Polscy prorocy?

Wszelkie tematy nie pasujące do innych działów.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: kontousunięte1 » 06 lis 2014, 11:22

Trafne posumowanie, nic dodac nic ując :lol: ;-)


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 06 lis 2014, 14:20

kontousunięte1 pisze:A ja chciałabym miec dar czynienia cudów i uzdrawiania. I to na szeroką skalę. I co mam o to prosic, a dostanę?


Tak, masz prosic ("starajcie sie usilnie o dary duchowe"), a BYC MOZE dostaniesz.

Jak dla mnie proszenie współczesnego człowieka o dar proroctwa jest śmieszne i nie na miejscu. Chyba tylko jest wyrazem własnej próżności i pychy, bo jak żaden inny dar nie przyciąga tak uwagi innych.


Cyzby Biblia sie zdezaktualizowała? Napisano jasno i wyraznie: mamy prosic usilnie o dary duchowe, a SZCZEGÓLNIE o dar prorokowania. Wyrazasz własne, a nie oparte na Biblii opinie.

Dary Duchowe otrzymują tylko ludzie pokorni, mali, wdzięczni


Dlatego mamy sie starac byc takimi przez codzienne odnawianie umysłu
Co do reszty postu, to uwazam, ze taki czlowiek nie wpadnie w pyche dzialajac publicznie (czy uczniowie Chrystusa, a wczesniej Jan Chrzciciel, byli pyszałkami?)


Wiatr wieczorami niósłby po mieście
pieśni grane w dawnych wiekach.
Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,
za domem by szumiała rzeka.
Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,
mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.
Może i dobrze, że człowiek nie wie,
co go czeka.
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 06 lis 2014, 14:59

Ligia pisze:Tak, masz prosic ("starajcie sie usilnie o dary duchowe"), a BYC MOZE dostaniesz.


Tutaj często podany werset jest źle interpretowany, ponieważ właśnie nie ma tam "Proście usilnie o dary", ale "starajcie sie" Staranie sie, to nie samo chcenie i proszenie w modlitwie, ale praca nad własnych charakterem i umiejętność stawiania siebie zawsze na końcu, a Boga na pierwszym miejscu. To długa i trudna nauka. Dopiero człowiek, dojrzały duchowo staje sie tak naprawdę porządnym narzędziem w ręku Boga. Dzisiaj w kościele już tego się prawie nie naucza. Zamiast tego daje sie złudne przekonanie, że "wszystko już mam, tylko trzeba popracować nad wiarą" i na końcu sie okazuje że nasza jest w porządku, tylko tych innych jest za słaba. To są jeszcze dzieci w rozumowaniu.
Ligia pisze:Co do reszty postu, to uwazam, ze taki czlowiek nie wpadnie w pyche dzialajac publicznie (czy uczniowie Chrystusa, a wczesniej Jan Chrzciciel, byli pyszałkami?)

Zauważ że wymienione przez ciebie osoby, były wybitnie skromne i działali spontanicznie pod natchnieniem Ducha Świętego i nie używali charyzmatów jako wyuczonego zawodu.
Obdarzony darem nie siedzi w biurze i czeka na kolejnego klienta do obsłużenia jak taśma produkcyjna. Obdarzony darem to człowiek, który działa tak jak Duch Święty sobie zażyczy w myśl słowa "Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha"

Co do tego, że "być może dostaniesz", to jest to niewątpliwie racja. Ostatecznie decyzja należy nie do nas, ale do Boga. On sam będzie wiedzał czy dać i kiedy dać.


.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 06 lis 2014, 15:07

dr.sky pisze:Tutaj często podany werset jest źle interpretowany, ponieważ właśnie nie ma tam "Proście usilnie o dary", ale "starajcie sie" Staranie sie, to nie samo chcenie i proszenie w modlitwie, ale praca nad własnych charakterem i umiejętność stawiania siebie zawsze na końcu, a Boga na pierwszym miejscu. To długa i trudna nauka. Dopiero człowiek, dojrzały duchowo staje sie tak naprawdę porządnym narzędziem w ręku Boga. Dzisiaj w kościele już tego się prawie nie naucza. Zamiast tego daje sie złudne przekonanie, że "wszystko już mam, tylko trzeba popracować nad wiarą" i na końcu sie okazuje że nasza jest w porządku, tylko tych innych jest za słaba. To są jeszcze dzieci w rozumowaniu.


Tak, to sa rzeczy, ktore rozumie sie z czasem i ktore czesto trudno zastosowac, bo zaprzeczaja cielesnemu rozumowaniu (trzeba sie przestawic- zmieniac przez odnawianie umyslu)


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 06 lis 2014, 15:09

dr.sky pisze:Zauważ że wymienione przez ciebie osoby, były wybitnie skromne


O tym mowie. Osobie skromnej nie przeszkadza dzialalnosc publiczna. Poniewaz jest skromna.


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 06 lis 2014, 15:59

Jednak taka osoba nie będzie też proklamowała publicznie że posiada taki czy taki dar. Wręcz przeciwnie będzie unikać publicznego rozgłosu, mimo że działa pośród ludzi.


.
Nickless
Posty: 10
Rejestracja: 04 lis 2014, 22:41
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Nickless » 10 lis 2014, 12:21

Nie rozumiem, jakie zastrzeżenia macie do proroków. W Starym Testamencie aż się od nich roi. Prorokowali nawet ci, co nie chcieli. Wszyscy książęta izraelscy na pustyni prorokowali pewnego razu, aż Jozue zrobił się zazdrosny i prosił Mojżesza by kazał im przestać, a Mojżesz odparł, że chciałby aby na każdym spoczął Duch Pana i prorokował. Było całe osiedle prorockie, np w Ramie prowadzone przez Samuela, nawet Saul idąc mu na spotkanie został napełniony Duchem Pańskim i prorokował całą drogę a jak doszedł do osiedla to rozebrał się do naga i tak leżał noc i dzień. Więcej, jest nawet historia jak Duch Pański pobudził proroków do fałszywego prorokowania aby zgubić jednego z królów izraelskich w Księdze Królewskiej (chyba peirwszej). W Nowym Testamencie również jest bardzo dużo o prorokowaniu, ile Paweł pisze o tym w listach to chyba wie każdy, kto choć raz je czytał.


Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 10 lis 2014, 16:17

Problemem dzisiejszego chrześcijaństwa charyzmatycznego jest to, że ludzie chcą bardziej darów niż czegokolwiek innego. Po co najczęściej? Żeby pokazać się jakim jestem prorokiem, albo jak przeze mnie Pan mówi. Dlatego dochodzi do tylu fałszywych proroctw, do tylu załamań, bo ludzie za bardzo opierają się na nich. Służ Bogu jak normalny człowiek i módl się o dar, a Bóg jeśli zechce Ci dać, to da, a jak nie, to nie.

Ja tam do proroków nic nie mam, znam kilka osób z takim darem, gdzie Bóg odkrywa grzechy o, których nikt nie wiedział, nastawia, pociesza, ostrzega, ale trzeba być ostrożnym, bo diabeł próbuje podrobić wszystko.


Dary Duchowe otrzymują tylko ludzie pokorni, mali, wdzięczni, oddani Bogu, wybrani, tak jak Duch Święty zdecyduje. Żaden obdarowany darem Ducha Świętego człowiek nie będzie proklamował swojej własnej osoby mówiąc "Jestem prorokiem, uzdrowicielem, etc" Jego posługa zawsze będzie wypływać spontanicznie, tak jak Duch Święty go poprowadzi. Często posyłając go nie miedzy wierzących w kościele, a niewierzących spoza kościoła, bo znaki i cuda są dla niewierzących.... Kto ma uszy niech słucha


Amen, bracie.


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Nickless
Posty: 10
Rejestracja: 04 lis 2014, 22:41
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Nickless » 10 lis 2014, 16:23

I właśnie dlatego, że trzeba rozeznawać chciałem się oprzeć na Waszej mądrości i doświadczeniu;) Dlatego pytam o osoby służące tym darem w polskich zborach. Czy z czystym sumieniem możecie kogoś polecić albo rozeznaliście, że ktoś zdecydowanie nie posiada takiego daru, a mimo to wygłasza proroctwa.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 10 lis 2014, 16:32

Nickless pisze:Czy z czystym sumieniem możecie kogoś polecić albo rozeznaliście, że ktoś zdecydowanie nie posiada takiego daru, a mimo to wygłasza proroctwa.


Jest taka jedna osoba, ale nie usługuje od wielu lat bo w jego życie wdarł sie grzech i wyłączył sie ze służby. Nigdy nie działał w kościele, wiec nikt o nim nie wie oprócz osób, które miały z nim styczność.

Zdecydowanie nie posiada takiego daru osoba, która sama o sobie proklamuje że go ma. Wątpię aby mógł ktoś tobie w precyzyjny sposób wskazać taką osobę.


.
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 10 lis 2014, 16:50

Nickless, ale do czego Ci potrzebna osoba z tym darem?


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Nickless
Posty: 10
Rejestracja: 04 lis 2014, 22:41
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Nickless » 10 lis 2014, 17:27

Osobistej porady. Pewne kwestie prywatne, rozeznanie Bożej woli. Ale również mam kilka zagwostek natury pneumatologicznej :-)


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 10 lis 2014, 17:45

Jeżeli będzie ci dane spotkać taką osobę to ją spotkasz. Z drugiej strony przeważnie nie ma czasu na prywatne dysputy a działać trzeba tam, gdzie potrzebna jest rzeczywista pomoc.
Jeśli już, to należy szukać osoby, której służbie towarzyszy dużo potwierdzonych świadectw jak wysłuchane modlitwy albo opowieści osób, którzy doświadczyli czegoś w kontakcie z nimi... o ile nie zabronili im tego rozpowiadać ^^ ;-)


.
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Oberyn. » 10 lis 2014, 18:05

Nickless pisze:Osobistej porady. Pewne kwestie prywatne, rozeznanie Bożej woli. Ale również mam kilka zagwostek natury pneumatologicznej :-)


Takie osoby niczym nie różnią się od każdego innego wierzącego, pogadać możesz z każdym (no, prawie ;-) ). Chyba, że chcesz poradę bezpośrednio od Boga przez proroctwo, choć i to jest zależne od Boga, a nie od proroka.


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Awatar użytkownika
Pan Piernik
Posty: 2502
Rejestracja: 09 lut 2010, 12:25
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Pan Piernik » 10 lis 2014, 19:10

moje doświadczenia z "proroctwami"
dar proroctwa?
a... popularny bardzo. Na jednym nabożeństwie to i kilka "proroctw" się może pojawić.
Z takich najciekawszych było, że przebudzenie w Polsce zacznie się w piernikowie podczas ogromnej ewangelizacji na stadionie żużlowym tzw. motoarenie, było proroctwo o tym, że nikt ze zboru w czasie kryzysu nie straci pracy... itd. itp.Cechą charakterystyczną tych proroctw jest to, że się nie sprawdzają, że nikt o nie nie pyta i o nich nie pamięta, a w przypadku pytań o proroctwa po prostu mówi się, że żadnych proroctw nie było :)
Często "proroctwa" były wykorzystywane we frakcyjnej walce zborowej. "prorok jednej grupy "prorokował" za, a "prorok" drugiej "przeciw". Kiedy "prorok" stojący za odwoływanym pastorem to "prorokował" o tym, że łódź zborowa utrzymuje się na wodzie tylko dlatego, że kapitanem jest ów pastor, a wywróci się gdy nim (pastorem) być przestanie.
Sami widzicie, że nie mam specjalnych podstaw do tego, aby poważnie traktować ów dar. Ciekawy jestem, jakie są wasze doświadczenia.
Szczególnie w przypadku proroctw, które albo się wypełnią albo nie wypełnią, bo zależne są od "wiary" przyjmującego "proroctwo". Jest taki specjalny rodzaj "proroctw", które "prorocy" obwarowują warunkiem wiary, coś w rodzaju:
- ja nie wiem, przyjmiesz proroctwo to będzie do Ciebie, nie przyjmiesz, to się nie spełni

Ale dość ironizowania z braci (hihihihihi) charyzmatyków.
Nie wiem czy spotkaliście się kiedyś z tzw. proroczym charakterem wydarzeń. Polegają one na tym, że jakieś zwyczajne wydarzenie (autobus przyjedzie za wcześnie/za późno, w radio puszczana jest jakaś piosenka, pies sąsiadów zaszczeka nie 3 a 5 razy itd - mam nadzieję, że już rozumiecie o jakie wydarzenia mi chodzi) nagle zaczyna mieć szczególne znaczenie dla "proroka", jakby Bóg przez takie wydarzenie chciał coś prorokowi objawić.
Po takim wydarzeniu proroczym "prorok" jest w stanie "pod natchnieniem" coś "prorokować" (bywa , ale rzadko, że swoją przemowę proroczą rozpoczyna słowami w rodzaju: nie wiem do kogo, ale mam takie słowo.... - i następuje przemowa, a słuchający starają się dopasować "proroctwo" do faktów ze swojego życia) .
Na pewno spotkaliście się z wizjami proroczymi, maja one charakter podobny do wydarzeń proroczych i jak te pierwsze, są równie niejasne i enigmatyczne.
Prorok bowiem - nie słyszy i powtarza, ale odczuwa, to jest bardzo istotne. Nie spotkałem "proroka", który by wiedział i powtarzał, ale spotkałem takich, którzy "czują" i na tym "odczuciu" nie tylko budują swoje proroctwa ale przekonują innych, że to ich "odczuwanie" ma wielkie znaczenie dla tych, którym się prorokuje.
To taki specjalny rodzaj "odczuwania", przeczucia nawet. "Prorok" może wówczas mówić, że czuje to i owo, i jest to niezmiernie ważne, choć nie do końca "prorok wie co czuje, i do czego ma to prowadzić, ale dzieli się swymi odczuciami, aby inni mogli też trochę poodczuwać w napięciu tego "czegoś".
Generalnie wszystko, co "prorok" widzi, słyszy, czuje może być częścią proroctwa, bo proroctwo nie jest raz dane "prorokowi" ale "prorok" z racji swej funkcji żyje nieustannie w rzeczywistości, która jest niejako "prorocza" w tym znaczeniu, że każdy jej aspekt może stać się nagle poprzez "objawienie" znakiem czy inspiracją proroctwa.
"Prorok" nie jest wówczas tym, do którego "dochodzi Słowo Pana", ale tym, który we właściwy sposób (proroczy) potrafi odczytać znaki w otaczającej nas rzeczywistości.

Jak wówczas zweryfikować takie "proroctwa"? Ano nie można. "Proroctwa" takie najczęściej weryfikowane są przez rozpoznanie go przez tego, do kogo jest kierowane. Na spotkaniu np. z setką osób "prorok" mówi, co ma do powiedzenia, a następnie pyta czy jest ktoś, do kogo było to proroctwo. Czasem zostaje ono "rozpoznane" bo wśród setki często znających się bardzo dobrze zborowników łatwo jest na pewnym poziomie uogólnień trafić w jakąś sytuację życiową, którą akurat jeden ze zborowników przeżywa (tym bardziej, że zborownicy znają się od lat).
"Proroctwa" weryfikują też emocje - podczas rozemocjonowanego nabożeństwa nie wolno "gasić ducha" a więc proroctwa przyjmowane są jak cukierki, smaczne i trujące. Proroctwa weryfikują pragnienia - zbór pragnie czegoś i prorocy trafiają w zapotrzebowanie. Zbór pragnie przebudzania - są proroctwa przebudzeniowe, jest jakiś kryzys, są proroctwa ostrzegające przed rozłamem, wilkami w owczej skórze itd.
Najczęściej cechą charakterystyczna tego typu proroctw jest ich niejasność, często te proroctwa potrzebują następnych objawień, następnych rozważań itd.
Itd i tak w kółko...
Wszystko to dlatego, że nie rozumie się tego czym jest proroctwo i kim jest prorok.
Niestety bracia charyzmatycy bywają tak "przeduchowieni" w swoim rozumieniu Słowa Bożego i traktują je na tyle doslownie, że w konsekwencji dochodzi do takich proroczych zachowań.
Oczywiście, nie bierze się to znikąd, ale z (moim zdaniem) fałszywych założeń takich jak np. uznanie, że rzeczywistość jest ze swej natury "prorocza" czyli, że za jej pomocą Bóg przemawia do swych wiernych za pomocą nieograniczonych środków/znaków, a proroctwo to umiejętność "czytania" tej rzeczywistości, do czego zdolni są "uduchowieni" chrześcijanie, albo tacy, którzy sami się nauczyli tę rzeczywistość "czytać". Do tego brak kryteriów oceny proroctw (takich jak np. prawdziwość). Za najważniejsze kryterium uważa się to, czy "proroctwo" został przyjęte/rozpoznane/odczytane przez kogoś - skoro znalazł się człowiek na zgromadzeniu, który rozpoznał proroctwo - znaczy, że się sprawdziło.
No i najważniejsze - proroctwa takie są niepełne na tyle, że trzeba nadal je odkrywać, co często robi sam "prorok", ba - proroctwo często jest nieprawdziwe - co nie przeszkadza nikomu (słyszałem o tym, że uznaje się za proroka kogoś, kto ma np. 30% czy 40% "prawdziwych" trafionych proroctw). Ale co najważniejsze - prorocy posiadają autorytet z racji tego, że "prorokują", im "więcej i dłużej "prorokują tym autorytet, którym się cieszą jest coraz większy. A wiadomo, wielki autorytet daje większe możliwości, przede wszystkim nikt nie odważa się takiego autorytetu podważać. Bez względu na prawdziwość tego co mówią.
innych "proroków" nie spotkałem

na dziś tyle, może się zbiorę jutro albo pojutrze i napiszę co i dlaczego uważam za proroctwo i proroków :)



Wróć do „Hyde Park”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości