A kimże jest pastor, że coś może , a inny wierzący nie może?
Czy twój mąż jest wierzący? To ważne, bo człowiek narodzony z Ducha nie może być opętany.
Powiem tak: oboje z mężem byliśmy złymi ludźmi. Mnie uratowali mąż, wierni i pastor, tzn. byli narzędziami w ręku Pana Jezusa, bo to On mnie wyciągnął z bezwartościowego życia i dał mi tę łaskę, abym się nawróciła. Ja miałam ewidentne objawy opętania: trzy razy wyrzucano ze mnie demony - w ciągu dwóch dni odzyskałam spokój. Krzyczałam, wymiotowałam, wyłam. Po trzeciej modlitwie i wypędzaniu demonów odzyskałam spokój. Poczułam się jakby zrzucono ze mnie ciężar. Odzyskałam spokój, przeszła mi depresja, zaczęłam się uśmiechać i poczułam się szczęśliwa. Zaczęłam spotykać się z braćmi i siostrami w Wierze, modliliśmy się wspólnie. Codziennie czytam Biblię, modlę się do Pana Jezusa i proszę Go o pomoc. Modlę się za męża. Mój mąż kiedyś był protestantem, ale potem odszedł od Boga. Kiedy wspólnie modliliśmy się, mąż padł na kolana i tak jakby stracił z nami kontakt. W domu sama za niego się modliłam, położyłam mu ręce na głowie. Zmienił się nagle, zaczął wygadywać głupoty i poszedł do łazienki, bo zbierało mu się na wymioty. Jestem za słaba jeszcze. Za męża modliłam się też z pastorem i jego żoną. Wierzę, że Pan Jezus jest moim Bogiem, ale nie tak dawno się nawróciłam. Mąż też chce się nawrócić, ale jest jeszcze słaby. Staram się mu pomagać poprzez modlitwę, bardzo dbam o niego, ale mam jeszcze w pamięci to wyrzucanie demonów i powiem swoimi słowami, że jestem bardzo ostrożna i wyczulona na to, aby diablisko mnie nie zaatakowało. Bardzo nie chcę wrócić do tego jaka byłam. Pojednałam się z tymi, z którymi byłam skłócona, nie żyję z mężem w grzechu, ale mam wrażenie, że mężowi są potrzebne egzorcyzmy. On też tak samo uważa. Poproszę jutro na spotkaniu o modlitwę za męża i Was też o to proszę. Dodałaś mi nadziei. Dziękuję[/quote]