Moje "nawrócenie" i odwrócenie.
-
- Posty: 6434
- Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
- wyznanie: Protestant
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Gender:
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 6434
- Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
- wyznanie: Protestant
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Gender:
- Kontaktowanie:
Ok Doberman sprawa wygląda następująco. Nie ma co tu dyskutować jedyne co można zrobić to głosić ci ewangelię i albo coś się zmieni w twoim życiu albo nie.
Są dwie opcje. Albo życie, albo śmierć. Jeśli chcesz żyć wiecznie i szczęśliwie to musisz się nawrócić. Inaczej umrzesz...
To co mogę dla ciebie zrobić to wyjaśnić ci czym jest ewangelia i jak powinieneś na nią odpowiedzieć. A to czy odpowiesz, to już jest twoja decyzja.
Ewangelia:
Jest jeden Bóg który stworzył wszystko. Ustanowił pewne zasady których nie wolno łamać nikomu. To jego świat i ma na nim prawo ustanawiać własne zasady jakie chce. Ma też prawo dać i odebrać życie komu chce. Na mocy tego prawa które ustanowił, każdy kto łamie jego zasady musi umrzeć. Nie wdając się w szczegóły stało się tak, że człowiek utracił swoją pierwotną społeczność z Bogiem w wyniku tego nasza natura uległa zepsuciu. Każdy jeden człowiek ma skłonność do czynienia zła i łamie Boże prawa nagminnie. A jako, że łamie te prawa, to ściąga na siebie karę śmierci. W takim to tragicznym położeniu właśnie znalazła się ludzkość. Całe przesłanie Biblii obraca się w koło ratunku, inaczej mówiąc zbawienia z tej sytuacji.
I tu właśnie wkracza ewangelia, czyli dobra nowina.
A nowina jest właśnie dlatego dobra, bo jest ratunek. Bez zbawienia każdego jednego człowieka czeka śmierć, potem sąd Boży i potępienie. Ale jest ratunek. W jaki sposób Bóg postanowił uratować ludzkość? Wysłał swego syna Jezusa Chrystusa aby ten zapłacił karę za nasze przestępstwa w zastępstwie za nas. To tak jakbyś stał przed plutonem egzekucyjnym i czekał jedynie na wyrok, ale znalazłby się ktoś kto zlitowałby się nad tobą i zamienił się z tobą miejscami i zginął za ciebie. Właśnie to uczynił Jezus dla ciebie i masz szansę żyć wiecznie z nim dzięki temu co zrobił. Pytanie co ty z tym zrobisz?
Umarł za ciebie, właśnie po to abyś ty oddał swoje życie Jemu i tego domaga się ewangelia od każdego kto ją słyszy. On stworzył ten świat i ludzi aby byli mu poddani i aby panował nad wszystkim w miłości. Mógłby siłą zmusić wszystkich aby oddali mu służyli ale chce aby każdy dobrowolnie podporządkował się Jego władzy. On wie lepiej czego ci trzeba niż ty sam, ale tak długo jak trzymasz się kurczowo swego życie i chcesz działać po swojemu, odcinasz się od Jego łaski.
Pewnie nie zauważyłeś ale jak się czyta twoje posty to są one bardzo egocentryczne. Ty, twoje problemy itd. To jest normalne, ale życie Chrześcijan nie na tym polega. My, nasze problemy, pragnienia nie są aż takie istotne, ale we wszystkim staramy się podobać
temu który za nas umarł. A on wedle własnego upodobania troszczy się o nas i daje nam radość i na nim polegamy. Chrześcijaństwo to wyzwolenie z egocentryzmu.
Kluczowe pytanie brzmi, czy jesteś w stanie odpowiedzieć właściwie na ewangelię. I samo to, że chcesz np. być zbawionym nie wystarczy ale kiedy będziesz z głębi serca w stanie powiedzieć "Panie i tak jestem grzesznikiem który zasługuje na śmierć, ale jeśli chcesz możesz mnie zbawić" zbawiony będziesz. Tyle że w to miejsce może zaprowadzić cię jedynie Duch Święty. Pismo święte mówi wyraźnie
Albo się żyje dla Chrystusa, albo się nie żyje. Innej opcji nie ma. On tu jest Panem i władcą i ci którzy będą z nim żyli wiecznie, to ci którzy to sobie uzmysłowią i temu poddadzą.
Myślę, że możemy ci pomóc. Ale to jest zależne od twojej decyzji. Jeśli chcesz swoje życie poświęcić Bogu i zrezygnować z siebie, to możemy się o ciebie modlić abyś narodził się na nowo. Jeśli nie chcesz się podporządkować w pełni Bogu, to nikt ci nie będzie w stanie pomóc.
Są dwie opcje. Albo życie, albo śmierć. Jeśli chcesz żyć wiecznie i szczęśliwie to musisz się nawrócić. Inaczej umrzesz...
To co mogę dla ciebie zrobić to wyjaśnić ci czym jest ewangelia i jak powinieneś na nią odpowiedzieć. A to czy odpowiesz, to już jest twoja decyzja.
Ewangelia:
Jest jeden Bóg który stworzył wszystko. Ustanowił pewne zasady których nie wolno łamać nikomu. To jego świat i ma na nim prawo ustanawiać własne zasady jakie chce. Ma też prawo dać i odebrać życie komu chce. Na mocy tego prawa które ustanowił, każdy kto łamie jego zasady musi umrzeć. Nie wdając się w szczegóły stało się tak, że człowiek utracił swoją pierwotną społeczność z Bogiem w wyniku tego nasza natura uległa zepsuciu. Każdy jeden człowiek ma skłonność do czynienia zła i łamie Boże prawa nagminnie. A jako, że łamie te prawa, to ściąga na siebie karę śmierci. W takim to tragicznym położeniu właśnie znalazła się ludzkość. Całe przesłanie Biblii obraca się w koło ratunku, inaczej mówiąc zbawienia z tej sytuacji.
I tu właśnie wkracza ewangelia, czyli dobra nowina.
A nowina jest właśnie dlatego dobra, bo jest ratunek. Bez zbawienia każdego jednego człowieka czeka śmierć, potem sąd Boży i potępienie. Ale jest ratunek. W jaki sposób Bóg postanowił uratować ludzkość? Wysłał swego syna Jezusa Chrystusa aby ten zapłacił karę za nasze przestępstwa w zastępstwie za nas. To tak jakbyś stał przed plutonem egzekucyjnym i czekał jedynie na wyrok, ale znalazłby się ktoś kto zlitowałby się nad tobą i zamienił się z tobą miejscami i zginął za ciebie. Właśnie to uczynił Jezus dla ciebie i masz szansę żyć wiecznie z nim dzięki temu co zrobił. Pytanie co ty z tym zrobisz?
Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzy doszliśmy do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy umarli; a umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego, który za nich umarł i został wzbudzony.
Umarł za ciebie, właśnie po to abyś ty oddał swoje życie Jemu i tego domaga się ewangelia od każdego kto ją słyszy. On stworzył ten świat i ludzi aby byli mu poddani i aby panował nad wszystkim w miłości. Mógłby siłą zmusić wszystkich aby oddali mu służyli ale chce aby każdy dobrowolnie podporządkował się Jego władzy. On wie lepiej czego ci trzeba niż ty sam, ale tak długo jak trzymasz się kurczowo swego życie i chcesz działać po swojemu, odcinasz się od Jego łaski.
Pewnie nie zauważyłeś ale jak się czyta twoje posty to są one bardzo egocentryczne. Ty, twoje problemy itd. To jest normalne, ale życie Chrześcijan nie na tym polega. My, nasze problemy, pragnienia nie są aż takie istotne, ale we wszystkim staramy się podobać
temu który za nas umarł. A on wedle własnego upodobania troszczy się o nas i daje nam radość i na nim polegamy. Chrześcijaństwo to wyzwolenie z egocentryzmu.
Kluczowe pytanie brzmi, czy jesteś w stanie odpowiedzieć właściwie na ewangelię. I samo to, że chcesz np. być zbawionym nie wystarczy ale kiedy będziesz z głębi serca w stanie powiedzieć "Panie i tak jestem grzesznikiem który zasługuje na śmierć, ale jeśli chcesz możesz mnie zbawić" zbawiony będziesz. Tyle że w to miejsce może zaprowadzić cię jedynie Duch Święty. Pismo święte mówi wyraźnie
" Kto stara się zachować życie swoje, straci je, a kto straci życie swoje dla mnie, znajdzie je."
Albo się żyje dla Chrystusa, albo się nie żyje. Innej opcji nie ma. On tu jest Panem i władcą i ci którzy będą z nim żyli wiecznie, to ci którzy to sobie uzmysłowią i temu poddadzą.
Myślę, że możemy ci pomóc. Ale to jest zależne od twojej decyzji. Jeśli chcesz swoje życie poświęcić Bogu i zrezygnować z siebie, to możemy się o ciebie modlić abyś narodził się na nowo. Jeśli nie chcesz się podporządkować w pełni Bogu, to nikt ci nie będzie w stanie pomóc.
Nie rozumiesz. To nie tyle masz coś zacząć zmieniać. Ty masz tylko chcieć i ugiąć swoją wolę prze Bogiem. To Bóg ma ciebie zmienić. Inaczej to będzie jedno wielki nic a nie nawrócenie. Ma być realna interwencja Boża w twoje życie. Cud, a nie twoje staranie się żyć życiem chrześcijańskim.
Jeśli naprawdę chcesz żyć dla Boga, to powiedz. Ustalimy jakiś termin i razem będziemy się modlić aby Bóg tego cudu dokonał. I albo coś się w tobie zmieni albo nie. Zmiana ma przyjść przez ponad naturalną interwencje Bożą w twoje życie.
Jeśli naprawdę chcesz żyć dla Boga, to powiedz. Ustalimy jakiś termin i razem będziemy się modlić aby Bóg tego cudu dokonał. I albo coś się w tobie zmieni albo nie. Zmiana ma przyjść przez ponad naturalną interwencje Bożą w twoje życie.
-
- Posty: 6434
- Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
- wyznanie: Protestant
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Gender:
- Kontaktowanie:
login2, dobrze że ma chęć. Ważne jednak, by była to przemyślana sprawa.
Doberman, jeżeli nie jesteś pewny, że twoje nawrócenie będzie szczere, to w ogóle się nie zabieraj za zmiany. Przemyśl sobie, co idzie w parze z nawróceniem:
- oddanie życia Chrystusowi, bez względu na okoliczności
- modlitwa
- zaperanie się siebie
- uświęcanie się
- praktyczne stosowanie wiary: zmiana nastawienia do otoczenia, pomaganie innym etc
Zaraz ktoś napisze, że to są już owoce nawrócenia, ale to nie oznacza, że będzie to szło łatwiej. Wręcz przeciwnie, wyrobienie w sobie nawyku modlitwy i pomagania innym to nie jest łatwa praca i w miedzy czasie przychodzi wiele wątpliwości jeszcze i prób naszej wiary.
Tym co ty Dobrymann powinieneś zrobić, to decyzja, że nie chcesz być dłużej taki jaki jesteś i że pragniesz Boga w swoim życiu. Po oddaniu się Chrystusowi dbaj o tą relację z Nim, aby nie była tylko powierzchowna.
W razie problemów na pewno znajdą się tutaj osoby, które cię zachęcą, zmotywują i w miarę możliwości także pomagały modlitwą lub jeszcze inaczej.
Doberman, jeżeli nie jesteś pewny, że twoje nawrócenie będzie szczere, to w ogóle się nie zabieraj za zmiany. Przemyśl sobie, co idzie w parze z nawróceniem:
- oddanie życia Chrystusowi, bez względu na okoliczności
- modlitwa
- zaperanie się siebie
- uświęcanie się
- praktyczne stosowanie wiary: zmiana nastawienia do otoczenia, pomaganie innym etc
Zaraz ktoś napisze, że to są już owoce nawrócenia, ale to nie oznacza, że będzie to szło łatwiej. Wręcz przeciwnie, wyrobienie w sobie nawyku modlitwy i pomagania innym to nie jest łatwa praca i w miedzy czasie przychodzi wiele wątpliwości jeszcze i prób naszej wiary.
Tym co ty Dobrymann powinieneś zrobić, to decyzja, że nie chcesz być dłużej taki jaki jesteś i że pragniesz Boga w swoim życiu. Po oddaniu się Chrystusowi dbaj o tą relację z Nim, aby nie była tylko powierzchowna.
W razie problemów na pewno znajdą się tutaj osoby, które cię zachęcą, zmotywują i w miarę możliwości także pomagały modlitwą lub jeszcze inaczej.
.
Doberman pisze:Myślę, że żeby mieć jakąkolwiek relację z Bogiem, to najpierw musiałbym przestać tak nienawidzić wszystkich i wszystkiego. A ja nie wiem jak tego dokonać.
Człowieku jak ja szczerze Ci współczuję...! miałam tak, jak Ty i wiem jakie to okropne..chciałoby się przestac nienawidziec a jad sam wycieka z ust.
Jedyne co Ci na chwilę obecną mogę poradzić to to abyś przestał myśleć, że Bóg jest taki jak my - że nienawidzi tych, co go nienawidzą. On nie nienawidzi Ciebie tylko nienawiści w Tobie, dlatego według mnie pozytywny to objaw, że i Ty jej nie lubisz.
Proś Boga o pomoc, bądź upierdliwy i zaprzyj się nienawiści w każdej sytuacji w której chcesz ją okazać, zaprzyj się tego i nie daj się szatanowi wodzic za emocje. Będzie cieżko, ale Jezus wkrótce Cię wyswobodzi.
“If we find ourselves with a desire that nothing in this world can satisfy, the most probable explanation is that we were made for another world.” -- C.S. Lewis
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości