Czekoladowy pisze:W sam tekst Pisma Świętego nikt z polskich tłumaczy aż tak nie ingeruje (poza Przekładem Nowego Świata i być może Nową Biblią Gdańską), za to w przypisach znaleźć można znacznie więcej twórczości własnej. Głównie dotyczy to Biblii Tysiąclecia, która w przypisach nie ogranicza się do tłumaczenia zawiłości językowych, ale jednoznacznie sugeruje "właściwą" interpretację. Tyczy się to też pierwszych rozdziałów Genesis.
Nie tylko Tysiąclecia i nie tylko Genesis/ dotyczy to przypisów do całej Biblii/. Tysiąclatki pozbyłam się,bo nie mogłam znieść przypisów właściwie co jakaś kwestia to odjechane katolickie nauczanie.
Podobnie jest z wydawnictwem św.Wojciecha,a teraz edycja św.Pawła.
Wczoraj np. dowiedziałam się,że zamknięta brama w opisywanej świątyni w wizji Ezechiela to Matka Boska i jej łono,przez które przeszedł Jezus.
Takich interpretacji prokatolickich jest sporo i najczęściej ich nie czytam wcale.