Selena pisze:Wiesz, to nie zmienia bynajmniej faktu, że papieże renesansowi mieli bardzo bujne życie erotyczne a co za tym idzie dopuszczali się nepotyzmu albo symonii np. mianując kardynałem swego nieślubnego syna , który nie miał w ogóle pojęcia na czym polegają jego zadania. I to mają być rzekomi przedstawiciele Chrystusa na ziemi. I jeszcze nieomylni!
Ja się zastanawiam jaką przyjemność znajdują chrześcijanie w oglądaniu ekranizacji tego rodzaju upadku i zgnilizny, która została raczej nakręcona nie dla edukacji historycznej, ale ku najzwyklejszej uciesze ludu gotowego wchłonąć zmysłami każdą ilość "pieniędzy, seksu i władzy" (czyli pożądliwości oczu, pożądliwości ciała i pychy życia).