Między katolicyzmem, a protestantyzmem.
: 07 mar 2017, 18:42
Na początku chciałam Was powitać, bo jestem tutaj nowa. Mam 21 lat i teoretycznie katoliczką. Zostałam ochrzczona w tym kościele, w nim dorastałam, ale od pewnego czasu dostrzegam, że z wieloma kwestiami się nie zgadzam. Dodam także, że w mojej okolicy nie ma kościołów innych wyznań, oprócz cerkwi, nie znam żadnego protestanta osobiście, więc moje przemyślenia czerpię z Biblii, artykułów i takich forów jak to. Mam wrażenie, że jestem taka zawieszona gdzieś między dwoma wyznaniami. Może napiszę to co mnie razi w kościele katolickim (nie chcę to atakować tego kościoła, lecz pragnę podzielić się moimi odczuciami):
- kult świętych- w Polsce przybrał wręcz gigantyczne i absurdalne rozmiary. Tak bardzo pragnę, by w kościele katolickim było więcej Jezusa, a nie modlitw do zmarłych. Mogą oni być dla nas wzorem, ale różańce, litanie, całowane obrazów, figur, podróże 'świętych' obrazów po parafiach, relikwie, pieśni ku czci Maryi, przytłaczają mnie, zabierają Bogu należną tylko jemu cześć. Na mszy nie milczę, kiedy ksiądz modli się do Maryi zawsze dziewicy... Dzieci, które przystępują do komunii są zmuszane do uczestnictwa w różańcu i gdzie sprawdzana jest lista obecności. Nie chciałabym, żeby moje dzieci uczestniczyły w tym bałwochwalczym kulcie.... Przykładem może być Jan Paweł II, którego szczególnie starsze pokolenie stawia wyżej od samego Boga.
- objawienia- katolik nie ma obowiązku w nie wierzyć (teoretycznie), ale nie ma kazania bez przytaczania wypowiedzi objawiającej się Maryi lub Jezusa. Wiele z nich budzi moje zdziwienie: 'Jezus' do Faustyny:
'umiłowana perło Serca Mojego'- czy Jezus tak by powiedział? Czy takim językiem posługiwał się na kartach Ewangelii?
lub 'że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie'- czcić OBRAZ?!
- nieomylność papieża- chciażby w powyższych kwestiach lub dogmatach np. o wniebowzięciu Maryi, który wprowadzono po nacisku samych wiernych, nie mając na ten temat wypowiedzi w Biblii. Czyżby osoby spisujące Ewangelię nie wspomniały o takim 'szczególiku'?
Przeraża mnie jeszcze jedna rzecz- Katoliccy księża mówią o protestantach jako o zbłąkanych owieczkach, a protestanci o katolikach, że powinniśmy narodzić się na nowo. Jedni dla drugich są tymi po niewłaściwej stronie. Nie chcę porzucać kościoła, jednocześnie podważam jego dogmaty, więc jakby sama się z niego wykluczam. Kim ja właściwie jestem?
Czy Wy też mieliście takie dylematy?
- kult świętych- w Polsce przybrał wręcz gigantyczne i absurdalne rozmiary. Tak bardzo pragnę, by w kościele katolickim było więcej Jezusa, a nie modlitw do zmarłych. Mogą oni być dla nas wzorem, ale różańce, litanie, całowane obrazów, figur, podróże 'świętych' obrazów po parafiach, relikwie, pieśni ku czci Maryi, przytłaczają mnie, zabierają Bogu należną tylko jemu cześć. Na mszy nie milczę, kiedy ksiądz modli się do Maryi zawsze dziewicy... Dzieci, które przystępują do komunii są zmuszane do uczestnictwa w różańcu i gdzie sprawdzana jest lista obecności. Nie chciałabym, żeby moje dzieci uczestniczyły w tym bałwochwalczym kulcie.... Przykładem może być Jan Paweł II, którego szczególnie starsze pokolenie stawia wyżej od samego Boga.
- objawienia- katolik nie ma obowiązku w nie wierzyć (teoretycznie), ale nie ma kazania bez przytaczania wypowiedzi objawiającej się Maryi lub Jezusa. Wiele z nich budzi moje zdziwienie: 'Jezus' do Faustyny:
'umiłowana perło Serca Mojego'- czy Jezus tak by powiedział? Czy takim językiem posługiwał się na kartach Ewangelii?
lub 'że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie'- czcić OBRAZ?!
- nieomylność papieża- chciażby w powyższych kwestiach lub dogmatach np. o wniebowzięciu Maryi, który wprowadzono po nacisku samych wiernych, nie mając na ten temat wypowiedzi w Biblii. Czyżby osoby spisujące Ewangelię nie wspomniały o takim 'szczególiku'?
Przeraża mnie jeszcze jedna rzecz- Katoliccy księża mówią o protestantach jako o zbłąkanych owieczkach, a protestanci o katolikach, że powinniśmy narodzić się na nowo. Jedni dla drugich są tymi po niewłaściwej stronie. Nie chcę porzucać kościoła, jednocześnie podważam jego dogmaty, więc jakby sama się z niego wykluczam. Kim ja właściwie jestem?
Czy Wy też mieliście takie dylematy?