Re: Co Polacy wiedzą o protestantyzmie?
: 17 wrz 2016, 15:10
Żyd, były ŚJ w dodatku o niemieckich korzeniach. Takie combo
Miejsce spotkań chrześcijan z kościołów ewangelickich i ewangelicznych
http://forum.protestanci.info/
n.ellie pisze:Póki jakaś osoba nie usłyszy prawdziwej Ewangelii, to jej bym nie przekreślała. Po drugie nie da rady dotrzeć za pierwszym razem do serca takiej osoby. Po trzecie nie każdy ma talent albo nie jest dobrze przygotowany do ewangelizowania.
ace pisze:Z życia wzięte wypowiedzi bliskich osób (katolików, praktykujących) z ostatnich kilku lat na temat protestantyzmu:
magda pisze:Jednak negujesz to co nakazał Jezus a kazał: Mk 6:11 bw "A jeśliby w jakiejś miejscowości nie chciano was przyjąć ani słuchać, wyjdźcie stamtąd i otrząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim." czy kazał wracać bo moze za którymś razem im klapki z oczu spadną , nie kazał bo jeśli nie słuchaja to oznacza ze ich ojciec nie pociągna do Jezusa , i Bóg ich nie wybrał , nie są wybranymi Bożymi, nie są przeznaczeni do zycia wiecznego i nie ma co drugi raz czy piąty im głosić. A do tego gdzie teraz na swiecie oprócz krajów muzumańskich Biblia jest niedostępna, nie ma takiego miejsca nawet w Buszu a Afryce jest Bibia np po swahili i są tacy co nie potrafia czytać a nauczyli sie Ewangelii na pamięć a tu maja gdzieś taki wysiłek zeby codzień pó godziny chociaz poswiecić na czytanie Bibllii i zainteresowanie się Bogiem , nie łudź sie ci katolicy co nigdy Biblii w ręku nie mieli to nie dlatego ze im nikt nie gosił , znaja droge do Jezusa a nie interesuje ich to. Nie zapominaj ze musi istnieć wybranie przez Boga bez tego nawet jak pękniesz nie nawrócisz nikogo.
n.ellie pisze:W takim razie nie ma sensu uświęcać mojego męża, bo on tylko w siebie wierzy i nie toleruje tego, że chodzę na nabożeństwa. No widocznie Bóg go stworzył na potępienie i do prześladowania mnie . Taki mój krzyż.
Imperator pisze:n.ellie pisze:W takim razie nie ma sensu uświęcać mojego męża, bo on tylko w siebie wierzy i nie toleruje tego, że chodzę na nabożeństwa. No widocznie Bóg go stworzył na potępienie i do prześladowania mnie . Taki mój krzyż.
Glowa do gory. Nie jest tak zle jak Ci tu wmawiaja.
Nie ma duchowej jedności.
kontousunięte1 pisze:Nie ma duchowej jedności.
To strzepnij kurz i idź dalej swoją drogą. To twoje życie i nie zawracaj sobie głowy kimś z kim nie ma szans na dogadanie się.
Trzymaj się i niech cię Bóg ma w opiece.
kontousunięte1 pisze:To chyba wątki pomyliłam i cię bardzo przepraszam. Ktoś, gdzieś o rozwodach pisał i skojarzyłam. Mam nadzieję, że nie weźmiesz mi za złe.
Małżeństwo to kompromisy nieustanne, jak wiesz. Bóg to widzi i rozumie.
A Boga macie w rodzinie, bo ty jesteś blisko Niego i uświęcasz męża. Jeszcze wszystko może się zmienić, więc nie ma co tracić nadziei.
Wprawdzie w innej sytuacji, ale ja też doświadczyłam i doświadczam obecnie nieoczekiwanej łaski i zupełnej zmiany w bliskim mi człowieku (o synu mówię). A myślałam, że już nic nie da się zmienić...
n.ellie pisze:Po dzisiejszej dyskusji z mężem sama stwierdzam, że nie ma sensu cokolwiek robić. Nie ma duchowej jedności.