biooslawek pisze:I po tym "nowym narodzeniu" banet na broń?
Po nowym narodzeniu zmieni Ci się spojrzenie na wiele spraw. Natomiast bez niego, niestety, nie możesz ujrzeć Królestwa Bożego. Takie są smutne fakty wynikające ze słów Pana Jezusa do Nikodema. Możesz dyskutować na różne tematy teologiczne z lepszym bądź gorszym skutkiem, ale nadal bardziej będziesz "uczniem Jana" (w najlepszym przypadku) czekającym na obietnicę Ducha.
A twoich nowych braci? Twoich nowych współwyznawców? Czy teraz należysz do kościoła, który konsekwentnie przestrzega chrześcijńskiej neutralności?
Ogromnym problemem nękającym ŚJ jest postrzeganie ogółu chrześcijan przez kryterium: prawdziwy kościół vs nieprawdziwy kościół. To bardzo zgubny schemat. Poszczególne kościoły/denominacje mogą bardzo skutecznie zarzucać sobie różne błędy i zgubne nauki. ŚJ zarzucają katolikom bałwochwalstwo, sami mając bardzo bałwochwalczy stosunek do CK. Sami mając przy tym na sumieniu sporo zapowiadanych i niespełnionych proroctw, zmian nauczania (to już idzie w setki) czasami w bardzo ważnych doktrynach. Innymi słowy, atakowanie organizacji ŚJ jest najskuteczniejszym sposobem zniechęcania do niej jej członków, bo tych zarzutów jest faktycznie sporo i tylko ci, co byli/są w organizacji zdają sobie sprawę, jak boleśnie prawdziwe one są. Innymi słowy, boks po linii "moja denominacja jest lepsza od Twojej" jest dla ŚJ samobójczy ale też taki boks jest zupełnie niebiblijny i jest błędnym postrzeganiem tego, co w Kościele Pana Jezusa miało i ma miejsce. Przypowieść o pszenicy i kąkolu, o zaproszonych na ucztę weselną, czy też o niewodzie jasno pokazuje, że w kościołach będą ludzie odrodzeni i nieodrodzeni. Tak się składa, że ten podział nie biegnie wszerz denominacji (jedna prawdziwa, reszta be) ale raczej wzdłuż. W większości społeczności chrześcijańskich znajdziesz ludzi odrodzonych i nieodrodzonych, takich, którzy mają poglądy bliższe Prawdzie i dalsze Prawdzie. Znam sporo osób nie będących ŚJ, którym sumienie nie pozwala walczyć, zabijać czy też uczestniczyć w wojnie. Pytasz o mój kościół. Jesteśmy niedużym, niezależnym zborem. Nikt z nas nie był w wojsku ani raczej nie zamierza
.
Z oczywistych powodów nie mogę prowadzić z tobą dalszej dyskusji. Czas dyskusji z takimi jak ty mam już za sobą. Teraz słucham Słowa Bożego, które mówi; "nie pozdrawiajcie takich, nie jadajcie z takimi" (1 Koryntian 5:11-13).
1 Kor. 5:11
11. Lecz teraz napisałem wam, abyście nie przestawali z tym, który się mieni bratem, a jest wszetecznikiem lub chciwcem, lub bałwochwalcą, lub oszczercą, lub pijakiem, lub grabieżcą, żebyście z takim nawet nie jadali. (BW)
Ostrożnie mogę powiedzieć, że raczej nie należę do żadnej z wymienionych tu grup. Oczywiście nie zmuszam Cię do rozmowy ze mną ani nie zamierzam udowadniać, że jestem Twoim bratem. W tym ostatnim punkcie w rzeczy samej byłbym nawet ostrożny czytając Twoje często aroganckie i nacechowane złośliwością wypowiedzi. Po prostu chciałem zwrócić uwagę, że przed zacytowaniem jakiegoś tekstu warto go najpierw przeczytać
.