Coś mi nie pasuje - używki

[Zbyszekg4]

Moją słabością jest wdawanie się w dyskusje, które i tak do niczego nie wiodą! Miałbym więcej czasu, lepiej bym go wykorzystał, gdybym miał dość silnej woli, aby rzec: koniec!

[Rafi]

No to chodzący ideał skoro tylko takie masz przywary!
p.s. Byłem jednak naiwny.

[Zbyszekg4]

A napisałem, że to tylko jedna, jedyna przywara??! Tobie się spowiadać nie muszę...

[Thor]

Gdyby spalany tytoń miał woń kadzidła używanego w świątyni, to by można założyć, że palenie tytoniu przez chrześcijanina jest niczym "woń przyjemną dla Pana"

w ST jako kadzielny dym używany był spalony tłuszcz, a on smierdzi jak nie wiem co.

przytoczyłeś wersety dośc kluczowe
sednem uzależnienia jest niszczenie siebie, swego ciała, swej wiary i innych ludzi przez własne uzależnienie.

Formalne kryteria uzależnienia są następujące:
wystarczy spełnić 3 w dowolnej konfiguracji kryteria by rozpoznać klinicznie uzależnienie czy to chemiczne czy behawioralne:
tutaj macie to opisane przystępnie
http://www.mikolajkrol.pl/czytelnia/dia ... leznienia/

generalnie apostoł Paweł mówi
"wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne, wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie dam się zniewolić" i to jest sedno zagadnienia.
jeśli używka toba kieruje i rujnuje ci życie lub przez nią cierpią inni ludzie, to jest to sygnał że granica rozsądku i moralności została przekroczona.
takie jest moje zdanie.

[Zbyszekg4]

Tłuszcz spalano - fakt. Ale kadzidło nie zawierało w sobie tłuszczu!! Kadzidło ma przyjemny zapach...

Paweł jeszcze napisał: "Wszystko mi wolno, ale nie wszystko buduje!"
Czy widok chrześcijanina z papierosem w ustach jest widokiem budującym?!?

[Thor]

zbyszek, to wniesz, tak samo można by zapytać, czy widok chrześcijanina obdartego i bez pracy jest budujący, albo widok osoby z amputowanymi kończynami. z tego nie wynika jeszcze, że obdartość czy brak nóg jest grzechem....

[kontousunięte1]

zbyszek, to wniesz, tak samo można by zapytać, czy widok chrześcijanina obdartego i bez pracy jest budujący, albo widok osoby z amputowanymi kończynami. z tego nie wynika jeszcze, że obdartość czy brak nóg jest grzechem....

Pewnie widok emeryta z niską wypłatą też budzi obrzydzenie u niektórych. Można wyciągnąć wniosek, że to nieudacznik, leser, cwaniak, a już jak ma dzieci inaczej wierzące lub wcale to też podejrzane i to bardzo.
Ja mam krzywy duży palec u lewej nogi po operacji nowotworu w wieku 4 lat, obrzydliwie to wygląda. W dodatku zaczęły mi zęby wypadać i to jest genetyczne, a już aby dobić - to po mamie, która w całym swoim życiu nie zapaliła ani jednego papierosa oraz nie wypiła nawet jednego kieliszka żadnego alkoholu. I , o zgrozo, była katoliczką. To pewnie rodowe przekleństwo na mnie spadło.
Tak, że ja na pewno nie pasuję do obrazu chrześcijanina a o dobrym chrześcijaninie to już bez komentarza.
Coraz częściej bardzo poważnie myślę o tym, aby dać sobie z spokój z tym całym chrześcijaństwem.
A jeśli Jezus ma mnie w swoich zbawczych planach to zbawi mnie i z moim krzywym palcem, i bez zęba, i z papierosem w gębie. A jak nie to mówi się trudno.
Kropka.

[Zbyszekg4]

Wuko i Thor niesprawiedliwie przypisujecie mi coś o czym piszecie i wyliczacie!

zbyszek, to wniesz, tak samo można by zapytać, czy widok chrześcijanina obdartego i bez pracy jest budujący, albo widok osoby z amputowanymi kończynami. z tego nie wynika jeszcze, że obdartość czy brak nóg jest grzechem....

Czy pisałem coś o grzechu?!
To, co wyliczasz może być niebudujące dla... zwolennika tzw. ewangelii sukcesu! Bo dla nich wierzący to: zdrowy, bogaty i piękny...
Cała reszta normalnych chrześcijan oraz zwykłych ludzi wie, że to, co wymieniasz przydarza się i dobrym i złym, i wierzącym i bezbożnym - ot, takie to "uroki" życia na przeklętej planecie!...

Pewnie widok emeryta z niską wypłatą też budzi obrzydzenie u niektórych. Można wyciągnąć wniosek, że to nieudacznik, leser, cwaniak, a już jak ma dzieci inaczej wierzące lub wcale to też podejrzane i to bardzo.

Mój komentarz? Patrz kilka linijek wyżej...

Ja mam krzywy duży palec u lewej nogi po operacji nowotworu w wieku 4 lat, obrzydliwie to wygląda. W dodatku zaczęły mi zęby wypadać i to jest genetyczne, a już aby dobić - to po mamie, która w całym swoim życiu nie zapaliła ani jednego papierosa oraz nie wypiła nawet jednego kieliszka żadnego alkoholu. I , o zgrozo, była katoliczką. To pewnie rodowe przekleństwo na mnie spadło.
Tak, że ja na pewno nie pasuję do obrazu chrześcijanina a o dobrym chrześcijaninie to już bez komentarza.

Nie szkoda Ci czasu na pisanie takich durnowatości?...

Coraz częściej bardzo poważnie myślę o tym, aby dać sobie z spokój z tym całym chrześcijaństwem.
A jeśli Jezus ma mnie w swoich zbawczych planach to zbawi mnie i z moim krzywym palcem, i bez zęba, i z papierosem w gębie. A jak nie to mówi się trudno.
Kropka.

Nie stawiaj na sobie krzyżyka! Są rzeczy i sprawy, które możemy zmieniać (palenie tytoniu na pewno do nich należy; co roku mnóstwo osób rzuca trwale palenie!), ale są i takie, z którymi trzeba żyć do końca (krzywy palec, np.) - mądrością jest odróżnić jedne od drugich i skupić się na tych pierwszych...! [a nie liczyć, że na tyle Bóg łaskawy, że pozwoli i w niebie "kurzyć", jak nazywają na Śląsku palenie papierosów].

Jeszcze taka mi się nasuwa refleksja...
Jak uczy historia palenia jego korzenie są wybitnie pogańskie:
Historia palenia datowana jest na 5000 lat p.n.e. i wzięła swoje początki od szamańskich rytuałów. Wcześniej palenie ewoluowało w związku z religijnymi ceremoniami, jako rodzaj ofiary składanej bóstwom, w rytuale oczyszczenia, jak również pozwalało szamanom zmieniać stan ich umysłów w celu osiągnięcia duchowego oczyszczenia. Po tym jak Ameryki zostały zbadane i podbite przez Europejczyków praktyka palenia tytoniu rozprzestrzeniła się po całym świecie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Palenie#Historia_palenia
Dlaczego o tym piszę?
Dlatego:
Rom 12:1-2 bw
(1) Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza.
(2) A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe.

Skoro zwyczaj palenia (głownie tytoniu) jest pogański i świecki [w Izraelu Bóg nigdzie na nakazał, aby kapłani palili coś poza np. kadzidłem w świątyni - a robili to na ołtarzu, a nie w ustach!], to czy wezwanie apostolskie: "A nie upodabniajcie się do tego świata..." ma swą aktualność w życiu palaczy, czy nie ma to żadnego odniesienia do tego zwyczaju?!
Tak pytam... znawców tematu!

[kontousunięte1]

Powiem ci tylko jedno. Odwal się od mojego palenia. A durniem jeszcze nikt mnie nie nazwał.
No i super. Jestem poganką, bo palę. I tak będę trzymać. Lepszy dobry poganin niż zakłamany tzw.chrześcijanin.
Analizuj swoje życie a od mojego z daleka.
Kropka.

[Zbyszekg4]

Nie nazwałem Cię "durniem", wuko... ani poganką... [proszę czytaj ze zrozumieniem bo już nie raz się w podobny sposób pomyliłaś].
OK. Chcesz palić to palić będziesz i ja Cię od tego nałogu nie odwiodę, a tylko po to to wszystko pisałem, aby Ci uświadomić, że to zła droga, którą obrałaś, bo sama pisałaś, że mogłabyś rzucić palenie, ale nie zrobisz tego bo palić lubisz; i w tym sęk...

Może inni nic w tym złego nie widzą, że chrześcijanka pali papierosy, ja widzę i starałem się to jasno wyrazić, a za wszystkie nieumiejętne tego próby, przepraszam Cię bo nie jest to atak na Ciebie, ale na nałóg palenia jako taki...
Bywaj zdrowa i postaram się już nie "wchodzić Ci w drogę", abyś się nie zgorszyła moim zakłamaniem, które zdiagnozowałaś u mnie...

[Michał]

Palenie bądź niepalenie nie ma wiele wspólnego z chrześcijaństwem.
Nie chciałem wcześniej jechać po denominacji, ale od początku widzę tu adwentystyczne skupienie na zdrowym trybie życia i sprawach dietetycznych. Dla mnie to trąci uczynkowością.
Ta cała krytyka palenia to przecedzanie komara i dostrzeganie źdźbła w cudzym oku.
Paweł przestrzega, żeby nie dać się zniewolić, co innego jest gdy ktoś sporadczynia wypali paczkę np. na imprezie i jest w stanie bez tego żyć, a co innego jak ktoś wypala paczkę dziennie i nie jest w stanie bez tego normalnie funkcjonować.
Irutuje mnie to strofowanie i osądzanie palących.
Co do upodobniania się do świata to dzisiaj świat jest właśnie dość mocno antynikotynowy.
A niepalenie przy osobach soboe tego nie życzącycj to lwestia elementarnej kultury i tyle.

[Zbyszekg4]

Przyznaję Ci sporo racji Michale... Obawiam się tylko, że tak pisząc tylko utwierdzasz wukę w tym co robi i żadnej motywacji nie dajesz, aby przemyślała czy warto dalej palić. Starałem się do takiego zastanowienia zmotywować, ale zostałem źle odebrany - no trudno...
Motywuje mnie to do przemyślenia na przyszłość sposobu podchodzenia do ludzkich, w tym i moich, niedoskonałości.
To wypalmy po jednym i temat zamknijmy...

[Zbyszekg4]

Michale jeszcze piszę, aby Cię zapytać o pojęcie, którego użyłeś: "uczynkowość" - co masz na myśli [pytam dla jasności]? Czy może masz coś przeciwko dobrym uczynkom?...

[Michał]

Przekonanie, uświadomione lub nie, że Boża łaska noe wystarcza do zbawienia i trzeba jeszcze coś robić, że zbawienie zależy od przestrzegania czy dopełniania czegoś.

[Zbyszekg4]

Przekonanie, uświadomione lub nie, że Boża łaska noe wystarcza do zbawienia i trzeba jeszcze coś robić, że zbawienie zależy od przestrzegania czy dopełniania czegoś.

No to mnie nie dotyczy. Bóg ze Swą łaską w zupełności wystarcza!