Joyce Meyer

Postautor: **Jowi** » 22 mar 2010, 00:01

Eh, widzę że trochę źle postrzega się "word of faith". Zanim trafiłam do ruchu wiary poczytałam trochę i byłam przerażona. W rzeczywistości wszystko wygląda inaczej. Nie wiem, może patrzenie zależy od postawy serca?
Jeśli jesteś nastawiony krytycznie, wszędzie znajdziesz błędy i powód do ośmieszenia... Tylko nie w swojej głowie.

Postautor: **Sara** » 22 mar 2010, 08:35

Jowi, a czy to jest zgodne ze Słowem Bożym? Czy te nauki są w Piśmie? Czy kobiety powinny nauczać?

Postautor: **fantomik** » 22 mar 2010, 09:46

Jowi pisze:Eh, widzę że trochę źle postrzega się "word of faith". Zanim trafiłam do ruchu wiary poczytałam trochę i byłam przerażona. W rzeczywistości wszystko wygląda inaczej. Nie wiem, może patrzenie zależy od postawy serca?
Jeśli jesteś nastawiony krytycznie, wszędzie znajdziesz błędy i powód do ośmieszenia... Tylko nie w swojej głowie.

Ja Siostro nie dość, że się z tą nauką spotkałem na początku swojej drogi po nawróceniu to... w nią uwierzyłem. W końcu ona brzmi wspaniale, a przykłady działania tych nauk zawsze podawane przy ich głoszeniu brzmią równie wspaniale. Niestety nie przystaje to do treści Słowa Bożego (mimo, że używa się sporej ilości powyrywnych fragmentów ze Słowa aby ją podeprzeć) ani do rzeczywistości (jestem ciekaw jak by ją głoszono prześladowanemu kościołowi w Chinach) i nawet nie chcę myśleć o tych wszystkich, których poraniłem w tym czasie, a było ich wielu i w tym wszyscy moi najbliźsi. I bynajmniej nie było dla mnie przyjemnym zrozumienie, że to jest nauka od której jeszcze siarką pachnie, oj nie było

Pozdrawiam w Panu,
f.

Postautor: **Hardi** » 22 mar 2010, 11:03

Jowi pisze:Eh, widzę że trochę źle postrzega się "word of faith". Zanim trafiłam do ruchu wiary poczytałam trochę i byłam przerażona. W rzeczywistości wszystko wygląda inaczej. Nie wiem, może patrzenie zależy od postawy serca?
Jeśli jesteś nastawiony krytycznie, wszędzie znajdziesz błędy i powód do ośmieszenia... Tylko nie w swojej głowie.

mozesz cos wiecej napisac o co w tym chodzi itd. :?:

ja nie znam Joyce Meyer to sie nie wypowiadam nan jej temat, ale chetnie poslucham o co biega :-)

Postautor: **Lash** » 22 mar 2010, 11:35

Hardi pisze:
Jowi pisze:Eh, widzę że trochę źle postrzega się "word of faith". Zanim trafiłam do ruchu wiary poczytałam trochę i byłam przerażona. W rzeczywistości wszystko wygląda inaczej. Nie wiem, może patrzenie zależy od postawy serca?
Jeśli jesteś nastawiony krytycznie, wszędzie znajdziesz błędy i powód do ośmieszenia... Tylko nie w swojej głowie.

mozesz cos wiecej napisac o co w tym chodzi itd. ja nie znam Joyce Meyer to sie nie wypowiadam nan jej temat, ale chetnie poslucham o co biega

Ruch wiary to przeakcentowanie pewnych prawd chrzescijańskich. Praktycznie zawsze przeakcentowanie pewnych prawd niesie probelmy

Postautor: **Hardi** » 22 mar 2010, 11:38

Ale jakie przeakcentowanie :?:

O co dokladnie chodzi :?:

Postautor: **Lash** » 22 mar 2010, 12:30

Hardi pisze:Ale jakie przeakcentowanie O co dokladnie chodzi

Uwierz a ci sie stanie. Jest to przeakcentowanie wiary. I prawdopowdobnie nie zrozumienie jej natury.
Tak samo mozna przakcentowac wolnosc kosztem niewoli w Chrystusie
Suwerenność kosztem wolności
miłosc kosztem sprawiedliwości etc

Postautor: **Małgorzata** » 22 mar 2010, 14:19

Lash pisze:Uwierz a ci sie stanie.

Właśnie tak. Wiara czyni cuda. Cudów Jezus nie mógł dokonać w Nazarecie z powodu niewiary ich mieszkańców. Jezus nie mógł dokonać cudów!

Postautor: **Norbi** » 22 mar 2010, 14:29

Małgorzata pisze:
Lash pisze:Uwierz a ci sie stanie.

Właśnie tak. Wiara czyni cuda.

Jaka wiara czyni cuda?
Wedle uznania i kaprysu człowieka?
Czy może bardziej ta zgodna z wolą bożą?

Postautor: **Małgorzata** » 22 mar 2010, 14:36

"Kto wierzy we mnie, (tak) jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej" J.7:38. W Piśmie jest obraz wiary zgodnej z wolą Bożą.

Postautor: **fantomik** » 22 mar 2010, 15:12

To Bóg czyni cuda, a nie wiara. Bogiem nie da się manipulować.

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)

Postautor: **Sara** » 22 mar 2010, 15:16

Owszem, trzeba mieć wiarę,ale co to znaczy "mieć wiarę"? Bo nauczyciele ruchu wiary często wmawiają ludziom "wierz, a stanie ci się"- co tylko chcesz, co serce twoje pragnie/ Zdrowia? Majątku? Samochodu?
A czy w o l ą Pana jest, abyśmy to wszystko mieli? Czy nie mamy szukać najpierw JEGO woli? Co z takiej wiary, nawet ogromnej, skoro nie będzie ona zgodna z tym, czego oczekuje od nas sam Bóg?
Najpierw częstują cię kłamstwem pt. "wszystko ci się należy, masz być głową, nie ogonem, masz być bogaty, szczęśliwy, zdrowy, masz mieć powodzenie we wszystkim, czego zapragnie twoja dusza", a potem każą ci w to "wierzyć", bo jak dostatecznie uwierzysz, to ...będziesz miał, no bo przecież "wiara czyni cuda"! A jak ci się nie stanie? No, to bracie za mało wiary masz...twoja wina...

Jezus nie mógł uczynić cudu z powodu niewiary. Dlaczego? Bo mieszkańcy tej miejscowości
n i e wierzyli Bogu, nie oczekiwali nic od Niego, nie chcieli Go! Czy Jezus był ograniczony ich niewiarą? NIE!

To Bóg czyni cuda, a nie wiara. Bogiem nie da się manipulować.

Amen.

Postautor: **Lash** » 22 mar 2010, 15:20

Jezus Rzekł jednak

(7) Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Jan 15
Wiara która jest wynikiem trwania w Jezusie i Jego słowie daje takie owoce
ale wiara nie z Bgoa niesie rozszczrowanie albo zwiedzenie.

Postautor: **Małgorzata** » 22 mar 2010, 15:21

Przed napełnieniem Jezusa Duchem Świętym nie uczynił On ani jednego cudu, mimo że był Bogiem. To moc Boga w człowieku wierzącym jest sprawcza.

Polecam J.14:12

Postautor: **fantomik** » 22 mar 2010, 15:26

Małgorzata pisze:Przed napełnieniem Jezusa Duchem Świętym nie uczynił On ani jednego cudu, mimo że był Bogiem. To moc Boga w człowieku wierzącym jest sprawcza.
Polecam J.14:12

A w którym momencie według Ciebie było "napełnienie Jezusa Duchem Świętym"?

Pozdrawiam,
f.

Joyce Meyer

Kto jest online