prośby i pytania...

Dział pomocy przeznaczony dla osób poszukujących - nie będących członkami kościołów protestanckich. Tutaj możecie postawić swoje pytanie, wątpliwości, prośbę o radę, itd. Uwaga: odpowiedzi mogą udzielać wyłącznie osoby należące do kościołów protestanckich.
mokuyou
Posty: 26
Rejestracja: 25 sty 2010, 21:31
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Kraków
Gender: None specified
Kontaktowanie:

prośby i pytania...

Postautor: mokuyou » 26 sty 2010, 02:20

Przepraszam za niezbyt oryginalną nazwę tematu - nie jestem w stanie wymyślić nic bardziej twórczego, zresztą pora już późna.

Jest tyle rzeczy które chciałabym napisać, a o części z nich pewnie zapomnę w trakcie pisania tego posta, który w zasadzie nadaje się do trzech działów ;)... no ale dość tego owijania w bawełnę.

Mam 14 lat, pochodzę z Krakowa. Protestantyzm zaczęłam "zgłębiać" gdzieś około listopada, po lekcjach historii o reformacji. Zainteresował mnie Luter, który "zrewolucjonizował" chrześcijaństwo odrzucając np. kult świętych i zmarłych(można powiedzieć, że podstawy podstaw teorii znam ;)). Nie zaskoczę nikogo, jeśli w tym momencie stwierdzę, że było to bliższe moim poglądom niż KK. Nie dawało mi to spokoju i zaczęłam drążyć ten temat samotnie, nie minęło dużo czasu, gdy trafiłam na to forum. Długo zaś zajęło mi przyjęcie do wiadomości, że zbawienie... jest takie proste! Jak to niektórzy mawiają - najprostsze jest najtrudniejsze... o czym sama się przekonałam. Biblię zgłębiam niestety od dość niedawna, jednak jej lektura przynosi mi prawdziwą radość. Staram się dziękować Panu za najmniejsze rzeczy, jakimi mnie obdarza i wiem, że on wysłuchuje moich próśb. Jednak wydaje mi się, że ciągle za mało Mu dziękuję, ciągle za mało robię...

I w tym momencie nie zaskoczę nikogo, jeśli powiem, że moja rodzina - a dokładniej mama - niezbyt jest zadowolona z moich poglądów. Bardzo ją kocham i chcę, żeby ona też była zbawiona... Tylko po dzisiejszej rozmowie już nie wiem, jak ją przekonać do zawierzeniu Panu... Z góry powiedziała, że odrzucenie kultu Marii jest dla niej nie do przyjęcia. Dlaczego? Ponieważ gdy modliła się do niej w najtrudniejszych chwilach - ona jej wysłuchiwała. Tu jeszcze wspomniała, że "gdyby "Czarna Madonna" nie "działała" na Jasnej Górze, to czy zdołałaby się ona obronić?"(Góra, nie Maria ;)). Zapytałam jej, dlaczego nie modli się wprost do Boga - "Bo On jest srogi i tak potężny, a ja jestem taka mała". Podobnie mówi o Jezusie... "Jego przykazania są dla mnie za ciężkie, za trudne, a poza tym On był mężczyzną, do Maryi łatwiej się modlić, bo ona jest matką". Gdy zapytałam jej, które przykazania są trudne - aby przebaczać?, aby miłować bliźniego jak siebie samego?, tylko mi przytaknęła. O Biblii mówi, że to tylko część Prawdy, dobranej przez Kościół, przetłumaczonej wedle woli tłumaczy, że "w zasadzie nikt nie wie jak to było" i że musielibyśmy mieć oryginały aby w pełni ją zrozumieć... Oraz że ja wybrałam sobie protestantyzm, ponieważ jest to prostsza ścieżka... Jak ją przekonać?..

Mam nadzieję, że komuś to będzie chciało się czytać... Bracia i siostry, pomóżcie! Proszę was o modlitwę o nawrócenie mojej mamy i o mnie, żebym była jak ziemia żyzna, na której Słowo zapuściło korzenie i dało plon..


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 26 sty 2010, 08:45

Droga czternastolatko :-D Dojrzałe jest to, co piszesz. Podziwiam Cię. Jednak wszystko to zasługa Pana. On pukał, a Ty uchyliłaś drzwi. Twój problem nie jest tylko Twoim problemem. Oczywiście sytuację Twoją pogarsza to, że nie jesteś pełnoletnia. Ale my mamy ze sobą tego, który wszystko może. Naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Z rodzicami powoli i spokojnie. Dużo za nich się módl. Sama bądź przykładem życia z Bogiem. Mama sama w końcu sięgnie po Biblię. Choć Jej karty są zrozumiałe tylko dla nowonawróconych wypełnionych Duchem Świętym, ale każde obcowanie ze Słowem Bożym to krok ku Bogu. Bo przecież nie powiesz Jej teraz, ze nie zna historii ( obrona Jasnej Góry i zdrada ówczesnego jej przeora ), gdyż odpowie, ze jesteś za młoda i się puszysz. Nie powiesz Jej, że tam cuda się dzieją za sprawą tego, który nawet potrafi przybrać postać anioła światłości-szatana. Módl się, zaufaj Bogu i bądź świadectwem wiary w Boga. Pozdrawiam Cie serdecznie.
To były rady doświadczonej matki ( mam trójke dzieci ) :-D


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 26 sty 2010, 09:08

Oczywiście, pomodlę się. Tobie życzę wytrwałości i mądrości w Bogu, bo czasem trzeba wielu lat, żeby ktoś nam bliski się nawrócił( choć cuda się zdarzają).


__ngr_
Gender: None specified

Postautor: __ngr_ » 26 sty 2010, 09:14

mokuyou witaj rozumiem Ciebie w Twoich początkach podążania za Bogiem. I choć mimo że byłem nieco starszy od Ciebie gdy zacząłem czytać biblię, to jednak nie wiele tylko, wiec również jako niepełnoletni mając 17 lat. Nie będę Ci tu doradzać bo wiem że najlepiej zrobi to sam Duch Święty któremu się poddajesz czytając biblię. Powiem Ci tylko jak to mniej więcej było u mnie. Po prostu zacząłem jak to właśnie mówi mój nick nawet, być głodnym Bożego słowa, i nie mogłem się oderwać od biblii którą sobie sam kupiłem z pieniędzy, które wówczas dostałem w prezencie od babci. Zacząłem zgłębiać Boże Słowo na początku jako katolik nie wiedząc dokładnie co czytać, i jak zacząć więc czytałem po prostu teksty liturgiczne na cały rok. A były to pamiętam zarówno teksty Starego jak i Nowego Testamentu. Prenumerowałem wówczas czasopisma biblijne jeszcze wprawdzie katolickie, z protestantami nie miałem za wiele do czynienia, poza tym, że słyszałem jedynie głoszoną mi ewangelię przez koleżankę ze zboru zielonoświątkowego. Ale ona mnie nie namawiała na przyjście do zboru jedynie zapraszała na koncert muzyki chrześcijańskiej. Nie byłem wtedy taki jeszcze duchowy żeby zaraz odpowiedzieć i pójść na ten koncert jako młody człowiek gdzieś zagubiony w troskach tego świata wówczas zapomniałem o tym koncercie. Lecz Bóg i tak docierał powoli do mojego serca gdy dalej czytałem biblię już nie tylko teksty liturgiczne ale i całe księgi, rozdziały. I w pewnym momencie Bóg mnie przekonał abym w końcu powierzył swoje życie Jezusowi, czytałem wtedy ewangelię wg. św. Łukasza (całą). Po modlitwie, nie odczułem nic szczególnego żadnej euforii specjalnej radości i uczuć lecz jedynie miałem pewność że Bóg mnie zbawił. Wystarczyło mi to bo wiedziałem już w głębi duszy, że to jest to o czym biblia mówi, że liczy się zmiana życia i przyjęcie zbawienia. I to w końcu dostrzegli moi rodzice, bo kto jak kto ale w końcu oni mnie najlepiej znali. Choć ja w sobie wielkich zmian nie widziałem poza tym ciągłym coraz większym jeszcze głodem Boga i Jego słowa. Gdy zacząłem rozmawiać o dogmatach katolickich i o tych co Ty wspomniałaś ku mojemu zdziwieniu nie było sprzeciwu w rodzinie. Zdziwienie pojawiło się dopiero kiedy podjąłem decyzję opuszczenia kościoła katolickiego i to nie ze strony mamy ale raczej cioci, babci. Może trochę wówczas ojca. I okazało się że obawy moje wcześniej jakie miałem jak im powiedzieć to były nie potrzebne. Tak bardzo pragnąłem się ochrzcić w wodzie że prosiłem mamę by mnie ochrzciła w wannie. Ale potem mi wyjaśniono w zborze lub sam to wyczytałem w biblii, że musi chrzcić może osoba ochrzczona już i narodzona na nowo przede wszystkim. No więc poddałem się temu i dałem się normalnie już zanurzyć w wodzie (w jeziorze) na jednym z wyjazdów chrześcijańskich. Nie wiem czy moje świadectwo Ci w czymś pomogło, więcej zapraszam na moją stronę internetową ( hungry.w.of.pl ). Bo jakoś wierzę że i tak jesteś na dobrej drodze i można być spokojnym o Ciebie, że Duch święty Cie poprowadzi. Mama Twoja w końcu sama się przekona że jesteś inna i zacznie pytać Cię sama o wszystko gdy dostrzeże w Tobie sporą już wiedzę o biblii. Póki co życzę trwania w Chrystusie z dnia na dzień. Niech Boży pokój strzeże Twoich myśli i serca w Nim.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2010, 10:37 przez __ngr_, łącznie zmieniany 1 raz.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: prośby i pytania...

Postautor: jj » 26 sty 2010, 09:46

mokuyou pisze:Długo zaś zajęło mi przyjęcie do wiadomości, że zbawienie... jest takie proste!

Tak! Cale zbawienie jest w Panu Jezusie. :)
... Jak ją przekonać?..

Modlic sie, prosic innych o modlitwe (co z reszta czynisz i dobrze :) ) i... mowic, kiedy zdarza sie mozliwosc. Mowic o Jezusie, o tym, ze jest On Droga i Prawda i wiecznym zyciem, ze poza nim nie ma nic. On jest Droga do Prawdy i rowniez sama Prawda. To jest bardzo wazne, zeby ludzie zrozumieli. Nie ma zadnych drog na skroty, innych posrednikow, ani srodkow prowadzacych do celu. Jezus jest zarowno srodkiem jak i celem. Wszystko jest w Osobie Pana Jezusa.


Tomek12
Posty: 512
Rejestracja: 14 sty 2010, 09:04
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: skądś
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Tomek12 » 26 sty 2010, 18:55

mokuyou, poruszyło mnie Twoje świadectwo (mam 11-letnią córkę). Czytając je i argumenty Twojej mamy, przyszło mi na myśl słowo Pana Jezusa z Ew. Mateusza 11,28-30. Przeczytaj sama i pokaż mamie.


Puritan
Posty: 4628
Rejestracja: 19 maja 2008, 16:04
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Puritan » 26 sty 2010, 19:03

mokuyou pisze:Nie dawało mi to spokoju i zaczęłam drążyć ten temat samotnie, nie minęło dużo czasu, gdy trafiłam na to forum.

W jakich miejscach (w internecie) drążyłaś ten temat samotnie?


Serdecznie zapraszam na nowe wpisy https://purytanin.wordpress.com/
mokuyou
Posty: 26
Rejestracja: 25 sty 2010, 21:31
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Kraków
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: mokuyou » 28 sty 2010, 00:08

hungry, bardzo dziękuję Ci za Twoje świadectwo. Bardzo mi pomogło i podniosło mnie na duchu. Dziękuję :)

Małgorzato, jesteś akurat w wieku mojej mamy. Dziękuję za wsparcie. Mama już sama mówi, że będzie musiała się "podszkolić" z Biblii, bo ze mną "nie da się rozmawiać"(wypowiedziane tonem raczej żartobliwym, moja mama jest tolerancyjna, nie traktuje mnie "z góry", raczej jak równą sobie) ;).
Małgorzata pisze:( obrona Jasnej Góry i zdrada ówczesnego jej przeora )
Czy mogłabyś przybliżyć trochę bardziej ten temat?
Pozostaje tylko kwestia mojej wiarygodności - w zasadzie może stwierdzić, że za chwile coś mi się zmieni, dołączę do - broń Boże - jakieś sekty itp. Będę się jednak starać utwierdzać ją w przekonaniu, że to nie jest "kaprys wieku dojrzewania". Tak samo nie chcę iść do bierzmowania, ale z drugiej strony nie chcę jej urażać, babcia i dziadek też byliby niezadowoleni - no ale Pan jest ważniejszy!

Saro, dziękuję serdecznie za modlitwę i za "życzenia", jeśli tak to można nazwać. :)

Tomku12, dziękuję za wers, przy następnej rozmowie na pewno się nim wesprę.

Puritan, najpierw była oczywiście Wikipedia(zawsze, jeśli jestem czegoś ciekawa, to najpierw tam zaglądam), potem strona dlajezusa.pl, następnie gotquestions.org, a na końcu przyszło stwierdzenie "no kurczę, musi być jakieś forum protestanckie!" i tak tu trafiłam :)

Jako że temat nazywa się "prośby i pytania", to mam jedno pytanie i jedną prośbę: na czym polega podwójna predestynacja? a prośba(w zasadzie też pytanie) brzmi: jakie pieśni polecacie? Niby znalazłam śpiewnik, no ale tak bez melodii... a chciałabym chwalić Pana śpiewem, niestety narazie znam melodię tylko do "When the saints go marching in" i "The Lord will make a way somehow". Tak więc tu prosiłabym o podzielenie się ze mną chociażby tytułami...
pozdrawiam i dziękuję wszystkim! :)


__ngr_
Gender: None specified

Postautor: __ngr_ » 28 sty 2010, 08:14

mokuyou pisze:hungry, bardzo dziękuję Ci za Twoje świadectwo. Bardzo mi pomogło i podniosło mnie na duchu. Dziękuję :)

Bardzo mi miło, dziękuję i życzę Ci wiele Bożych sił i wytrwałości w wierze w tak młodym wieku.
mokuyou pisze:Małgorzato, jesteś akurat w wieku mojej mamy. Dziękuję za wsparcie. Mama już sama mówi, że będzie musiała się "podszkolić" z Biblii, bo ze mną "nie da się rozmawiać"(wypowiedziane tonem raczej żartobliwym, moja mama jest tolerancyjna, nie traktuje mnie "z góry", raczej jak równą sobie) ;).

No widzisz wiec, będzie dobrze.
mokuyou pisze:
Małgorzata pisze:( obrona Jasnej Góry i zdrada ówczesnego jej przeora )
Czy mogłabyś przybliżyć trochę bardziej ten temat?


No właśnie tutaj się może ktoś wypowie kompetentny bardziej w historii, wiem jednak, że Małgorzata dobrze zahaczyła o ten temat, bo ja coś tam pamiętam jedynie z historii w Liceum, że Przeor Jasnej Góry próbował się dogadać ze Szwedami.
mokuyou pisze:Pozostaje tylko kwestia mojej wiarygodności - w zasadzie może stwierdzić, że za chwile coś mi się zmieni, dołączę do - broń Boże - jakieś sekty itp. Będę się jednak starać utwierdzać ją w przekonaniu, że to nie jest "kaprys wieku dojrzewania". Tak samo nie chcę iść do bierzmowania, ale z drugiej strony nie chcę jej urażać, babcia i dziadek też byliby niezadowoleni - no ale Pan jest ważniejszy!

No trudne wybory i szybki test w tak młodym wieku ale życzę jeszcze raz wytrwałości w wierze.
mokuyou pisze:...najpierw była oczywiście Wikipedia(zawsze, jeśli jestem czegoś ciekawa, to najpierw tam zaglądam), potem strona dlajezusa.pl, następnie gotquestions.org, a na końcu przyszło stwierdzenie "no kurczę, musi być jakieś forum protestanckie!" i tak tu trafiłam :)

Podobnie było ze mną. Nie od razu sięgałem po biblię a internetu nie było więc chwytałem za encyklopedię PWN mimo że wydaną za czasów PRL to jednak tam wpierw szukałem różnic miedzy katolicyzmem a protestantyzmem i jakoś protestantyzm już w wieku mniej więcej w Twoim wieku mi bardziej pasował. Niestety na prowincji nie miałem dostępu za komuny ani do chrześcijan (nie ewangelizowali na ulicach bo nie wolno było), ani literatury chrześcijańskiej. Lecz dlatego dopiero w wieku 17 lat gdy już była wolna Polska nawróciłem się mając już dostęp do literatury nawet protestanckiej dostępnej już nawet w księgarniach katolickich.


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 28 sty 2010, 09:13

hungry pisze:No właśnie tutaj się może ktoś wypowie kompetentny bardziej w historii, wiem jednak, że Małgorzata dobrze zahaczyła o ten temat, bo ja coś tam pamiętam jedynie z historii w Liceum, że Przeor Jasnej Góry próbował się dogadać ze Szwedami.


No i się dogadał. Chętnie zajmę się tym tematem, ale za ok 8 dni. Jadę dziś odwiedzić Rodziców, do Wrocławia, a Oni niestety nie mają internetu. Ale obiecuję.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 28 sty 2010, 09:24

Udało mi się umieścić namiar na artykuł o przeorze w "Polemikach z innymi religiami i filozofiami". Polecam :-D


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
mokuyou
Posty: 26
Rejestracja: 25 sty 2010, 21:31
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Kraków
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: mokuyou » 20 mar 2010, 17:30

Przepraszam za necroposting, ale nie chcę zaśmiecać forum kolejnym tematem właściwie o tym samym. Dziękuję Małgorzato za artykuł.

Jestem po długiej rozmowie z moją mamą, w zasadzie od rana rozmawiamy o tym samym - o bierzmowaniu i ogólnie o KK. Ona uważa, że niedoprowadzenie dziecka do bierzmowania to największa porażka wychowawcza, jaka tylko jej może się przydarzyć. Mam teraz ogromne wyrzuty sumienia, ponieważ niejako doprowadziłam ją do płaczu i stwierdzenia, cytuję "musisz bardzo mnie nienawidzić, skoro robisz mi takie rzeczy" oraz "szatan mówi z twoich ust, obrałaś najłatwiejszą ścieżkę, jaka może być, jesteś leń i tchórz, można też nie zdawać matury i nie iść na studia" i "jakby to było tak proste, jak mówisz, to wszyscy byliby protestantami". Wyzywa mnie od leni, heretyków i szatanów. Mówi, że codziennie będzie się budzić ze strachem i świadomością, że nie jest dobrą matką. Jestem w rozterce. Z jednej strony w głowie brzmi werset "Kto nie ma w nienawiści(...)", a z drugiej "Czcij ojca i matkę swoją". I gdzie jest granica między jednym a drugim? Naprawdę nie chcę sprawiać przykrości mojej mamie, rodzinie...
Z drugiej strony nie mam też odwagi wybrać się do zboru. Bardzo proszę o wsparcie i modlitwę. Wiem, że Bóg nigdy nie wkłada na ramiona swoich dzieci więcej, niż mogą unieść, a to, co opisałam w zasadzie jest niczym w porównaniu do wyrzucania z domu z powodu wiary i tym podobnych...


"Spraw, Jezu, abym umiał:
Nie tyle szukać pociechy, co innych pocieszać.
Nie tyle szukać zrozumienia, co innych rozumieć.
Nie tyle szukać miłości, co innych miłować."
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 20 mar 2010, 21:01

Módl się o mamę. Jeżeli postawisz Chrystusa na pierwszym miejscu, on sprawi, że Twoja mama znajdzie uspokojenie. Ja choć jestem już dawno pełnoletnia, też "sprawiłam" swojej mamie ból, gdy otworzyły się moje duchowe oczy i zerwałam z KK. Modliłam się za mamą i Pan dał jej spokój. Spokój wewnętrzny miałam jednak przede wszystkim ja.
Mam kolegę, który nawrócił się niedawno. Mamie nie zwiastował, ale ona sama ostatnio zapytała, co się z nim dzieje, bo bardzo zmienił się na korzyść. Wtedy wyjaśnił. Ona zaczęła przychodzić do zboru, tam Pan ją dotknął, wyznała Go i teraz będzie chrzczona.
Swoją postawą zaświadczył, że należy do Chrystusa.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 20 mar 2010, 22:23

mokuyou pisze:[...]Ona uważa, że niedoprowadzenie dziecka do bierzmowania to największa porażka wychowawcza, jaka tylko jej może się przydarzyć.

Powedz jej, że mogłeś być homoseksualistą i to w dodatku już zaręczonym ;) Choć w przypływie złych emocji możliwe, że wolałaby i tą alternatywę ;)
mokuyou pisze:[...]"jakby to było tak proste, jak mówisz, to wszyscy byliby protestantami".

To jest właśnie to. Niesposób zauważyć tego "wykonało się" jeśli usilnie się szuka jak tu sprawić aby to Bóg był nam coś winny. Niestety jest to nasze normalne ludzkie, po upadku, zachowanie. Módl się o Mamę.

mokuyou pisze:[...]Naprawdę nie chcę sprawiać przykrości mojej mamie, rodzinie...

... ale za Chrystusa dam się poćwiartować.

Wielu z nas było wydziedziczanych, z wieloma Rodzice i Rodzina nadal nie utrzymują kontaktów, są osoby, które zostały wyrzucone z domu ot tak. Pamiętaj, że Chrystus to wszystko ma pod kontrolą i że On działa -- zobaczysz :)

Módl się o Mamę i we wszystkim co robisz opieraj się na Chrystusie -- to On otworzy jej oczy.

Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 21 mar 2010, 14:23

Nie jest to proste, ale to, co robi Twoja mama to czysta manipulacja. Nie daj się. Probuje wrobić Cię w poczucie winy, "wziąć Cię na litość", ale też nie szczędzi surowych, raniących i niesprawiedliwych słow krytyki( co ma zachwiać Twoją pewnością siebie i spotęgować poczucie winy: "bo jak Ty możesz to robić rodzinie?!").
Najpierw musisz zobaczyć, ile jest w tym przesady. Nie krzywdzisz mamy tylko z tego powodu, że masz własne przekonania( przecież nie schodzisz na złą drogę, nie klniesz, nie pijesz czy co tam jeszcze).
Mamę powinnaś kochać i szanować, ale nie musisz w ramach tego szacunku i tej miłości dawać sobą manipulować. Możesz spokojnie na zarzuty mamy powiedzieć "nieprawda, mamo. Kocham cię, i to bardzo. Nie sądzę, abym cię krzywdziła".
A Twoja mama musi w końcu i tak zrozumieć, że jesteś odrębną osobą, która ma swoje życie, swój świat, swoje poglądy na ten świat. Na razie walczy, boi się ciebie utracić, tyle , że nie umie tego okazać w miłości.
Moja mama była bardzo podobna do twojej. Wojna trwała parę lat, ale się nie poddałam. Było wszystko- krytyka, przejmowanie prywatnych listów, wmawianie we mnie poczucia winy, a nawet próba przekupstwa( drogie prezenty na przykład, złoty wisior z wielkim Chrystusem ukrzyżowanym- droga rzecz...choć mama w ogóle do kościoła nie chodziła!), ubranie się na czarno, kiedy miałam ślub w zborze, ubliżanie publiczne mojemu pastorowi...Się działo :roll: Ale wszystko minęło, teraz mama się uspokoiła, już nie walczy, choć czasem coś burknie pod nosem 8-) Ale wizja utraty wnuczek zbyt ją przeraża, żeby ciągnęla to dalej.
Będzie dobrze. Okazuj mamie dużo szacunku, nie kłóć się z nią, tam, gdzie nie chodzi o grzech czy zapieranie się Chrystusa- bądź jej uległa.
A jeśli nawet ulegniesz presji i pójdziesz do tego całego bierzmowania- nie bój się potem przyjść do Jezusa. Przeproś, módl się, nie trać kontaktu z wierzącymi.
Niech Bóg ma Cię w swojej opiece.



Wróć do „Dla poszukujących”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości