ponieważ rozpoczęlibyśmy bezsensowną licytację na nieswoje osiągnięcia. Ja znalazłem w sieci naukowe argumenty przeciwne pańskim, ale stwierdziłem ze to nie ma sensu kopiowanie czyichś osiągnięć, podałem tylko wnioski ogólne. Po prostu są glosy naukowców mających przeciwne zdanie.
Powracając do tematu helu, ewolucjoniści będą szukać niesprawdzalnych powodów, dla których hel miałby uciekać z ziemi w sposób taki żeby wyszło na ich model, to jest szanowny panie z zasady głupie i służy ogłupianiu gawiedzi która ni w ząb nie rozumie jak nauka funkcjonuje i wpychaniu im w mózgi idei że tylko ateistyczna nauka ma rację.
Od 40 lat wiemy, że hel ucieka z naszej planety i znamy dokładnie mechanizm tego jak to się dzieje. Proces zachodzi też ze znaną nam intensywnością.
Od yuch samych 40 lat wiemy, że hel ucieka nie w takim tempie jak chcą niektórzy i na dodatem istnieje pokaźny strumień helu słonecznego zasilający atmosferę i niwelujący ucieczkę helu atmosferycznego.
No i o co chodzi z tą ateistyczną nauką? Znowu próbuje pan to zasugerować. Mimo wszystko - znaczna liczba naukowców to ludzie wierzący. To, że nie zgadzają się z pana wersją wiary - nie znaczy, że nie są wierzący. Pan próbuje za wszelką cenę obronić literalne odczytywanie Biblii i tu leży główny problem.
W co wierzący? I w jakim klimacie ci naukowcy zostali naukowcami? Kto ich uczył i w jakiej idoelogii? Czy zdaje sobie pan sprawę ze praktycznie wszyscy naukowcy na swiecie przeszli antychrześcijański, ateistyczny kurs szkolnej nauki, że urodzili się i wychowywali w ateistycznie nastawionym świecie mediów? Dziwię się że w tych okropnych warunkach jest tak wielu naukowców kreacjonistów, którzy nie wierzą w wielkie BUM i mówią że ich przodkiem jest Adam żyjący 6000 lat temu a nie jakiś małpiszon. Dziękuję Bogu że mnie znalał na tym świecie i objawił swoją moc i dzieło.
Sam byłem kiedyś zagorzałym ewolucjonistą i wierzyłem w wielkie BUM, ale dzięki Bożej łasce zaufałem Słowu Bozemu które prosto, jasno stanowi, że Pan Bóg jest stworzycielem wszystkiego, a Jego Słowo jest całkowicie spolegliwe.
czego świadectwa można oglądać na całym świecie.
Takie świadectwa jak na przykład ciągłość dendrochronologii, mimo, że Potop wskazywałby na przerwę w tym okresie?
Pominął pan całkowicie powody, które podałem jako dowód niewiarygodności założenia tego, że hel nie ucieka z naszej planety.
Pisałem już, że dendrochronologia kończy się na 4500 lat, reszta to dorabianie faktów do hipotez.
Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.