Śmieszny przykład
Ale akurat potwierdza fakt, jak łatwo niewierzące mogą nas opacznie zrozumieć. Ja wcale nie napomykam nawet, że Billy nauczał o tym, że krzyż jest Bogiem, wiadomo, że nie, natomiast co do takich stwierdzeń, iż jest on "największy", czy choćby jednym z największych ewangelistów, to wybaczcie, bracia, ale byłabym ostrożna. Absolutnie nie neguje wkładu Billego w ewangelizacje, ani mnóstwa jego naprawdę dobrych książek i kazań, jednakże jest on tylko człowiekiem i takie wywyższanie nie powinno mieć miejsca wśród chrześcijan. Nie powinniśmy bić brawa nikomu z ludzi, pamiętając, że
cała chwała należy Chrystusowi, a że serce ludzkie jest zwodnicze i to bardzo. Tylko Jezus jest Głową, a my wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, jesteśmy ciałem Chrystusa i nikt nie powinien ani nikogo wywyższać ani poniżać.
Absolutnie nie zachęcam do szukania dziury w całym i czepiania się słówek, lecz szczerze mówiąc nie podobają mi się takie oklaski nawet i dla Grahama. To jest osądzanie, a przecież tylko Jezus zna serca. Co więcej, skoro już mówimy o Grahamie, to są i inne przecież aspekty dotyczące jego osoby, na przykład, liczne spotkania z z politykami i możnymi tego świata i podobne. Nie moja sprawa kogoś osądzać, ale z tego co wiem, apostołowie stawali przed władcami tego świata tylko jako oskarżeni, nigdy natomiast, jako honorowi goście i odmienna pozycja Grahama, jak i przyjazne stosunki z politykami napawają zdumieniem - wszak Jezusa świat nienawidzi, a nie jest uczeń nad Mistrza.
Przepraszam, jeżeli ktoś poczuł się urażony.
Pozdrawiam.