cycler pisze:Ostatnio rozmawiałem i wspólnie modliłem się z bratem, który ,,poszukuje żony'', a coś znaleźć nie może. Mówił, że m.in. z tego powodu modlił się aby Pan już go zabrał z tego świata. Jest to osoba mają 30-kilka lat. Co w takich sytuacjach mamy robić? Dla niego jest to spory problem.
Ten brat niech się upamięta i weźmie za rozpowszechnianie ewangelii, pracę własnymi rękami, by pomagać tym, którzy ewangelię niosą innym lub coś podobnego.
Bezżenność to dar od Boga. A gardzenie takim darem to grzech.
Znam ludzi, którzy chcą jechać do krajów poza zasięgiem ewangelii, by tam dzielić się Dobrą Nowiną, niezależnie od tego czy znajdą żonę, czy nie. To jest chrześcijańska postawa.
Życie chrześcijańskie to nie jest jakieś „dobre życie” w którym Bóg jest od spełniania naszych zachcianek. Da żonę – chwała Panu. Nie da żony – świetnie – więcej czasu na wyłączną służbę Panu.