Do przeciwnikow niektórych zachowań chrześcijańskich

Wszelkie tematy nie pasujące do innych działów.
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 29 sty 2010, 12:22

jj pisze:
Lash pisze:
jj pisze:
Lash pisze:
jj pisze: Czy to znaczy, ze wedlug ciebie tzw "modlitwa na jezykach", to nie jest modlitwa ludzkim jezykiem?
Nawet jesli jest ludzka za japonie nie rozumiem chińskiego.
no i wlasnie o to mi chodzi - dokladnie! :)
i jaki wniosek?
Wniosek jest taki, ze dar jezykow i dar ich wykladania nie musi koniecznie dotyczyc jezykow anielskich, ale moze rownie dobrze dotyczyc jezykow ludzkich pod warunkiem, ze nie sa zrozumiale dla ogolu, dlatego trzeba je tlumaczyc, przy czym zarowno mowiacy, jak i tlumacz nie musi danego jezyka znac.
Ok to sie zgadzamy


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
aska
Posty: 1618
Rejestracja: 01 kwie 2008, 22:02
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: aska » 29 sty 2010, 12:48

ja słyszałam wielu mówiących językami, ale wiecie nigdy nie słyszałam choćby języka z europy czy np.przysłowiowy chiński. zawsze była to mowa przypominająca coś jak: sziwa hasziri i tego typu słowa brzmiące jak mantra.

zastanawia mnie jedno, jeśli wszystkie dary zostały dane kościołowi, dlaczego ten jeden miałby być używany również na własność - taka mała rzecz dla siebie samego?
może tego nie rozumiem, pewnie i tak, kiedyś miałam takie pragnienie, ale Pan mi tego nie dał i nie mówię, to dlaczego jestem traktowana jak dziwadło co chodzi do zboru zielonoświątkowego a nie "mówi"?

z drugiej strony jak byłam dzieckiem to zawsze zieloni byli traktowani z pogardą dla niemal bluźnierczych "mów".

przestałam dawno temu zabiegać o" mówienie" uświadomiłam sobie że zaniedbałam swoją relację z Panem do tego stopnia, że nawet modlitwy straciły sens.ciągle tylko mialam w uszach dźwięczenie cudzej mowy językiem który wzbudzał we mnie poczucie niepokoju i nawet strachu. jeśli Pan zechce, to mnie obdarzy, najważniejsze jest mieć tą duchową równowagę i społeczność w każdej chwili czego mi brakuje.
uwierzyłam w to, że moje serce musi z Nim rozmawiać i muszę rozumieć co mówię, bo jeśli będzie to mowa niezrozumiala, to jak mu mogę powiedzieć o wszystkim?


Puritan
Posty: 4628
Rejestracja: 19 maja 2008, 16:04
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Puritan » 29 sty 2010, 14:11

aska pisze:uwierzyłam w to, że moje serce musi z Nim rozmawiać i muszę rozumieć co mówię, bo jeśli będzie to mowa niezrozumiala, to jak mu mogę powiedzieć o wszystkim?

Aż miło się czyta takie wypowiedzi :)
Modlitwa to nie jest jakieś mistyczne budowanie siebie, ale wielbienie Boga, proszenie Go o pomoc, wyznawanie grzechów i proszenie Go o działanie w życiu innych ludzi.
Wywyższajmy Jezusa, budujmy innych, a nie własnego ego.


Serdecznie zapraszam na nowe wpisy https://purytanin.wordpress.com/
Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 29 sty 2010, 14:15

"Cóż tedy? Będę się modlił duchem, będę się modlił rozumem, będę śpiewał duchem, będę też śpiewał rozumem.

"Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go bowiem nie rozumie , a on w mocy Ducha tajemne rzeczy wygłasza".

Cóż- Paweł miał chyba lepsze poznanie w tej kwestii...


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 29 sty 2010, 14:20

aska pisze: ja słyszałam wielu mówiących językami, ale wiecie nigdy nie słyszałam choćby języka z europy czy np.przysłowiowy chiński. zawsze była to mowa przypominająca coś jak: sziwa hasziri i tego typu słowa brzmiące jak mantra.
A ja słyszałem
aska pisze: zastanawia mnie jedno, jeśli wszystkie dary zostały dane kościołowi, dlaczego ten jeden miałby być używany również na własność - taka mała rzecz dla siebie samego?
żaden nie jest własnością cżłowieka. Ale ten glównie buduje modlącego się. nie ma wtym nic złego o ile nie jest wmówieniem soebie eogizmu
aska pisze:może tego nie rozumiem, pewnie i tak, kiedyś miałam takie pragnienie, ale Pan mi tego nie dał i nie mówię, to dlaczego jestem traktowana jak dziwadło co chodzi do zboru zielonoświątkowego a nie "mówi"?

z drugiej strony jak byłam dzieckiem to zawsze zieloni byli traktowani z pogardą dla niemal bluźnierczych "mów".

przestałam dawno temu zabiegać o" mówienie" uświadomiłam sobie że zaniedbałam swoją relację z Panem do tego stopnia, że nawet modlitwy straciły sens.ciągle tylko mialam w uszach dźwięczenie cudzej mowy językiem który wzbudzał we mnie poczucie niepokoju i nawet strachu. jeśli Pan zechce, to mnie obdarzy, najważniejsze jest mieć tą duchową równowagę i społeczność w każdej chwili czego mi brakuje.
uwierzyłam w to, że moje serce musi z Nim rozmawiać i muszę rozumieć co mówię, bo jeśli będzie to mowa niezrozumiala, to jak mu mogę powiedzieć o wszystkim?
:D


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)

i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)

Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy


"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
Hardi
Posty: 7821
Rejestracja: 23 sty 2010, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Norwegia
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Hardi » 29 sty 2010, 14:56

Tak jak juz pisalem wczesniej, z biblii jasno wynika, ze mozna byc dzieckiem Bozym a nie byc ochrzczonym Duchem Sw. bo gdyby bylo inaczej to Jezus nie mowilby o tym, ze jesli dziecko bedzie prosic Ojca to mu da Ducha. Kolejny dowod na to, to historia z dziejow apostolskich, uwierzyli, ale nie byli jeszcze ochrzczeni Duchem Sw. Dla mnie kolejnym dodowem jestem ja sam. Bylem juz dzieckiem Bozym, uwierzylem i oddalem swoje zycie Bogu i tez myslalem, ze automatycznie zostalem ochrzczony Duchem Sw. bo tak mnie nauczali w zborze, ale to sam Bog do mnie przemowil i mi pokazal, ze bylem w bledzie (przez jakies 3 lata), gdy Go tylko poprosilem o Ducha Sw. to stalo sie cos czego nigdy wczesniej nie zaznalem i nie doswiadczylem. To bylo niesamowite przezycie. W dziejach apostolskich jasno tez jest napisane, ze apostolowie zobaczyli, ze Duch zstapil na pogan itd. Czyli jak widac, musialo sie cos wydazyc, ze inni chrzescijanie widzieli, ze w tym momencie zstapil Duch Sw. Jest tez roznica miedzy zapieczetowaniem a ochrzczeniem. Od kiedy to zapieczetowanie = zanurzenie :?:

Twierdzenie, ze dary przeminely to jest zwiedzenie i falszywa nauka, w ktorej sam kiedys bylem. Jak czytamy biblie, to widzimy, ze byli falszywi nauczyciele, ktorzy twierdzili, ze zmartwychwstanie sie juz dokonalo, podwazajac wiare innych, a teraz sa falszywi nauczyciele, ktorzy twierdza, ze dary przeminely, podwazajac wiare innych :!:

Ktos kto tego nie przezylem nie jest w stanie tego zrozumiec, bo tego nie da sie opisac slowami. Wiem o czym mowie, bo sam przez dlugi czas mimo ze bylem osoba nawrocona, nie bylem ochrzczony Duchem Sw. a nawet nie zdawalem sobie z tego sprawy.
Dam wam taki pewnie przyklad, mam nadzieje, ze nikt sie nie zgorszony i ze nie czytaja tego dzieci ;-) Nie wiem czy slyszeliscie o tzw. bialych malzenstwach i o ludziach asexualnych :?: Ludzie asexualni to tacy ktorzy nie odczuwaja potrzeb sexualnych, wrecz maja niechec do sexu ani do inne kontaktu cielesnego (np dp przytulatania itd.), a biale malzenstwa to takie w ktorych wlasnie nie ma wspolzycia i kontaktow cielesnych, najczesciej sa tez oddzielne sypialnie. Teraz wyobrazcie sobie sytuacje, ze ktos asexulany probuje wam wmowic, ze sex jest bez sensu i lepiej go unikac i zachecalby was do bialego malzenstwa. Mysle, ze wiekszosc z was, ktorzy macie wspolmalzonkow i wiecie jak wspanialy moze byc kontak fizyczny z ukochana osoba, postukalibyscie sie po glowie i powiedzieli takiemu czlowiekowi: "gosciu nawet nie wiesz co tracisz! jesli nie sporobujesz, to tego nigdy nie zrozumiesz!" Tak samo jest z chrztem Duchem Sw i z darami. Jesli ktos nie sprobuje to nie zrozumie ile traci, nie wie jak jest to bardzo intymne przezycie. Po prostu nie da sie tego opisac slowami. To jest cos naprawde bardzo wspanialego. Bog chce podzielic sie tym z kazdym, ale nie kazdy chce tego, jak widac sa tacy ktorych zadowala "biale malzenstwo".

Nie mam zamiaru z nikim sie o to klocic bo i tak najwazniejsze jest to aby uwierzyc i oddac swoje zycie Bogu, a z tego co czytam to wiem ze to uczyniliscie wiec jestesmy bracmi i siostrami w Chrystusie (mam zastrzezenie tylko do 1 osoby, bo jakos nie chce mi sie wierzyc w to, aby dziecko Boze zakladalo strony sluzace do zwalczania innych dzieci Bozych i wkladania ich do jednego wora z organizacja SJ itd.). Natomiast jesli ktos sie zadowli "bialym malzenstem" to juz jego sprawa, ale nie wie ile traci :mrgreen:


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 29 sty 2010, 15:14

Hardi pisze:Tak jak juz pisalem wczesniej, z biblii jasno wynika, ze mozna byc dzieckiem Bozym a nie byc ochrzczonym Duchem Sw. bo gdyby bylo inaczej to Jezus nie mowilby o tym, ze jesli dziecko bedzie prosic Ojca to mu da Ducha. Kolejny dowod na to, to historia z dziejow apostolskich, uwierzyli, ale nie byli jeszcze ochrzczeni Duchem Sw. Dla mnie kolejnym dodowem jestem ja sam. Bylem juz dzieckiem Bozym, uwierzylem i oddalem swoje zycie Bogu i tez myslalem, ze automatycznie zostalem ochrzczony Duchem Sw. bo tak mnie nauczali w zborze, ale to sam Bog do mnie przemowil i mi pokazal, ze bylem w bledzie (przez jakies 3 lata), gdy Go tylko poprosilem o Ducha Sw. to stalo sie cos czego nigdy wczesniej nie zaznalem i nie doswiadczylem. To bylo niesamowite przezycie. W dziejach apostolskich jasno tez jest napisane, ze apostolowie zobaczyli, ze Duch zstapil na pogan itd. Czyli jak widac, musialo sie cos wydazyc, ze inni chrzescijanie widzieli, ze w tym momencie zstapil Duch Sw. Jest tez roznica miedzy zapieczetowaniem a ochrzczeniem. Od kiedy to zapieczetowanie = zanurzenie :?:

Twierdzenie, ze dary przeminely to jest zwiedzenie i falszywa nauka, w ktorej sam kiedys bylem. Jak czytamy biblie, to widzimy, ze byli falszywi nauczyciele, ktorzy twierdzili, ze zmartwychwstanie sie juz dokonalo, podwazajac wiare innych, a teraz sa falszywi nauczyciele, ktorzy twierdza, ze dary przeminely, podwazajac wiare innych :!:

Ktos kto tego nie przezylem nie jest w stanie tego zrozumiec, bo tego nie da sie opisac slowami. Wiem o czym mowie, bo sam przez dlugi czas mimo ze bylem osoba nawrocona, nie bylem ochrzczony Duchem Sw. a nawet nie zdawalem sobie z tego sprawy.
Dam wam taki pewnie przyklad, mam nadzieje, ze nikt sie nie zgorszony i ze nie czytaja tego dzieci ;-) Nie wiem czy slyszeliscie o tzw. bialych malzenstwach i o ludziach asexualnych :?: Ludzie asexualni to tacy ktorzy nie odczuwaja potrzeb sexualnych, wrecz maja niechec do sexu ani do inne kontaktu cielesnego (np dp przytulatania itd.), a biale malzenstwa to takie w ktorych wlasnie nie ma wspolzycia i kontaktow cielesnych, najczesciej sa tez oddzielne sypialnie. Teraz wyobrazcie sobie sytuacje, ze ktos asexulany probuje wam wmowic, ze sex jest bez sensu i lepiej go unikac i zachecalby was do bialego malzenstwa. Mysle, ze wiekszosc z was, ktorzy macie wspolmalzonkow i wiecie jak wspanialy moze byc kontak fizyczny z ukochana osoba, postukalibyscie sie po glowie i powiedzieli takiemu czlowiekowi: "gosciu nawet nie wiesz co tracisz! jesli nie sporobujesz, to tego nigdy nie zrozumiesz!" Tak samo jest z chrztem Duchem Sw i z darami. Jesli ktos nie sprobuje to nie zrozumie ile traci, nie wie jak jest to bardzo intymne przezycie. Po prostu nie da sie tego opisac slowami. To jest cos naprawde bardzo wspanialego. Bog chce podzielic sie tym z kazdym, ale nie kazdy chce tego, jak widac sa tacy ktorych zadowala "biale malzenstwo".

Nie mam zamiaru z nikim sie o to klocic bo i tak najwazniejsze jest to aby uwierzyc i oddac swoje zycie Bogu, a z tego co czytam to wiem ze to uczyniliscie wiec jestesmy bracmi i siostrami w Chrystusie (mam zastrzezenie tylko do 1 osoby, bo jakos nie chce mi sie wierzyc w to, aby dziecko Boze zakladalo strony sluzace do zwalczania innych dzieci Bozych i wkladania ich do jednego wora z organizacja SJ itd.). Natomiast jesli ktos sie zadowli "bialym malzenstem" to juz jego sprawa, ale nie wie ile traci :mrgreen:


Ale w twoim przykladzie nie chodzi wcale o chrzest w duchu, tylko o danie Ducha. Ojciec DA Ducha tym, ktorzy go prosza. Tu nie ma nic o chrzcie, ale o daniu i otrzymaniu Ducha.
Czy wierzacy otrzymuje Ducha dwa razy. Pierwszy raz, kiedy uwierzy, a drugi, kiedy prosi Ojca?
Czy moze wczesniej nie ma Ducha, a otrzymuje go dopiero po prosbie do Ojca?
Bo o chrzcie w Duchu nie ma nic w tym fragmencie.


Awatar użytkownika
Hardi
Posty: 7821
Rejestracja: 23 sty 2010, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Norwegia
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Hardi » 29 sty 2010, 15:23

Naprawde nie mam zamiaru sie o to spierac, skoro wybierasz "biale malzenstwo" to juz twoja sprawa.

Czy jest jakis fragment ktory mowi, ze w momencie uwierzenia, Duch Sw zstepuje na czlowieka i ten czlowiek zostaje Nim ochrzczony :?: Nie ma, bo bylby sprzeczny z tym co pisze w Lukasza:
"Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą."
Ostatnio zmieniony 29 sty 2010, 15:25 przez Hardi, łącznie zmieniany 1 raz.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 29 sty 2010, 15:24

aska pisze:ja słyszałam wielu mówiących językami, ale wiecie nigdy nie słyszałam choćby języka z europy czy np.przysłowiowy chiński. zawsze była to mowa przypominająca coś jak: sziwa hasziri i tego typu słowa brzmiące jak mantra.

zastanawia mnie jedno, jeśli wszystkie dary zostały dane kościołowi, dlaczego ten jeden miałby być używany również na własność - taka mała rzecz dla siebie samego?
może tego nie rozumiem, pewnie i tak, kiedyś miałam takie pragnienie, ale Pan mi tego nie dał i nie mówię, to dlaczego jestem traktowana jak dziwadło co chodzi do zboru zielonoświątkowego a nie "mówi"?

z drugiej strony jak byłam dzieckiem to zawsze zieloni byli traktowani z pogardą dla niemal bluźnierczych "mów".

przestałam dawno temu zabiegać o" mówienie" uświadomiłam sobie że zaniedbałam swoją relację z Panem do tego stopnia, że nawet modlitwy straciły sens.ciągle tylko mialam w uszach dźwięczenie cudzej mowy językiem który wzbudzał we mnie poczucie niepokoju i nawet strachu. jeśli Pan zechce, to mnie obdarzy, najważniejsze jest mieć tą duchową równowagę i społeczność w każdej chwili czego mi brakuje.
uwierzyłam w to, że moje serce musi z Nim rozmawiać i muszę rozumieć co mówię, bo jeśli będzie to mowa niezrozumiala, to jak mu mogę powiedzieć o wszystkim?

Aska, tez mi sie cieplo w sercu zrobilo, kiedy przeczytalem o twoim zywym stosunku do Pana Jezusa. Taaak! Kazdy, kto jest Chrystusowy rozpozna to takze. Ilez traca ci, co skupiaja sie na darach zamiast na Panu Jezusie osobiscie. Gdyby wiedzieli, jak wiele traca.
W Nim samym jest dopiero bogactwo! Gdyby zechcieli napic sie z samego zrodla, wtedy byliby zbudowani.


Awatar użytkownika
Hardi
Posty: 7821
Rejestracja: 23 sty 2010, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Norwegia
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Hardi » 29 sty 2010, 15:26

oj jj Ty naprawde nic nie rozumiesz... Wlasnie dzieki tym darom moge miec o wiele blizszy i bardziej intymny kontakt z moim Panem i Bogiem, ktos kto trwa w "bialym malzenstwie" nigdy tego nie pojmie i nie zrozumnie... nikt z nas nie skupia sie na darze, bo dar po prostu przychodzi i jest, ale dzieki niemu mozna wlasnie bardziej skupic sie na Bogu, nie zrozumiesz tego jesli sam nie przezyjesz...
Dokladnie to samo mowi ludzie trwajacy w bialym malzenstwie, ze sex oddziela od wspolmalzonka, a jest przeciez dokladnie odwrotnie…
Ostatnio zmieniony 29 sty 2010, 15:32 przez Hardi, łącznie zmieniany 1 raz.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 29 sty 2010, 15:30

Hardi pisze:Naprawde nie mam zamiaru sie o to spierac, skoro wybierasz "biale malzenstwo" to juz twoja sprawa.

Czy jest jakis fragment ktory mowi, ze w momencie uwierzenia, Duch Sw zstepuje na czlowieka i ten czlowiek zostaje Nim ochrzczony :?: Nie ma, bo bylby sprzeczny z tym co pisze w Lukasza:
"Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą."

A gdzie tu jest o chrzcie? Jest napisane: "da Ducha Swietego tym, ktorzy Go prosza", wiec pytam, czy czlowiek wierzacy ma, czy nie ma Ducha Swietego, zanim poprosi Ojca?
Ma, czy nie ma?


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 29 sty 2010, 15:49

Hardi pisze:oj jj Ty naprawde nic nie rozumiesz...

Jestem czlowiekiem wierzacym od 45 lat. Uwierzylem, kiedy mialem 10, czy 11 lat. 20 lat szukalem darow i sam zabiegalem o nie w ruchu charyzmatycznym. Nie ma!
Stwierdzam z cala swiadomoscia, ze jest tam pustka i pogon za byciem lepszym, bardziej duchowym od innych. Wszystkie dary sa w Chrystusie. On jest najwiekszym darem. Latwo ten dar otrzymac. Wystarczy poprosic Ojca. :)


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 29 sty 2010, 17:08

Prosić o dar Ducha mogą tylko ci co j u ż uwierzyli...A bez Ducha nie można uwierzyć...

Ja nie znam ani jednego niewierzącego, który by prosił z wiarą o Ducha Świętego.

Aha- i przypomnę moje pytanie:czy w Twoim zborze, JJ, ktoś głośno modli się językami( ludzkimi- powiedzmy hiszpański, czy japoński wszystko jedno)- nikt tego języka nie rozumie, ale jest ktoś , kto ma dar wykładania tego języka( choć nigdy wcześniej się go nie uczył) i tłumaczy zborowi, co powiedział modlący się?
Bo powiedziałeś, że w Twoim zborze są osoby z wykładem języków i sam podałeś definicję tych wykładów.
I jeszcze- proroctwo to "jasnowidzenie". Jasnowidzenie czego? Jak wygląda praktykowanie tego daru w zborze?


Awatar użytkownika
dkm1967
Posty: 402
Rejestracja: 25 sty 2010, 21:53
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: DSW
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: dkm1967 » 29 sty 2010, 17:25

(3) Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: Niech Jezus będzie przeklęty! Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus. 1 Kor. 12,3
To przez Ducha Świętego jest poznanie, wyznanie wiary, które poprzedza chrzest; nie rozumiem jak można być dzieckiem Bożym bez pomocy Ducha. Może to źle rozumiem, ale dar Ducha otrzymuje każdy wierzący, a chrzest jest tylko zewnętrznym objawem wewnętrznej przemiany wierzącego. Oczywiście oprócz daru języków są jeszcze inne, o czym wiele osób zapomina. Apostoł Paweł pisze:
(31) Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. 1 Kor.12,31
Odpowiedź jest w następnym rozdziale, który streszcza werset 13:
(13) Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.


We wszystkich przypadkach, to Kościół ma być osądzany przez Biblię, a nie Biblia przez Kościół. John Wesley.
http://www.bunyan.cba.pl
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 29 sty 2010, 18:31

dkm1967 pisze:(3) Otóż zapewniam was, że nikt, pozostając pod natchnieniem Ducha Bożego, nie może mówić: Niech Jezus będzie przeklęty! Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: Panem jest Jezus. 1 Kor. 12,3
To przez Ducha Świętego jest poznanie, wyznanie wiary, które poprzedza chrzest; nie rozumiem jak można być dzieckiem Bożym bez pomocy Ducha. Może to źle rozumiem, ale dar Ducha otrzymuje każdy wierzący, a chrzest jest tylko zewnętrznym objawem wewnętrznej przemiany wierzącego. Oczywiście oprócz daru języków są jeszcze inne, o czym wiele osób zapomina. Apostoł Paweł pisze:
(31) Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. 1 Kor.12,31
Odpowiedź jest w następnym rozdziale, który streszcza werset 13:
(13) Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.

Tak jest!
Niestety, ludzie nie chca pic ze zrodla i uwazaja samo zbawienie w Chrystusie, jako poczatek czegos wiecej, a dary traktowane sa, jak srodek do celu, gdzie celem jest gloszenie Ewangelii. Ladnie to brzmi, ale jest z gruntu falszywym zalozeniem.
Trzeba pamietac slowa Chrystusa, ze On jest zarowno srodkiem, jak i ultymatywnym celem, Droga do Prawdy i sama Prawda, ale takze celem wiary pragnacej duszy - wiecznym zyciem.

(6) Weselcie się z tego, mimo że teraz na krótko, gdy trzeba, zasmuceni bywacie różnorodnymi doświadczeniami,
(7) ażeby wypróbowana wiara wasza okazała się cenniejsza niż znikome złoto, w ogniu wypróbowane, ku chwale i czci, i sławie, gdy się objawi Jezus Chrystus.
(8) Tego miłujecie, chociaż go nie widzieliście, wierzycie w niego, choć go teraz nie widzicie, i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną,
(9) osiągając cel wiary, zbawienie dusz.
1 List Piotra 1:6-9


To pragnienie duszy jest takze zaspokojone w Chrystusie.

Jak slusznie zauwazyles, Pawel wskazuje "droge jeszcze doskonalsza" - milosc. To jest wlasnie glownym przeslaniem calego wywodu, a dary maja tylko towarzyszyc, a nie stanowic przedmiot kultu.



Wróć do „Hyde Park”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości