Bycie purytaninem. Czy jest dobre?

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
Awatar użytkownika
Głóg
Posty: 145
Rejestracja: 19 lip 2013, 14:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Bycie purytaninem. Czy jest dobre?

Postautor: Głóg » 14 maja 2015, 21:06

Co sądzicie o tym by przyjąć purytański styl życia? Zero seksualności, zero rozrywek, zero używek, skromność i oszczędność na maksa?

Wydaje mi się, że to by ułatwiłoby praktykowanie wiary.


Niesamowicie błądzący.
Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Filip » 14 maja 2015, 21:28

Głóg paradoksalnie jakkolwiek słowo "purytanie" być może kojarzy nam się z czymś takim, to sami purytanie wcale nie zachęcali do życia pozbawionego przyjemności. Zarówno przyjemności jak i seksualność są Bożymi dobrymi darami o ile są używane we właściwy sposób :-)

Co Cię skłania do takich wniosków?


"The Road goes ever on and on
Down from the door where it began.
Now far ahead the Road has gone,
And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 14 maja 2015, 21:34

Jakoś kiedyś nie doprowadzało to do obłędu. Myślę, że w wielu kwestiach purytanie przesadzali, ale należy im się szacunek za dążenie do osobistego nawrócenia człowieka i do oczyszczenia w Kościele. Do poczytania:

http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/blaszczyk/_1.html


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 14 maja 2015, 21:44

No tak. "Purytanizm" o którym wspomniał Głóg rzeczywiście mógł doprowadzić do obłędu. :)


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Awatar użytkownika
Głóg
Posty: 145
Rejestracja: 19 lip 2013, 14:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Głóg » 14 maja 2015, 22:03

Mnie od Boga skutecznie odciągają gry komputerowe. Jak wpadnę w ciąg, to gram od rana do wieczora. Wtedy wiara zupełnie schodzi na bok, ale też i inne sprawy mnie już interesują.

Co gorsza, korci mnie, aby kupić sobie komputer z górnej półki za 3000zł i zacząć grać we wszelkie nowości, bo obecnie tłukę tylko w jedną grę Dotę. Wtedy będzie dla mnie już całkowita zguba, bo kupa pieniędzy i czasu pójdzie na głupoty...

U mnie nie istnieje coś takiego jak umiar. Jeśli coś mi się spodoba, to wchodzę w to na całego.

Na szczęście nie mam problemu z dyskotekami, koncertami, biesiadami, bo takie pierdoły mnie nie interesowały i nie interesują.

Kolejna rzecz, która mnie odciąga, to świecka muzyka. Nie wiem jak to możliwe, ale gdy się jej słucha, to nie ma się ochoty na Boże sprawy.


Niesamowicie błądzący.
Awatar użytkownika
Niedźwiadek
Posty: 96
Rejestracja: 28 lis 2014, 22:19
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Niedźwiadek » 15 maja 2015, 10:49

Każdy z nas potrzebuje nie tyle co umiaru, ale dyscypliny. W jedzeniu, miłości, nauce, pracy... itd. Ustaw sobie priorytety, traktuj dyscyplinę jako pozytywne wyzwanie i realizuj je dzień po dniu.


Awatar użytkownika
Imperator
Posty: 6337
Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
wyznanie: Prezbiterianizm
Lokalizacja: Merry ol' England
O mnie: PhD
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Imperator » 15 maja 2015, 12:03

Głóg pisze:Co sądzicie o tym by przyjąć purytański styl życia?


Przyjmij najpierw purytanski system wierzen. :-) Przeczytaj "Wedrowke pielgrzyma" Bunyana.


Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
Awatar użytkownika
Głóg
Posty: 145
Rejestracja: 19 lip 2013, 14:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Głóg » 15 maja 2015, 16:42

W sumie to nawet i pustelnikiem bym mógłbym być, bo mam cechy osoby schizoidalnej, tak więc na kontaktach z ludźmi mi nie zależy, wręcz męczą mnie. 8-)


Niesamowicie błądzący.
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 15 maja 2015, 17:24

Głóg pisze:Wydaje mi się, że to by ułatwiłoby praktykowanie wiary.

A co jest tym praktykowaniem wiary? Zastanawiałeś się nad tym? Co w naszym życiu można nazwać "praktykowaniem wiary"?
Również się nad tym zastanawiałam i przez lata cuda na kiju wymyślałam, a sprawa wydaje mi się dość prosta: Kochać Boga całym sercem a bliźniego jak siebie samego. Wsjo.
To wystarczy, bo stanie się podłożem, bodźcem, źródłem czynów miłych Bogu....czyli pobożne życie.

1J 3:14 bw "My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo miłujemy braci; kto nie miłuje, pozostaje w śmierci."

A ty piszesz:
Głóg pisze: tak więc na kontaktach z ludźmi mi nie zależy, wręcz męczą mnie.


I może tutaj szukaj pomocy u Boga, proś by wzniecił w Tobie tę miłość.
Doskonale Cię rozumiem (bo sama mam skłonności do samotnictwa), więc to co piszę nie piszę ku oskarżeniu. Po prostu próbuję doradzić. Zauważyłam że wszelkie próby zadania gwałtu na to samotnictwo i wyjście do ludzi przynosi dobre owoce. Poddajmy się więc w zaufaniu....i Ty i ja....tej radzie :)


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
Awatar użytkownika
sarks
Posty: 141
Rejestracja: 28 mar 2015, 13:58
wyznanie: Inne protestanckie
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: sarks » 15 maja 2015, 17:40

Jan Chrzciciel prowadził "purytański' tryb życia. Ale nie był to pierwszy z brzegu zwykły człowiek, miał od urodzenia potencjał, żeby tak żyć. Był "napełniony Duchem Świętym już w łonie matki swojej" Ew. Łuk. 1:15, "ręka Pańska była z nim" 1:66 i już " jako dziecię przebywał na pustkowiu, aż do dnia wystąpienia przed Izraelem" 1:80 Był dla takiego życia wybrany przez Boga. Czytałam o jednym pustelniku prawosławnym, nazywa się Serafin Sarowski, to podobnie od dzieciństwa tylko czytał żywoty świętych i Ewangelie a inny Sergiusza z Radoneża (który jest również świętym katolickim) jako niemowlę odmawiał jedzenia w środy i piątki (dni wyznaczone na post), a mając kilka lat zaczął regularnie pościć :thumbup: Może ascetą trzeba się urodzić :?: ...


William Holman Hunt "The Light of the World, 1853"
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 15 maja 2015, 17:52

sarks pisze: Może ascetą trzeba się urodzić

Asceza to niebezpieczne zjawisko może być, jeśli pobudki nie są właściwe.
Patrz:
"Asceza - jeden z mechanizmów obronnych znanych w psychologii. Jest to mechanizm zrodzony na bazie oporu wobec własnej seksualności. Uzewnętrznia się podczas okresu dorastania, ale zaczyna się już we wczesnym dzieciństwie pod wpływem braku miłości i akceptacji ze strony rodziców. Objawia się unikaniem towarzystwa, brakiem akceptacji własnego ciała"
Albo
"umartwianie się w celu osiągnięcia doskonałości lub zbawienia duszy"
(wzięte z google po wpisaniu "asceza")
Bardzo dobrze bowiem znam ascetę, kogoś kto poszukuje: jak by to poddać się kolejnym wyrzeczeniom by.....zyskać aprobatę Boga.
Nie wszyscy jesteśmy Janem Chrzcicielem.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 15 maja 2015, 17:58

Vrijer pisze:W tym temacie jakis misz masz powstal. Purytanizm, ascetyzm, itd.
Dla janosci:

Ja mam wrażenie, że Głóg pyta: jak żyć.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
Awatar użytkownika
sarks
Posty: 141
Rejestracja: 28 mar 2015, 13:58
wyznanie: Inne protestanckie
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: sarks » 15 maja 2015, 18:11

kruszynka pisze:
sarks pisze: Może ascetą trzeba się urodzić

Asceza to niebezpieczne zjawisko może być, jeśli pobudki nie są właściwe.
Patrz:
"Asceza - jeden z mechanizmów obronnych znanych w psychologii. Jest to mechanizm zrodzony na bazie oporu wobec własnej seksualności. Uzewnętrznia się podczas okresu dorastania, ale zaczyna się już we wczesnym dzieciństwie pod wpływem braku miłości i akceptacji ze strony rodziców. Objawia się unikaniem towarzystwa, brakiem akceptacji własnego ciała"
Albo
"umartwianie się w celu osiągnięcia doskonałości lub zbawienia duszy"
(wzięte z google po wpisaniu "asceza")
Bardzo dobrze bowiem znam ascetę, kogoś kto poszukuje: jak by to poddać się kolejnym wyrzeczeniom by.....zyskać aprobatę Boga.
Nie wszyscy jesteśmy Janem Chrzcicielem.


trochę inaczej rozumiem to pojęcie. Tak jest w Wikipedii "Ascetyzm, asceza (stgr. ἄσκησις askezis – pierwotnie "ćwiczenie, trening" )[1] – praktykowanie dobrowolnego wyrzeczenia się pewnych dóbr, wartości i aktywności życiowych w celu osiągnięcia świętości, czystości i doskonałości duchowej i zbawienia. Potocznie ascetyzm kojarzy się z ograniczeniem doświadczania przyjemności oraz zaspokajania potrzeb cielesnych, jak jedzenie czy sen, a także z dyscypliną wewnętrzną. Ludzi praktykujących zewnętrzne formy ascezy nazywa się ascetami. Uznaje się, że ascetyzm rozwinął się wraz ze zróżnicowaniem pojmowania struktur świata i sił działających w świecie. Motywem podejmowania go jest przekonanie, że natura ludzka i świat są w relacji antagonistycznej, i że duch poprzez odpowiedni wysiłek ma przezwyciężyć dominację świata materialnego. "
to brzmi bardziej pozytywnie , wydaje się o takiej formie prowadzenia się mówił autor, bo purytanizm to bardziej//najpierw ideologia, a potem//mniej dyscyplina ciała.


William Holman Hunt "The Light of the World, 1853"
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 15 maja 2015, 18:24

sarks pisze:praktykowanie dobrowolnego wyrzeczenia się pewnych dóbr, wartości i aktywności życiowych w celu osiągnięcia świętości, czystości i doskonałości duchowej i zbawienia
No dobra. Ale czy tak osiąga się doskonałość duchową? Czy jest to przyjęcie pewnej propagandy? Myślę głośno.
sarks pisze: Motywem podejmowania go jest przekonanie, że natura ludzka i świat są w relacji antagonistycznej, i że duch poprzez odpowiedni wysiłek ma przezwyciężyć dominację świata materialnego. "

Wiesz, ja jestem daleka od przypuszczenia, że Duch Święty potrzebuje naszego wysiłku by tę dominację przezwyciężyć.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
Awatar użytkownika
Głóg
Posty: 145
Rejestracja: 19 lip 2013, 14:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Głóg » 15 maja 2015, 19:14

A co jest tym praktykowaniem wiary? Zastanawiałeś się nad tym? Co w naszym życiu można nazwać "praktykowaniem wiary"?
No, ale światowe życia odciąga od Boga. Wy może potraficie jednocześnie korzystać ze świata i służyć Bogu, mnie jednak by świat wciągnąłby mnie całkowicie i Bóg poszedłby w odstawkę.

Po części już, żyję jak asceta/purytanin/amisz/szejkers. W ogóle nigdy nie ciągnęło mnie, ani nie ciągnie ku rozrywkom jak dyskoteki, wesela, biesiady, koncerty, teatr, kino. Nigdy się nie upiłem alkoholem, nawet nie byłem podchmielony. Nigdy nie paliłem papierosów, no może w wieku 6lat raz delikatnie pociągnąłem i już nigdy więcej tego nie zrobiłem.
Nie uznaję picia alkoholu w "dobrym" towarzystwie, gdy więc chrześcijanie umawiają się na piwko, to czuję się zgorszony, bo jak dla mnie jest to nieprzyzwoite. :evil:

Nie oglądam tv, nie czytam gazet, bardzo rzadko słucham radia, książki czytam wyłącznie religijne, ale nadużywam znacznie internetu i czasami gier - szczególnie to drugie, sprawia, że Bóg jest dla mnie mało ważny.

Zacząłem ostatnio zmieniać swoją dietę i styl życia. Był okres, że kupowałem luksusowe jedzenie - krewetki, kalmary oraz inne premium produkty. Bywało tak, że wydawałem 80zł, a w reklamówce było tylko kilka produktów, którymi się nie dało najeść. Postanowiłem to zmienić i teraz jadam ziemniaki, których kiedyś nie lubiłem. :]

Wcale nie uważam, że czyniąc te wszystkie rzeczy, będę jakimś bardziej święty czy będę miał lepszą miejscówkę w niebie. Po prostu chcę czynić to, a nawet jeszcze bardziej tak, aby skupić się bardziej na Bogu.

Również jeśli miałbym poznać jakichś znajomych, to chcę by to byli tylko chrześcijanie. Gdybym zadawał się tylko ze światowcami, to przekabaciliby mnie na swoją stronę.


Niesamowicie błądzący.

Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości