Strona 1 z 5

Problem onanizmu a zbawienie

: 07 maja 2013, 16:28
autor: znakzapytania
1. Jeżeli jestem wierzacy, praktykujący, ale jednocześnie nie potrafię skończyć z onanizmem - przychodzą dni, kiedy nie wytrzymuję napięcia - to czy mam szansę zostać zbawionym? Nie jest tak, że nie potrafię spojrzeć na kobietę jak na czlowieka, to nie jest uzależnienienie, które przesłania mi cały świat, ale... czuję, że muszę niekiedy zreduować napięcie seksualne. Nie krzywdzę kobiet, nie sypiam co imprezę z inną, nie myślę tylko o tym, by którąs wykorzystac i zostawic, pod tym względem jestem ułożonym mężczyzną, z zasadami.

2. Jak zrobić sobie detoks duchowy i przestać wierzyć KRK? Choc chcialbym zmienic swoje zycie, po pewnym czasie znowu cos przyciaga mnie do KRK, ide do spowiedzi i zarzekam sie, ze nie odejde od KRK, ze tu jest prawdziwy Kosciol, ze tu sa Sakramenty, Eucharystia. I faktycznie, przyjmujac Eucharystie, po spowiedzi, czuje sie szczesliwy, mam wrazenie, ze Bog jest ze mna, zmieniam swoje podejscie do swiata. Gdy jednak popelnie grzech onanizmu, nagle wali sie moj swiatopoglad, mam wrazenie, ze utracilem laske (bo tak uczy Kosciol) i rozpoczyna sie walka z czasem, by pojsc do spowiedzi i ja odzyskac, bo zycie bez laski to smierc duchowa, potepienie w razie smierci. Jednym slowem - z powodu onanizmu stalem sie niewolnikiem konfesjonalu, nastepuje rozdraznienie, uczucie niemoznosci przystapienia do Eucharystii z powodu nieczystosci, onanizmu. Czuje sie wtedy wypalony i mysle sobie, ze jestem niewolnikiem duchowym KRK, sakramentow, zbawienia uzaleznionego od ksiedza, soborow, postanowien, dogmatow, ciaglej pokuty, i wtedy wlasnie ciagnie mnie do protestantyzmu. Do zycia duchowego, w ktorym poczulbym prawdziwy rozwoj duchowy, milosc Boza, pomimo moich grzechow zwiazanych z nieczystoscia. Chcialbym czuc, ze Bog mi wybaczy, ze to wszystko da sie jakos pogodzic. A przez teorie KRK na temat łaski i upadku zwiazanego z onanizmem, czuje sie wtedy potepiony, ze wszystko zepsulem. Z drugiej strony dostrzegam hipokryzje ksiezy, ich parcie na pieniadze itp. A wtedy glowa mi peka od watpliwosci, rozmyslan na temat tego, co jest prawda, co propaganda, manipulacja medialna itp.

Re: Problem onanizmu a zbawienie

: 07 maja 2013, 18:36
autor: Piotrek.
znakzapytania pisze: to nie jest uzależnienienie


Tak właśnie objawia się uzależnienie. Jeżeli naprawdę nie możesz dać sobie z nim rady , to warto znaleźć sobie kogoś , kto pomoże Ci nad tym zapanować (np. partnerkę) albo zasięgnąć porady lekarza , gdyż nadmierny popęd też może być dolegliwością.

znakzapytania pisze:Z drugiej strony dostrzegam hipokryzje ksiezy


Chodzisz do kościoła dla własnej potrzeby , aby oddać cześć Bogu czy dlatego , że akurat posługuje w nim fajny/niefajny ksiądz ? Nigdzie nie ma krystalicznie czystych osób.

znakzapytania pisze: zbawienia uzaleznionego od ksiedza, soborow, postanowien, dogmatow, ciaglej pokuty, i wtedy wlasnie ciagnie mnie do protestantyzmu.


Przecież to nie ksiądz Cię rozgrzesza , tylko Bóg. Fakt , że forma spowiedzi obowiązująca w KK pozostawia wiele do życzenia z powodu braku obiektywizmu kapłana , ale to nie zmienia faktu , że nie od niego zależy odpuszczenie grzechów.

Protestantyzm nie jest wolny od pokuty , postu czy innych rzeczy domyślnie kojarzonych z katolicyzmem. Występują one w nim w niezrytualizowanej , praktycznej formie.

Jeżeli wydaje Ci się , że stając się protestantem zostaniesz zwolniony z pracy nad sobą i własnymi słabościami , to jesteś w błędzie. Mimo spowiedzi nadal popełnia się wiele grzechów , ale jeżeli nie chcemy zrobić niczego w tym kierunku , to przystępowanie do niej mija się z celem. Nie chodzi przecież o to , że zgrzeszę , pobiegnę do spowiedzi , jestem już czysty i tak w kółko bez żadnej refleksji.

Formuła spowiedzi w czasie nabożeństw ewangelickich wygląda następująco :

- Czy żałujesz za grzechy swoje?
- Czy wierzysz w odpuszczenie grzechów i pojednanie z Bogiem przez Jezusa Chrystusa?
- Czy pragniesz z pomocą Ducha Świętego poprawić życie swoje?

Zastanów się zwłaszcza nad ostatnim pytaniem. ;-)

: 07 maja 2013, 18:52
autor: Dragonar
znakzapytania pisze:1. Jeżeli jestem wierzacy, praktykujący, ale jednocześnie nie potrafię skończyć z onanizmem - przychodzą dni, kiedy nie wytrzymuję napięcia - to czy mam szansę zostać zbawionym? [...]

Jeżeli z całego serca wierzysz Chrystusowi, upamiętałeś się, to znaczy z każdym dniem coraz bardziej nienawidzisz grzechu i coraz bardziej kochasz Boga, to tak, jak najbardziej. Chrześcijanie również popełniają błędy, ponieważ nadal żyjemy w ciele. Kiedy rodzimy się na nowo, niekoniecznie przestajemy grzeszyć raz na zawsze. Czasami walka z uzależnieniem od grzechu trwa miesiącami lub latami. Oznaką zbawienia jest szczera wiara i żywa chęć walki ze słabościami poprzez całkowite poleganie na Jezusie i Jego łasce. "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.", jak powiedział Augustyn z Hippony. Tylko nie poddawaj się, ale zawsze gdy zgrzeszysz, zwracaj się do Chrystusa z prośbą o pomoc. :)

: 07 maja 2013, 18:55
autor: Ian
znakzapytania pisze: i wtedy wlasnie ciagnie mnie do protestantyzmu.

Czyli co konkretnie ciągnie cię do protestantyzmu? To że protestanci są liberalni wobec grzechu? Jeśli tak myślisz to ktoś cię okłamał. Protestantyzm z całą stanowczością potępia masturbację i jest to grzech, z którego musisz pokutować i odwrócić się. Może znajdziesz jakieś "protestanckie" kościoły nie potępiające masturbacji, ale to tym gorzej dla nich i nie chciałbym być na miejscu liderów takich wspólnot na sądzie ostatecznym.

Piotrek. pisze:warto znaleźć sobie kogoś , kto pomoże Ci nad tym zapanować (np. partnerkę)
Myślisz że to pomoże? Mało wiesz o życiu. To nie powinien być motyw szukania partnerki. Nieraz słyszałem od różnych osób, że ślub nic nie pomógł, nie rozwiązał problemu masturbacji. Moja rada jest odmienna: najpierw uporaj się z grzechem onanizmu i dopiero potem myśl o partnerce.

Nie usprawiedliwiaj grzechu masturbacji tylko z nim walcz. Większość facetów ma z tym problem, ale Bóg oczekuje od nas czystości i uwolnienie jest całkowicie możliwe. Znajdź inne sposoby rozładowania emocjonalnego, np. sport.

: 07 maja 2013, 22:41
autor: Piotrek.
Ian pisze: Myślisz że to pomoże? Mało wiesz o życiu. To nie powinien być motyw szukania partnerki.


Nigdzie nie napisałem , żeby był to motyw do szukania partnerki. Chodziło mi o to , że bliska osoba (jak np. partnerka) może być niezwykle pomocna w rozwiązywaniu problemów , z którymi nie da się z każdym podzielić. ;-)

: 08 maja 2013, 08:21
autor: asia10090
znalezienie partnerki bylo by cudzołostwem a jest napisane ze cudzołożnicy nie wejda do Krolestwa Bozego...musiała by zostac jego zona ale i to nie rozwiazało by problemu !Jedynym lekarstwem jest UPAMIETANIE I NARODZENIE SIE NA NOWO czyli przyjęcie Pana Jezusa do swojego serca i zycia !Wtedy wszystkie grzechy beda zmyte a modlitwa pomoze wyzwolic sie z roznych uzaleznien cielesnych...
KRK jest nieodpowiednim miejscem na szukanie rozgrzeszenia czy czegokolwiek.Jest to najbardziej zwodnicza I BŁEDNA nauka

: 08 maja 2013, 20:12
autor: SzalonyJogurt
Cześć

1. Co do samego problemu to może posłuchaj tego: http://kosciolonline.tv/zobacz/seria/moj-sekret/3 Ledwo przejrzałem ale z tego co widzę, to nauczanie jest naprawdę dobre. Nawiasem mówiąc polecam całą stronę kościoła online, masa bardzo fajnych i przede wszystkim praktycznych kazań, aż chciałbym przesłuchać wszystkich naraz :mrgreen:

Co do zbawienia, to przede wszystkim tutaj pojawia się pytanie- jak rozumiesz zbawienie? Jak zapatrujesz się na rolę uczynków w zbawieniu? Myślę, że to podstawowa sprawa o której powinieneś się dowiedzieć jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś (Polecam List do Rzymian rozdziały 1-8 lub kazania- jeśli chcesz, to pomogę Ci coś znaleźć)

2. Z tego co piszesz, to wygląda na to, że jesteś strasznie owładnięty przez jakąś dziwną, suchą, zinstytucjonalizowaną religijność, czyli bieganie od konfesjonału do konfesjonału, sakramenty, zakazy, nakazy, warunki, warunki warunków itd. Wydaje mi się, że przez takie funkcjonowanie w KK teraz patrzysz na zmianę wyznania jako na zmianę formy religijności. A ucieczka z jednej religijności w drugą nic nie zmieni w praktyce. Potrzebujesz więcej luzu, praktyczności i braku formalizmu, to dobrze ale przecież nie o to w tym chodzi. To jest dodatek, a esencją jest Bóg. Wydaje mi się, że Ty nie potrzebujesz w tym sensie protestantyzmu tylko potrzebujesz poznać żywego Boga, takiego, który zmienia życie i Ciebie, z którym ma się relację i który darzy miłością. Oczywiście nadal uważam, że dużo łatwiej o to będąc w normalnym zborze, który przekazuje biblijne nauczanie.

Pozdrawiam :)

: 08 maja 2013, 22:55
autor: Psrus
Dziś nie ma już grzechu onanizmu, bo nie ma zwyczaju wzbudzać zmarłemu bratu potomstwa. Grzechem Onana nie była masturbacja.

: 10 maja 2013, 14:13
autor: BeataM
Znakuzapytania, na Twoim miejscu odsunęłabym na bok ( tylko na jakiś czas) wszystkie kościoły i spojrzała bezpośrednio na Boga. Tylko ja i Bóg. Wtedy otworzyłabym przed Nim swoje serce i zaprosiła Go do swojego życia tak jak potrafię, np. "Panie Jezu potrzebuję Ciebie. Jestem grzeszny. Otwieram przed Tobą drzwi mojego życia i przyjmuję Ciebie jako swego Zbawiciela i Pana." Na pewno podziękowałbym Mu za odkupienie moich grzechów przez śmierć na krzyżu. Następnie słowami np." Panie oddaję Tobie moje życie. Uczyń mnie takim jakiego mnie pragniesz" ostatecznie pozbyłabym się "starego człowieka" i w ten sposób narodziłabym się na nowo w Jezusie. TO JEST PIERWSZY, NAJWAŻNIEJSZY KROK. Dalej, w modlitwie, przyznałabym się do swojej słabości w walce z grzechami i poprosiła o siłę i mądrość. Znakuzapytania zapewniam, że Jezus pomoże Ci we wszystkim. Wystarczy, że zaczniesz czytać Pismo Św. każdego dnia by przybliżać się do Niego i poznawać Jego słowo. Nie muszą to być całe rozdziały. Wystarczą pojedyncze wersety ale czytane po kolei. Proponuję na początek Ewangelię św. Jana. Nie poddawaj się. Razem z Jezusem uda Ci się.

: 14 maja 2013, 21:03
autor: PiotrK
Witam Pana Znak Zapytania! :)

Miałem podobny problem do Twojego, związany zarówno z KRK jak i z onanizmem. Modliłem się dużo do Pana, by wyjaśnił mi ten problem, bo nie rozumiałem, jak mam do tego podchodzić. Dużo wcześniej odszedłem z KRK i stałem się niewierzącym (dopiero później się nawróciłem i dołączyłem do kościoła protestanckiego) - i będąc w KRK nie potrafiłem rozwiązać tego problemu, czując się tak samo jak Ty. Będąc w kościele protestanckim też tego nie rozwiązałem, stało się to przed moim dołączeniem do zboru.

Po moich modlitwach wpadła mi w ręce książka "They shall expel demons" napisana przez Derka Prince'a. Przeczytałem ją, zastosowałem się do zasad i otrzymałem uwolnienie. Od tamtej pory to, co uważałem za napięcie seksualne już tak na mnie nie działa, natomiast wszelkie pokusy (bo takie nadal są) zwalczam zgodnie z zasadami biblijnymi - i wygrywam. Chwała Bogu! Polecam Tobie spróbować tego. Wcześniej myślałem, że to "naturalne i normalne" - dokładnie tak, jak mówi nam współczesny świat. Nie rozumiałem wtedy słów Pawła, który mówił, że może nad wszystkim panować. Teraz już rozumiem.

Książka ta jest także dostępna w języku polskim - w razie potrzeby mogę pomóc ją znaleźć.

: 14 maja 2013, 21:53
autor: azariasz
PiotrK pisze:
Po moich modlitwach wpadła mi w ręce książka "They shall expel demons" napisana przez Derka Prince'a. Przeczytałem ją, zastosowałem się do zasad i otrzymałem uwolnienie.


Otrzymałeś uwolnienie od czego? podziel się z nami tymi zasadami.

: 14 maja 2013, 21:54
autor: Kano888
Jeżeli chcesz pokonać ten grzech to poddaj się Bogu , nie załamuj się porażkami , i najważniejsze co to kontroluj myśli !!! Zwycięstwo nad onanizmem wbrew pozorom nie jest trudne , tylko że większość osób już przywykła do lubieżnych myśli i dlatego z tym mamy największy problem .


Jeżeli ktoś myśli że to nie jest grzech to widocznie ma wystarczająco dużo wpływu Ducha Świętego który do grzechu przekonuje . Ja od zawsze wiedziałem że to grzech , i jak ktoś nie ma zamiaru z tym nic zrobić to obawiam się że może mieć problem , nie tyle fizyczny co duchowy .

: 14 maja 2013, 22:01
autor: Alkhilion
Nie wstawiałem tu jeszcze mojej opatentowanej (i wysoce skutecznej) metody? No to wstawię:

Onanizm- terapia:

1. Masz problem z czystością i grzeszysz onanizmem, wiemy to.
2. To uzależnienie, bo inaczej byś tego nie robił, proste.

Teraz należy się zastanowić, w jaki sposób masz z niej wyjść. Oto moja metoda- właśnie ją testuję i jest bardzo skuteczna:

1. Wyobraź sobie, że onanizm to narkotyki.
2. Skoro onanizm to narkotyki, to jesteś uzależniony od narkotyków.
3. Skoro jesteś uzależniony od narkotyków, to jesteś narkomanem.

Skoro jesteś narkomanem, to potrzebujesz pomocy typowej dla narkomana, czyli detoksu.

1. Wizualizacja- wyobraź sobie, że jesteś narkomanem. Takim najprawdziwszym, uzależnionym od heroiny. Nie przetrwałbyś bez niej kilku dni. Musisz ją odstawić i odtruć się. Ważne jest to, ze wizualizacja musi być prawdziwa. Nie możesz tylko wyobrazić sobie, ze jesteś narkomanem, musisz "stać się" narkomanem, tj. myśleć jak narkoman, traktować onanizm jak narkotyki, masturbację jako ich zażywanie, a orgazm jako trip/stan naćpania się/nietrzeźwość. W psychologii behawioralnej nazywa się to Role-play (odgrywanie roli).

2. Detoks- kiedy już uda ci się przyjąć rolę narkomana uzależnionego od heroiny, ale tak porządnie przyjąć, ale tak, że zaczniesz sam siebie postrzegać jako narkomana, musisz wysłać się na detoks.

3. Wycieczka na detoks- idź na nabożeństwo, to dobre miejsce na rozpoczęcie wizualizacji. Pastorzy będą odgrywali rolę ludzi zachęcających do rzucenia narkotyków. Nie muszą o tym wiedzieć, nie musisz im nic mówić- po prostu wyobraź sobie, że tak jest. Z nabożeństwa wróć do domu- będzie on odgrywał rolę ośrodka dla uzależnionych. Wyobrażaj sobie- po przekroczeniu progu mieszkania nie jesteś już u siebie, jesteś na detoksie. W domu nie ma rodziców i innych domowników, są lekarze i pielęgniarki, sanitariusze, wolontariusze, cała załoga. I znów- nie muszą wiedzieć, że odgrywają taką rolę, po prostu wyobrażaj sobie, że tak jest.

4. Terapia- skoro masturbacja to narkotyki, to na detoksie nie będziesz miał do niej dostępu. I znowu- nie możesz tylko sobie wyobrazić, że masturbacja to heroina, musisz przyjąć, że tak jest naprawdę. Teraz poszczególni domownicy i przedmioty w domu będą odgrywać poszczególne role- ludzie w domu to lekarze, jeżeli uważasz, że jest ich za mało, to wyobraź sobie, ze otacza Cię więcej osób. Ja mogę być Twoim współlokatorem z pokoju na odwyku, wypijane napoje to anaboliki pomagające utrzymać prawidłowe stężenie hormonów, a chcica to nic innego jak głód narkotykowy, który musisz zwalczyć. Tutaj nie przewidujemy klęski- nie zwalisz sobie, bo nie masz dostępu do heroiny, jesteś w szpitalu. Rozumiesz?

5. Etapy terapii- ja wdrożyłem sobie dwa, na podstawie tego, czego dowiedziałem się o terapiach w Teen Challenge. Pierwszy to agresywny detoks (14 dni)- przez dwa tygodnie po prostu się nie onanizuj, nie ma takiej opcji, nie wolno ci. nie jesteś u siebie w domu, jesteś na detoksie, nie jesteś u rodziny, jesteś w szpitalu, otaczający Cię ludzie to inni narkomani, albo lekarze, albo terapeuci, albo inni ludzie związani z odwykami. Nie będziesz trzepał, bo onanizm=heroina. A na detoksach heroiny nie ma. Nie ma i już. Drugi to przystosowanie do życia w społeczeństwie (6 tygodni), podczas których całkowicie odzwyczaisz się od masturbacji i znajdziesz sobie jakieś pożyteczniejsze hobby. To wytrzymasz, w końcu pierwsze dwa tygodnie też jakoś wytrzymałeś, nie?

Tips&Tricks:
Żeby pierwsza faza detoksu była bardziej realistyczna, ogranicz do minimum kontakty z ludźmi i wyjścia z domu, a nawet pokoju, w którym spisz. Jesteś na detoksie, nie?
Zmień nieco styl życia podczas detoksu- słuchaj innej muzyki, czytaj inne książki, inaczej chodź spać. Generalnie- rób coś inaczej niż zazwyczaj. Jesteś na detoksie, nie?

jabuk (student III roku psychologii klinicznej):

Generalnie analogia trafna, niemniej jednak mechanizm uzależnienia psychicznego różni się nieco od uzależnienia fizjologicznego, o czym warto pamiętać (choć właściwie zarówno przy uzależnieniu od narkotyków występuje komponent psychiczny, jak i przy onanizmie element fizjologiczny). Osobiście skłaniałbym się do traktowania uzależnienia od masturbacji zgodnie ze wspomnianą psychologią behawioralną jako swego rodzaju uwarunkowanego nawyku, czyli nie tyle jestem zmuszony coś zrobić, co po prostu mam w zwyczaju to robić i mam do tego większe skłonności w pewnych określonych okolicznościach (bodźce wyzwalające). Słowem jest to bardziej w mojej psychice niż w organizmie, który mnie do tego zmusza (oczywiście napięcie seksualne z czasem narasta i domaga się redukcji, ale jednak z o wiele mniejszą częstotliwością niż częstotliwość faktycznie dokonywanej redukcji przez onanistę). Tyle takiej mojej dość oczywistej zapewne zresztą uwagi wstępnej, teraz więcej konkretu:
Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że zmiana środowiska i wymuszony detoks (np. wyjazd na kilka obozów czy konferencji chrześcijańskich z rzędu :p) faktycznie działa i problem w automagiczny sposób na kilka tygodni znika, wychodzisz bowiem z normalnych schematów swojego funkcjonowania i nie masz nawet za bardzo okazji do karmienia nałogu - dokładnie jak w ośrodku. Wizualizowany detoks może być dobrą alternatywą dla osób które nie mają takiej okazji i muszą sobie radzić same u siebie w domu, dobrze zastosowany może faktycznie zmienić środowisko funkcjonowania psychicznego bez jego fizycznej zmiany, a może mieć też tę zaletę, że uczysz się innego wzorca funkcjonowania w swoim zwyczajnym środowisku. Nie wychodzenie z domu czy z pokoju - osobiście raczej unikałbym polecania czegoś takiego, wydaje mi się, że lepsza byłaby jak największa aktywność, aczkolwiek w kontekście wizualizowanego detoksu i wyobrażonych współlokatorów może to podziałać. Aczkolwiek obawiałbym się, że może to być słabe ogniwo które w niektórych przypadkach może pęknąć, choć pewnie zależy to od osoby.
Co jest bardzo, bardzo istotne, to a) aktywność zastępcza (jak masz ciągle co robić i się nie nudzisz, to nic głupiego nie przychodzi Ci do głowy), na co fajnie zwróciłeś uwagę, zwłaszcza w ostatnim zdaniu, ale nadałbym temu jeszcze większą wagę, oraz b) unikanie bodźców wyzwalających. Tak jak narkoman musi się pozbyć wszystkich igieł, strzykawek, zapasów narkotyków i unikać swoich dawnych dilerów czy znajomych z którymi ćpał jeśli nie jest dość silny, żeby im się oprzeć, tak i onanista musi się zastanowić i pomyśleć:
- w jakich sytuacjach (miejsce, pora dnia) z reguły się zaspokajał,
- co nasilało jego popęd (nawet niekoniecznie strony +18 czy kanały erotyczne w TV, mogą to być nawet kwejki czy inne 9gagi na których od czasu do czasu pojawiały się zdjęcia dające impuls onaniście, strony z bielizną w gazetkach reklamowych, whatever),
i konsekwentnie unikać tych rzeczy. Czy przenosząc na język rolplejowy usunąć wszystko co wiązało się z narkotykami, igły, strzykawki i inne akcesoria.
Jeszcze wracając na chwilę do kwestii środowiska - naprawdę ważne jest dokonanie zmian w swoim otoczeniu, trybie życia, przyzwyczajeniach, narkomani i alkoholicy który powracają z ośrodka dla uzależnionych do swojego dawnego środowiska mają znacznie mniejsze szanse na wytrwanie w abstynencji, niż ci, którzy zaczynają nowe życie w nowym miejscu zamieszkania i pracy. Jeżeli po "powrocie" z "detoksu" ciągle oglądasz takie same filmy w TV (niekoniecznie erotyczne, ale mniej lub bardziej subtelnymi podtekstami), przeglądasz te same strony w internecie na których pojawiają się seksowne, choć bynajmniej nie (całkiem) rozebrane dziewczyny, czytasz takie same książki, to masz mniejsze szanse wytrwać. Z tego co napisałeś w scenariuszu jest w tym zawarta świadomość tej sprawy, ale trzeba to IMHO jeszcze pogrubić, podkreślić, napisać kursywą, powiększyć i dodać kilka wykrzykników ;)

: 14 maja 2013, 22:08
autor: PiotrK
estel pisze:
Otrzymałeś uwolnienie od czego? podziel się z nami tymi zasadami.


Hej estel!

Otrzymałem uwolnienie od wpływu demonicznego stojącego za tym. Jeśli chodzi o zasady to nie wiem do końca, czy mogę je tutaj wrzucić, czy też nie są w jakiś sposób chronione prawami autorskimi. Jeśli chcesz, zorientuję się.

Polecałbym jednak przeczytać całą książkę.

: 14 maja 2013, 22:20
autor: Małgorzata
Alk,
Ty piszesz o wizualizacji??
Czyż to nie zwiedzenie? Trzecia fala?

pytania pomoc Chrześcijańska Randka Ewangelia w Centrum