Na dnie

Prośby o modlitwy. Zachęcamy innych by modlili się do Boga w intencjach tutaj przedstawionych.
Haereticus_bis
Posty: 21
Rejestracja: 30 sie 2009, 06:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Na dnie

Postautor: Haereticus_bis » 30 sie 2009, 06:26

Dawno mnie tu nie było... Powiedziałbym "witajcie", gdyby nie to, że absolutnie mi nie jest w nastroju. Postanowiłem odezwać się, bo bardzo potrzebuję modlitwy...

Wielu z Was wie, że w ostatnim roku byłem związany z dziewczyną. Wielu też wie, kto to jest. Byliśmy ze sobą jeszcze w grudniu. I słyszałem: "Kocham Cię!" a w połowie stycznie dowiedziałem się, że to koniec. Nie mogłem się z tym pogodzić. Tak się złożyło, że w lutym napisałem na blogu o miłości - w kontekście słów ap. Pawła i obchodzonych w tym okresie Walentynek. Napisałem o tym, jak rozumiem miłość i co to znaczy naprawdę kochać. Niesamowicie na mnie naskoczyła - bez powodu. Długo nie mogłem się z tego otrząsnąć i naprawdę bardzo to wszystko przeżywałem. Kapitan Nemo (Orion) mógłby tu zaświadczyć, że było naprawdę niewesoło. Ale trochę się pozbierałem. Próbowałem zapomnieć, uciec od tego. Dłuższy czas się udawało, choć było mi naprawdę ciężko. Wiele miejsc mi ją przypomina i wiele rzeczy. Starałem się je omijać i nie myśleć - szczególnie to jednak trudne w moim mieście... Teraz przyśniła mi się, gdy kilkanaście dni temu byłem nad morzem. Obudziłem się i nie mogłem dalej spać. Popłakałem się, bo tak bardzo odczułem tęsknotę. Poszedłem, kupiłem dwa piwa (godz. 5 rano), i dopiero po nich jakoś udało mi się zasnąć. Rano jednak kupiłem pocztówkę i napisałem do niej - wszystko co czuję pragnąc tylko jednego - abyśmy znów byli razem. Wysłałem. Teraz w odpowiedzi dostałem SMSy i mejle. Wyjaśnienia... że to była pomyłka, że od kwietnia jest z kimś i że chce za niego wyjść. Nie wytrzymałem... Napisałem jeszcze raz co czuję... Bo dla mnie "Kocham" ma znaczenie. Po prostu chciałem ją odzyskać, pragnąłem odbudować to, co zniszczył szatan... Pisałem z nadzieją i miłością. Skończyło się na tym, że dostałem "kopa".

Zawsze wierzyłem w miłość. Przez lata byłem samotny, aż się zakochałem, i byłem szczęśliwy... A odkąd to się skończyło jestem znów samotny, stokroć bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. To wszytko tak bardzo boli... Teraz się czuję fatalnie - druga nocka nieprzespana. Ból i łzy... I - przyznam - pretensje do Boga o ten los. Bo w sumie co ja komu zrobiłem, żeby czegoś takiego doświadczać? Powiem szczerze, że po tym wszystkim już chyba nie wierzę w miłość i mam ochoty już się z nikim wiązać. No bo po co? Znów cierpieć? Ja wiem, że Bóg mnie kocha i że jest przy mnie, ale ja już nie mam siły. I nie mam ochoty by żyć... Czuję się doprawdy fatalnie... Ja pragnąłem tylko kochać i być kochanym... A wyszło... Nie wiem nawet jak opisać to, co czuję. Ja już po prostu nie mogę, ta sytuacja mnie wykańcza, zabija i albo mi w końcu serce nie wytrzyma, albo psychika...

Proszę, módlcie się o to... Najbardziej zależy mi na tym, by - mimo wszystko, co złe się stało, mimo że szatan się w to wdał - Bóg przywrócił dawny ład i scalił to, co się rozsypało. Bo kocham mimo wszystko... Cierpię najbardziej właśnie dlatego, że kocham...


Awatar użytkownika
markulus
Posty: 4247
Rejestracja: 13 lis 2008, 09:18
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Wawa
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: markulus » 30 sie 2009, 10:01

w kościele jest wielu chrześcijańskich teoretyków, którzy gdy widza człowieka w doświadczeniu powtarzają jak mantrę więcej.....się módl, czytaj Słowa itp itd.
Wiem ze czasami nie ma na to sił :-(
Chodzenie za Bogiem jest praktyką gdzie albo przerabiamy lekcję i zdajemy egzamin z zaufania Bogu albo niestety nie i dzieje się tak na każde płaszczyźnie naszego życia w jednym celu
1P 1:7 Bw "ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus."

Hae jestem pewien w 100% że Bóg Ciebie kocha i pragnie jako kochający Ojciec dla swego dziecka wszystkiego co najlepsze On widzi o wiele wiecej niż my i skoro postanowił ze przerwanie tego zwiazku bedzie dla Ciebie korzystne to musisz Mu zaufać.
Wiem ze jest Ci cieżko i nie chce Ci sie żyć - jednak gdy pozwolisz Bogu by przeprowadził Cię przez to doświadczenie zobaczysz predzej lub później wspaniałe Boże zwycięstwo, Twoja wiara wzrośnie a ty po raz kolejny utwierdzisz się w tym ze nasz Pan Jezus nigdy się nie spóźnia
3maj sie Hae bede pamietał o tobie w modlitwie :)


"Prawo jest dla tych, którzy sami siebie uważają za sprawiedliwych, aby upokorzyć ich pychę. Ewangelia jest dla zgubionych by podnieść ich z rozpaczy"
- C.H.Spurgeon -
http://noweprzymierze.org
Awatar użytkownika
Blaith
Posty: 673
Rejestracja: 29 sty 2008, 15:23
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Blaith » 30 sie 2009, 10:21

tylko kilka słów odnośnie stanu duchowego, bo akurat znam to z autopsji.

1. nie obwiniaj Boga, nie miej do Niego żalu - to ludzie ludziom robią takie rzeczy. jak wygląda miłość Boga (Ojca i Syna i Ducha), wiesz doskonale sam, bo to podstawa Ewangelii.

2. rozumiem, że czujesz się fatalnie. czy pamiętasz co spotkało Hioba? czy wiesz, co powiedział, gdy się o tym dowiedział?
Job. 1:20-21
Wtedy Job powstał, rozdarł szaty i ogolił głowę; potem padł na ziemię i oddał pokłon, I rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę. Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione.
i naprawdę wiem, że to nie jest proste, ale to jest biblijny wzorzec. i kolejny przykład z tej księgi:
Job. 2:9-10
I rzekła doń jego żona: Czy jeszcze trwasz w swojej pobożności? Złorzecz Bogu i umrzyj! Odpowiedział jej: Mówisz, jak mówią kobiety nierozumne. Dobre przyjmujemy od Boga, czy nie mielibyśmy przyjmować i złego? W tym wszystkim nie zgrzeszył Job swymi usty.

3. nie szukaj oparcia w ludziach - zresztą teraz tym bardziej wiesz, jakie to złudne. to Bóg jest Tym, który leczy i opatruje rany i Tym, który pociesza.
Ps. 34:19
Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane, A wybawia utrapionych na duchu.
polecam Ci modlitwę psalmami.

4. to będzie tylko i wyłącznie kolejna niezasłużona łaska Boża, jeśli zechce odmienić On sprawy na lepsze. "bądź wola Twoja, jak w niebie tak i na ziemi" - to powinno być teraz bardzo bliskie Twemu sercu. także proś Go gorąco:
Łuk. 11:5-13
I rzekł do nich: Któż z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy powie mu: Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, Albowiem przyjaciel mój przybył do mnie, będąc w podróży, a nie mam mu co podać. A tamten z mieszkania odpowie mu: Nie naprzykrzaj mi się, drzwi już są zamknięte, dzieci moje są ze mną w łóżku, nie mogę wstać i dać ci. Powiadam wam, jeśli nawet nie dlatego wstanie i da mu, że jest jego przyjacielem, to dla natręctwa jego wstanie i da mu, ile potrzebuje. A Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą. Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża? Albo gdy będzie go prosił o jajo, da mu skorpiona? Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą.

pomodlę się o Ciebie.

EDIT. pomyślałam, że może trochę zbyt szorstki ten post. więc dodam, że to co wyżej jest wynikiem tego, że przez ostatni rok zmagam się z podobnym doświadczeniem (dużo dłuższa relacja + narzeczeństwo). bardzo długo prosiłam Boga o to samo co Ty - aby zwrócił mi miłość tego człowieka. dzisiaj wiem, że to błąd. dopiero odkąd powiedziałam "niech będzie Twoja wola, nie moja", jest faktycznie zdecydowanie lepiej - zaręczam Ci, że widzę to na każdym kroku. zachęcam Ciebie do tej samej modlitwy, bo będąc Bożym dzieckiem masz najlepszego Ojca w świecie i w historii dziejów, który nie opuszcza nigdy swoich dzieci :-)

pozdrawiam :-)


Awatar użytkownika
panna
Posty: 177
Rejestracja: 30 kwie 2009, 17:31
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: panna » 30 sie 2009, 20:01

Dwa tygodnie temu przeżyłam coś podobnego... Po trzyletnim związku chłopak (protestant, który pierwszy raz zaprowadził mnie do zboru) stwierdził, że mnie juz nie kocha, że mu się nie podobam. A kilka dni później chodził już z inną... Nie umiałam się pozbierać przez ten czas byłam ciągle na prochach uspokajajacych, nic nie jadłam, płakałam całymi dniami. Poniżałam się, pisałam do niego, dawałam mu "szansę", ale on nie chciał. Najgorsze jest to, że ja naprawdę go kochałam i kocham dalej. Mimo, że skrzywdził mnie jak nikt inny. Prosiłam Boga, żeby mi go oddał. Już nie dawałam rady. Prosiłam w modlitwie Jezusa, żeby wszystko wyjaśniło się do niedzieli (dzisiaj) przez okres oczekiwania zrozumiałam, że on już nie wróci, ponieważ ta dziewczyna też potrzebuje Pana w swoim życiu. Być może właśnie on ją zaprowadzi do Boga. I pomimo, że starsznie tęsknie, umieram z bólu, gdy tylko sobie o nich pomyślę to jednak z miłości do obojga zostawiłam ich samym sobie. Chwała Pana jest ważniejsza niż dozcesne szczęście. Mimo, że płacę za tą sytuację (choć jestem całkowicie niewinna) uszczerbkiem na zdrowiu (wysiadam już nerwowo, żołądek mnie "muli", serce boli, ogólnie jestem osłabiona) to jednak wiem, że wszystko jest z woli Ojca i dziękuję mu za to. Liczę, że nie zostawi mnie samej i zawsze w Nim i ludziach, których mi pośle znajdę oparcie. Może sytuacja, którą opisałam teraz nie wydaje się tak targiczna, to dla mnie te dwa tygodnie są były czasem wyjętym z życiorysu. Dla mnie świat się zawalił. Dopiero teraz, kiedy zrozumiałam wolę Boga, staram się to wszystko w sobie pogodzić. Zapzreć się i uznać tylko wolę Pana.
Może i Twoja sytuacja ma drugie dno?


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 30 sie 2009, 23:14

markulus pisze:[...]Hae jestem pewien w 100% że Bóg Ciebie kocha i pragnie jako kochający Ojciec dla swego dziecka wszystkiego co najlepsze On widzi o wiele wiecej niż my i skoro postanowił ze przerwanie tego zwiazku bedzie dla Ciebie korzystne to musisz Mu zaufać.

Masz w pełni rację Bracie (ale tak między nami to piszesz jak Kalwinista :P). Czasem potrzebujemy też zmiany naszego serca i myślenia, tak aby móc w modlitwie powiedzieć: "Ale nie moja wola, lecz Twoja". Tą zmianę serca przynieść może tylko Bóg. Dlatego, choć to ogromnie trudne (a każdy kto uważa inaczej chyba nigdy tego nie potrzebował) możemy prosić o to Naszego Ojca w Niebie, gdyż mamy do Niego dostęp dzięki krwi Chrystusa, która za nas została przelana. Tym samym przyłączam się do modlitwy aby Pan pozwolił Haemu zrozumieć i nie tylko pogodzić się, ale radować się z Bożej woli w jego życiu bez względu na to cóż się z tym ostatecznie wiąże.

I przypomnę znów ten, wręcz nie możliwy do uwierzenia i zrozumienia (a przynajmniej dla mnie), fragment Bożego Słowa:

Rzym. 8:28-30 (BW)
28. A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.
29. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci;
30. A których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił.

Pozdrawiam w Chrystusie,
f.


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 31 sie 2009, 13:40

Ja mam natomiast pewność, że nie ma co szatana o to oskarżać.
Sam bowiem pokochałem kobietę, która teraz jest żoną innego mężczyzny. Dziś wiem, że Bóg miał dla mnie inne plany co do małżeństwa, bowiem obecnie mam żonę, którą bardzo kocham. Co ciekawe: Kiedy myślałem o tej kobiecie która obecnie ma innego męża, że mógłbym się z nią związać, to wyraźnie czułem, jak ktoś mi daje znak, że to nie ona i lada moment spotkam tę właściwą. Wtedy jednak, kiedy mi nie wyszło, byłem bardzo rozczarowany.


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 31 sie 2009, 20:40

Zresetowałem
Proszę o rzeczowe wypowiedzi.

Hae napisałeś na forum licz się z tym że mogą paść słowa które ciebie nie zadowolą w pierwszym momencie. Jednak je przemódl....
Puritan i Norbi proszę o powściąganie klawiatur i mowę Budującą choć szczerą.


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Haereticus_bis
Posty: 21
Rejestracja: 30 sie 2009, 06:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Haereticus_bis » 31 sie 2009, 20:52

No i Twój post, Fantomiku, "zwisł w prózni"! (już usunąłem; pisałem gdy Lash resetował; fantomik)
Ostatnio zmieniony 31 sie 2009, 20:54 przez Haereticus_bis, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
inside
Posty: 1070
Rejestracja: 27 paź 2008, 20:15
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: inside » 31 sie 2009, 22:21

Haereticus_bis pisze:Ja pragnąłem tylko kochać i być kochanym...

Przecież jesteś kochany - przez Boga! :)

Co do dziewczyny - ja myślę, że jeśli Bogu oddasz swoje cierpienie, ból, to On cierpienie zabierze, jak i też duża szansa, że postawi na Twojej drodze nową osobę którą kochać będziesz i sam będziesz kochany, gdzie na nowo odkryjesz miłość.

Ale teraz... daj sobie czas, daj Bogu uleczyć swoje rany. Bóg naprawdę to potrafi, jest świetnym lekarzem, więc na pewno pomoże i Tobie - tylko pozwól Bogu na to...


Jowi
Posty: 252
Rejestracja: 11 sty 2008, 23:45
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jowi » 01 wrz 2009, 00:06

Niezła burda była widzę. Trochę nieporozumień... Przeczytaj raz jeszcze maila ode mnie. Przeczytaj uważnie i nie rób z siebie ofiary losu po raz kolejny.
Więcej nie napiszę i nie mam zamiaru się tłumaczyć przed żadnym człowiekiem tutaj.


Haereticus_bis
Posty: 21
Rejestracja: 30 sie 2009, 06:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Haereticus_bis » 01 wrz 2009, 00:25

NIGDY nie robiłem z siebie "ofiary losu"! NIGDY! Boli mnie, to, co się stało... Po prostu boli jak cholera. Gdybym nie kochał, nie było by bólu. Czy to, że mówię o tym, i proszę o pomoc to coś złego? Nie przekręcam nic, nie przeinaczam i nie ubarwiam, nie udaję i nie wyolbrzymiam. Nigdy tego nie robiłem! Po prostu piszę jak było (prawdę), proszę o modlitwę, PISZĘ CO CZUJĘ. Nie moja wina, że sprawy aż tak źle się mają. nie moja wina, że wczoraj i przedwczoraj tak źle się czułem, że najchętniej to bym umarł... Po dwóch nieprzespanych i przepłakanych nocach nie byłem nawet w stanie normalnie uczestniczyć w nabożeństwie, modlić się, uwielbiać - to KOSZMAR!

Nigdy dotąd w moim życiu nie było mi tak ciężko, jak obecnie. Nigdy! Nawet wówczas, gdy kilka miesięcy temu Orion / kapitan Nemo się tak bardzo o mnie martwił, widząc co się ze mną dzieje, gdy cierpiałem z tego samego powodu, co dziś tylko - mimo wszystko - mniej. On może wiele powiedzieć o moim cierpieniu, bardzo wiele... On zna PRAWDĘ. Nie to, co się tu "niektórym" niedoinformowanym - podającym tu wcześniej nieprawdziwe informacje tak o związku, jak i o jego końcu -wydaje... On wie jak było, przez co już przeszedłem i wie, przez co przechodzę teraz...

Nie eksperymentuje się z ludźmi i ludzkimi uczuciami! Trzeba sobie zdawać sprawę z konsekwencji swych zachowań i słów! Tu nie ma miejsca na "Ooopps! Pomyłka! Sorry!" Człowiek to nie "królik doświadczalny"... Nawet królik czuje ból, to co dopiero człowiek! Tak - nie eksperymentuje się na ludziach, a zwłaszcza, gdy w grę wchodzą uczucia...

Ja po prostu KOCHAM! A ta miłość teraz jest tak bardzo bolesna... KOCHAM, choć wiele osób nie może tego pojąć i mówią: "Bóg ocalił cię przed życiową katastrofą" i że fatalnie ulokowałem swe uczucia. Po prostu KOCHAM... I tyle...


Awatar użytkownika
smokeustachy
Posty: 428
Rejestracja: 11 sty 2008, 01:04
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Skądinąd nie bądz taki ciekawy
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: smokeustachy » 01 wrz 2009, 01:32

Dobra. Zleźcie łaskawie z Hae i przestańcie go dobijać swoimi formułkami.


"...papiestwo tkwi w każdym z nas...." (c) Turretin :-)

SEKS_Slax: http://chomikuj.pl/soplandia/Slax
Haereticus_bis
Posty: 21
Rejestracja: 30 sie 2009, 06:03
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Haereticus_bis » 01 wrz 2009, 06:35

Kolejna kiepska noc i kolejny kiepski dzień. W sumie chyba jest coraz gorzej...


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 01 wrz 2009, 07:32

Drogi bracie. Bóg jest z Tobą. Przestudiuj Jb.11:13-17.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.

Wróć do „Modlitwa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości