Strona 1 z 3

Opętanie

: 21 gru 2013, 12:57
autor: Grażyna
Chciałabym zapytać, co sądzicie o opętaniu. Jestem z województwa zachodniopomorskiego. Chodzi mi o pomoc dla mojego męża. Ma ewidentne objawy opętania. Modliliśmy się nad nim, raz upadł bezwiednie na kolana, gdy modlił się z nami pastor. Ja modlę się za niego do Pana Jezusa codziennie. Czy ktoś zna pastora, który mógłby nam pomóc?

: 21 gru 2013, 16:02
autor: Małgorzata
Grażyna pisze:Czy ktoś zna pastora, który mógłby nam pomóc?

?
A kimże jest pastor, że coś może , a inny wierzący nie może?
Czy twój mąż jest wierzący? To ważne, bo człowiek narodzony z Ducha nie może być opętany.

: 21 gru 2013, 16:31
autor: Grażyna
A kimże jest pastor, że coś może , a inny wierzący nie może?
Czy twój mąż jest wierzący? To ważne, bo człowiek narodzony z Ducha nie może być opętany.


Powiem tak: oboje z mężem byliśmy złymi ludźmi. Mnie uratowali mąż, wierni i pastor, tzn. byli narzędziami w ręku Pana Jezusa, bo to On mnie wyciągnął z bezwartościowego życia i dał mi tę łaskę, abym się nawróciła. Ja miałam ewidentne objawy opętania: trzy razy wyrzucano ze mnie demony - w ciągu dwóch dni odzyskałam spokój. Krzyczałam, wymiotowałam, wyłam. Po trzeciej modlitwie i wypędzaniu demonów odzyskałam spokój. Poczułam się jakby zrzucono ze mnie ciężar. Odzyskałam spokój, przeszła mi depresja, zaczęłam się uśmiechać i poczułam się szczęśliwa. Zaczęłam spotykać się z braćmi i siostrami w Wierze, modliliśmy się wspólnie. Codziennie czytam Biblię, modlę się do Pana Jezusa i proszę Go o pomoc. Modlę się za męża. Mój mąż kiedyś był protestantem, ale potem odszedł od Boga. Kiedy wspólnie modliliśmy się, mąż padł na kolana i tak jakby stracił z nami kontakt. W domu sama za niego się modliłam, położyłam mu ręce na głowie. Zmienił się nagle, zaczął wygadywać głupoty i poszedł do łazienki, bo zbierało mu się na wymioty. Jestem za słaba jeszcze. Za męża modliłam się też z pastorem i jego żoną. Wierzę, że Pan Jezus jest moim Bogiem, ale nie tak dawno się nawróciłam. Mąż też chce się nawrócić, ale jest jeszcze słaby. Staram się mu pomagać poprzez modlitwę, bardzo dbam o niego, ale mam jeszcze w pamięci to wyrzucanie demonów i powiem swoimi słowami, że jestem bardzo ostrożna i wyczulona na to, aby diablisko mnie nie zaatakowało. Bardzo nie chcę wrócić do tego jaka byłam. Pojednałam się z tymi, z którymi byłam skłócona, nie żyję z mężem w grzechu, ale mam wrażenie, że mężowi są potrzebne egzorcyzmy. On też tak samo uważa. Poproszę jutro na spotkaniu o modlitwę za męża i Was też o to proszę. Dodałaś mi nadziei. Dziękuję[/quote]

: 21 gru 2013, 18:18
autor: romged@onet.pl
Mieszkam we Wrocławiu czyli w stolicy Dolnego Śląska. W Walimiu jest zbór EWZ i znam wierzących stamtąd i z Bieszczad. Problem opętania jest mi znany, bo mam kontakt z osobami opętanymi. Czy uważacie drogie Siostry Grażyna i Małgorzata, że wierzący mający schizofrenię paranoidalną są opętani? pozdrawiam, Roman, zbór chrześcijan Wrocław

: 21 gru 2013, 18:37
autor: konto skasowane
romged@onet.pl pisze:Czy uważacie drogie Siostry Grażyna i Małgorzata, że wierzący mający schizofrenię paranoidalną są opętani?


Przede wszystkim zdrowie to łaska, a człowiek się i tak starzeje. Choroba może mieć związek z demonami, ale też nie musi, więc zalecałbym ostrożność w "gromieniu demonów", bo łatwo można popaść w psychozę demonologiczną.
Nie bardzo też potrafię sobie wyobrazić "opętanego wierzącego" ?? To tak, jakby mówić, że ogień jest zimny, a lód gorący.

: 21 gru 2013, 19:40
autor: koleżanka
Wiem, że nie powinnam tu pisać. Więc tylko napisze od siebie, to nie musi być opętanie, może być to związane z życiem jak ta osoba prowadziła, lub zranienia, grzechy. Każdy człowiek może być zniewolony przez swoje grzechy, jeżeli nie odda tego wszystko Jezusowi by go uzdrowił, będzie czuł się zniewolony.

: 21 gru 2013, 21:38
autor: Grażyna
doktorsky pisze:
romged@onet.pl pisze:Czy uważacie drogie Siostry Grażyna i Małgorzata, że wierzący mający schizofrenię paranoidalną są opętani?


Przede wszystkim zdrowie to łaska, a człowiek się i tak starzeje. Choroba może mieć związek z demonami, ale też nie musi, więc zalecałbym ostrożność w "gromieniu demonów", bo łatwo można popaść w psychozę demonologiczną.
Nie bardzo też potrafię sobie wyobrazić "opętanego wierzącego" ?? To tak, jakby mówić, że ogień jest zimny, a lód gorący.


Jestem psychologiem klinicznym. Byłam u psychiatry i mój mąż też. Nie mamy schizofrenii i urojeń. Jestem ostrożna w sprawach opętania. Ja nie byłam chrześcijanką, byłam zła do szpiku kości. Do domu, gdzie było spotkanie wprowadzono mnie. Nie chciałam, nie miałam siły, zachowywałam się nienaturalnie. Kiedyś rozmawiałam z psychiatrą w pracy na temat programu w tv o opętaniu. Był tam przedstawiony reportaż o kobiecie, u której podejrzewano schizofrenię, a w rzeczywistości była opętana. Psychiatra wyjaśnił mi, co w wywiadzie klinicznym oraz zachowaniu kobiety nie jest objawem choroby. Nie widzę wszędzie zagrożenia, żyję normalnie, ale w grudniu nie przyjmuję pacjentów. Muszę się pozbierać. Bardzo dziękuję za odpowiedź.

: 21 gru 2013, 21:49
autor: Grażyna
koleżanka pisze:Wiem, że nie powinnam tu pisać. Więc tylko napisze od siebie, to nie musi być opętanie, może być to związane z życiem jak ta osoba prowadziła, lub zranienia, grzechy. Każdy człowiek może być zniewolony przez swoje grzechy, jeżeli nie odda tego wszystko Jezusowi by go uzdrowił, będzie czuł się zniewolony.



W domu byłam bita i poniewierana przez matkę. Pierwszy mąż był wszetecznikiem i nie dbał o rodzinę i znęcał się nade mną, więc się rozwiodłam po 9-ciu latach. On ożenił się ponownie i rozwiódł się z drugą i trzecią żoną, zostawiając troje dzieci. Spotkało mnie w życiu trochę nieszczęść. Pomyślałam: skoro ludzie tak źle mnie traktują, ja też będę zła. Sama jako psycholog przeszłam terapię dla ofiar przemocy. Byłam też ofiarą przestępstwa. Upłynęło trochę czasu, a ja pogrążałam się w źle. Obecnie wybaczyłam wszystkim. Skoro Pan Jezus mnie wydobył z tego bagna zła, Bracia i Siostry nie odrzucili mnie i pomagają mi, ja zmieniłam swoje życie. Pracuję nad tym, aby być lepszą. I teraz wiem, że żyję. Modlę się i jestem szczęśliwa. Wszelkie troski powierzam Panu Jezusowi. Dziękuję, że napisałaś. Różnimy się, ale obie wierzymy w Pana Jezusa i to jest najważniejsze.

: 21 gru 2013, 21:58
autor: koleżanka
Grażyno a sobie wybaczyłaś, to też jest ważne być z samym sobą szczerym.
Ufność Bogu jest najważniejsza nic innego się tak nie liczy, jeżeli chwiejemy się wciąż doznajmy na sobie gwałtu duchowego, nasza wiara staje się fałszywa choć uważam, że z nami jest wszystko w porządku.
Ważny by kochać niż poróżniać się nawzajem.

Re: Opętanie

: 21 gru 2013, 22:00
autor: jj
Grażyna pisze:Chciałabym zapytać, co sądzicie o opętaniu. Jestem z województwa zachodniopomorskiego. Chodzi mi o pomoc dla mojego męża. Ma ewidentne objawy opętania. Modliliśmy się nad nim, raz upadł bezwiednie na kolana, gdy modlił się z nami pastor. Ja modlę się za niego do Pana Jezusa codziennie. Czy ktoś zna pastora, który mógłby nam pomóc?


... wiec nie moze byc wierzacy/wyznajacy Chrystusa Panem. Nie ma w czlowieku miejsca na dwa duchy.
Jesli natomiast wyznaje Jezusa Chrystusem i Panem, to problem moze lezec w lęku przed koniecznoscia wyznania wszystkiego tobie.

: 21 gru 2013, 22:10
autor: Grażyna
Skoro Pan Jezus przebacza takiej podłej osobie, jaką ja byłam, to ja wybaczyłam wszystkim. Szczerze żałuję tego, co zrobiłam, ale życie zaczynam od nowa. Naprawiam szkody, które wyrządziłam innym. Nie wolno się obwiniać, kiedy Pan Jezus wybacza, ale do zła wracać nie wolno. Zaraz po egzorcyzmach za radą męża przeczytałam książkę Doreen Irvin. Była prostytutką, narkomanką i satanistką. I Pan Jezus wyciągnął ją z takiego bagna. Skoro grzechy są darowane, to trzeba dalej żyć, ale starać się nie grzeszyć. Tak to rozumiem.

: 21 gru 2013, 22:14
autor: koleżanka
Grażyna pisze:Skoro Pan Jezus przebacza takiej podłej osobie, jaką ja byłam, to ja wybaczyłam wszystkim. Szczerze żałuję tego, co zrobiłam, ale życie zaczynam od nowa. Naprawiam szkody, które wyrządziłam innym. Nie wolno się obwiniać, kiedy Pan Jezus wybacza, ale do zła wracać nie wolno. Zaraz po egzorcyzmach za radą męża przeczytałam książkę Doreen Irvin. Była prostytutką, narkomanką i satanistką. I Pan Jezus wyciągnął ją z takiego bagna. Skoro grzechy są darowane, to trzeba dalej żyć, ale starać się nie grzeszyć. Tak to rozumiem.


Więc w czym jeszcze u Ciebie tkwi problem Grażyno? Czy wciąż jeszcze Cię coś prześladuje z przeszłości?

Re: Opętanie

: 21 gru 2013, 22:23
autor: Grażyna
jj pisze:
Grażyna pisze:Chciałabym zapytać, co sądzicie o opętaniu. Jestem z województwa zachodniopomorskiego. Chodzi mi o pomoc dla mojego męża. Ma ewidentne objawy opętania. Modliliśmy się nad nim, raz upadł bezwiednie na kolana, gdy modlił się z nami pastor. Ja modlę się za niego do Pana Jezusa codziennie. Czy ktoś zna pastora, który mógłby nam pomóc?


... wiec nie moze byc wierzacy/wyznajacy Chrystusa Panem. Nie ma w czlowieku miejsca na dwa duchy.
Jesli natomiast wyznaje Jezusa Chrystusem i Panem, to problem moze lezec w lęku przed koniecznoscia wyznania wszystkiego tobie.


Odszedł od Boga, ale teraz się opamiętał. Może źle myślę, ale wydaje mi się, że czym innym jest wiara, że Bóg jest z brakiem modlitwy i ignorancja zasad, a czym innym szczera wiara i życie według zasad Dekalogu.

: 21 gru 2013, 22:27
autor: Małgorzata
Grażyna pisze:życie według zasad Dekalogu.

Nikt nie jest w stanie żyć według dekalogu, więc dlatego przyszedł Jezus.

: 21 gru 2013, 22:39
autor: Grażyna
Ale trzeba się starać. Tylko Bóg jest doskonały, ale Jego zasady trzeba starać się zachować i według nich żyć.

pytania pomoc Chrześcijańska Randka Ewangelia w Centrum