Shinzu pisze:gdybyś była facetem zaproponował, aby jak najdłużej unikać małżeństwa, bo to marnowanie czasu który można dać Ojcu
Eeeeeee. Marnowanie?
Ten gościu jest po szkole biblijnej i praktycznie cały czas poświęca służbie Bogu (jest mówcą konferencyjnym, jeździ na misje itp...). Jednak oboje twierdzą, służba jest największym pragnieniem ich obojga i sądzą, że są w tym temacie są w stanie siebie w niej wspierać.
Myślę, że nie musi tak być, jak sugerujesz.
Kitka, Z tym nie wtrącaniem się, to nie taka prosta sprawa.
Ja tę dwójkę ze sobą poznałam
Ale to było jakoś tak przez przypadek.......nie sądziłam, że "namieszam"
Jakby na nich nie patrzeć, to serce się raduje. Oboje mają jakieś tam doświadczenia z zakochiwaniem się w "światowcach", i oboje przyznają, że tamte fascynacje, takie oczywiste, nie przetrwały z powodu braku porozumienia w temacie: "żyć dla Pana".
doktorsky pisze:wszyscy skaczą, biegają i mają objawienia że Bóg do nich mówi różne rzeczy
Skoków i biegów nie zauważyłam
doktorsky pisze:mają objawienia że Bóg do nich mówi różne rzeczy
........a Tobie nigdy nic nie mówi?
Ja też jestem osobą sceptyczną, ale nie upieram się, że jest w tym sceptycyźmie słuszność.
Mnie ino niepokoi ten brak fascynacji "panny" od początku. I to rodzenie się tej fascynacji z upływem czasu jest tym co jest powodem tej mojej pisaniny....znaczy: działanie Boże, czy wkręcanie sobie czegoś
I tak o. Widzę tu jednak fajne świadectwa