Problemy

Masz pytanie? Zapytaj tutaj. Tematy niepasujące do innych działów.
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 08 sie 2014, 13:32

Coco, Pan Bog zawsze zbieral to co marne w oczach swiata, zeby zbawic smutnych i tych, ktorzy sie zle maja:

(3) Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. (4) Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. (5) Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. (6) Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
(Ew. Mateusza 5:3-6, Biblia Warszawska)


Nie jestes wyjatkiem, ale regula. Tacy jestesmy wszyscy. Chorujemy, wolamy do Pana, a On nas wysluchuje. Jednych natychmiast, innych nie. Za to nagroda jest wielka dla jednych i drugich. Jestem pewny tego, ze na forum zajalbym jedno z czolowych miejsc w konkurencji na chorowanie, zarowno w dyscyplinie dlugosci, jak i powagi choroby. I co? Do kogo pojde? Kto ma zbawienie?

Powinnas miec zbor. Zywy kontakt z wierzacymi.


Coco
Posty: 315
Rejestracja: 25 kwie 2014, 18:28
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Coco » 08 sie 2014, 19:47

dr.sky, no właśnie nie wiem, ciągle szukam w sobie grzechu. Upadam, ale staram się jednak nie grzeszyć. Ciągle proszę Boga, żeby mnie zmienił, jednak jest pewna dziwna rzecz - wcale nie mam ochoty żyć bezgrzesznie i zastanawiam się, czy mogę być w ogóle nawrócona. Jednak tyle razy prosiłam już Boga o to, by szczerze i prawdziwie narodzić się na nowo.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 08 sie 2014, 19:55

Coco, w takim razie jesteś na drodze do prawdziwej przemiany. Ostateczna decyzja należy do ciebie samej czy chcesz Boga wybrać i życie wieczne, czy zrezygnujesz i pójdziesz w świat. Proponowałbym przede wszystkim dziękować za wszystko Bogu. Możesz mu nawet dziękować za to że masz kapcie i poduszkę. Może zabawnie to brzmi, ale dziękując systematycznie nawet za drobiazgi kreujemy w sobie wdzięczną postawę. Potem Bóg zacznie dodawać.


.
Awatar użytkownika
Grażyna
Posty: 1248
Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Grażyna » 09 sie 2014, 00:57

Skoro ktoś się nawrócił, to nie znaczy, że raptem pozbył się wszystkich swoich wad i słabości. Nawrócenie oznacza zerwanie ze złem i oddanie swojego życia Panu Bogu. Ale droga do Królestwa Niebieskiego jest trudna, wyboista, wąska. Często zaraz po nawróceniu lub Chrzcie człowiek jest atakowany przez zło. Po nawróceniu człowieka czeka mnóstwo roboty - zmiana trybu życia, wartości, sposobu myślenia i działania. Nie ma tak, że pstryk i już - nie ma ciągot do grzechu, nie ma chwil słabości. To walka z samym sobą, wybieranie dobra zamiast zła, zastanawianie się, co by w takiej sytuacji Pan Jezus zrobił.
Całe życie polega na wyborze i czuwaniu. Ale nawrócony człowiek nie jest sam. Ma pomoc Pana Jezusa, tylko trzeba Go o to prosić. Po jakimś czasie już odruchowo łapiesz się na tym, że coś może być złe, zastanawiasz się, prosisz Boga o pomoc i żyjesz normalnie - razem z Bogiem nauka czy praca, zabawa, rodzina, przyjaciele, ale też troski, smutki, choroby i tragedie. Ale zawsze z Bogiem. I to jest najistotniejsze.


Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4


Grażyna
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 09 sie 2014, 08:27

Coco pisze:... Ciągle proszę Boga, żeby mnie zmienił...


to dobrze.

.
Coco pisze:..., jednak jest pewna dziwna rzecz - wcale nie mam ochoty żyć bezgrzesznie


to źle

Coco pisze:... i zastanawiam się, czy mogę być w ogóle nawrócona. Jednak tyle razy prosiłam już Boga o to, by szczerze i prawdziwie narodzić się na nowo.


to dobrze. :)


Coco
Posty: 315
Rejestracja: 25 kwie 2014, 18:28
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Coco » 10 sie 2014, 00:42

Mam taki mętlik w głowie - sama już nie wiem, czy mogę nazywać się chrześcijanką. Mam wrażenie (chciałabym, żeby było inaczej, ale musze napisać szczerą prawdę), że chcę nawrócić się tylko ze strachu przed piekłem, a nie z jakiegokolwiek poczucia winy i wdzięczności Bogu. Chcę prowadzić "chrześcijańskie życie", jednak nie bardzo mam ochotę, ani motywację, by zmieniać stare, złe nawyki wynikające z życia bez Boga. I cóż na to poradzić?


Coco
Posty: 315
Rejestracja: 25 kwie 2014, 18:28
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Coco » 10 sie 2014, 00:44

Grażyna pisze: Bogiem nauka czy praca, zabawa, rodzina, przyjaciele, ale też troski, smutki, choroby i tragedie. Ale zawsze z Bogiem. I to jest najistotniejsze.

Wydaje mi się, że z taką pomocą można dźwigać najcięższe brzemię, jednak teraz czuję pustkę i wydaje mi się, że Bóg jest gdzieś daleko.


mirka
Posty: 913
Rejestracja: 29 lip 2010, 21:07
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: mirka » 10 sie 2014, 00:53

Coco pisze: wydaje mi się, że Bóg jest gdzieś daleko.
Kiedy nam sie wydaje ze On jest daleko, wtedy wlasnie jest najblizej. :)


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 10 sie 2014, 10:15

Coco, ty chcesz Boga "czuć" a powinnać mu zaufać. Jeśli masz swoją najlepszą przyjaciółkę i ona tobie powie, że zawsze możesz na nią liczyć, to czy zaufasz jej czy powiesz "ok, ale w takim razie musisz cały czas przy mnie siedzieć żebym cię widziała, bo jak ciebie nie będzie, to uznam to, że nie mówisz serio" ? O zaufanie chodzi, a nie o "czucie"


.
Awatar użytkownika
Grażyna
Posty: 1248
Rejestracja: 21 gru 2013, 12:17
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Grażyna » 10 sie 2014, 11:32

Coco pisze:
Grażyna pisze: Bogiem nauka czy praca, zabawa, rodzina, przyjaciele, ale też troski, smutki, choroby i tragedie. Ale zawsze z Bogiem. I to jest najistotniejsze.

Wydaje mi się, że z taką pomocą można dźwigać najcięższe brzemię, jednak teraz czuję pustkę i wydaje mi się, że Bóg jest gdzieś daleko.



Tak jak pisałaś: "wydaje Ci się". Jest tuż obok, tylko wezwij Imienia Jego.
Ludzie myślą, że jak jest źle, to zaraz ich Bóg opuścił. To nie tak. Czuwa nad nami w każdej chwili. Czasem trzeba wziąć ból na klatę, zacisnąć zęby i iść dalej. Czyż Pan Jezus nie podtrzyma nas w najgorszej chwili, gdy Go będziemy prosić? No, zastanów się. Na spokojnie.
Nie oceniam Cię, nie krytykuję. Ja zwyczajnie Cię rozumiem.


Choćbym nawet szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, laska Twoja i kij Twój mnie pocieszają... Ps. 23:4





Grażyna
Coco
Posty: 315
Rejestracja: 25 kwie 2014, 18:28
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Coco » 11 sie 2014, 09:20

Staram się zaufać Bogu, ale jestem bardzo uczuciowa i chciałabym czuć, że Bóg mnie kocha.
Grażyna,
Dzięki za zrozumienie.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 11 sie 2014, 12:18

Jesli Bogu nie zaufasz, to nigdy sie nie dowiesz, ze cie kocha. A Jego milosc polega na tym, ze wydal swojego Syna na smierc w miejsce grzesznikow, ktorym sie to nalezalo. Teraz juz wszyscy, ktorzy wierza w zastepcza smierc i zmartwychwstanie, oraz wyznaja Jezusa Panem - doswiadczaja tej milosci - zyja wiecznie od juz do zawsze. Sa tez wyzwoleni z ciezaru grzechu i zmeczenia polepszaniem siebie.


Faworyt
Posty: 594
Rejestracja: 29 gru 2009, 10:28
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Faworyt » 11 sie 2014, 14:24

Amen.


Jan 8:32
Coco
Posty: 315
Rejestracja: 25 kwie 2014, 18:28
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Coco » 12 sie 2014, 06:55

jj, skoro tak piszesz, to spróbuję zaufać Bogu, choć jest to ciężkie.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 12 sie 2014, 08:13

Zawsze jest ciezko zaufac komus, kogo sie nie zna osobiscie. Dlatego wlasnie Pan Bog dal sie poznac w swoim Synu, Jezusie Chrystusie. On jest "dokladnym odbiciem" samej istoty Boga!
Przyjrzyj sie Panu Jezusowi i zobacz sama, czy wart jest zaufania. Kiedy w glowie powstaje pytanie "jaki jest Bog" - patrz na Jezusa. :)



Wróć do „Wszelka inna pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości