Pytania do ewangelikanów (najlepiej baptystów)

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
Awatar użytkownika
Liszka
Posty: 1
Rejestracja: 14 kwie 2017, 11:53
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Gdynia
Gender: Female
Kontaktowanie:

Pytania do ewangelikanów (najlepiej baptystów)

Postautor: Liszka » 27 maja 2017, 20:07

Witam :D. Z góry przepraszam, jeśli moje pytania powtarzały się wcześniej na forum, ale przekopałam je już wzdłuż i wszerz i mimo wszystko chciałabym poprosić Was o powtórne wyjaśnienie/wskazanie mi jakieś drogi.

Zacznę może od tego, że w dalszym ciągu należę do Kościoła Rzymskokatolickiego, urodziłam się w rodzinie "katolików niepraktykujących" i oprócz mojej babci, która dbała o moje życie duchowe, kiedy byłam dzieckiem, w domu nikt nie chodzi do kościoła/nie modli się/nie zastanawia się nad sprawami wiary. Chrzest miałam, tak samo jak i Pierwszą Komunię - zresztą, tak jak większość znanych mi dzieci katolickich bardziej po to, żeby "ludzie nie gadali", a nie z przyczyn religijnych. Dopiero w tym roku, czyli w wieku 15 lat, kiedy rozpoczęły się przygotowania do bierzmowania, przeżyłam swego rodzaju "przemianę duchową" i jestem obecnie bardzo rozdarta.
Pomimo wychowania zawsze byłam osobą wierzącą - modliłam się, chodziłam do spowiedzi, i powtarzałam sobie "że nie jestem taka zła" - po raz kolejny, jak większość znanych mi katolików. Biblii nie czytałam, wielu spraw religijnych nie rozumiałam i niespecjalnie chciałam znać na nie odpowiedź. Wszystko zmieniło się w tym roku, i to z kilku przyczyn:

Po pierwsze, tak jak cała moja grupa, podczas przygotowań do bierzmowania, nei wiedziałam zbytnio, co ja tam robię, jaki jest cel tego sakramentu itp. Ponieważ nikt zbytnio nie chciał/nie potrafił mi tego wyjaśnić, stwierdziłam, że odpowiedzi poszukam sama. Kupiłam własną Biblię dla młodzieży z objaśnieniami, i zaczęłam czytać - i oczywiście otwierać oczy coraz szerzej. Im dłużej trwały przygotowania, tym więcej rzeczy zaczęło mi nie odpowiadać, tym więcej pytań zadawałam, i tym częściej byłam zupełnie zbywana. Nie rozumiałam np. po co mi patron święty, szczególnie że po przeczytaniu życiorysu zasugerowanej przez księdza świętej niezbyt chciałam, żeby się mną opiekowała. Nie podobało mi się, że zamiast rozmawiać o bierzmowaniu i o przyjmowaniu Siedmiu Darów Ducha Św., wałkujemy historię z życia ascetów i wątpliwych wzorów do naśladowania. Nie podobało mi się to, że w kółko zmuszano nas do chodzenia na różańce, że rozdawano figurki, obrazki, książeczki, że zapomniano o najważniejszym. Zaczęłam wątpić w to, czy chodzę do kościoła, żeby modlić się do Boga, czy do św. Marii. Nie podobało mi się to, że ksiądz źle przyjął moje próby interpretacji Pisma Św. - mamy narzucony jeden dogmat, lepiej w ogóle się w to nie wgłębiać, tylko słuchać się Księdza i przyjść na kolejne majowe. Denerwowało mnie to, i właściwie to był pierwszy krok do zainteresowania się protestantyzmem. Darowałam sobie też bierzmowanie, kiedy moi znajomi przekrętem odkupili od ministrantów pieczątki i oszukali księdza, co do frekwencji na zajęciach/mszach itp. Stwierdziłam, że w ten sposób nie ma w ogóle po co się w to bawić. Biblia jednak została kupiona, więc czytywałam ją dalej - i dochodziło coraz więcej rzeczy, które zmieniały moje spojrzenie na Naszą wiarę. Nie podoba mi się hierarchia w Kościele i jego rzekoma "nieomylność", nie rozumiem, dlaczego dalej praktykownay jest celibat, skoro dawno przeminęły czasy średniowiecza i nie ma problemu z nadawaniem ziemi, inwestyturą itp, nie podoba mi się, że jestem krytykowana za czytanie Słowa, kult obrazków i świętych, którzy grają przynajmniej w mojej miejscowości pierwsze skrzypce (w dewocjonaliach szybciej kupię nowenny do św., Biografię Jana Pawła II i Kalendarz Maryjny niż Stary Testament zy chociaż Psałterz, to nie żart), drażni mnie to, że co dwa metry na wsi stoją figurki Maryi, że wśród wiernych nikt nie ma żadnej wiedzy na temat naszej wiary, że wśród moich bierzmowanych znajomych nikt nie ma szacunku do Pisma Św., że wszystkim wydaje się, że dobrymi uczynkami mogą przekupić Pana i "jakoś tam dostać się do czyścca", o którym też zresztą nei ma ani słowa w Bibli, że chrzci się małe dzieci, ze księża pchają się do polityki itp...

Po drugie, w tym roku przeżyłam niestety dość ciężkie chwile, miałam problemy w domu i w szkole, załamanie nerwowe i nei miałam nikogo, z kim mogłam porozmawiać. Czytywałam więc Pismo i nowotestamentowe Listy, modliłam się codziennie o pomoc - i faktycznie ta pomoc została mi udzielona, i to wtedy - jakkolwiek dziwnie to nei zabrzmi - kiedy zrezygnowałam z bierzmownaia. Czułam, że coś się we mnie zmieniło, że działa we mnie Duch Św. i że naprawdę zaczęłam interesować się swoim życiem duchowym.

Po trzecie, miałam szczęscie poznać w swojej szkole nauczycielkę z Kościoła Baptystów. Była wymagająca i surowa, ale też zawsze biło z niej jakieś dobro i zrozumienie. Ona i jej córka były bardzo wierzącymi osobami i chociaz nikogo "nie łapały" do swojego kościoła, to mimo wszystko stanowiły zupełny kontrast w tłumie moich katolickich-niepraktykujących znajomych.

To wszystko razem wzięte postawiło mnie w sytuacji trochę pomiędzy młotem i kowadłem. Mieszkam w naprawdę małej miejscowości, w której nie mamy zboru protestanckiego (zależy mi, żeby był to zbór ewangelikanów, a najlepiej baptystów), ale od września zaczynam naukę w liceum w internacie, w Gdyni. Od dłuższego czasu w niedzielę nie chodzę na mszę do swojej parafii, bo czuje, że już tam nei pasuje i nie zgadzając się z tym, co mówi ksiądz, popełnaim w pewnym sensie bałwochwalstwo. Oglądam za to msze baptystów w Internecie, i chociaż wiem, że to nei jest to samo, staram się jak mogę przestrzegać III przykazania. Teraz jednak, kiedy końzy się rok szkolny i kiedy niedługo wprowadzam się do Gdyni, czuje coraz więcej niepewności.

1. Najbardziej obawiam się oficjalnego odejścia od KRK, i chociaż wiem, że wszyscy jesteśmy chrześcijanami, to nękają mnie wersety z Pisma o jedności Kościoła, no i to, że mimo wszystko KRK jest ciągłą kontynuacją Kościoła założonego przez Jezusa. Z drugiej strony bycie "zbuntowaną katoliczką" też w mojej opinii nie ma zbytnio sensu. Moglibyście opowiedzieć, jak przejście do kościołów wyglądąło u Was i jak to rozpatrujecie?
2. Wiem, że baptyści należą do Polskiej Rady Ekumenicznej, a co z pozostałymi kościołami ewangelikalnymi? Jesteście raczej tak grubą linią odcięci od reszty i uważacie, że tylko wy możecie doznać zbawienia/czy też postrzegacie chrześciajan jako jeden Kościół,który łączy Jezus?
3. Czym właściwie różnią się baptyści od zielonoświątkowców? Czy u baptystów też zdarza się glosolalia/dużą wagę przywiązuje do charyzmatów, czy też to raczej "zielonoświatkowe"?
4. Jak wygląda chrzest i kiedy mogłabym go przyjąć? (Osobiście uważam, że mój katolicki chrzest nie jest ważny...)
5. Czy u ewangelikanów jest konfirmacja? A jeśli tak, to jak ona wygląda i czy też musiałabym ją mieć?
6. Czy żeby przyjąć od Was chrzest trzeba oficjalnie wystąpić z KRK?
7. Czy moglibyście dokładniej wytłumaczyć mi różnice pomiędzy katolickimi sakramentami spowiedzi i eucharystii, a waszej Wieczerzy? Wiem, ze uważacie, że wino i chleb nie zmienia się dosłownie krew i ciało, tylko dokonuje to Bóg w nas samych, no i że spowiedź nie jest uszna. Jak zatem to wszystko wygląda? Jak czesto jest Wieczerza Pańska, czy bardzo się to różni od eucharystii katolickiej, czy dzieli się też winem? A spowiedź jest powszechna czy po prostu bardziej indywidualna, na zasadzie modlitwy do Pana?
8. Czy ewangelikanie uważają, że Zbawienia nie można utracić?
9. Czy wierzycie w predestynację?
10. Czy przedstawiciele innych wyznań (niekoniecznie ewangelikalnych), jeśli tu są, mogłoby nakreślić mi najważneijsze różnice w waszym wyznaniu?
11. Co sądzicie o in-vitro/antykoncepcji?
12. Czy czujecie różnicę, po zmianie wyznania na protestanckie (pytanie oczywiście do tych, którzy wcześniej byli w KRK/KGK/KP)? Nie żałujecie?
13. I skoro zapytałam już właściwie o wszystkie katolickie sakramenty, to jak wygląda u was ślub i czy jest coś takiego jak namaszczenie chorych? Nigdzie niestety nie mogłam znaleźć informacji na ten temat...

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca :lmao: :shy: .


"Ego sum via et veritas, et vita"
~[J,14,6]
syl855
Posty: 23
Rejestracja: 22 paź 2016, 22:10
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Pytania do ewangelikanów (najlepiej baptystów)

Postautor: syl855 » 29 maja 2017, 17:00

Witaj :) Nie jestem Baptystką, chodzę do kościoła Zielonoświątkowego , niedawno przyjęłam chrzest. Także urodziłam się i wychowałam w rodzinie Katolickiej.Napiszę Ci jak jest w moim kościele, mam nadzieję że Ci to w czymś pomorze, te Kościoły są bardzo podobne. Baptyści są chyba bardziej wyważeni i spokojni, ale z tego co wiem też manifestują się u nich dary Ducha Świętego.
Widzę że Duch Święty już zaczyna działać w Twoim życiu i Cię prowadzić, i chwała za to Bogu :)
Najważniejszy w życiu każdego Chrześcijanina jest osobisty kontakt z Panem Jezusem, bo żaden, nawet najbardziej biblijny Zbór czy Kościół nie może nikogo zbawić. Trzeba się nawrócić i narodzić na nowo czyli oddać swoja życie Panu Jezusowi, a wtedy już nie żyjesz Ty a Chrystus w Tobie żyje :)
A teraz odpowiedzi na pytania :
1. W tych wersetach chodzi o jedność prawdziwego Kościoła, nie instytucji. Kościołem Pana Jezusa są wszyscy narodzeni z Wody i z Ducha.
2.Biblia mówi że zbawiona może być tylko osoba która się nawróci i narodzi na nowo. Jeśli katolik się nawróci na pewno opuści tą instytucje, Duch Swięty będzie w nim pracował i przekona go o grzechu i sprawiedliwości co już widać u Ciebie.
3. O tym już pisałam.
4 i 6 . Chrzest wiary przez całkowite zanurzenie ( zobacz na You Tube ). Chrzest może przyjąć osoba nawrócona, nie trzeba oficjalnie opuszczać kościoła katolickiego, jednak po chrzcie wodnym zostajesz wykluczona z kościoła katolickiego jeśli się ksiądz proboszcz dowie :)
5.Chyba nie ma .
7.Katolicy uważają że Pan Jezus podczas każdej z mszy schodzi na ziemie, zamienia się u chleb i tak umiera sobie nieskończoną ilość razy, tak jakby ofiara na krzyżu była niewystarczająca.. My mamy pamiątką wieczerzy, łamiemy się wtedy chlebem i pijemy wino, zazwyczaj raz w miesiącu..
Spowiedź -Grzechy wyznajemy bezpośrednio Bogu, Pan Jezus jest jedynym pośrednikiem.
8.Tak
9.Ja wierzę.
10. -
11.Nie wiem, ja jestem przeciwna
12.To była najlepsza decyzja w moim życiu
13. Slubu udziela zazwyczaj pastor, ślub jak ślub biała suknia itd..
Nie ma namaszczenia, może być błogosławieństwo..


Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pytania do ewangelikanów (najlepiej baptystów)

Postautor: Filip » 29 maja 2017, 23:14

syl855 pisze:2.Biblia mówi że zbawiona może być tylko osoba która się nawróci i narodzi na nowo. Jeśli katolik się nawróci na pewno opuści tą instytucje, Duch Swięty będzie w nim pracował i przekona go o grzechu i sprawiedliwości co już widać u Ciebie.


Abstrahując od tego czy odrodzony katolik na pewno w każdych okolicznościach opuści Kościół Katolicki (mam na ten temat inne zdanie) – co to ma do rzeczy w kontekście pytania o udział w Polskiej Rady Ekumenicznej? Kościół Katolicki nie należy do Polskiej Rady Ekumenicznej. Tworzą ją luteranie, reformowani, metodyści, baptyści, prawosławni, mariawici i starokatolicy.

3. Czym właściwie różnią się baptyści od zielonoświątkowców? Czy u baptystów też zdarza się glosolalia/dużą wagę przywiązuje do charyzmatów, czy też to raczej "zielonoświatkowe"?


Kościół Baptystyczny jest bardziej zróżnicowany pod względem podejścia do charyzmatów. Jest trochę zborów, które trudno odróżnić od zielonoświątkowych, jednak jest też trochę takich, które nie praktykują mówienia językami oraz prorokowania i nie wierzą w obecność daru uzdrawiania we współczesnym kościele. Co do zasady baptyści są bardziej konserwatywni w tym względzie niż zielonoświątkowcy, którzy z definicji są charyzmatykami. Poza tym baptyści zwykle nie wierzą w chrzest Duchem Świętym jako doświadczenie odrębne od nowego narodzenia (choć dziś pod wpływem ruchu charyzmatycznego pewnie część baptystów w to wierzy).

Poza tym jest trochę mniej istotnych różnic. Na przykład podczas publicznej modlitwy u baptystów modli się jedna osoba na raz, u zielonoświątkowców wszyscy na raz.

7. Czy moglibyście dokładniej wytłumaczyć mi różnice pomiędzy katolickimi sakramentami spowiedzi i eucharystii, a waszej Wieczerzy? Wiem, ze uważacie, że wino i chleb nie zmienia się dosłownie krew i ciało, tylko dokonuje to Bóg w nas samych, no i że spowiedź nie jest uszna. Jak zatem to wszystko wygląda? Jak czesto jest Wieczerza Pańska, czy bardzo się to różni od eucharystii katolickiej, czy dzieli się też winem? A spowiedź jest powszechna czy po prostu bardziej indywidualna, na zasadzie modlitwy do Pana?


Tak zwane zbory "ewangeliczne" (baptyści, zielonoświątkowcy, ewangeliczni chrześcijanie, wolni chrześcijanie, chrystusowcy) na ogół nie mają żadnej formalnej spowiedzi. Dość powszechnym poglądem jest przekonanie, że Wieczerza Pańska ma charakter wyłącznie symboliczny. Należy jednak zauważyć, że oficjalne dokumenty niektórych z tych kościołów zawierają pogląd o duchowej obecności Chrystusa w Wieczerzy Pańskiej.

http://www.baptysci.pl/naszawiara/wyznaniewiary (Wyznanie wiary baptystów)

http://archiwumchn.kz.pl/index.php?id=a ... zerza.html (Stanowisko Kościoła zielonoświątkowego)

Dodam, że bardziej historyczne wyznania protestanckie – takie jak moje (prezbiterianie), ale też luteranie – mają spowiedź powszechną przed każdą komunią. Luteranie wierzą, że Pan Jezus jest fizycznie obecny w komunii, chociaż chleb i wino pozostają chlebem i winem. My reformowani (i prezbiterianie) wierzymy w duchową obecność Pana.

Częstotliwość sprawowania Wieczerzy jest bardzo różna i zależy od zboru. Od 4 razy w roku, przez 6 razy w roku, raz na miesiąc, raz na dwa tygodnie do cotygodniowej.

8. Czy ewangelikanie uważają, że Zbawienia nie można utracić?


Jedni tak, drudzy nie. Ale Pismo Święte naucza, że nic nie może wyrwać owiec Chrystusa z jego ręki (J 10, 27-28).

9. Czy wierzycie w predestynację?


Jedni tak, drudzy nie. My prezbiterianie/reformowani wierzymy (Ef 1,4, Rzym 9). Pogląd ten zdobywa coraz większą popularność wśród baptystów.

10. Czy przedstawiciele innych wyznań (niekoniecznie ewangelikalnych), jeśli tu są, mogłoby nakreślić mi najważneijsze różnice w waszym wyznaniu?


Słowo "ewangelikalizm" jest wieloznaczne. Kiedyś oznaczało właściwie tyle co "protestant". Potem zaczęło oznaczać wyznawcę historycznej ortodoksji (przekonanego o nieomylności Pisma, narodzeniu Pana z dziewicy etc.) w opozycji do modernistów. Dziś oznacza kogoś kto akcentuje doświadczenie "narodzenia na nowo" jako konkretny moment w czasie.

Jako ewangelik (prezbiterianin) w pewnym sensie jestem "ewangelikałem" (w tych starszych znaczeniach), ale w najnowszym sensie nie. Więc jeżeli masz jakieś konkretne pytania o różnicę pomiędzy kościołami reformowanymi i prezbiteriańskimi (prezbiterianizm to brytyjski nurt kalwinizmu) a "ewangelicznymi", to chętnie odpowiem.

11. Co sądzicie o in-vitro/antykoncepcji?


Zdania są podzielone, w protestantyzmie nie ma "magisterium", które mogłoby nieomylnie rozstrzygnąć takie kwestie. Moje zdanie co do in-vitro jest zdecydowanie krytyczne ze względu na to, że zamraża się nadprogramowe embriony. Co do antykoncepcji nie widzę biblijnych przeciwskazań, co najwyżej co do hormonalnej ze względu na jej negatywny wpływ na zdrowie. Natomiast zasadniczo wychowanie dzieci jest wielką wartością i jednym z zadań małżeństwa, od którego w dłuższej perspektywie nie należy się uchylać.

3. I skoro zapytałam już właściwie o wszystkie katolickie sakramenty, to jak wygląda u was ślub i czy jest coś takiego jak namaszczenie chorych?


Protestantyzm przyjmuje, że sakramentami są tylko te ustanowienia, które zostały nadane bezpośrednio przez samego Pana Jezusa i których treścią jest Ewangelia - zatem wyłącznie chrzest i Wieczerza Pańska. Luter zastanawiał się też nad pokutą, w skutek czego luterańskie księgi wyznaniowe są niejednoznaczne co do jej statusu (choć większość luteran nie uważa jej za sakrament).

Małżeństwo w protestantyzmie nie ma więc charakteru sakramentalnego. Jednak jak najbardziej jest zawierane w obecności Boga i Kościoła, zwykle podczas uroczystego nabożeństwa. Ceremonia nie odbiega pewnie od tego do czego jesteś przyzwyczajona (przysięga, wymiana obrączek). Często praktykowany jest amerykański zwyczaj wprowadzania panny młodej przez ojca.

Namaszczenie chorych jako takie nie jest sakramentem. We wszystkich kościołach protestanckich można poprosić starszych o modlitwę o chorego (Jk 5,14). Niektórzy rozumieją słowa Jakuba o namaszczeniu olejem jako pewnego rodzaju gest symboliczny i przy okazji takiej modlitwy symbolicznie naznaczają chorego olejem. Inni sądzą, że jest to odniesienie do jakiejś starożytnej praktyki medycznej – innymi słowy, że starsi mieli pomodlić się i zadbać o to żeby taka osoba otrzymywała odpowiednią opiekę.


"The Road goes ever on and on
Down from the door where it began.
Now far ahead the Road has gone,
And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
syl855
Posty: 23
Rejestracja: 22 paź 2016, 22:10
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Pytania do ewangelikanów (najlepiej baptystów)

Postautor: syl855 » 30 maja 2017, 00:25

Na 10 pytanie nie odpowiedziałam, a na 11 odpowiedziałam niekompletnie :)
10. Po nawróceniu zastanawiałam się nad wyborem kościoła, tak aby był najbardziej biblijny, z chrztem na wyznanie wiary. Chrzest na wyznanie wiary jest właśnie w kościołach ewangelicznych ( baptyści, zielonoświątkowcy, wolni chrześcijanie ). Na początku też myślałam o Baptystach, bałam się charyzmatów, ale Bóg mnie poprowadził do Kościoła Zielonoświątkowego za co mu dziękuję bo czuję że tu jest moje miejsce :)
11. Nie wiem czy jest oficjalne stanowisko w sprawie in vitro, ja osobiście jestem przeciwna. W temat antykoncepcji kościół nie ingeruje, nie ma biblijnych podstaw by twierdzić że antykoncepcja jest czymś złym.


Awatar użytkownika
MrSponge
Posty: 1616
Rejestracja: 26 lip 2013, 13:16
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pytania do ewangelikanów (najlepiej baptystów)

Postautor: MrSponge » 30 maja 2017, 21:22

:!: Na początku Liszko przypomnę Ci, że z forum mogą korzystać osoby, które "ukończyły 15 lat", więc proszę Cię póki co o ograniczenie się tylko do tego tematu i nie wychodzenie z postami do innych działów. :!:

Liszka pisze:Witam :D.

Hej! 8-)
Liszka pisze:Dopiero w tym roku, czyli w wieku 15 lat, kiedy rozpoczęły się przygotowania do bierzmowania, przeżyłam swego rodzaju "przemianę duchową" i jestem obecnie bardzo rozdarta.

Bardzo cieszy fakt, że poważnie podchodzisz do wiary w Boga i poważnie podchodzisz do obrzędowości rzymskiego katolicyzmu - mam na myśli bierzmowanie. To jest bardzo ważne, aby być w zgodzie z własnymi przekonaniami i wierzeniami w kontekście dalszych kroków, ale również musisz zdać sobie sprawę, że nie przyjęcie bierzmowania też będzie miało kiedyś tam swoje konsekwencje - cóż, czas dorastania się zaczął.
Liszka pisze:Po pierwsze, tak jak cała moja grupa, podczas przygotowań do bierzmowania, nei wiedziałam zbytnio, co ja tam robię, jaki jest cel tego sakramentu itp. Ponieważ nikt zbytnio nie chciał/nie potrafił mi tego wyjaśnić, stwierdziłam, że odpowiedzi poszukam sama. Kupiłam własną Biblię dla młodzieży z objaśnieniami, i zaczęłam czytać - i oczywiście otwierać oczy coraz szerzej. Im dłużej trwały przygotowania, tym więcej rzeczy zaczęło mi nie odpowiadać, tym więcej pytań zadawałam, i tym częściej byłam zupełnie zbywana.

To ciekawe dlaczego ksiądz (?) nie chce rozwiewać Twoich wątpliwości, powinien być w stanie na wszystkie pytania odpowiedzieć - w końcu "siedzi w tym" jak mało kto, co nie?
Liszka pisze:Nie rozumiałam np. po co mi patron święty, szczególnie że po przeczytaniu życiorysu zasugerowanej przez księdza świętej niezbyt chciałam, żeby się mną opiekowała. Nie podobało mi się, że zamiast rozmawiać o bierzmowaniu i o przyjmowaniu Siedmiu Darów Ducha Św., wałkujemy historię z życia ascetów i wątpliwych wzorów do naśladowania.

Ale się pozmieniało, ja się musiałem uczyć chyba z jakiejś małej książeczki, gdzie były pytania i odpowiedzi. Zaliczyło się i już - gotowy do bierzmowania. Były też spotkania, ale nie pamiętam co na nich było - serio... Generalnie porażka i fikcja.
Liszka pisze:Nie podobało mi się to, że w kółko zmuszano nas do chodzenia na różańce, że rozdawano figurki, obrazki, książeczki, że zapomniano o najważniejszym.

Zauważam dzieci latające z książeczkami, które zbierają "zaliczenia" i są wręcz zmuszane do bycia na różnych ceremoniałach. Żal...
Liszka pisze:Nie podoba mi się hierarchia w Kościele i jego rzekoma "nieomylność", nie rozumiem, dlaczego dalej praktykownay jest celibat, skoro dawno przeminęły czasy średniowiecza i nie ma problemu z nadawaniem ziemi, inwestyturą itp, nie podoba mi się, że jestem krytykowana za czytanie Słowa, kult obrazków i świętych, którzy grają przynajmniej w mojej miejscowości pierwsze skrzypce (w dewocjonaliach szybciej kupię nowenny do św., Biografię Jana Pawła II i Kalendarz Maryjny niż Stary Testament zy chociaż Psałterz, to nie żart), drażni mnie to, że co dwa metry na wsi stoją figurki Maryi, że wśród wiernych nikt nie ma żadnej wiedzy na temat naszej wiary, że wśród moich bierzmowanych znajomych nikt nie ma szacunku do Pisma Św., że wszystkim wydaje się, że dobrymi uczynkami mogą przekupić Pana i "jakoś tam dostać się do czyścca", o którym też zresztą nei ma ani słowa w Bibli, że chrzci się małe dzieci, ze księża pchają się do polityki itp...

Mamy tutaj zawodowych katolików rzymskich, którzy są podejrzewani o byciu "na usługach" - oni Ci zaraz pięknie wytłumaczą "co Ty tam wiesz" i "to nie tak" przy okazji pokazując Ci stertę papierów, że jak czcisz obrazy to OK, bo tu jest na to "papier", a Biblia ma inne zdanie, ale "papier" to "papier", bo tak ustalono. Cóż...
Liszka pisze:Po drugie, w tym roku przeżyłam niestety dość ciężkie chwile, miałam problemy w domu i w szkole, załamanie nerwowe i nei miałam nikogo, z kim mogłam porozmawiać. Czytywałam więc Pismo i nowotestamentowe Listy, modliłam się codziennie o pomoc - i faktycznie ta pomoc została mi udzielona, i to wtedy - jakkolwiek dziwnie to nei zabrzmi - kiedy zrezygnowałam z bierzmownaia. Czułam, że coś się we mnie zmieniło, że działa we mnie Duch Św. i że naprawdę zaczęłam interesować się swoim życiem duchowym.

Chwała Panu, że Cię podniósł. :->
Liszka pisze:Po trzecie, miałam szczęscie poznać w swojej szkole nauczycielkę z Kościoła Baptystów. Była wymagająca i surowa, ale też zawsze biło z niej jakieś dobro i zrozumienie. Ona i jej córka były bardzo wierzącymi osobami i chociaz nikogo "nie łapały" do swojego kościoła, to mimo wszystko stanowiły zupełny kontrast w tłumie moich katolickich-niepraktykujących znajomych.

Te baptystki, takie surowe... Ehh... XP ;-)
Liszka pisze:To wszystko razem wzięte postawiło mnie w sytuacji trochę pomiędzy młotem i kowadłem. Mieszkam w naprawdę małej miejscowości, w której nie mamy zboru protestanckiego (zależy mi, żeby był to zbór ewangelikanów, a najlepiej baptystów), ale od września zaczynam naukę w liceum w internacie, w Gdyni. Od dłuższego czasu w niedzielę nie chodzę na mszę do swojej parafii, bo czuje, że już tam nei pasuje i nie zgadzając się z tym, co mówi ksiądz, popełnaim w pewnym sensie bałwochwalstwo. Oglądam za to msze baptystów w Internecie, i chociaż wiem, że to nei jest to samo, staram się jak mogę przestrzegać III przykazania. Teraz jednak, kiedy końzy się rok szkolny i kiedy niedługo wprowadzam się do Gdyni, czuje coraz więcej niepewności.

W Trójmieście jest KChB (Baptyści) więc spokojnie powinnaś dać radę. Zbór jest na ul. Dąbrowskiego 11 i tyle co wiem, to jest bardzo biblijnie tam, więc chyba można polecić. Nabożeństwa g.10:30, a oprócz tego jak to u baptystów dużo się dzieje w tygodniu zapewne.

:?: punkty :?:
Liszka pisze:1. Najbardziej obawiam się oficjalnego odejścia od KRK, i chociaż wiem, że wszyscy jesteśmy chrześcijanami, to nękają mnie wersety z Pisma o jedności Kościoła, no i to, że mimo wszystko KRK jest ciągłą kontynuacją Kościoła założonego przez Jezusa. Z drugiej strony bycie "zbuntowaną katoliczką" też w mojej opinii nie ma zbytnio sensu. Moglibyście opowiedzieć, jak przejście do kościołów wyglądąło u Was i jak to rozpatrujecie?

Nie ma "formalnego przejścia" na papierze z tego co wiem gdy się dołącza do KChB. Po prostu wierzysz, przyjmujesz chrzest i jesteś.
Potem możesz sama przeprowadzić "apostazję" w KRK, ale po co? Hmm... Na "kolędzie" dajesz znać księdzu żeby się nawrócił i już - gotowe. ;D :lmao:
Liszka pisze:2. Wiem, że baptyści należą do Polskiej Rady Ekumenicznej, a co z pozostałymi kościołami ewangelikalnymi? Jesteście raczej tak grubą linią odcięci od reszty i uważacie, że tylko wy możecie doznać zbawienia/czy też postrzegacie chrześciajan jako jeden Kościół,który łączy Jezus?

Jak zobaczysz "jedynozbawczość" - uciekaj. Zbawieni jesteśmy z DARMO Z ŁASKI JEDYNIE PRZEZ WIARĘ i "oto wielka tajemnica wiary". Jeżeli w jakimś kościele usłyszysz, że tylko U NAS zbawienie, a tam nie - zabieraj się czym prędzej...
Liszka pisze:3. Czym właściwie różnią się baptyści od zielonoświątkowców? Czy u baptystów też zdarza się glosolalia/dużą wagę przywiązuje do charyzmatów, czy też to raczej "zielonoświatkowe"?

Zieloni mają bardziej "żywe" nabożeństwa, języki, modlitwy symultaniczne (jak ja to nazywam czyli wszyscy na raz) więcej charyzmatów chyba, podkreślenie chrztu DŚ itd. Baptyści są tacy "klasyczni" i "konserwatywni". Spokojnie na nabożeństwach, jedna osoba się modli, reszta jak chce w tym samym czasie to cicho lub "w głowie". Bywają "odważniejsze" formy uwielbienia, ręce w górę, pastor klaszcze przy pieśniach radosnych itd. Ale to takie... Hmmm... Prawdziwe jak dla mnie i cóż... Urocze... :lmao:
Liszka pisze:4. Jak wygląda chrzest i kiedy mogłabym go przyjąć? (Osobiście uważam, że mój katolicki chrzest nie jest ważny...)

Zależy od zboru. Jak pójdziesz, to się dowiesz chociaż raczej "na dzień dobry" nikt Ci chrztu nie udzieli dopóki Cię nie poznają i nie potwierdzą, że jesteś nowonarodzona. Z reguły mija jakiś czas, przygotowanie, zrozumienie wyznania wiary, publiczne świadectwo itd.
Liszka pisze:5. Czy u ewangelikanów jest konfirmacja? A jeśli tak, to jak ona wygląda i czy też musiałabym ją mieć?

Tylko kościoły "tradycyjne" mają konfirmację. Na pewno Luteranie i tego typu. Baptyści, Zieloni itd. nie mają.
Liszka pisze:6. Czy żeby przyjąć od Was chrzest trzeba oficjalnie wystąpić z KRK?

Nie.
Liszka pisze:7. Czy moglibyście dokładniej wytłumaczyć mi różnice pomiędzy katolickimi sakramentami spowiedzi i eucharystii, a waszej Wieczerzy? Wiem, ze uważacie, że wino i chleb nie zmienia się dosłownie krew i ciało, tylko dokonuje to Bóg w nas samych, no i że spowiedź nie jest uszna. Jak zatem to wszystko wygląda? Jak czesto jest Wieczerza Pańska, czy bardzo się to różni od eucharystii katolickiej, czy dzieli się też winem? A spowiedź jest powszechna czy po prostu bardziej indywidualna, na zasadzie modlitwy do Pana?

Spowiedź jest powszechna, ale jak trzeba to może być inna i nie ma sprawy. Pamiętaj też, że kościoły protestanckie poważnie podchodzą do dyscypliny zborowej i bronią się przed grzechem - mówię o zdrowych i biblijnych. Np. rozwodnicy nie mają lekko w takich społecznościach, albo jawni grzesznicy itd. Więc wszystko to zależy, ale dzieje się w poszanowaniu drugiego człowieka itd. Z resztą wiadomo o co chodzi.

Co do Wieczerzy - jest kielich i jest chleb (ew. maca itd.). Pamiątka jest pamiątką - chleb chlebem, wino winem. Nie jest to jednak "zwykły posiłek" albo "wyżerka" jak to tutaj oskarża się czasem od przyjaciół katolików. Pan jest pośród nas obecny podczas Wieczerzy, On zastawia stół, On jest tym, który nas gromadzi, On jest w centrum.
Liszka pisze:8. Czy ewangelikanie uważają, że Zbawienia nie można utracić?

Generalnie uważają, że NIE. Piszę "generalnie", bo pewnie trafią się tacy, co myślą, że tak.
Liszka pisze:9. Czy wierzycie w predestynację?

Osobiście wierzę, ale też są zdania podzielone. Baptyści raczej wierzą, że TAK, a zwłaszcza Ci reformowani.
Predestynacja jest jednak pojęciem czysto TECHNICZNYM jak TRÓJCA lub THEOTOKOS. Jeżeli rozumiana prawidłowo, to nie powinna być problematyczna. Przykładowo katolik rzymski też wierzy w predestynację, bo przecież Maria była "bez grzechu"... Hah! ;D
Liszka pisze:10. Czy przedstawiciele innych wyznań (niekoniecznie ewangelikalnych), jeśli tu są, mogłoby nakreślić mi najważneijsze różnice w waszym wyznaniu?

Tzn.?
Liszka pisze:11. Co sądzicie o in-vitro/antykoncepcji?

Trudna sprawa. InVitro raczej nie - jest to metoda budząca zastrzeżenia moralne.
Antykoncepcja zależy od tego kiedy i w jakim celu stosowana. Antykoncepcja jest dla małżeństw, bo seks jest dla małżeństw. :puppyeyes:
Liszka pisze:12. Czy czujecie różnicę, po zmianie wyznania na protestanckie (pytanie oczywiście do tych, którzy wcześniej byli w KRK/KGK/KP)? Nie żałujecie?

Jaką "różnicę"?
Liszka pisze:13. I skoro zapytałam już właściwie o wszystkie katolickie sakramenty, to jak wygląda u was ślub i czy jest coś takiego jak namaszczenie chorych? Nigdzie niestety nie mogłam znaleźć informacji na ten temat...

Zobacz na youtube - są śluby baptystyczne. :->


Dz 4:12 BW: I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.
Ga 2:16 BW: wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek.
Awatar użytkownika
Wściekłakoza
Posty: 48
Rejestracja: 02 kwie 2017, 00:23
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Pytania do ewangelikanów (najlepiej baptystów)

Postautor: Wściekłakoza » 02 cze 2017, 19:03

Witaj to jest najlepsza decyzja jaka może być. Też urodziłam się Katolikiem, ale uczęszczam do K. Baptystów. Podam Ci takie główne argumenty co ja sama sobie w word napisałam odnośnie doktryn Katolickich-niezgodnych z Biblią. Też byłam rozdarta jak nic. Ale zanim kupilam Biblię to nawet nie wiedziałam czy będę w stanie do niej chodź raz zajrzeć. Teraz od Biblii nie odrywam się ;)
Zapraszam do moich argumentów, które za każdym razem kopiuje i wklejam gdy trzeba.
Biblię należy rozumieć tak jak pisze, chyba że mamy do czynienia z przypowieścią, poezją lub metaforą lub hiperbolą. Biblia mówi, że bałwochwalstwo, to kult czegokolwiek, co nie jest Bogiem. Mówi o tym drugie przykazanie. Jednak katolicy nie znają tego przykazania ponieważ zostało usunięte na ''którymś tam'' soborze, a w zamian 10 przykazanie, mówiące: nie pożądaj - podzielono na dwie części i nadal pozornie jest ich 10. Prawdziwe drugie przykazanie brzmi tak:

Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. [Księga Wyjścia 20:4-6]

Przeklęty mąż, który zrobi podobiznę rzeźbioną lub laną, obrzydliwość dla Pana, dzieło rąk rzemieślnika. [Pwt 27:15]

Kult świętych również jest bałwochwalstwem, mówi o tym kolejne przykazanie:

Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą. [Pwt 18:9-12]

Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uważne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani. Gdyż nieposłuszeństwo jest takim samym grzechem, jak czary, a krnąbrność, jak bałwochwalstwo i oddawanie czci obrazom. [1Sam 15:22-23]

Kult człowieka również jest bałwochwalstwem

Tak mówi Pan: Przeklęty mąż, który na człowieku polega i z ciała czyni swoje oparcie, a od Pana odwraca się jego serce! Jest on jak jałowiec na stepie i nie widzi tego, że przychodzi dobre; mieszka na zwietrzałym gruncie na pustyni, w glebie słonej, nie zaludnionej. Błogosławiony mąż, który polega na Panu, którego ufnością jest Pan! [Biblia Warszawska, Jer 17:5-7]

Może wyda ci się to dziwne, ale Biblia wyklucza wszystkie dogmaty katolickie.

Wg Biblii, Kościół to nie jest instytucja, tylko ludzie narodzeni z wody i z Ducha Świętego.

Katolicki chrzest, nie jest chrztem o którym mówi Biblia, ponieważ Biblia mówi, że żeby zostać ochrzczonym, to najpierw trzeba uwierzyć i opamiętać się z wielu rzeczy. To jest jedyny ale kluczowy warunek. W przypadku noworodka jest to niemożliwe. Mówi o tym poniższy werset (Dzieje 8:37), który został usunięty z Biblii Katolickich, ponieważ wyklucza on chrzest niemowląt:

A gdy tak jechali drogą, przybyli nad jakąś wodę, a eunuch rzekł: Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony? (37): Filip zaś powiedział mu: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz. A odpowiadając, rzekł: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. [Dzieje 8:36-37].

Katolicka ewangelia jest inną ewangelią niż ta, którą głosili apostołowie:

Katolicka 1 Komunia, nie jest przyjęciem Jezusa, o którym mówi Biblia

Bierzmowanie, nie jest przyjęciem Ducha, o którym mówi Biblia.

Wg Pism, Papież nie może być zastępcą Chrystusa, bo zastępcą Jezusa jest Duch Święty, a nie żaden człowiek. Żaden człowiek nie może być też kapłanem - czyli pośrednikiem pomiędzy Bogiem i ludźmi, bo Biblia mówi, że jest tylko jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, [1Tm 2:5]

Biblia wyklucza też, każdorazowe ofiarowanie Chrystusa podczas mszy, ponieważ w Nowym Testamencie napisano:

Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa; który nie musi codziennie, jak inni kapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie. [Hbr 7:26-27]

A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, [Hbr 10:11-12]

Apostoł Paweł nawet ostrzega wszystkich ludzi:

Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali (czyli apostołowie), niech będzie przeklęty! Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty! A teraz, czy chcę ludzi sobie zjednać, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Bo gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusowym. [Gal 1:8-10]

Generalnie naukę Kościoła Katolickiego, z nauczaniem Słowa Bożego łączy tylko zbieżność nazw. Proszę sobie przeczytać jeszcze to: http://www.chlebznieba.pl/index.php?id=220-tutaj masz link do stronki K.Ewangelicznych Chrześcijan. Też pomocny. Również i ja korzystałam
Proszę bardzo opracowane z Biblią i z własnym doświadczeniem. Może jeszcze tutaj dużo brakuje, ale to są podstawowe informacje. Zachęcam w dalszym ciągu do poznawania Pisma Św i głównie iść za Jezusem. Ja też otworzyłam oczy po przeczytaniu Biblii.


Pozdrawiam serdecznie Klaudia :)

Selfie z kopyta :D

Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości