O Aske!
-
- Posty: 8277
- Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
- wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
- Lokalizacja: zagranica
- Gender:
- Kontaktowanie:
O Aske!
...zeby ja glowa nie bolala prosimy Ciebie Panie i uzdrow ja ze wszystkiego, co jej odbiera radosc w Tobie.
Prosimy Ciebie w imieniu Twojego Umilowanego Syna, Jezusa Chrystusa, z ufnoscia, ze nas wysluchasz, zeby Twoje Imie bylo uwielbione w Twoim Synu.
Prosimy Ciebie w imieniu Twojego Umilowanego Syna, Jezusa Chrystusa, z ufnoscia, ze nas wysluchasz, zeby Twoje Imie bylo uwielbione w Twoim Synu.
- fantomik
- Posty: 15800
- Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
- wyznanie: Inne ewangeliczne
- Gender:
- Kontaktowanie:
Ja także.
Pozdrawiam,
f.
Pozdrawiam,
f.
"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
-
- Posty: 8277
- Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
- wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
- Lokalizacja: zagranica
- Gender:
- Kontaktowanie:
31. Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam?
32. On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?
33. Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia.
34. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.
35. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz?
36. Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne.
37. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował.
38. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce,
39. ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
List do Rzymian 8:31-39
1. Psalm Dawidowy. Pan jest pasterzem moim, Niczego mi nie braknie.
2. Na niwach zielonych pasie mnie. Nad wody spokojne prowadzi mnie.
3. Duszę moją pokrzepia. Wiedzie mnie ścieżkami sprawiedliwości Ze względu na imię swoje.
4. Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają.
5. Zastawiasz przede mną stół wobec nieprzyjaciół moich, Namaszczasz oliwą głowę moją, kielich mój przelewa się.
6. Dobroć i łaska towarzyszyć mi będą Przez wszystkie dni życia mego. I zamieszkam w domu Pana przez długie dni.
Ks. Psalmów 23
32. On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?
33. Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia.
34. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.
35. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz?
36. Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne.
37. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował.
38. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce,
39. ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
List do Rzymian 8:31-39
1. Psalm Dawidowy. Pan jest pasterzem moim, Niczego mi nie braknie.
2. Na niwach zielonych pasie mnie. Nad wody spokojne prowadzi mnie.
3. Duszę moją pokrzepia. Wiedzie mnie ścieżkami sprawiedliwości Ze względu na imię swoje.
4. Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają.
5. Zastawiasz przede mną stół wobec nieprzyjaciół moich, Namaszczasz oliwą głowę moją, kielich mój przelewa się.
6. Dobroć i łaska towarzyszyć mi będą Przez wszystkie dni życia mego. I zamieszkam w domu Pana przez długie dni.
Ks. Psalmów 23
nie umiem nawet napisać, co się stało. moja i nie moja wina. ja muszę przetrawić okoliczności różnych zdarzeń i mojej ułomności. moje wnętrze krwawi i krzyczy i nie widzę wyjścia. jak się pozbieram, to napiszę tutaj.na razie robię dobrą minę, ale w sercu mam ogromny ciężar. żadna ikonka tego nie rozjaśni.
-
- Posty: 8277
- Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
- wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
- Lokalizacja: zagranica
- Gender:
- Kontaktowanie:
aska pisze:nie umiem nawet napisać, co się stało. moja i nie moja wina. ja muszę przetrawić okoliczności różnych zdarzeń i mojej ułomności. moje wnętrze krwawi i krzyczy i nie widzę wyjścia. jak się pozbieram, to napiszę tutaj.na razie robię dobrą minę, ale w sercu mam ogromny ciężar. żadna ikonka tego nie rozjaśni.
Pan Jezus rozjasni. Oddaj Mu wszystko tak, jak jest. On zawsze wyprowadza na prosta droge, a najwieksze nawet nasze bledy "przerabia" na blogoslawienstwo dla nas i dla naszego otoczenia. Ilez razy tego doswiadczylem!!!
-
- Posty: 5369
- Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
Ja tylko powiem, że w sumie mam podobnie.... Praktycznie we wszystkich istotnych sferach życia mam kompletną ruinę - oprócz duchowej. Ponadto, tkwię w tak zwanym "mieszanym" małżeństwie... Był moment, że czułam się przeklęta i to tak bardzo, jak nikt inny.
Strasznie przed Panem płakałam i domagałam się natychmiastowej pomocy...
Był to długi dość okres... Męczyłam się postami, jakie bardzo ciężko znosiłam. Pijąc wodę wymiotowałam, głowa mi się rozłamywała, miałam uczucie, jakby mi kto wstawił siekierę prosto pomiędzy oczy i zapomniał ją wyjąć... Za każdym razem przysięgałam sobie, że już nigdy więcej, ale jarzmo wydawało się być takie ciężkie i beznadziejne, że robiłam to dość często - jak jeden dzień postu to do dwóch raz na tydzień, albo raz tygodniowo po dwa-trzy dni z rzędu...
Nie mówię tego, żeby się rozczulać nad sobą, tylko żeby pokrzepić tych, którzy przez coś podobnego przechodzą...
W końcu, Bóg pewnie nie wytrzymał takiego mojego samo znęcania się, i zrobił mi to, o co prosiłam... to był jakby prawdziwy cud... wiem, że to był Bóg, a jednak wyglądało to tak zwyczajnie, jakby wcale nie cud. Ale wiem, że to Pan.
Jednakże moja radość nie trwała długo i pogorszyło się w czymś innym... i znów miałam/mam podobnie... znów doznaje niesprawiedliwości, lekceważenia, nadużycia, egoistycznego zachowania ze strony najbliższych osób, których kocham... wpadłam jakby z deszczu pod rynnę...
Wiecie, nie jest łatwo to pisać... bo nie chcę być zaraz posądzona, jaka to zapewne ja jestem niedobra, że tak o kimś mówię... Dlatego proszę, nie osądzajcie pochopnie...
Przepraszam za taką refleksje... ale po prostu przypomniało mi się, jak, gdy podzieliłam się z siostrami, to pierwsza ich reakcja była taka, że wzięły pod łupę moje zachowanie, charakter, świadectwo itp. Oczywiście, że to prawda, że mam wady charakteru i podobne, ale uważam, że nie jest to rzetelne, wobec rażącej niesprawiedliwości wyszukiwać drobinki, jakie nie są doskonałe.
No.... i tak mi w miejsce współczucia dowalały... aż do pewnego momentu, gdy pewna siostra przypomniała mi moje własne słowa, jakie ja sama powiedziałam kiedyś w zborze (na środowym) w odpowiedzi na czyjeś też żale: "O wiele jest lepiej dla nas, gdy ktoś nas krzywdzi, poniża, wyzyskuje i postępuje z nami niesprawiedliwie, niż gdybyśmy my to robili..."
Ja sama dawno już to zapomniałam, że tak powiedziałam, bo było to dobrych parę lat wstecz. Ale przypomniałam sobie, że to mówiłam. A ta siostra wyznała mi, że bardzo ją to budowało i dodawało otuchy, gdy tylko musiała znosić niesprawiedliwość, zawsze ich sobie przypominała... A teraz przypomniała i mi...
Ale ponadto powiedziała mi coś takiego o rodzinie Kehatytów, którzy nosili sprzęt podczas pielgrzymowania Izraelitów po pustyni. Oni nie wiedzieli co to jest, gdyż kto inny pakował, a kto inny niósł. Nie wiedzieli też, jak długo mają ten ciężar, który Pan na nich położył, nieść i kiedy będzie następny postój... Po prostu brali na swoje barki owy ciężar i w pokorze go nieśli, aż obłok wskaże na miejsce postoju...
Tak bardzo mnie to zbudowało, tak bardzo dodało mi sił, otuchy, nadziei i zaufania, że moje łzy uschły natychmiast...
Właściwie, to teraz się spieszę, ale chciałam pocieszyć, tak jak sama byłam pocieszona.
Muszę wracać do pracy, oj... Mam nadzieje, że to pomoże... Wszystkim nam się zdarza nieść jakieś ciężary i mamy je nosić, nie wiedząc jak długo i po co... Ale Ojciec wie...
Strasznie przed Panem płakałam i domagałam się natychmiastowej pomocy...
Był to długi dość okres... Męczyłam się postami, jakie bardzo ciężko znosiłam. Pijąc wodę wymiotowałam, głowa mi się rozłamywała, miałam uczucie, jakby mi kto wstawił siekierę prosto pomiędzy oczy i zapomniał ją wyjąć... Za każdym razem przysięgałam sobie, że już nigdy więcej, ale jarzmo wydawało się być takie ciężkie i beznadziejne, że robiłam to dość często - jak jeden dzień postu to do dwóch raz na tydzień, albo raz tygodniowo po dwa-trzy dni z rzędu...
Nie mówię tego, żeby się rozczulać nad sobą, tylko żeby pokrzepić tych, którzy przez coś podobnego przechodzą...
W końcu, Bóg pewnie nie wytrzymał takiego mojego samo znęcania się, i zrobił mi to, o co prosiłam... to był jakby prawdziwy cud... wiem, że to był Bóg, a jednak wyglądało to tak zwyczajnie, jakby wcale nie cud. Ale wiem, że to Pan.
Jednakże moja radość nie trwała długo i pogorszyło się w czymś innym... i znów miałam/mam podobnie... znów doznaje niesprawiedliwości, lekceważenia, nadużycia, egoistycznego zachowania ze strony najbliższych osób, których kocham... wpadłam jakby z deszczu pod rynnę...
Wiecie, nie jest łatwo to pisać... bo nie chcę być zaraz posądzona, jaka to zapewne ja jestem niedobra, że tak o kimś mówię... Dlatego proszę, nie osądzajcie pochopnie...
Przepraszam za taką refleksje... ale po prostu przypomniało mi się, jak, gdy podzieliłam się z siostrami, to pierwsza ich reakcja była taka, że wzięły pod łupę moje zachowanie, charakter, świadectwo itp. Oczywiście, że to prawda, że mam wady charakteru i podobne, ale uważam, że nie jest to rzetelne, wobec rażącej niesprawiedliwości wyszukiwać drobinki, jakie nie są doskonałe.
No.... i tak mi w miejsce współczucia dowalały... aż do pewnego momentu, gdy pewna siostra przypomniała mi moje własne słowa, jakie ja sama powiedziałam kiedyś w zborze (na środowym) w odpowiedzi na czyjeś też żale: "O wiele jest lepiej dla nas, gdy ktoś nas krzywdzi, poniża, wyzyskuje i postępuje z nami niesprawiedliwie, niż gdybyśmy my to robili..."
Ja sama dawno już to zapomniałam, że tak powiedziałam, bo było to dobrych parę lat wstecz. Ale przypomniałam sobie, że to mówiłam. A ta siostra wyznała mi, że bardzo ją to budowało i dodawało otuchy, gdy tylko musiała znosić niesprawiedliwość, zawsze ich sobie przypominała... A teraz przypomniała i mi...
Ale ponadto powiedziała mi coś takiego o rodzinie Kehatytów, którzy nosili sprzęt podczas pielgrzymowania Izraelitów po pustyni. Oni nie wiedzieli co to jest, gdyż kto inny pakował, a kto inny niósł. Nie wiedzieli też, jak długo mają ten ciężar, który Pan na nich położył, nieść i kiedy będzie następny postój... Po prostu brali na swoje barki owy ciężar i w pokorze go nieśli, aż obłok wskaże na miejsce postoju...
Tak bardzo mnie to zbudowało, tak bardzo dodało mi sił, otuchy, nadziei i zaufania, że moje łzy uschły natychmiast...
Właściwie, to teraz się spieszę, ale chciałam pocieszyć, tak jak sama byłam pocieszona.
Muszę wracać do pracy, oj... Mam nadzieje, że to pomoże... Wszystkim nam się zdarza nieść jakieś ciężary i mamy je nosić, nie wiedząc jak długo i po co... Ale Ojciec wie...
- Lash
- Moderator
- Posty: 30975
- Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: England
- Gender:
- Kontaktowanie:
Axanno a jestes niedobra?
Czy dobra.... ?
Czy dobra.... ?
(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
-
- Posty: 5369
- Rejestracja: 12 sty 2008, 14:52
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
Lk 17:10 Bw "Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy."
Rz 12:3 Bw "Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć, lecz by rozumiał z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił."
Rz 12:16 Bw "Bądźcie wobec siebie jednakowo usposobieni; nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych."
Flp 2:3 Bw "I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie."
Nie jestem dobra. Jedynie Bóg jest dobry...
Rz 12:3 Bw "Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć, lecz by rozumiał z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił."
Rz 12:16 Bw "Bądźcie wobec siebie jednakowo usposobieni; nie bądźcie wyniośli, lecz się do niskich skłaniajcie; nie uważajcie sami siebie za mądrych."
Flp 2:3 Bw "I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie."
Nie jestem dobra. Jedynie Bóg jest dobry...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości